W lesie z wujkiem Staśkiem ;-) [gejowskie]

[ Cześć, to „dzieło” to kontynuacja opowiadania pt. „Wujek Stasiek przyjeżdża” - Miłej lektury ;-) ]

     Samochód terenowy wujka podskakiwał łagodnie na wyboistej, leśnej ścieżce – powietrze było świeże, późnoletnie słońce ciepłe jak powinno, a drzewa szumiały nad nami radośnie.
     Życie. Wyluzowany zarzuciłem nogi pod szybę. Jedna z rąk sama wychyliła mi się za opuszczoną szybę, drugą wziąłem niezgorszy łyk piwa i spojrzałem w lusterko, ciekawy mojej opalonej nieco dwoma miesiącami lata, jasnej twarzy, na którą wpełzał powoli pierwszy prawdziwy zarost. Za trzy tygodnie kończyłem siedemnaście lat, ale na razie nie myślałem o tym wszystkim. Odwróciwszy się w drugą stronę, ujrzałem wpatrzoną we mnie twarz wujka Staśka, na której rysował się beztroski, zawadiacki niemal uśmiech. Jego miękka, brunatna broda wyglądała w świetle słońca niemalże złociście, falująca na wietrze bluzka ukazywała ukrytą pod nią, delikatną muskulaturę i owłosienie. Odgarnął do tyłu burzę kręconych włosów i z powrotem wbił wzrok w drogę przed nami – nieskalane ludźmi, piękne zadupia ochładzanego bryzą Pomorza.
     Do teraz nie mam pojęcia w jaki sposób rodzice zgodzili się na ten wyjazd, ale z tego co mówił mi wujek, to byli nawet pozytywnie zaskoczeni, że spędzę z nim trochę czasu. Wcześniej nieustannie powtarzali mi, że muszę integrować się z własną rodziną. Chociaż my z wujkiem to znamy się już jak stare konie.
     - Nieźle to słońce daje – rzucił nagle i na początku nie do końca zrozumiałem, o co mu chodziło. Może i było dosyć upalnie, ale wiatr całkiem nieźle to rekompensował. Być może jednak on nieco inaczej niż ja oceniał tę temperaturę, bo parę minut później, puszczając bez ostrzeżenia kierownicę, zrzucił już z siebie bluzkę, pozostając w samych krótkich spodniach i tenisówkach, a jedynym co miał na sobie od pasa w górę był zegarek z metalową bransoletą. Delikatnie przełknąłem ślinę. Mimo że widzimy się praktycznie codziennie od paru tygodni, jakoś trudno mi do tego przywyknąć, do jego pięknego, muskularnego torsu, pokrytego gdzieniegdzie krótkim, szorstkim zarostem, który był gotowy pokazać kiedy tylko zachciał. Co ciekawe, pomimo naszej nowej, egzotycznej relacji, przez większość czasu wciąż zachowywał się tak jak wcześniej, jakby nie przywykł jeszcze do mojej bliskości. I chyba powoli się to zmieniało. Zresztą – i tak nie widzieliśmy nikogo od paru godzin – co nasz szkodziło trochę się wyluzować.
     - Lubię, kiedy ściągasz koszulkę – rzuciłem nieśmiało i kątem oka sprawdzałem jego reakcję. Ku mojej uldze uśmiechnął się szeroko, a parę sekund później poklepał mnie po górnej części uda.  
     - Proś, kiedy tylko będziesz chciał – odparł ze śmiechem.  
     I tak jechaliśmy, zarzucając czasem jedną z rąk na kark, a drugą trzymając na kierownicy. Na początku byłem może nieco spięty, ale ku swojej satysfakcji odkryłem niedługo potem, że nie potrzebuję już nawet piwa, żeby czuć się wyluzowany w takich sytuacjach. Jechał powoli, jakby rozkoszując się każdą minutą spędzoną ze mną.
     - Zresztą, też powinieneś się czasami odprężyć. Wiesz, że nie gryzę. Co nie, młody?
     Uśmiechnąłem się do niego, jakby powiedział właśnie jakiś dobry żart, ale w głębi duszy wiedziałem, że mówi serio. Odprężyć się? No dobra, to odprężmy się trochę – pomyślałem, po czym położyłem dłoń na jego umięśnionym udzie, tak jak poprzednio on na moim, ale w przeciwieństwie do niego, nie zabrałem jej po kilku sekundach. Nic nie odpowiedział. Spojrzałem pomiędzy nas – w miejscu, gdzie w większości aut pomiędzy miejscem przedniego pasażera a kierowcy były jakieś trzymaki na napoje i tym podobne, u nas fotele łączyły się niemal płynnie. Nie minęło pół minuty i oparłem się o niego nieznacznie. W końcu, co się mogło stać? – jechaliśmy i tak dosyć wolno, a on i tak zwolnił jeszcze nieco, starając się, chyba żebym nie zauważył. Leżąc tak, oparty delikatnie o jego silne, męskie ramię, grube prawie jak moje nogi, zamknąłem oczy i dałem wiatrowi bawić się kosmykami moich włosów. Po chwili jednak poczułem, jak porusza się, jak gdyby przygotowywał się do odsunięcia mnie od niego. W ostatnim momencie jednak, kiedy już spodziewałem się jednoznacznego odepchnięcia, jego ramie objęło mnie z drugiej strony mocnym, męskim uściskiem, przysunęło jeszcze bliżej po czym rozluźniło się, stając się przy tym niemalże miękkie. Mój świat zatrzymał się w tamtym momencie.  
     - Wiesz, że cię kocham? – zapytał swoim głębokim głosem, spokojnym jak zwykle, a ja poczułem się w jego ramionach jeszcze bezpieczniej niż uprzednio.
     - A co jeżeli ktoś nas zobaczy? – zapytałem cicho, nie chcąc chyba usłyszeć od niego odpowiedzi. Zamiast tego poczułem jednak, jak wzrusza tylko ramionami.  
     Pomiędzy nami zaległa cisza, przerywana tylko burczeniem silnika i delikatnym szumem drzew. Spod jego rozgrzanej piersi usłyszałem miarowe bicie serca.
     Moment później jego podniósł ostrożnie moją głowę i przyłożył swoje usta do moich, a jego miękka broda łaskotała delikatnie moje policzki. Jego usta były wilgotne i słodkie, a jego język wsunął się ostrożnie do moich ust i pieścił je. Nasze ciepłe języki zetknęły się w środku. Był silny, ale nie brutalny, jak ojciec, który objaśnia coś synowi, a któremu męska duma nie pozwala pokazać mu, jak bardzo go kocha.  
     Na jego spodniach dostrzegłem delikatne wybrzuszenie. Napinało je coś twardego i grubego, wyciągniętego w jednej z nogawek i sięgającego prawie jej końca. Uśmiechnąłem się na ten widok. Nadal wtulony w jego pierś, widziałem, jak próbuje skupić się na drodze. Mężczyźni są tacy niesamowici – pomyślałem – kiedy tylko próbują być romantyczni, zawsze znajdzie się coś co ich rozprasza. Ale nie miałem mu za złe. Jego pocałunek sprawił, że i moje krótkie spodnie napinały się powoli jak namiot.
     Nie przeszkodził mi, kiedy ostrożnie rozpiąłem guzik w jego spodniach, a potem rozporek i zsunąłem je nieco. Właściwie, to kiedy znalazły się przy kolanach, nie przestając naciskać gazu, pozwolił im opaść praktycznie na sam dół, pozostawiając go w samej bieliźnie. Znów przełknąłem ślinę. Pomimo, że nosił całkiem długie, przylegające do ciała bokserki, jego twarde jak kij przyrodzenie i tak wychylało się z jednej strony i to nawet całkiem odważnie, ukazując dobrze nawilżoną żołądź, rumiana i różowa jak pianka.  
     - Ładnie to tak przeszkadzać kierowcy? – zapytał z uśmiechem, ale wiedziałem, że był więcej niż zadowolony. Czy ktoś mógł nas zobaczyć? Obejrzałem się na za siebie. Po spowity w drzewach horyzont ani jednego auta.  
     - Kierowca chce żebym z powrotem założył mu spodnie? – zapytałem rozbawiony, przesuwając całą dłonią po jego napiętym prąciu.
     - Wiesz co mówią? – zapytał, kładąc mi swoją silną rękę na głowie i zanurzając ją w moje jasne włosy – na drodze kierowca jest najważniejszy.
     Jeżeli ktoś zapytałby mnie teraz, jak dokładnie do tego doszło, nie potrafiłbym dokładnie wytłumaczyć, ale po dłuższej chwili gimnastyki zarówno jego spodnie jak i bokserki (po tym jak już obwąchałem je dokładnie jak spragniony pies) wylądowały na tylnym siedzeniu, a wujek Stasiek siedział obok mnie w samych tenisówkach i zegarku, wciąż prowadząc, a moje chłopięce wargi objęły jego żołądź. Naśliniłem ją najpierw dokładnie, wchodząc językiem pod napletek, robiąc nim koliste ruchy, łaskocząc go jakbym bawił się z nim w jakąś pokręconą grę, scałowując z jego prącia to, co na amerykańskich forach nazywają ‘pre-cum’. Ku mojego zaskoczeniu, przed wyjazdem ogolił dokładnie swoje ciemne jądra, duże jak kasztany w łupinach, których przyszło mi posmakować, kiedy jego męskość wypełniła już całe moje siedemnastoletnie gardło. Kilka razy dławiłem się nim nieco, ale zawsze przesuwa wtedy delikatnie dłonią po mojej głowie i pieścił włosy, a czułem w ustach rozkosz. Po paru minuatch przywykłem, a wtedy już nie krępował się przytrzymać moją głowę i wsuwać do moich ust penis coraz szybciej i szybciej, aż jego jądra poczęły uderzać o moje policzki, a on nie mógł powstrzymać się już od pojękiwania. W końcu – stało się. Poczułem jak jego gładka od mojej śliny pała drży w rozkoszy, a on opierając się jedną nogą pod kierownicą wytryskuje z całą siłą, głęboko we mnie. Myślałem, że połknąłem wszystko, jak na grzecznego chłopca przystało, ale w ostatniej chwili wyciągnął swojego penisa, zostawiając mi dostatecznie dużo w ustach, żebym poczuł smak jego nasienia, a na twarzy, żebym potrzebował chusteczki. Kiedy dochodził, prawie przy tym krzyczał, ale nasze pojękiwania zamierały, zgubione w szmerze lasu i świergocie ptaków, wpatrzonych w nas z ciekawością.
     - No, no… - rzucił po wszystkim, klepiąc mnie penisem w policzek, wilgotny wciąż od wytartej na szybko spermy – muszę przyznać, że suczka jest z ciebie przednia. Mój braciszek się nie opieprzał. Wiesz, że twoje gardło jest lepsza niż jakakolwiek cipka jaką kiedykolwiek zwiedziłem?
     - No ja myślę – rzuciłem groźnie, po czym przejechałem jeszcze językiem po jego zmęczonych jajach, chcąc chyba jeszcze więcej tej jego białej ambrozji, której dla mnie przynajmniej, zawsze miał pod dostatkiem. Jego penis nadal stał jak wcześniej. Godne podziwu.  
     - Teraz twój wujaszek ci się odwdzięczy – oznajmił bez ceregieli, po czym skręcił gwałtownie w las.
***
     Na początku nie do końca zrozumiałem o co mu chodzi, ale sprawa stała się dla mnie jaśniejsza, kiedy zatrzymał się w końcu w jakimś zacisznym miejscu, wysiadł z auta bez żadnego wytłumaczenia, po czym kazał mi się rozbierać. Oczywiście posłuchałem bez zastrzeżeń, ale prawdziwe zdziwienie przyszło, kiedy nadal w samych tenisówkach wyciągnął mnie z auta, posadził na ciepłej od słońca klapie samochodu, po czym zaczął zdzierać ze mnie ubrania i rzucać na ściółkę u naszych stóp. Do teraz wyciągam z kieszeni ususzone igły świerków. W lesie było spokojnie i ani śladu żywej duszy. Gdzie tylko nie spojrzeć drzewa, drzewa i jeszcze raz drzewa, chociaż przysiągłbym prawie, że raz widziałem gdzieś w oddali jakiegoś lisa. Kiedy nagi do rosołu wylądowałem pośladkami na masce jego terenówki, a on kazał mi oprzeć się o szybę, nie przyszło mi nawet do głowy mu odmawiać. W głowie miałem wtedy tylko jego wielkie, owłosione ciało, stojące przede mną. Po paru minutach byłem już gotowy, a on odsunął się, żeby popatrzeć na młodziaka, którego za chwilę znowu przyjdzie mu posmakować – jego porządną, jasną pałę, soczyste jądra i jędrniutkie pośladki, z odbytem wypiętym w jego stronę. Nie spodziewałem się jednak tego co nastąpi.  
     Nachyliwszy się szybko, po raz pierwszy wziął do ust mojego gotowego do ataku penisa i począł robić mi to, co ja jemu kilka minut wcześniej – masował szybko językiem, brał go w siebie całego, aż do jąder i kiedy myślałem już, że nie może być lepiej, dysząc tak, owinięty nogami wokół jego pieszczącej mojego kutasa, grubej szyi, osunąwszy mnie trochę w dół, wyginając się jak atleta wsunął pomiędzy moje pośladki swojego masywnego kutasa. Rżnięty i rżnący jednocześnie, krzyczałem wniebowzięty dziękując Panu Bogu za siłę tarcia i mojego diabelnie dobrego wujaszka z dupą jak bułeczki, kutasem jak barierka i brzuchem jak silnik jego terenówy.
     - O! O tak, aah – wyjękiwałem bez opanowania, myśląc o tych wszystkich dniach, które moglibyśmy spędzić jeszcze razem. W ilu jeszcze miejscach może mnie wyruchać, na ile sposobów, z iloma osobami? Dlaczego dopiero teraz dowiedziałem się, co to znaczy mężczyzna?
     Doszliśmy prawie jak w zegarku, ja parę sekund wcześniej niż on, rozpryskując ejakulat w jego ustach. Nie pozwolił spłynąć ani kropelce i sam nie wiem co przyjemniejsze – sam blow job czy to jak łakomie spijał ze mnie moje ciepłe nasienie. Nie miałem zresztą czasu, żeby to przemyśleć. Chwilę później poczułem jak ciepło rozlewa się wewnątrz mojej pupy, a jego prącie drży z podniecenia. Tak jak wcześniej, wyciągnął penisa w ostatniej chwili, żebym mógł poczuć trochę jego mleka na swojej skórze, tym razem na pośladkach i jądrach.
     Po wszystkim wytarł mnie z czułością i pojechaliśmy dalej, ale o tym co zdarzyło się potem, opowiem może już następnym razem ;-).

     [ Podobało się? Chcesz wiedzieć, co wydarzyło się dalej? Napisz do mnie z recenzją. ;* Mail: kacpermyslizewski@gmail.com ]

brrunoff

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2333 słów i 12986 znaków, zaktualizował 25 gru 2019. Tagi: #gejowskie #wujek

3 komentarze

 
  • Użytkownik Bob Marley

    Extra

    2 lipca

  • Użytkownik Aurelia

    subtelnie i zmyslowo...

    22 maja

  • Użytkownik SimonNew

    Przy tym opowiadaniu jak się nie sposcic i takim wujaszku.

    21 maja