Gorąca kawa cz. 9

Leżeliśmy na łóżku i nie odzywaliśmy się. Okryłam swoje nagie ciało satynową kołdrą i usiadłam na łóżko.  
- Filip... - zaczęłam. spojrzałam na niego, nie wydawał się być skrępowany. - co my zrobiliśmy?
Podłożył pod głowę ręce i uśmiechnął.  
- Pani Natalio, czy zrobiliśmy coś złego?
- Jesteś moim szefem... Nie możemy tego więcej robić...
Filip podniósł się.
- Czy zrobiłem coś nie tak?  
Spojrzałam na mojego szefa i pokiwałam przecząco głową.  
- Pani Natalio, proszę iść spać. Jest już późno. - rzucił mój szef i zaczął ubierać się po czym wyszedł z pokoju. Wyczerpana tym dniem, szybko zasnęłam.


Otworzyłam oczy a moją twarz oświetlały promienie słońca, które wlatywały przez okno. Udałam się do łazienki ogarnąć się. Po jakimś czasie wyszłam do salonu, gdzie siedział mój seksowny szef.  
- Witam. - powiedział tak jakby wczoraj nic się nie stało. Ja byłam speszona całą tą sytuacją.
- Dzień dobry szefie. - uśmiechnęłam się. Tak chcesz grać Kamiński? - pomyślałam.
- Zamówie zaraz coś na śniadanie. Życzysz sobie coś specjalnego?  
- Zdaje się na Ciebie - puściłam mu oko a ten uniósł brew.  
- Czy Pani mnie podrywa, Pani Natalio? - zaśmiał się.
- Filip.. apropo... musimy pogadać.  
- Słucham - mój szef poprawił marynarkę i rozsiadł się pewnie w fotelu przez co nie mogłam się skupić. Wyglądał tak zabójczo seksownie.
- To co wydarzyło się wczoraj... - zaczęłam splatając ręce. Mój szef przyglądał mi się w sposób prowokujący mnie. - to nie powinno było się wydarzyć. Jesteś moim szefem... Nie chciałabym więcej takiej sytuacji.. - skłamałam. Ten facet był tak nieziemsko pociągający, że mogłabym patrzeć na niego godzinami. Jednak nie chciałam zawracać sobie głowy kolejnym facetem. Nie chciałam kolejnego rozczarowania. "Przejechałam się" na Damianie.
- Rozumiem. To się więcej nie powtórzy. Zapomnijmy o tym. - odpowiedział szef. Cholera, to nie było jednak miłe. Myślałam, że zobacze w jego oczach chcoiaż odrobinę rozczarowania. A tu nic! - za 5 minut będzie śniadanie.
Skinęłam głową i wróciłam do pokoju.

Po zjedzonym śniadaniu zabrałam się za papiery, które musiałam wypełnić. Zajęło mi to trochę czasu. Później szykowałam sobie sukienkę i myślałam nad makijażem. Wkońcu dziś pierwsze spotkanie służbowe, może coś wynegocjujemy w sprawie tego kontraktu z Francuzami i Anglikami. Jako kobieta a przede wszystkim asystenka Prezesa chce zrobiç na nich jak najlepsze pierwsze wrażenie bo wiem jak ona jest ważne w całym marketingu. Nim się obejrzałam wybiła godzina 17. Zaczęłam się więc szykować bo o 19 miało być spotkanie a po nim jakiś bankiet. O godzinie 18.30 byłam gotowa. Miałam na sobie czarną, długą, obcisłą sukienkę. Włosy upięte w seksowny kok. Delikatny łańcuszek "spływał" po moich piersiach. Postawiłam na mocniejszy makijaż. Wyglądałam seksownie i elegancko. Tak jak miałam w zwyczaju. Wyszłam z pokoju lecz mojego szefa tam nie było. Nagle zobaczyłam jak drzwi od pokoju mojego szefa otwierają się. Zobaczyłam Filipa. Wyglądał zabójczo, zresztą jak zawsze. Miał na sobie idealnie skrojony garnitur w kolorze granatowym a do tego czarną koszulę i krawat w kolorze czerwonym. Uśmiechnął się do mnie tym swoim powalającym uśmiechem.  
- Możemy iść? - zapytał, bardzo stanowczo. W tym momencie poczułam się bardziej spięta.
- Tak, szefie. - odpowiedziałam. Zupełnie nie wiedziałam jak się zachować.
Zjechaliśmy windą i skierowaliśmy się do samochodu w którym siedział już szofer. Jechaliśmy kilkanaście minut i moim oczom ukazał się duży budynek. Była to restauracja. Z oddali było słychać muzykę. Filip wziął mnie pod rękę i ruszyliśmy w stronę wejścia.  
- To nasza chwila prawdy - szepnąl mi do ucha szef
- Panie Kamiński, czy Pan jest zestresowany? - zaczęłam się śmiać.
- Nie jestem zestresowany tylko walczę o to co mi się należy a to bywa czasem ciężkie. Jestem poprostu skupiony. Muszę wywalczyć ten kontrakt. A już niedługo moja firma będzie jedną z najbardziej ropoznawanych marek na rynku.


Bankiet upłynął dość szybko a co najważniejsze, dostaliśmy ten kontrakt!!  
Weszliśmy do apartamentu. Filip zaczął rozluźniać krawat.  
- Jestem z Ciebie dumny - rzucił.

dilerrka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 806 słów i 4416 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik nunia

    Czemu tak krótko???

    31 mar 2015

  • Użytkownik Lula

    nie mogę się doczekać kolejnej części :D

    31 mar 2015

  • Użytkownik taka_tam

    Super  <3

    30 mar 2015

  • Użytkownik wolna

    Cudowne:) czekam na kolejną część:)

    30 mar 2015

  • Użytkownik larwa

    Jak ja uwielbiam Twoje opowiadania  ♡ gdy czytam chce jeszcze i jeszcze więcej tego  :) uwielbiam Cię

    30 mar 2015

  • Użytkownik Szalonaa

    Wspaniałe <3

    30 mar 2015