Kornelia leżała na swoim łóżku, wciąż czując ogromne emocje, choć od wizyty w domu Marka minęły już dwa dni. Jej ciało wciąż pamiętało jego dotyk – szorstkość dłoni na udach, ciepło penisa wypełniającego ją na stole, sprośne szepty, które odbijały się echem w jej głowie. Od tamtej pory widywali się potajemnie – szybkie schadzki w pustej klasie po lekcjach, gdzie Marek zamykał drzwi i pieścił ją palcami pod ławką, albo ukradkowe chwile w jego samochodzie, gdzie całował ją tak zachłannie, że zostawiał ślady na jej szyi.
Tego popołudnia, gdy rodzice nastolatki wyjechali na weekend do ciotki, Kornelia znów była u Marka. Jego dom stał się ich placem zabaw, miejscem, gdzie jej fantazje stawały się rzeczywistością. Siedzieli na kanapie w salonie. Kornelia, ubrana tylko w jego rozpiętą koszulę i czarne stringi, czuła się jak w jednej ze swoich nocnych wizji. Marek siedział obok, a jego dłoń leniwie gładziła udo dziewczyny. Na stole przed nimi leżał kieliszek wina, z którego oboje pili na zmianę.
– Jesteś gotowa na coś nowego? – zapytał niskim głosem, pełnym obietnicy. Kornelia kiwnęła głową, a jej serce przyspieszyło. Marek wstał i wyciągnął z szuflady skórzany pasek. – Daj mi ręce – powiedział w sposób rozkazujący, ale ciepły. Kornelia posłuchała, wyciągając nadgarstki. Mężczyzna związał je pętlą paska. Ciasno, ale nie za mocno. Czuła, jak skóra ociera się o jej ciało, a myśl o tym, że jest na jego łasce, sprawiła, że jej cipka znów zrobiła się mokra.
Marek uklęknął przed nią. Dłonie mężczyzny rozsunęły jej nogi, a usta znalazły się na udach, całując je powoli, wspinając się coraz wyżej. – Taka niegrzeczna – mruknął, zsuwając jej stringi z pupy. Językiem musnął łechtaczkę, a Kornelia westchnęła, odchylając głowę do tyłu. Ale zanim zdążył pójść dalej, jego telefon zabrzęczał na stole. Marek spojrzał na ekran, a twarz stężała mu na moment. – Przepraszam, muszę to sprawdzić – powiedział, wstając i odchodząc z telefonem do kuchni.
Kornelia, wciąż związana, poczuła ukłucie niepokoju. To nie był pierwszy raz, gdy Marek przerywał ich zabawę, by spojrzeć na telefon. Zawsze tłumaczył, że to coś związanego z pracą, ale nerwowe ruchy mężczyzny zdradzały, że coś jest nie tak. Siedziała na kanapie, próbując rozluźnić nadgarstki, gdy jej wzrok padł na uchylone drzwi do sąsiedniego pokoju. Ciekawość zwyciężyła. Wstała, wciąż z rękami związanymi i cicho podeszła do drzwi.
W środku było ciemno, ale światło z salonu odbijało się od metalowych przedmiotów na półce. Kornelia zmrużyła oczy i zamarła. Na półce leżały zabawki erotyczne – wibratory w różnych rozmiarach, koraliki analne, skórzane kajdanki, a nawet coś, co wyglądało jak klamry. Jej oddech przyspieszył, a podniecenie zmieszało się z niepewnością. To jego? A może... kogoś innego? Zanim zdążyła się wycofać, Marek wrócił, a jego kroki sprawiły, że odwróciła się gwałtownie.
– Co tu robisz? – zapytał dosyć ostrym tonem, ale szybko złagodniał, gdy zobaczył jej związane ręce i zaczerwienioną twarz. – Ciekawska, co? – Uśmiechnął się, ale w jego oczach było coś, co sprawiło, że Kornelia poczuła lekki dreszcz. Podszedł do niej, a spragnione dłonie znów znalazły się na jej biodrach. – To tylko zabawki. Moja była żona... miała swoje upodobania. Jesteśmy w separacji, ale niektóre rzeczy zostały.
Kornelia kiwnęła głową, choć te wyjaśnienia brzmiały jak wymówka. – Nie wiedziałam – powiedziała cicho, próbując ukryć niepokój. Marek przyciągnął ją do siebie, jego usta znalazły się na jej szyi, a dłonie zsunęły na tyłek. – Nie myśl o tym – szepnął. Palce mężczyzny powędrowały na cipkę. – Skup się na mnie.
Wrócili na kanapę, a Marek, jakby chcąc odwrócić jej uwagę, sięgnął po klamry na sutki, które zaintrygowały wcześniej dziewczynę. – Chcesz spróbować? – zapytał z niemal diabelskim uśmiechem na ustach. Kornelia, wciąż związana, kiwnęła głową, czując, jak jej ciało reaguje na samą myśl o tym intrygującym przedmiocie. Marek rozsunął jeszcze bardziej rozpiętą już koszulę, odsłaniając piersi i delikatnie założył klamry na jej sutki, powodując ostry, ale przyjemny ból. Jęknęła, a on pocałował ją mocno. Język Marka łapczywie wdzierał się do jej ust, jakby mężczyzna chciał zagłuszyć wszelkie pytania.
Kornelia poczuła ostry ból, który szybko przeszedł w pulsującą rozkosz, gdy klamry zacisnęły się na jej sterczących brodawkach. Oddech nastolatki stał się urywany, a ciało zadrżało pod dotykiem Marka, który patrzył na nią z mieszanką pożądania i władzy w oczach. – Pięknie wyglądasz – szepnął, jednocześnie pociągając delikatnie za łańcuszek łączący klamry, co wywołało falę bólu i przyjemności, która rozlała się po jej piersiach w dół, aż do cipki. Kornelia jęknęła, ale związane ręce uniemożliwiały jakikolwiek opór. Chociaż sama nie chciała się opierać – to było dokładnie to, o czym marzyła w swoich nocnych fantazjach.
Marek przyciągnął ją bliżej. Usta mężczyzny tym razem znalazły się na piersiach, język drażnił zaczerwienione sutki wokół klamer, ssąc i gryząc delikatnie, co sprawiło, że Kornelia wygięła się w łuk. Czuła, jak jej cipka płynie sokami, wilgotna i gotowa, a serce biło tak mocno, że echo rozbrzmiewało w jej uszach. – Marek... proszę... kochaj się ze mną – wyszeptała. Głos dziewczyny drżał od pożądania, a łzy rozkoszy zbierały się w kącikach oczu.
– Jeszcze nie – odparł spokojnie, patrząc w spragnione oczka dziewczyny, tak jakby chciał pokazać, kto tutaj ma nad kim kontrolę. Po chwili wstał i poszedł po wibrator – gruby, czarny, z lekkim zagięciem na końcu. Nasmarował go obficie lubrykantem. Kornelia przyglądała się z mieszanką fascynacji i lęku. Jej ciało drżało w oczekiwaniu. Marek uklęknął przed nią, rozsuwając jej nogi szerzej. Jego palce najpierw musnęły cipkę, wchodząc w nią głęboko, rozsmarowując wilgoć, a potem przesunęły się niżej, do ciasnego wejścia jej pupy. – Rozluźnij się, moja mała – szepnął, a jego palec, wciąż wilgotny od soków z cipki, delikatnie wślizgnął się w jej ciasną szparkę, przygotowując na więcej.
Wzrok Kornelii zastygł w jednym punkcie, tak jakby chciała coś powiedzieć... zaprotestować. Ale dziewczyna tylko westchnęła, kiedy lekki ból mieszał się z przyjemnością, gdy gruby palec mężczyzny ruszał się w niej powoli, rozciągając ją. Emocje zalewały ją falami – czuła się bezbronna, wystawiona na jego łaskę, ale jednocześnie kochana, pożądana w sposób, którego nigdy nie doświadczyła. Delikatne łzy spłynęły po jej policzkach, nie z bólu, ale z czystej, emocjonalnej ekstazy. Gdy drugi palec dołączył do pierwszego, zaczęła poruszać biodrami, tak jakby chciała je ujeżdżać. Te ruchy zdawały się być błaganiem o więcej niegrzecznych pieszczot. – Tak... głębiej... – jęknęła, jej głos łamał się, a uwięzione pod klamrami sutki pulsowały jeszcze mocniej.
Marek wyjął palce i zastąpił je czubkiem wibratora, wciskając go powoli między jej drobne pośladki. Kornelia krzyknęła, czując, jak rozciąga ją do granic, wypełniając całkowicie. Wibrator zaczął wibrować, wysyłając fale rozkoszy przez jej ciało. Jej cipka zacisnęła się pusto, tęskniąc za wypełnieniem, a Marek, widząc to, rozpiął spodnie, wyjmując swojego twardego kutasa, nabrzmiałego i gotowego. – Nadal chcesz go w sobie? – zapytał, a jego oczy płonęły namiętnością. Dłoń powoli głaskała grzbiet członka, rozsmarowując kropelki preejakulatu.
– Proszę, Marek... rżnij mnie... wejdź w moją cipkę, podczas gdy to... to w mojej dupie... – błagała, jej głos był desperacki, emocje przelewały się przez nią jak lawa. Mieszanka wstydu, pożądania i czystej miłości była nie do zniesienia. Czuła się jak w transie. Jej drobne ciało w całości należało do niego, a dusza krzyczała o więcej. Marek wszedł w nią jednym mocnym pchnięciem, wypełniając cipkę swoim kutasem, podczas gdy masywny wibrator w tyłku nadal wibrował w rytm jego ruchów. Nie pozwalał mu wypadać. Zamiast tego dopychał go jeszcze głębiej. Kornelia wrzeszczała z rozkoszy, jej związane ręce próbowały sięgnąć do niego, ale nie mogły. To tylko potęgowało frustrację i ekstazę.
Biodra mężczyzny uderzały o jej uda z mokrym plaśnięciem. Każde pchnięcie głębokie, brutalne, ale pełne wyczucia i pasji. Wibrator nieustępliwie drażnił jej wnętrze, stymulując punkty, których nie znała, a jego kutas rozciągał cipkę, ocierając się o ścianki, wywołując fale orgazmu, które narastały z każdą sekundą. Kornelia bezskutecznie powstrzymywała łzy, które mieszały się z potem. Kochała go za to, co z nią robił, ale przede wszystkim pragnęła, by nigdy nie przestawał. – Spermę... daj mi swoje mleko... błagam, spuść się we mnie... – krzyczała, kiedy jej ciało drżało, a cipka zaciskała się konwulsyjnie wokół jego grubego penisa, wypuszczając cienkie strumyczki soczków na swoje uda.
Marek przyspieszył. Mocne dłonie dojrzałego mężczyzny ścisnęły biodra dziewczyny, paznokcie wbijały się w skórę, a on rżnął ją mocniej, szepcząc sprośne słowa: – Weź go głębiej, moja mała suczko... poczuj, jak cię wypełnia... – W końcu doszedł, jego kutas pulsował w niej, wylewając gorące strumienie spermy głęboko w jej wnętrzu. Ciało dziewczyny wygięło się w łuk, po czym oboje opadli na kanapę dysząc. Sutki wciąż ją bolały pod klamrami, a wibrator cicho buczał w pupie, przedłużając echa rozkoszy.
Gdy emocje opadły, Kornelia poczuła, jak telefon w jej torbie wibruje. Wyjęła go, wciąż drżąca i otworzyła wiadomość od nieznanego numeru. Na ekranie pojawiły się zdjęcia – ona i Marek, podczas ich spotkań. Pod nimi tekst: „Wiem o was. Spotkajmy się w hotelu jutro o 17:00. Pokój 213. Masz przyjść, bo inaczej wszyscy w szkole się dowiedzą. Nie mów nic Markowi, Anna”. Kornelia zamarła, jej serce znów zaczęło bić jak oszalałe, ale tym razem nie z rozkoszy a z przerażenia.
Dodaj komentarz