⬆Angelika u Mateusza
Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Kiedy chłopak otworzył drzwi jej oczom ukazał się ogromny apartament.
- Wchodzisz, czy będziesz tak stała? – zapytał, śmiejąc się przy okazji.
- Oczywiście, że wchodzę – krzyknęła, nie kryjąc zdziwienia, ale po chwili spokojniejszym głosem dodała. – Ty, tu naprawdę mieszkasz?
- Tak, a co zdziwiona? – powiedział Mateusz, cały czas się śmiejąc.
- Nie… To znaczy tak. Ehh… Po prostu nie sądziłam, że tak się tu urządziłeś – wydukała w końcu.
- Tak naprawdę to mój tata urządzał to mieszkanie – wytłumaczył po czym dodał. – Napijesz się może kawy?
- Z chęcią – odpowiedziała Angelika, uśmiechając się do niego.
Mateusz odwzajemnił uśmiech i zniknął w kuchni.
Dziewczyna postanowiła wykorzystać ten czas "zwiedzając” mieszkanie kolegi. Wolnym krokiem chodziła po apartamencie i nie kryjąc podziwu, rozglądała się po nim. Pokój gościnny, korytarz, oraz kuchnia, którą widziała kątem oka, była pomalowana na biało, co doskonale kontrastowało z ciemnymi deskami, którymi była wyłożona podłoga. Między tymi pomieszczeniami, nie było drzwi, tylko ich wyposażenie dzieliło je od siebie. Ze względu na położenie apartamentu w wieżowcu, dłuższą ścianę mieszkania zastąpiły okna, z których rozpościerał się widok na Poznań. Wędrując po lokum Mateusza, trafiła na troje drzwi. Nie zamierzała zaglądać do tych pokoi, ponieważ nie chciała wyjść na wścibską dziewczynę. Postanowiła zobaczyć co znajduje się w salonie. Pierwsze co rzuciło jej się w oczy, to kanapa, która podobnie jak ściany była biała. Na ścianie przed nią wisiał najnowszej klasy telewizor. Mimo, że nie interesowała się elektroniką, to telewizor i dwa stojące po jego bokach, potężne głośniki wyrwały na niej ogromne wrażenie. Mimowolnie oddała się fantazji, w której oglądała z Mateuszem jakiś romantyczny film. Ona leżała oparta na jego klatce piersiowej, a on głaskał ją czule po głowie.
- Angelika, kawa dla Ciebie – chłopak wyrwał ją, z jej marzeń.
- Dzięki – rzekła odbierając kawę z rąk Mateusza.
Usiedli na kanapie i w ciszy popijali napój z filiżanek.
- A tak w ogóle to gdzie mieszkasz? – chłopak zapytał tak nagle, że Angelika prawie wypuściła kawę z rąk.
- Ja… - zaczęła nie pewnie. – Na przedmieściach.
- Też bym chciał tam mieszkać – odrzekł.
- Serio? – zaciekawiła się, wyraźnie zdziwiona.
- Tak… Bycie popularnym jest spoko, ale czasami męczy. Kiedy ktoś zobaczy, gdzie mieszkasz i jakiego masz ojca, to będzie chciał się z tobą przyjaźnić. Wielu ludzi myśli, że posiadanie wpływowych kolegów, zapewni im życie pełne wrażeń. Niestety nie wiedzą jak bardzo się mylą. Życie w ciągłym stresie, spowodowanym ciągłym myśleniem o pracy nie jest przyjemne. Podziwiam ludzi mieszkających na przedmieściach. Żyją sobie spokojnie, doglądając ogródka, rozmawiając z sąsiadami przez żywopłot dzielący posesje, a młodzi spotykają się ze sobą, nie patrząc skąd kto pochodzi – skończył, pociągając porządny łyk kawy.
- Tak… Masz rację – przyznała mu rację, chociaż wiedziała jak jest naprawdę.
Życie na przedmieściach wcale tak się nie różniła od takiego luksusowego. Ludzie chodzili do pracy, z lękiem, że mogą ją stracić. Dobrze to znała, ponieważ podobny problem miała w swojej rodzinie.
- To jak, idziemy robić ten głupi projekt z fizyki? – powiedział niechętnie, odstawiając filiżankę.
- Okej. Tylko musisz mnie zaprowadzić do swojego pokoju – zaśmiała się, po czym dodała. Raczej nie będziemy robić tego w salonie.
- No masz rację – Mateusz również się zaśmiał. – Chodź za mną.
Dziewczyna ruszyła za chłopakiem. Zaprowadził ją do swojego pokoju, który cały był w plakatach półnagich kobiet siedzących na maskach samochodu, oraz na motocyklach. Mateusz widząc wymowne spojrzenie koleżanki, cały się zaczerwienił.
- Fajnie się tu urządziłeś – skomentowała Angelika, ledwo kryjąc dezaprobatę.
- Uhh… Dzięki – chłopak czuł jak serce zaczyna mu szybciej bić.
Dziewczyna również mu się podobała, ale czuł że po zobaczeniu jego pokoju, będzie mu trudniej ją przekonać do siebie.
- Dobra, chodź zróbmy ten projekt – zaczęła Angela, widząc nieporadność w tej sytuacji Mateusza.
Nastolatek wyciągnął z szafki książki, i kawałek brystolu. Usiedli na podłodze, w ciszy przeglądając podręczniki w poszukiwaniu potrzebnych informacji. Praca, mimo braku kontaktu między nimi szła bardzo sprawnie. Dziewczyna szukała informacji, chłopak je zapisywał.
- Dobra, na dzisiaj wystarczy – rzekła Angelika patrząc na zegarek. Robi się już późno, a ja jeszcze muszę się na jutro do szkoły przygotować.
- Okej – odparł Mateusz. – To kiedy znowu się spotkamy?
- Nie wiem. Zobaczy się jeszcze – poinformowała go.
W takim razie chodź. Odprowadzę cię – zaproponował chłopak.
- Dzięki, ale pójdę sama – dziewczyna, mimo że bardzo ucieszyła się z tej propozycji, postanowiła udać, że nie chce być przez niego odprowadzona.
- No chociaż do drzwi – Mateusz nie dawał za wygraną.
- Hmm – zamyśliła się. – No dobra, ale tylko do drzwi – dodała, mówiąc to stanowczym głosem.
Wyszli z pokoju i udali się w kierunku wyjścia. Idąc tak, Angelika spojrzała się na widok za oknem i zamarła. Chłopak widząc to spojrzał na nią pytającym wzrokiem, ale po chwili zrozumiał co się stało. Rozświetlony przez tysiące lamp Poznań wyglądał jak z bajki. Dziewczyna stała tak z zapartym tchem. Mateusz nie pewnie objął ją w pasie. Bał się, że zostanie przez nią odepchnięty, ale ku jego zdziwieniu pozwoliła mu na to. Stanął bliżej niej i szepnął słodko do ucha:
- Podoba cię się?
Tak! – odpowiedziała mu, ledwo łapiąc oddech.
Stali tak, jeszcze parę minut, dopóki hormony nie opadły.
- Wiesz co – zaczęła niepewnie. – Ja już na serio pójdę.
Chłopak nic nie powiedział, tylko ją przytulił na pożegnanie i odprowadził do drzwi. Dziewczyna dostrzegła w jego oczach smutek, przez jej również zrobiło się przykro. Niestety musiała już iść. Minęła go, spuszczając wzrok wyszła. Kiedy znalazła się w windzie, oparła się o ścianę uśmiechnęła się do siebie, wracając do tego co się niedawno wydarzyło. Chciała stać tak wpatrzona w nocną panoramę Poznania, przytulając się do niego. Po wyjściu z windy szybkim krokiem udała się w kierunku wyjścia, a później w do domu. W międzyczasie spojrzała się w górę. Widziała sylwetkę, stojącą na balkonie, na najwyższym piętrze. Doskonale wiedziała do kogo należy. Pomachała mu, odwróciła się i ponownie ruszyła w stronę domu.
Trochę, krótsze niż poprzednie, ale mam nadzieję, że zrozumiecie.
3 komentarze
Kamilka889
Jakieee fajne , czekam na kolejną część i zapraszamy do mnie
TheMichal
@KontoUsuniętelka889 dziękuję
Zbuntowana
Wspaniale
TheMichal
@Zbuntowana dziękuję
Zbuntowana
@TheMichal Proszę
Justys20
Super
TheMichal
@Justys20
Justys20
@TheMichal