Do I wanna know? / Nick 2

Chłodne powietrze owiewało moją skórę. Za mną była duszna sala, wypełniona roztańczonymi uczniami, którzy już jutro pożegnają się z tą szkołą na zawsze. Musiałam chwilę odpocząć i odetchnąć po kilkugodzinnym tańczeniu. Wychylałam się właśnie przez okno i wpatrywałam się w oświetloną przestrzeń. Nagle dźwięki jakby umilkły, a ja znowu byłam zagubioną, trochę zbyt puszystą pierwszoklasistką w okularach. Nie musiałam udawać przed sobą, gdy tańczyłam z dziewczynami w grupie, że dalej się z nimi przyjaźnię, tak jak wtedy. Dziś udawałam głównie dlatego, że miło było się znów tak poczuć. Na moment odzyskałam tę przynależność, której niesamowicie mi brakowało przez półtora miesiąca. Pozorne szczęście pomieszane z radosną, imprezową atmosferą pozwoliło mi na chwilę zapomnieć, że już wcale nigdzie nie należę oraz że nie spędziłam trzech lat marząc o chłopaku, który zawsze psuł wszystko między mną, a resztą świata. Teraz to wszystko wróciło. Nick zawsze wracał. Gdziekolwiek bym nie była, czegokolwiek bym nie robiła. Czułam się w tamtej chwili wolna, ale jednocześnie przytłoczona brakiem czegoś stałego. Tęskniłam za Summer, za Alissą. Mimo tego, że rozmawiałam z nimi i tańczyłam, wiedziałam, że dzieli nas widoczny dystans.  
Myślami wracałam po raz kolejny do dwudziestego szóstego kwietnia tego roku, czyli moich szesnastych urodzin.  


-"Słabo"  
Nie sądziłam, że odezwie się do mnie, będąc w tym samym pomieszczeniu.
-"Pff dzięki"  
-"Nie ma za co karle"  
-"Przestań mnie tak nazywać"  
-"Jesteś karłem"  
-"mam aż 158 cm okej? XD"
-"A ja tylko 190 cm XD"
-"Dobra już się tak nie chwal, porównujesz swój wzrost z dziewczyną"  
-"Nie jesteś dziewczyną, jesteś karłem"  
-"Mam ochotę wstać i pokazać ci faka"  
-"No dawaj"  
-"Za dużo ludzi"  
-"Gdzie siedzisz?"  
-"Na samym przodzie"  
-"Nie widzę cię"  
-"Ja ciebie też nie, ale wiem gdzie jesteś"  
-"Wiem, gapiłaś się na mnie przez cały swój występ"  
-"Chyba ci się coś pomyliło XDDD"  
-"No cały czas zerkałaś w moją stronę"  
Zrobiło mi się ciepło, nie wiadomo czy z gniewu, poddenerwowania czy podekscytowania. Opowiedziałam Summer krótko przebieg rozmowy.  
- Popatrz tam i sprawdź jaką ma minę gdy pisze - poprosiłam ją i w tym samym czasie stwierdziłam w myślach, że to na pewno podekscytowanie. Pierwszy raz pisałam z nim będąc jednocześnie w tej samej sali.  
- Taką obojętną, sama nie wiem.  
- Uśmiecha się?  
- Nie, chyba nie.  
Postanowiłam wrócić do rozmowy. Denerwowało mnie to, że zauważył, że jego obecność tutaj nie była mi obojętna - zorientował się, że patrzyłam, dalej jednak postanowiłam udawać głupią.  
-"Nie zerkałam w twoją stronę tak często XD Zresztą i tak cię nie widziałam bo reflektor mnie oślepiał"  
-"Jasne XD i tak słabo było"  
-"Mhm xd"  
-"No tak"  
-"Powiedz mi to prosto w twarz kozaku a nie przez internet"  
-"Dobra"  
Serce zabiło mi mocniej. Odwróciłam głowę w jego stronę, ale inni ludzie zasłonili mi jego postać.  
-"No to dawaj"  
-"No to chodź na korytarz"
Czułam się, jak w jakimś transie. Poświęciłam dwa lata na pisanie z nim, będąc w tej samej szkole. Nigdy w życiu nie rozmawialiśmy na żywo. Niemożliwe było dla mnie to, że tak nagle mogliśmy to zmienić. Mogliśmy się spotkać. Tak po prostu.  
Nagle ludzie przede mną się rozeszli, a ja zobaczyłam jego twarz i oczy skierowane w moją stronę. Pochylił się na chwilę nad telefonem, a potem znów podniósł wzrok.
-"Hej"

zuza1340

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 736 słów i 3847 znaków.

Dodaj komentarz