High Five cz. 11

Monika
Kolejny raz stoję przed tym domem. Kolejny raz zastanawiam się, czy dobrze postąpiłam. Kolejny raz zwalam się Mikołajowi na głowę. Mam coraz większe poczucie winy. Jak zwykle zresztą, kiedy znajduję się w tym miejscu. Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem, kiedy chłopak otwierał przede mną drzwi.  
- Zapraszam - powiedział szczęśliwy Miki. - Mam nadzieję, że będziesz czuć się jak u siebie w domu. Choć na górę to pokażę Ci Twój pokój.  
Weszłam po schodach za chłopakiem, który skierował się w stronę jednych z drzwi i otworzył je. Gestem ręki zaprosił mnie, żebym weszła. Nie mogłam wydusić z siebie głosu. Stałam w przejściu z szeroko otwartymi oczami, czym najwyraźniej rozbawiłam Mikołaja, bo usłyszałam za plecami jego cichy chichot.  
- To Ty się zachwycaj a ja pójdę przynieść twoje walizki - szepnął mi na ucho.  
Po moim ciele przebiegł dreszcz. W dalszym ciągu nie wiedziałam, dlaczego tak na niego reaguję.
Pokój cały urządzony był w czarno-białym stylu. Białe ściany, i czarne, drewniane meble. Po mojej prawej stronie znajdowała się olbrzymia szafa. Zawsze o takiej marzyłam. Na przeciw niej stała piękna toaletka z dużym lustrem. I wreszcie łóżko. A raczej olbrzymie łoże. Z uśmiechem na ustach rzuciłam się na nie.  
- Jestem - usłyszałam.
Powoli podniosłam głowę z satynowej pościeli.  
- Dziękuję. Po raz kolejny - powiedziałam cicho i ziewnęłam.
- Jest już późno, idź spać, widzę, że jesteś zmęczona - Miki uśmiechnął się czule. - Miłych snów.
Kiedy był już przy drzwiach, pomyślałam, że nie chce żeby wychodził, potrzebowałam czuć jego obecność obok siebie.
- Mikołaj - szepnęłam cicho. - Mam jeszcze jedną prośbę, obiecuję, że to już ostatnia.
- Spełnię też każdą następną.  
- Położysz się obok mnie? - zapytałam nieśmiało.
Z jego twarzy na początku mogłam wyczytać nic oprócz zaskoczenia. Jednak z każdą chwilą pojawiał się na niej coraz większy uśmiech.
- Jasne.
Po chwili leżałam z głową na jego klatce piersiowej. Z rozkoszą wsłuchiwałam się w bicie serca chłopaka. W takiej pozycji było mi najwygodniej.
- Pamiętasz, kiedy byliśmy u twoich rodziców, obiecałam, że opowiem Ci o mojej przeszłości. Tylko mi nie przerywaj - poprosiłam. - Kiedy byłam w pierwszej klasie liceum, w mojej szkole odbywał się turniej piłki ręcznej. Pamiętam jak oczarowana śledziłam każde z podań. Samo patrzenie spowodowało, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia...

Margarett

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 477 słów i 2555 znaków, zaktualizowała 19 sty 2017.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Albert 69

    Czm nie ma dalej?

    20 marca

  • Użytkownik Misiaa14

    ohh <3

    16 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na kolejną. :) :*

    11 paź 2016

  • Użytkownik Margarett

    @cukiereczek1 kolejna tylko na blogu ;)

    11 paź 2016