Inne miasto inne życie cz13

Obudziłam się, a może raczej otworzyłam oczy, bo nadal byłam w stanie bliższym spania niż normalnego funkcjonowania. Leniwie sięgnęłam po telefon i zobaczyłam, że jest kilka minut po 10:00. Dziś piątek jak obwieszczał mój telefon. 22 grudnia, a ja nie mam jeszcze prezentów. Już chyba wiem co będę dziś robić. Tylko trzeba będzie się pośpieszyć, bo przecież Kamil ma przyjść około 18:00. Gdy o tym pomyślałam od razu energicznie wstałam i jeszcze przed pójściem do łazienki zadzwoniłam do Sary.
-Cześć Saruś. Masz dziś czas?
-Hej Miśka. No nie bardzo... trzeba w końcu prezenty ogarnąć.  
-No ja właśnie dzwonię w tej sprawie. Może razem pójdziemy po te prezenty?
-Świetny pomysł!  
-Tylko musimy się pośpieszyć... Kamil ma do mnie dziś przyjść o 18, a nie chce, żeby widział mnie z prezentami.  
-No damy radę. To co 11:30 przy fontannie pod galerią?  
-No postaram się wyrobić.
-Oki doki. To jesteśmy umówione. Paa  
-Bye wariacie!  
Sara jest na prawdę fajna. Dobra... nie będę tracić czasu na rozmyślania, bo mam go coraz mniej. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej ciemne, dżinsowe rurki z wysokim stanem, białą bluzkę z buźką reniferka (swoją drogą słodka jest) i szary sweterek do połowy ud. Pobiegłam do łazienki no i tam wykonałam pośpiesznie wszystkie czynności. Włosy spięłam w wysoki kucyk, żeby mi wygodnie, a a mój makijaż to tusz do rzęs i delikatna pomadka. Ubrałam wcześniej przygotowane ubrania. Weszłam do kuchni o 10:28, swoją drogą mam dobry czas. Zrobiłam sobie kawę z mlekiem i kanapki z serem i wędliną, żeby na zakupach z głodu nie zemdleć. Jedząc ubolewałam nad tym, że rodzice i Kuba jeszcze muszą chodzić do pracy. Po zjedzeniu posprzątałam, a później ubrałam płaszcz, czapkę z pomponem i kozaki na słupku. Przez ramię założyłam torebkę, w której był telefon, klucze, chusteczki i portfel. Z domu wyszłam około godziny 11:00, więc stwierdziłam, że zrobię sobie spacerek. Szłam spokojnie w stronę galerii. Po drodze zaczął padać śnieg co dla mnie było fantastyczne. 11:23 byłam przy fontannie, a za 5 minut dołączyła do mnie Sara. W dobrych humorach, bo ona też cieszyła się ze śniegu poszłyśmy do galerii. Muszę kupić 4 prezenty, a moja przyjaciółka 5. Postanowiłyśmy najpierw kupić prezenty dla rodziców. Sarcia dla taty wybrała zestaw kluczy, bo podobno lubi majsterkować, a dla mamy świeczki zapachowe i paletkę cieni. Moja mama dostanie figurkę aniołka, ponieważ kolekcjonuje aniołki, też paletkę cieni i dwa zimowe, stonowane lakiery do paznokci. Tata dostanie kubek z napisem "super tata" i śmieszny, zielony krawat w reniferki. Po zakupie tych prezentów poszłyśmy na małą przerwę do kawiarni. Dowiedziałam się tam, że Sara ma dwóch młodszych braci i starszą siostrę, jej mama nie pracuje, a tata ma firmę. Fajna rodzina. Też zawsze chciałam mieć siostrę oczywiście nie to, że nie chce Kuby. Chciałabym, żeby było nas troje. Jednak muszę się zadowolić tylko bratem. Około 13:30 wróciłyśmy do shoppingu. Dla siostry Sary kupiłyśmy w Empiku jakąś romantyczną książkę, kalendarz na następny rok, bo podobno jest strasznie roztrzepana i misia maskotkę bo kolekcjonuje takie rzeczy. Dla Kuby mam kupiony zestaw szklaneczek do whisky i super perfumy (super, bo nam się podobały, a w wigilię się okaże czy Kuba podziela nasze zdanie). Dla 11-letniego brata Sary kupiłyśmy zestaw do składania Lego, a dla 14-letniego chłopca wybrałyśmy grę komputerową. Dla Kamila kupiłam cholernie męskie i rozpalające zmysły perfumy oraz ramkę na zdjęcia gdzie umieszczę nasze fotografie. Po zakupach poszłyśmy jeszcze na gorącą czekoladę i o 17 rozeszłyśmy się do domów. W drodze powrotnej zadzwoniłam do Kamila.  
-Hey misiu!
-Cześć księżniczko. Co tam?
-Chciałabym zapytać czy nadal chcesz przyjść?
-Jasne skarbie jeśli nie sprawie problemu oczywiście.
-Nie sprawisz. To bądź u mnie o 18:30.
-Nie ma sprawy kicia. Już nie mogę się doczekać.
-Ja też. Do zobaczenia!
W domu byłam kilka minut przed 18:00, ponieważ nie bardzo Spieszyło mi się do domu (nadal padał śnieg). Szybko przemknęłam niezauważona przez domowników do mojego pokoju i prezenty schowałam pod łóżko. Stwierdziłam, że potrzebuje szybkiego prysznica toteż wzięłam z szafy miętową, koronkową bluzkę z baskinką i czarne leginsy i poszłam do łazienki. Po 15 minutach byłam już doprowadzona do porządku i pomalowana tak jak rano. Z włosów zrobiłam nie ściśniętego kłosa z boku głowy. Zeszłam na dół i mój brzuch zakomunikował, że muszę coś zjeść. Poszłam do kuchni i odgrzałam sobie zrobioną przez mamę grzybową na obiad. Kiedy już zjadłam zrobiłam sobie herbatkę z cytrynką i poszłam do salonu gdzie spotkałam Kubę.
-Hey siostra. Gdzie byłaś cały dzień?
-Cześć Kuba. U Sary (musiałam skłamać). Gdzie rodzice?
-Pojechali kupić potrzebne składniki do potraw świątecznych.
-No okeey. Nie będzie ci przeszkadzać, że zaraz przyjdzie Kamil?
-Oczywiście, że nie.  
Kiedy Kuba to mówił zadzwonił dzwonek do drzwi.
-O chyba właśnie przyszedł.
Pobiegłam do drzwi i po ich otworzeniu zobaczyłam mojego chłopaka. Wróciłam go do domu, a ten na przywitanie złączył nasze usta w krótki, ale przyjemny pocałunek. Po tym zdjął kurtkę i buty i poszliśmy do Kuby do salonu. Chłopcy się przywitali i stwierdziliśmy, że obejrzymy film. Pewnie gdyby nie to, że zbliżają się święta wybraliby horror jednak dziś wybór padł na świąteczny film. Niestety nie pamiętam tytułu, ale był bardzo fajny. Około 20:00 skończył się film i wtedy z Kamilem poszliśmy do mnie na górę.
-Kicia jak spędzisz święta?-zapytał układając się koło mnie na łóżku.
-A no wigilia z rodziną, a później to nie wiem, a co?
-Przyjdę po ciebie później. Mama chciała, żebyś przyszła.
-No dobrze.-swoją drogą to się cieszę, bo jak przyjdzie będę mogła dać mu prezent.
Poleżeliśmy sobie jeszcze wtuleni w siebie rozmawiając i około 22:00 Kamil pożegnał się  ze mną i wyszedł. Ja zmęczona zawlokłam się do łazienki, wzięłam szybki prysznic, zmyłam tusz do rzęs, pomadki już nie było (zjadła się) i przebrana w piżamę powędrowałam do pokoju. Podłączyłam telefon i położyłam się pod kołderką. Zasypiając usłyszałam tylko jak rodzice wchodzą i odpłynęłam w słodki sen.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hey!!
To jest taka niezobowiązująca część...
Nie pytajcie kiedy będzie kolejna...
Jak będzie to będzie ;)
Miłej lektury :)
Judy02

Judy02

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1197 słów i 6703 znaków.

4 komentarze

 
  • Lovcia

    Domyślam się, że na dalsze części nie mamy co liczyć.

    5 cze 2016

  • ala1123

    Kiedy kolejna?

    31 mar 2016

  • Andzelika

    Pisz kolejną część

    25 lut 2016

  • Kamilka889

    Chamsko to zabrzmiało ,,Jak Będzie to będzie" Mam wrażenie że piszesz to op z przymusu. Przepraszam może teraz ja wydam się chamska , ale nie dodawałaś sporo czasu i to tak jakbyś dodawała tą część żeby tylko była.

    23 lut 2016

  • Judy02

    @KontoUsuniętelka889 Dodałam ją, bo miałam ochotę i czas coś napisać... taka prawda że "będzie jak będzie", bo nie wiem kiedy znów coś napisze

    23 lut 2016

  • Kamilka889

    @Judy02 Nie chciałam cię obrazić czy coś , po prostu   wyrażam moje zdanie

    23 lut 2016

  • Kamilka889

    @Judy02 Znaczy kurcze część mi się podoba tylko , jak dla mnie trochę nudno  . A już szczególnie jak dodajesz po takim czasie

    23 lut 2016

  • Judy02

    @KontoUsuniętelka889 tylko nie może przecież ciągle się coś dziać... no i tam są święta... przecież nie zrobię w święta wypadku czy czegoś, a ja nie potrafię skłócić Laury i Kamila... nie umiem tego zrobić

    23 lut 2016

  • Kamilka889

    @Judy02 rozumiem , ale mam cichą nadzieję ze bedzie jakas akcja czy coś. Tak czy inaczej będę czekac na kolejna część

    23 lut 2016

  • Judy02

    @KontoUsuniętelka889 mam ferie... Nic nie obiecuje ale może może jeszcze dodam coś W tym tygodniu... ale MOŻE

    23 lut 2016