Gorąca kawa cz. 3

Złapałam się za policzek i spojrzałam gniewnie na Damiana. W Jego oczach widziałam zazdrość splatającą się z przerażeniem.  
- Natalko, przepraszam, ja nie chciałem. Skarbie, przepraszam.
Stałam i patrzyłam na niego. W oczach miałam łzy. Już kiedyś mnie uderzył, obiecał mi, że to się nie powtórzy.  
- Natalciu, błagam powiedz coś. Odezwij się. - podszedł do mnie i starał się mnie przytulić ale ja się cofałam. Facet, który twierdzi, że mnie kocha znęca się nade mną fizycznie.
- Nie zbliżaj się do mnie. - powiedziałam i pobiegłam do pokoju, gdzie zamknęłam się na klucz. Kilka godzin przepłakałam. Wkońcu zmęczona zasnęłam.

Zadzwonił budzik w telefonie. Czułam się tragicznie i tak też pewnie wyglądałam. Gdy wyszłam z pokoju w całym mieszkaniu pachniało kwiatami. Damian stał w kuchni i przygotowywał śniadanie a obok niego stał wielki bukiet tulipanów. Moje ulubione. Starał się by wszystko wróciło do normy ale ja nie miałam już takiego nastawienia. Za to on wyglądał jakbyśmy byli po upojnej nocy.  
- Cześć skarbie, zrobiłem naleśniki. Zjesz ze mną?  
- Nie, dzięki nie jestem głodna. - powiedziałam kierując się w strone łazienki.
- Porozmawiamy? - spytał.
- O tym, że jestem Twoim workiem treningowym? - zapytałam z ironią.
- Kochanie, nie chciałem. Przepraszam. Naprawdę tego żałuje. A porozmawiać chciałem o Twoim szefie.
- Co? Nie ma takiej potrzeby. Odprowadził mnie do domu bo się ściemniało. Kiedyś to Ty po mnie przychodziłeś.
- Chcesz mi powiedzieć, że ten fagas zajął moje miejsce? - powiedział zirytowany.
- Nie fagas tylko Prezes Kamiński. A teraz rozmawiasz z Jego zastępczynią więc uważaj na słowa. - rzuciłam. Nie wiem skąd we mnie tyle wrogości do tego człowieka. Czy to możliwe, że przez jego wczorajsze zachowanie moje uczucie do niego osłabło albo zmalało do zera?  
Weszłam do łazienki i podeszłam do lustra. O cholera! Mam limo. Wielkie fioletowo-zielone limo. Pięknie. Trzeba to zatuszować.  

Siedziałam w swoim gabinecie a mój policzek coraz bardziej mnie bolał. Postanowiłam, że pójdę do szefa i już dziś powiem mu jaką podjęłam decyzję. Myślę, że wczorajszy incydent z Damianem miał duży wpływ na tą decyzję.
- Dzień dobry. Proszę Pani Natalio. - powiedział szef wstając z fotela i poprawiając swoją marynarkę wskazał ręką na fotel. Prawdziwy z niego dżentelmen.  
- Szefie, jeśli Pańska propozycja jest nadal aktualna... - powiedziałam spięta. - to z chęcią bym ją przyjęła.
- Bardzo się cieszę, Pani Natalio. - uśmiechnął się jakby wiedział, że właśnie taką mu dam odpowiedź. - Już dziś spocznie na Pani ten obowiązek sprawowania Prezesa firmy ponieważ wyjeżdżam na kilka dni. W razie czego proszę dzwonić.
Cóż, teraz spoczywa na mnie wielki obowiązek. Muszę podołać.
- Postaram się nie zawieść, szefie. - uśmiechnęłam się a na mojej twarzy pojawił się automatycznie grymas bólu. No tak, moje cudowne limo.
- Coś się Pani stało? - zapytał szef.
- Nie, szłam na szpilkach. - zażartowałam.
- Na szpilkach? - zapytał podejrzliwie szef a ja kiwnęłam głową.  
- No to co, teraz kiedy będziemy mieć więcej styczności ze sobą możemy chyba mówić do siebie po imieniu? - zapytał szef.
- Jeśli szef tak chce. - uśmiechnęłam się. - Natalia.
- Filip. Bardzo mi miło.

Wróciłam do domu. Damiana nie było. Miał dziś nockę w pracy.  


Minęło kilka dni. Filip był na wyjeździe więc cała firma spoczywała na moich barkach. Z Damianem stosunki też się polepszyły. Nawet kilka razy przyszedł po mnie do firmy. Widać, że się starał.  
- Damian, cholera jasna. Byłeś w domu cały dzień i nawet nie ruszyłeś się z kanapy? - krzyknęłam, widząc chaos jaki panował w mieszkaniu.
- A co to ja jestem? To Ty jesteś kobietą. - powiedział, nie patrząc na mnie.
- Co? I to Cię usprawiedliwia?! - krzyczałam zdnerwowana. Damian wstał i podszedł do mnie, po czym uderzył mnie z pięści w twarz a potem jeszcze dwa razy w brzuch. Upadłam na ziemie a on kopnął mnie.  
- A teraz to posprzątaj. - powiedział i usiadł na kanapę i dalej oglądał tv.
Czułam jak leci mi krew z nosa a usta mam rozcięte ponieważ odrazu spuchły. Wstałam z podłogi bardzo powoli ponieważ ból przeszywał mnie całą. Weszłam po cichu do przedpokoju i wzięłam kurtkę, po czym zamknęłam najciszej jak tylko potrafiłam drzwi. Zaczęłam biec ile sił w nogach. Wiedziałam, że jeśli Damian zorientuje się, że mnie nie ma odrazu wpadnie w szał. Dobiegłam do pracy. Skierowałam się tu, ponieważ to jedyne mmiejsce w pobliżu, które wydawało się być bezpieczne. Wpadłam do budynku i skierowałam się do mojego gabinetu. Usiadłam na fotel i rozpłakałam się.  
- Co się stało? Powiedzieli mi, że wpadłaś tu tak szybko, że ledwo Cię rozpoznali. - powiedział Filip.
- Co Ty tu robisz? - spytałam przez łzy. - Miałeś wrócić jutro.  
- Natalko, Ty jesteś ranna. - powiedział Filip, oglądając moją twarz.
- To nic takiego..  
- Jak to nic takiego? Przecież to ślady po pobiciu! Znowu będziesz mówić, że to przez szpilki? Jedziemy do szpitala! Wstawaj.
- Aua - syknęłam wstając. Poczułam ból w nodze. Damian uderzył mnie w piszczel gdy leżałam. Zaczęłam kuśtykać. Filip widząc to, wziął mnie na ręcę i zaniósł do samochodu. W Jego ramionach czułam się bezpiecznie.  
- Kto to zrobił? - zapytał Filip, gdy wracaliśmy ze szpitala.
- Jakiś facet. Próbował... ukraść mi torebkę. - improwizowałam.
Filip spojrzał na mnie.
- Pozwól, że zadam to pytanie jeszcze raz i liczę na to, że mnie nie okłamkesz. Kto to zrobił?  
- Damian. - odpowiedziałam, bojąc się wypowiedzieć te imie. - mój chłopak.
- Twój chłopak? Uważasz, że to nadal Twój chłopak?  
- Mój były chłopak..
- Gdzie mam Cię odwieźć? - zapytał Filip.
No właśnie. Gdzie ja mam się teraz podziać.. Przecież nie wrócę do mieszkania.
- Może.. Wysadź mnie tu. - powiedziałam bez namysłu.
Filip zaczął się śmiać.
- Mam Cię wysadzić tu, na środku ulicy?
- Może koło jakiegoś hotelu..  
- Mieszkasz z nim? - spytał.
- Tak, mieszkam.
- Okej, rozumiem. - powiedział i zawrócił w jakiejś bramie. Jechaliśmy w milczeniu. Cieszyłam się poprostu, że jestem z dala od Damiana.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam, gdy staneliśmy przed wielką bramą za którą stał ogromny pałac z wielkim ogrodem.
- U mnie. - powiedział.
o matko. Jestem u mojego szefa w domu. no super.

- Jesteś głodna? - zapytał z uśmiechem.
- Nie, dziękuje.
Weszliśmy do wielkiej garderoby. Filip zdjął z wieszaka czarny t-shirt i podał mi go. - Proszę bardzo, koszulka do spania. -  
- Słucham? Ja mam spać u Ciebie i do tego w Twojej bluzce? - spytałam.
- Co w tym dziwnego? - uśmiechnął się seksownie, opierając ręce na biodrach. Miał lekko rozpiętą koszulę, dzięki temi było trochę widać kawałek jego klatki piersiowej.
- Jestem Twoją pracownicą - przygryzłam wargę.
- Nie jesteśmy w pracy, Pani Natalio. - przymrużył oczy.  
Flirtowaliśmy. Teraz mogłam zrobić to legalnie. Damian dla mnie to zamknięty rodział.
- Dziękuje. - szepnęłam, spuszczając wzrok. Czułam, że zaraz się rozkleję.
- Daj spokój. Napewno jesteś zmęczona. Idź spać. - puścił mi oczko.
- Dobranoc.

Spałam w wielkim pokoju, który miał oddzielną łazienkę. Wyszłam spod prysznica z ręcznikiem owiniętym wokół ciała. Zaczęłam nakładac bieliznę. Najpierw majteczki. Stringi. Uwielbiałam je. Sięgnęłam po nie, gdy w tym momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Nie zdążyłam nic powiedzieć a Filip stał przede mną. Mój szef, stał przede mną a ja byłam całkiem naga. Natychmiast owinęłam się spowrotem ręcznikiem.
- Ja wiem, że jesteś u siebie, ale mógłbyś zaczekać na proszę. - rzuciłam.
- Masz rację, jestem u siebie. Mógłbym zaczekać ale wcale nie musze. - powiedział wcale nie speszony tą sytuacją. - Myślisz, że nie widziałem na oczy nagiej kobiety? - spytał pewny siebie.
- Takiej napewno nie. - odwzajemniłam mu się, patrząc prosto w oczy.
Podszedł do mnie i nachylił się, włosy miał seksownie mokre, nasze usta były coraz bliżej. Zamknęłam oczy.
- Chciałem Ci tylko powiedziec, że jutro masz wolne. Dobranoc. - wyszeptał i wyszedł z pokoju. Co za idiotka. A ja myslałam, że on mnie pocałuje. Zapomniałam przy nim kompletnie o sytuacji, która zdarzyła się kilka godzin temu. Zapomniałam o bólu. Tak na mnie działał.

dilerrka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1603 słów i 8581 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Jaga

    Bardzo dobre, już nie mogę się doczekać następnej części :)

    15 mar 2015

  • Użytkownik Szalonaa

    Cudownee!!! <3 <3 <3

    15 mar 2015

  • Użytkownik Maja

    Super, czeka na kolejna :)

    15 mar 2015

  • Użytkownik Jessica

    Czekam na kolejną część... :bravo:

    15 mar 2015

  • Użytkownik prf

    Super czekam na więcej

    15 mar 2015

  • Użytkownik :) :)

    Świetne!! Z niecierpliwością czekam na dalsze części ;)

    15 mar 2015