Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Wujek Stasiek przyjeżdża ;-) [ gejowskie ]

Nazywam się Kacper i chciałem podzielić się z wami historią, która wydarzyła się, kiedy nadal byłem jeszcze szesnastoletnim prawiczkiem i nie domyślałem się nawet, że dziewczyny w ogóle mnie nie interesują. Wakacje pomiędzy gimnazjum a liceum zbliżały się już do końca, a moi rodzice postanowili wyjechać na dwa tygodnie i zrobić sobie ode mnie małą przerwę. Na początku liczyłem, że spędzę ten czas sam – tylko ja i cały dom do chodzenia nago – ale szybko rozwiali moje oczekiwania, kiedy oznajmili mi, że będzie się opiekował mną brat taty, wujek Stasiek. Nie znałem go wtedy bardzo dobrze, a ostatni raz widziałem może parę lat wcześniej na jakimś weselu, więc w dniu, w którym zostałem sam, spodziewałem się, że przyjedzie ktoś równie drętwy jak mój ojciec, dlatego byłem zupełnie zaskoczony kiedy w drzwiach zobaczyłem blisko 190 cm-owego, barczystego trzydziesto pięcio, może czterdziestolatka, z bujną brunatną grzywą zarzuconą lekko do tyłu, gęstym, ale dobrze przystrzyżonym zarostem, lśniącymi brązowymi oczami i miękkimi, kręconymi włosami na klacie, zarysowującymi się przy kołnierzyku T-shirta. Dopiero po chwili poznałem, że widziałem go już kiedyś na paru przyjęciach i może jednej rodzinnej fotografii.
Ledwie co przywitał się ze mną, a kiedy tylko dotknąłem jego silnej dłoni i uścisnął mnie serdecznie, przyciskając swoje krocze do mojego, poczułem jak moja bielizna zaczyna się momentalnie napinać. Kompletnie nie wiedziałem co się dzieje – chociaż waliłem konia wiele razy, pierwszy raz poczułem, jak stanął mi na widok mężczyzny (i to w dodatku mojego własnego wujka! wiecie jak się wtedy czułem?). I wbrew moim wcześniejszym oczekiwaniom okazał się nie tylko zajebiście przystojny, ale i wyluzowany. Już po trzech, czterech dniach, które z nim spędziłem, wiedziałem, że z kimś takim chciałbym się kumplować. On zresztą też mnie polubił. Nie tylko nie zapędzał mnie do nauki, ale cały czas przynosił nam ze z osiedlowego piwa (rodzice nigdy by mi na to nie pozwolili) ale świetnie gotował. Po trzech dniach zadomowił się u nas na dobre i wieczorami siadaliśmy oglądać przy piwie mecze, przy czym często zwykł siadywać w samych bokserkach, a gotował prawie zawsze bez koszuli. Kiedy pierwszy wróciwszy do domu zobaczyłem go półnagiego, prawie zamarłem z wrażenia – jego lekko zarysowane mięśnie brzucha pięknie dopełniały silne ramiona i byczy kark, owłosioną miał zarówno klatę jak i pachy, ale te włosy sprawiały wrażenie tak miękkich, że można by się do niego przytulić. I co prawda w domu zaczął robić się lekki syf, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Co cieplejsze dni spędzał praktycznie w samych bokserkach, a parę metrów od niego dało się wyczuć jego delikatny męski zapach. Już po jednym piwie nie stronił nigdy od sprośnych żartów, które opowiadaliśmy sobie na okrągło, w całym domu walały się jego rozrzucone bokserki, przesiąknięte jego zapachem, albo mokre od jego (jak przynajmniej skromnie zgadywałem) potu. Kiedykolwiek chciałem jednak gwizdnąć jakieś, zawsze był w pobliżu i nigdy nie miałem okazji tego zrobić.
Wszystko zaczęło się po sześciu dniach, kiedy któregoś słonecznego popołudnia wróciłem do domu po zawodach z koszykówki i nie zastałem go ani leżącego na kanapie w salonie, ani w żadnej z łazienek, ani nawet przechadzającego się w samej bieliźnie w naszym przysłoniętym żywopłotem ogrodzie, z długim wybrzuszeniem w jednej z nogawek (bo zdarzało się i tak). Upewniwszy się, że nie ma go w domu, albo śpi w sypialni rodziców, szybko przeszukałem dom, próbuąc znaleźć którąś z licznych par jego bokserek, w które spuszczał się chyba czasami i zostawiał na widoku. Po długich poszukiwaniach, kiedy przestraszony już, że chyba żadnych tym razem nie zostawił, kiedy już wyobrażałem sobie ich zapach w moich nozdrzach i słonawy (albo słodki) smak na języku, znalazłem jedną parę, leżącą na środku mojego pokoju. Momentalnie mnie zmroziło. Co robiły w moim pokoju? Przebierał się tam? Jeśli tak, to dlaczego…? A może…
Nie miałem jednak czasu na przemyślenia – mógł w końcu wrócić do domu w każdej chwili, a okazja taka jak ta mogła się przecież już nigdy więcej nie trafić. Zamknąłem szybko drzwi i przekręciłem klucz w drzwiach. Delektując się każdą chwilą, nie sięgnąłem od razu po ten najlepszy prezent w całym moim życiu, ale odłożyłem najpierw torbę, zdjąłem spodnie i T-shirt, i stanąłem przed lustrem praktycznie nagi, tak jak mnie bozia stworzyła, z bielizną odstającą prawie od moich ud pod naporem mojego penisa, jasnym, pokrytym dopiero nielicznymi blond włoskami i klatką piersiową, z której byłem szczególnie dumny. Po paru minutach siedziałem już na środku pokoju, z bielizną wujka Staśka przy nosie i wargach i długim, białym penisem w dłoniach, wyobrażając sobie jak musi wyglądać z tą jego na oko siedemnasto, osiemnasto cenymetrową bestią.  
Nagle drzwi otworzyły się, a ja spojrzałem z przerażeniem, żeby może 10-15 sekund od najlepszego orgazmu w życiu zobaczyć w drzwiach nie kogo innego, tylko mojego wujka, zaspanego i zarazem zdziwionego na widok spokrewnionego z nim szesnastolatka, który rozkraczony przed nim na podłodze zlizywał jego nadal ciepłe nasienie ze znalezionej bielizny.
- O, wow, sorka, ja… Nie chciałem ci przeszkadzać… - wybąkał tylko i przeprosiwszy jeszcze raz za zamknął za sobą drzwi. Nie zdążyłem nawet nic odpowiedzieć i ubrałem się tylko w pośpiechu zszokowany przez to, co się właśnie wydarzyło. Bo jak niby miałem się wytłumaczyć?
***
     Następnego dnia (bo nie wyszedłem już ze swojego pokoju tego pamiętnego wieczoru) nie zastałem go przy stole – musiał być to jeden z tych rzadkich dni, kiedy załatwiał coś na mieście i wychodził wcześnie rano, więc zmartwiony, że cała nasza znajomość legła w gruzach po prostu zająłem się sobą. Spotkać przyszło się nam dopiero po 17tej, kiedy wróciłem do domu, żeby zastać go z piwem, chillującego przy jakimś lecącym z playlisty jazzie i (jak mi się przynajmniej wydawało) układającego pasjansa, co najbardziej mnie jednak zaskoczyło, po całym tym wczorajszym incydencie nadal w samej bieliźnie. Cały dzień myślałem o tym, co powinienem mu powiedzieć, ale kiedy wreszcie przyszła na to pora po prostu przywitałem się z nim, a skoro on nie zaczął tematu, ja też go nie zacząłem.  
     Kto by pomyślał, że piętnaście minut później zwyczajnie zapomnę o całym incydencie – nie tylko nie był dla mnie szorstki, ale wręcz jeszcze bardziej niż zwykle nie szczędził mi uśmiechów i niemalże sam zachęcał do rozmowy! Piwo po piwie, ignorując zupełnie temat, rozgadaliśmy się ze sobą jak zwykle. Pieprzyliśmy o meczu, moich zawodach, gotowaniu, piwie, trochę nawet o samochodach, a w końcu zeszło na temat dziewczyn.
     - Powiedz mi szczerze młody, masz jakąś laskę? – rzucił zupełnie niespodziewanie, a ja odparłem zaskakująco szczerze, że nigdy nie miałem dziewczyny i że w sumie to mnie specjalnie nie interesują i chyba nie zdobyłbym się na coś takiego, gdyby nie te parę piw – czaję… ale pornosy lubisz?  
     I tak popłynęliśmy zupełnie, gadając ze sobą jak facet z facetem, a czasami wręcz schodząc na tematy, o których faceci zazwyczaj by nie rozmawiali – od długości naszych fiutów, waleniu konia, grzeszkach młodości i paru innych. W pewnym momencie, kiedy wspomniał coś o plaży nudystów i powiedziałem mu (zupełnie zresztą nie kłamiąc) że od kiedy przypadkiem weszliśmy na taką z ojcem, zawsze marzyłem, żeby się tam wykąpać, uśmiechnął się i jakby ukradkiem  zauważyłem, jak jego szare bokserki zaczynają powoli napinać się, jak namiot, który ktoś podparł właśnie czymś bardzo solidnym. Oczywiście zaraz odwróciłem nieco wzrok nie chcąc, żeby zobaczył, jak się temu przyglądam, ale byłem pewien, że to zauważył. Zapadła pomiędzy nami chwila milczenia.
     - Hej, młody… grałeś kiedyś może w rozbieranego pokera? – rzucił nagle i kompletnie mnie zatkało. Zaraz jednak odzyskawszy wątek, postanowiłem zabawić się z nim nieco.
     - Nie, wiesz wujku, chyba nie potrafiłbym się tak przed kimś rozebrać tak do rosołu… – powiedziałem niezupełnie szczerze, bo wiedziałem, że była przynajmniej jedna osoba przed którą nie tylko rozebrałbym się, ale jeszcze prosił, żeby spuścił mi się na twarz i w mój ciasny odbyt symultanicznie.
     - Jak to? – zapytał ukazując rząd swoich lśniących jak gwiazdy zębów – wstydzisz się swojego ciała? Jestem pewien, że wszystko z nim w porządku.
     - No nie wiem…  
     - No dawaj, żyję już trochę na tym świecie, może podpowiem ci co nieco – powiedział jakby od niechcenia, ale jego wzrok cały czas wbity był we mnie i zobaczyłem, jak przełyka ukradkiem ślinę. Pewnie mógłbym usprawiedliwiać się mówiąc, że przecież byłem po dwóch, czy tam trzech piwach, ale trzeźwość nie miał tu nic do rzeczy i chociaż broniłem się jeszcze przez moment, powoli, najpierw zniknęła koszulka, skarpetki, spodnie, aż w końcu stałem przed nim „nagi do rosołu” mimo moich wcześniejszych deklaracji i chyba nie zauważyłem nawet, że mój penis jest twardy jakby pod skórą było dębowe drewno, a on patrzy się na mnie, oblepia mnie wzrokiem i przełyka ślinę.
     - Nie wiem o co ci chodzi… kawał z ciebie dobrego chłopa… - powiedział w końcu i chociaż przyznam, że spodziewałem się od niego więcej, pewnie był bardziej zafascynowany sytuacją niż ja.
     - No, ale skoro ja się rozebrałem to ty też wyskakuj z ubrań. Tyle o sobie opowiadałeś, to teraz sprawdzimy czy to prawda…
     Przez chwilę chyba nie wiedział co powiedzieć. Otworzył przez chwilę usta, ale zaraz je zamknął. Ciekawe, czy widział, jak trzęsły mi się wtedy kolana! Nie musiałem go zresztą namawiać, bo może trzydzieści sekund później (miał łatwiejsze zadanie niż ja) zobaczyłem go jak go pan bóg stworzył i jedyne czego żałowałem to tego, że nie jestem panem bogiem. Ani on nie kłamał, ani ja się nie myliłem – jego długi, prosty i gruby jak banan kutas przyozdobiony był jeszcze jądrami wielkości kul bilardowych i długimi, wilgotnymi włosami koloru mokrego sosnowego drewna, a mocny zapach jego męskiego penisa szybko wypełnił cały pokój. Jedynym, o czym wtedy myślałem, była spływająca już po nim kropelka gęstej spermy.
     - To będziesz się tak na mnie gapił, czy przyjdziesz tu może posmakować kutasa wujaszka? – zapytał w pewnym momencie i zanim się orientowałem, jego potężna dłoń leżała już na mojej chłopięcej głowie i delektowałem się tym olbrzymim, smakowitym kutasem mojego owłosionego, lekko spoconego i umięśnionego jak atleta wujka, a słona kropelka spermy z czubka jego kutasa smakowała dokładnie tak jak ta z bielizny, zajebiście dobra. Masowałem go swoim językiem, nie wiem nawet jak długo, wchodząc jego dobrze naślinionym mięśniem pod napletek i pieszcząc go, wciśniętego w moje szesnastoletnie usta aż po potężne, obijające się o moją brodę jądra. Każde jego jęknięcie było cudowne.
     - Zajebista z ciebie suczka młody – rzucił w końcu, na parę sekund zanim przyśpieszył i zacząwszy wzdychać szybciej i głośniej, wytrysnął w końcu jak fontanna swoim słonym nasieniem, a ja wypiłem wszystko jakby ktoś karmił mnie z butelki, do ostatniej kropli.
     Poklepany w nagrodę po policzkach wiedziałem jednak, że to jeszcze nie koniec, chociaż niechętnie wyjmował swojego potężnego, dobrze nawilżonego kutasa z moich ust. Nadal był twardy, jakbym nigdy go nawet nie opróżnił.
     - Idź do sypialni – powiedział surowym głosem, ale czułem, że udawał i że małe jebanko własnego bratanka było pierwsza klasa.
     - Do sypialni taty…? – zapytałem tylko, pijany i od piwa i od jego ejakulatu, a on nachylił się tylko, delikatnie wsunął swój język do moich ust i pocałował mnie.
     - Teraz to ja jestem twoim tatą – rzucił uśmiechnięty po czym odwróciwszy się poszedł po piwo do lodówki, kiedy nadal klęczałem. Z tej perspektywy jego męska, owłosiona nieco dupa, silne plecy i twarde uda wyglądały lepiej niż nigdy wcześniej.
***
     Nie minęło pięć minut, kiedy czekałem już na niego w sypialni, leżąc na wznak i bawiąc się penisem. Nadal chyba nie mogłem uwierzyć w to, co się stało – tym bardziej kiedy pojawił się w końcu w drzwiach. Nieomal nie otworzyłem ust z wrażenia, kiedy wbrew moim przewidywaniom jego penis stał na baczność z jądrami pobłyskującymi pod nim jak soczyste landrynki. „To pierwszy mężczyzna, jakiego w życiu widzę nago…” – przeszło mi przez myśl, a on, domyślając się pewnie co chodzi mi teraz po głowie, podniósł ręce objął się nimi za głową, ukazując okraszone delikatnie miękkimi, brunatnymi włosami pachy, co pięknie kontrastowało z jego niedźwiedzią klatką piersiową, z której subtelny pasek włosów schodził od pępka do jego krocza i samczych nóg. Rzucił mi tylko rozbawiony uśmiech.
     - Co, pierwszy raz w życiu widzisz prawdziwego faceta, młody? Fajne, co?
     Sekundę później był już ze mną w łóżku, a ja mimowolnie rozkraczyłem się przed nim na plecach, pozwalając jego drągalowi ocierać się o mój stęskniony odbyt. Czułem jak rumiana żołądź wujaszka przejeżdża po moich włosach, dotyka chłodnej dziurki, kiedy on sam całował mnie, czując pewnie jeszcze smak własnej spermy, podobnej do ambrozji, w moich ciepłych ustach, które pieścił teraz wąsami i brodą. Zaraz zszedł jednak niżej, całując mnie po szyi, aż w końcu gryząc i ssąc na przemian wziął się za moje twarde brązowe sutki jak spragniony pies.
     - Z tego nie dostaniesz żadnego mleka – rzuciłem nie wiedząc zupełnie co robię (i zaraz przeszło mi przez myśl, że chyba mnie pojebało), ale on uśmiechnął się na ten komentarz. Postanowił mnie skarcić. Włożywszy mi do ust swój palec bez żadnego ostrzeżenia, poczekał aż dobrze go naślinię, a kiedy skończyłem, począł zataczać kręgi wokół mojej dziurki. Kiedy jego palec wreszcie znalazł się w środku i po raz pierwszy poczułem go w sobie, błagałem go o więcej, a on tylko masował mnie, wsłuchany w ciche pojękiwania.
     - Co, teraz ci nie do śmiechu, suczko?
     I już miałem chyba odpowiedzieć mu coś, kiedy nagle wyszarpnął ze mnie palec i poczułem, że pomiędzy moimi pośladkami znajduje się coś ciepłego, twardego i znacznie większego od palca. Zanim zdążyłem zareagować, wjechał już we mnie na mojej własnej ślinie. Był w środku, wciąż twardy jak kłoda, a ja krzyknąłem z bólu i ekstazy. Nie dał mi nawet chwili wytchnienia – pieprzył mnie, a ja czułem, że daję mu coś, czego nie da mu żadna cipka.  
     - O, tak… O tak, zajebiście… - jęknął, zgrywając swój oddech z moim i posuwając mnie jak w zegarku, wchodząc i wychodząc na całą długość. Uderzał jądrami o moją napiętą, chłopięcą dupę, a ja krzyczałem tylko ze łzami w oczach i błaganiem na twarzy, żeby mój wujek pieprzył mnie mocniej.  
     W pewnej chwili podniósł mnie całego i nie przerywając zmieniliśmy pozycję. Teraz to ja podskakiwałem na jego masywnym, wilgotnym kutasie, ciepłym i twardym jak kaloryfer, a on tylko przytrzymywał mnie, posuwał dalej i całował po sutkach. I wreszcie, stało się. Krzycząc tam, gdzie nikt nie mógł usłyszeć naszych pojękiwań, wytrysnąłem niby pompka na całą długość rozgrzanego ciała wujka Staśka, brudząc w moim nagromadzonym nasieniu całą jego włochatą klatę, brodę, twarz i wreszcie samego siebie, a on otworzył tylko usta i pozwolił mojej spermie wpaść z moich jąder do jego ust. Z wrażenia prawie nie mogłem oddychać.
     - No no - powiedział ciągle jeszcze trzymając mnie nabitego na swój miecz i przełykając moje nasienie – widzę, że mój braciszek zrobił mi dobrą cipeczkę.
     Po wszystkim pocałowałem go jeszcze i położyłem się po prostu obok niego, wtulony w jego ciepłe włosy i rozgrzane, spocone ciało, które moment wcześnie opryskałem spermą. Kiedy leżeliśmy tak w ciszy, przytuleni do siebie, rzucił coś o tym, że musimy koniecznie wyjechać gdzieś razem na parę tygodni, tylko on i ja, nad morze albo na kemping. Na początku myślałem, że to żart, ale on nie żartował. Spytał mnie czy jestem chętny, a ja zgodziłem się bez zastanowienia. Kocham mojego wujka.

[ Ciekawy co do wyjazdu? Napisz, jeżeli chcesz poznać wujka Staszka jeszcze z innej perspektywy ;-) z chęcią będę podsyłał swoje „dzieła”. Mail: kacpermyslizewski@gmail.com ]

brrunoff

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3087 słów i 16991 znaków, zaktualizował 25 gru 2019. Tagi: #gejowskie #daddy #wujek #incest

6 komentarzy

 
  • Użytkownik On58

    Miło się czyta ale ja 65l też bym chciał być jebany w dupsko

    26 maja

  • Użytkownik Wikuś

    taa, chciałby zobaczyć młodego który ze smakiem ssie spoconego i owłosionego ptaka, bleeee... no chyba że z pierwszego sortu....

    31 gru 2020

  • Użytkownik Alans

    jakby no ja wole laski ale dobra ortografia w opowiadaniu,tak btw kolega mi to pokazal

    20 cze 2020

  • Użytkownik Ol

    Ooo. Piękne.. Też tak byś chcial

    5 maj 2020

  • Użytkownik Ela24

    super :napalony:

    19 gru 2019

  • Użytkownik Gość

    Genialne

    15 lis 2019