ONA:
Zbliżał się wieczór, a ja leżałam nago w łóżku mojej matki i ojczyma czekając na niego. Wreszcie się z nim połączyłam, zgodził się być ze mną.
Od tej chwili moje ciało należało do niego i miałam zamiar dbać o nie, aby nigdy ze mnie nie zrezygnował.
Dzisiejszego poranka wziął mnie na stole. Miał opory, ale w końcu się poddał, a po tym jak zrobiłam mu dobrze ustami położył mnie na drewnianej powierzchni i wszedł we mnie. Najpierw pracował swoimi cudnymi ustami i palcami, język muskał moją wrażliwą część ciała, a po chwili jego twarda erekcja wypełniła moje wnętrze. Wbijał się we mnie, obrócił na brzuch i brał następnie od tyłu dając sobie oraz mnie wiele przyjemności.
Wiedziałam już, że przez te kilka dni, póki matka nie wróci przetestujemy każdą powierzchnię tego domu.
Poza tym po tym jak wziął mnie na stole, powtórzyliśmy to w łazience na dole, a następnie na kanapie w salonie. Nie mieliśmy ochoty na żadne inne rzeczy, więc po rzuceniu kolejnej już związanej prezerwatywy na ziemię, leżeliśmy przez kilka godzin na poduszkach, nadzy i nasyceni sobą oglądając telewizję. Po południu zamówił dla nas chińskie jedzenie, które odebrał owinięty w ręcznik.
- Nasycę się tobą jak wrócę, skarbie – szepnął jak zjedliśmy, a on zaczął macać moje piersi. - Czekaj na mnie w moim łóżku.
- Dokąd idziesz? - Spytałam, gdy wstawał z kanapy.
- Muszę kupić dla nas kilka rzeczy. Przez najbliższe dni mam zamiar nie wypuszczać cię z domu, przynajmniej nie samej. - Pocałował mnie, a ja nie mogłam się powstrzymać i wplotłam palce w jego włosy przybliżając do siebie.
Nasz języki splotły się ze sobą, a jego dłoń spoczęła na mojej wilgotnej cipce. Jęknęłam, kiedy zanurzył we mnie swoje palce.
- Nie dotykaj się. Chcę byś była nienasycona, spragniona mnie... - powiedział Peter odsuwając się ode mnie.
To nie było miłe. Czułam, że jestem podniecona, a jedynie czego pragnęłam, to jego. Nie ważne, czy na mnie, czy pode mną, czy po prostu liżącego mnie czy ja jego. Chciałam seksu. Wciąż nienasycona, pragnąca go, a on chciał coś załatwić.
Przez resztę popołudnia siedziałam jak na szpilkach. Nie dotknęłam się, choć palce chciały zanurzyć się w mojej cipce. Nie macałam się. Nie wyciągnęłam wibratora, który kusił mnie leżąc w szufladzie, kiedy wyciągałam notes. Wykonałam jego polecenie i napalona czekałam na niego.
Leżąc na łóżku zastanawiałam się, co takiego kupi. Co go interesowało?
Zbliżała się ósma, kiedy usłyszałam samochód, a chwilę później otwierane kluczem drzwi na dole.
Ułożyłam się. Plecy oparłam o poduszki i zagłówek, nogi lekko rozszerzyłam ukazując nagie wnętrze, a palcami musnęłam piersi, aby sutki pobudzić do życia, choć dużo nie potrzebowały, bo sama myśl o tym, że wrócił sprawiła, że stwardniały.
Kroki. Szelest. Pomruk.
W końcu dotarł do mojego pokoju. Jego ciało stanęło w drzwiach, a ja ujrzałam nagą umięśniona klatkę piersiową i skórzane spodnie. Oczy mu błyszczały, gdy patrzył na mnie.
- Witaj, kotku! - Szepnął.
- Tatusiu... - wymruczałam, a Peter jęknął, jak lekko potarłam uda o siebie.
- Kupiłem coś dla ciebie, skarbie, - oblizał wargi, a ja wiedziałam, że zakupy musiały być ciekawe i udane.
Dopiero wtedy dostrzegłam torby w jego rękach.
Zbliżył się do mojego łózka kładąc je na narzucie. Zaczęłam być coraz bardziej podniecona myślą, co też mi kupił, a on uśmiechał się tylko swoim diabelskim uśmiechem.
- Oh, Sel... spodoba ci się... - mruknął sięgając do jednej z nich.
Zaczął je rozpakowywać, a ja początkowo skupiałam się tylko na wybrzuszeniu w spodniach, chciałam mu zrobić dobrze, ale wiedziałam, że muszę poczekać.
Na łóżku lądowały za to w tym czasie różne przedmioty, które rozpoznawałam po oglądaniu filmów porno i zaglądając na różne, dziwne strony. Były więc: kajdanki, knebel, dildo, wibratory różnej wielkości i kształtów, opaski, zatrzaski, wtyczki analne, bicze różnego rodzaju, szpicruta, komplety bielizny i dziwne stroje, które więcej pokazywały niż ukrywały. Na końcu wyciągnął jedną torbę, otworzył ją bym mogła zobaczyć. Był tam zapas prezerwatyw chyba na rok. Różnego koloru kwadratowe opakowania.
- Zrobiłem zapas jedzenia, jak coś, to zamówimy. Mam zamiar pieprzyć cię ciągle, dopóki matka nie wróci. Nie będziesz potem mogła chodzić, ale co tam. Mój fiut cię chce i będzie cię miał kiedy chce. Wykorzystamy wszystko, a jutro odwiedzi nas mój przyjaciel ze swoją dziewczynką to się poznacie. Ma osiemnastoletnią kochankę, więc powinnyście się dogadać, - mówił do mnie, a ja wpatrywałam się w zmysłowe wargi mężczyzny przede mną. - Co do zabezpieczeń, to będziesz musiała się umówić na wizytę po tabletki. Nie chcę lateksu, ale na razie muszę.
Wyciągnął kwadracik.
- Schowaj to przed matką, ale tak bym miał łatwy dostęp do zabawek, suczko! - Pochylił się i pocałował biorąc przy okazji parę kajdanek i knebel do ręki. - To mi się przyda... - złapał jedną wtyczkę. - I jeszcze to...
Zbliżył się do mnie i natychmiast pocałował. Na początku był delikatny, miły, muskał moje wargi, a dopiero po chwili przesunął językiem po wargach, aby zmusić do ich rozchylenia. Pogłębił pocałunek, przygarnął do siebie, złapał za nadgarstki i pchnął na łóżko. Otarł się o moje nagie ciało, które już było gotowe do jego boskiej interwencji.
Pragnęłam go od momentu gdy się zjawił. Ciało płonęło pod wpływem zwyczajnego spojrzenia, a teraz najwyraźniej pragnął mnie zdominować.
Moje ręce powędrowały do góry.
- Weź mnie... - szepnęłam przy jego wargach, a on zatopił język w mojej buzi.
Jeden moment, jedna chwila, a on odsunął się równocześnie spinając moje dłonie razem. Szarpnęłam. Dłonie spięte były przez nowo zakupione kajdanki, a one przyczepiono łańcuchem do zagłówka.
- Peter... - szarpnęłam raz jeszcze, bałam się a równocześnie chciałam wiedzieć co się wydarzy.
- Jesteś zdana na mnie, kochanie...
ON:
Nie wiem co mnie podkusiło, aby zakupić te wszystkie rzeczy. Musiałem na chwilę wyjść z domu, uzupełnić zapasy na kilka najbliższych dni, bo wiedziałem, że szybko z nią nie skończę.
Przez telefon rozdysponowałem kilka ważniejszych spraw z adwokatem i księgowym, aby nie musieli mi przeszkadzać, tłumacząc się, że źle się czuję i najbliższy czas będę musiał odleżeć. W międzyczasie zadzwonił do mnie Kevin pytając się, czy miałbym coś przeciwko, jakby odwiedził mnie jutro z Ashley, bo wiedział, że nie ma Claire, a jego mała suczka chciała zabawić się z dwoma mężczyznami.
Roześmiałem się do słuchawki. Wiedziałem, że jego mała, wytrenowana dziewczyna jest chętna na wszystko, a sama myśl i wyobrażenie sobie jej z moją Seleną w łóżku sprawiła, że robiłem się twardy. Tak, Ashley była biseksualna, a Kevin korzystał z tego mogąc niekiedy zabawiać się z nią i jej koleżanką. Teraz oboje moglibyśmy cieszyć się widokiem naszych kochanek razem.
- Przyjdź z nią, ale niech wygląda na chętną, wiesz o co mi chodzi... - powiedziałem mu. - Czekam na ciebie jutro popołudniu. - Dodałem i rozłączyłem się.
Po kilkudziesięciu minutach, słuchaniu porad ekspedientek zakupiłem wszystko co potrzebowałem w Victoria Secret a później w seks shopie. Wiedziałem jedno, że z samego rana zawiozę ją do lekarza, aby mógł jej dać tabletki i inne specyfiki, nie chcę jej zapłodnić, a lateks mnie wkurza. Dokupiłem też nieco jedzenia, owoców, warzyw i nabiału, aby nie musieć nigdzie wychodzić. Wszystko spakowałem do auta i wróciłem do domu.
Byłem napalony, kiedy wsuwałem na siebie skórzane spodnie i skierowałem się ze wszystkim do jej pokoju, teraz można powiedzieć, że naszego pokoju.
Uśmiechnąłem się widząc ją nagą, chętną i gotową.
Nie mogłem się oprzeć i w kilka minut miałem ją zakutą do ramy łóżka. Jej piersi pięknie wyglądały, z różowymi, sterczącymi sutkami, które aż prosiły się o wylizanie. Patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami, a ja wiedziałem, że muszę ją przygotować na jutrzejszy dzień.
Złapałem za sznurki knebla i przesunąłem się, aby znaleźć się nad nią. Po chwili, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, wsunąłem jej kulkę do buzi i zawiązałem z tyłu głowy.
- Och, skarbie. Wyglądasz tak seksownie, nic tylko cię pieprzyć... - mruknąłem, a dłonią sunąłem po jej szyi, dekolcie, aż objąłem jej jędrną pierś i ugniotłem lekko. - Gdyby twoja matka wiedziała, jaką suczkę urodziła...
Odsunąłem się na bok. Spojrzałem na nią leżącą na łóżku i patrzącą z nadzieją na mnie. Nie wiedziała co ją czeka, a ja tak.
Sięgnąłem do torby wyciągając nawilżacz. W palcach miałem już wtyczkę, aby móc zanurzyć ją w jej gorącym tyłku. Chciałem wypróbować jej dupcię, ale wiedziałem, że muszę ją na to przygotować, a w dodatku jutro popołudniu miałem zamiar korzystać z obu jej dziurek, tak samo jak z obu dziurek Ashley, z którą miałem być pierwszy raz.
- Muszę cię przygotować odpowiednio, - powiedziałem uśmiechając się i zbliżając do niej.
Odłożyłem na chwilę rzeczy na bok, a ją złapałem za biodra. Pomału obróciłem ją na brzuch. Jej piękny tyłeczek był teraz zaprezentowany idealnie. Ustawiłem ją tak, aby podpierała się na kolanach, dzięki temu pośladki były wypchnięte w moją stronę.
- Cholera, twój tyłek to dzieło sztuki. Już nie mogę się doczekać, aby go wypróbować, - mówiłem gładząc jej pupę, a ona pomrukiwała cicho.
Rozszerzyłem jej pośladki, ugniatając je przy tym. Moim oczom ukazała się jej druga, dziewicza dziurka. Naparłem lekko palcem, wyczułem jak ciasna tam była.
Choć zrobiłem to powoli i tylko palcem, ona krzyknęła w knebel.
- To tylko palec, skarbie, - szepnąłem klepiąc ją w pośladek. - Zaraz ci tam wsadzę wtyczkę, to cię przygotuje na mojego fiuta, który tam wsunie się jutro lub jeszcze dziś.
Podkurczyła się nieco, ale zaraz ją poprawiłem.
- Chciałaś być moją kochanką, chciałaś mnie, uwodziłaś... to teraz jesteś zdana na to, co ja chcę!
Nałożyłem nawilżacz na palec i nieco na wtyczkę. Pomału wsunąłem palec, aby po kilku sekundach wymienić go na nieco szerszy obiekt, który kupiłem. Była mała, a mój kutas i tak był szerszy, ale przynajmniej lekko przyzwyczai się do uczucia czegoś w niej.
Krzyknęła, kiedy docisnąłem go do niej, a ja z zadowoleniem patrzyłem na dzieło przed sobą.
Cipka lśniła od jej soczków kapiących na pościel, była podniecona i pragnęła mnie, tak samo jak członek w moich spodniach.
Szybko rozpiąłem spodnie wyciągając penisa na zewnątrz, był twardy i gotowy do działania, więc sięgnąłem po prezerwatywę. Rozerwałem ją zębami, a następnie szybko nałożyłem na twardego członka.
- Zaraz sprawię, że dojdziesz, kotku...
Dłońmi złapałem za jej biodra wbijając palce w skórę. Wiedziałem, że pozostanie po tym ślad, ale w końcu mogłem ją mieć jak chcę, a nie miałem zamiaru się cackać. Chciałem spełnienia, a i ona najwyraźniej pragnęła orgazmu tak jak ja.
Przesunąłem się do niej. Erekcja otarła się o jej tyłek, a ja jęknąłem na myśl o tym, że wkrótce zajmę się drugą, ciasną dziurką mojej małej kochanki.
Jeden ruch wystarczył, abym wsunął się w jej wnętrze. Ścianki otoczyły szczelnie mojego fiuta, a ja przez kilka sekund delektowałem się uczuciem bycia w jej słodkim wnętrzu. Potrzebowałem tego tak bardzo.
Później nastąpiła seria ruchów, raz za razem wysuwałem się i wsuwałem w nią. Ciche, przytłumione jęki wydobywały się z jej zakneblowanych ust, kiedy ja zwiększałem tempo. Nie przejmowałem się już niczym. Po prostu trzymałem ją mocno za biodra i dociskałem swoje, aż kutas wsuwał się w nią cały.
Selena była lepsza od swojej matki. Mała, zgrabna, z pięknym i sporym biustem, krągłym tyłeczkiem, była gotowa na wszystko. Wiedziałem już, że zgodzi się na każdą rzecz, którą zaproponuję, była uległa, choć na początku chciała sama dominować. Wie, jakie jest jej miejsce, a to mnie podniecało jeszcze bardziej.
Wplotłem palce w jej włosy, szarpnąłem tak, że wygięła się cała w moją stronę, kiedy ja docisnąłem się do niej. Mój penis był głęboko w niej, czułem przez cienką ściankę wtyczkę, która wypełniała jej tyłeczek.
Wystarczyło kilka gwałtownych ruchów by poczuć jak jej ścianki zaciskają się wokół mnie, a to mi wystarczyło. Trysnąłem w jej wnętrzu do przeklętego lateksu.
Puściłem ją, a ona opadła na miękką pościel. Przygniotłem ją swoim ciężarem tylko na chwilę, aby kilka sekund później wysunąć się z jej wnętrza, pozbyć prezerwatywy, która wylądowała gdzieś na ziemi.
Sięgnąłem i odpiąłem jej dłonie.
Leżała zmęczona, spocona. Położyłem się jednak obok niej i wziąłem w ramiona.
- Jesteś darem bożym, córeczko! - Powiedziałem zanim pocałowałem jej usta i rozkoszowałem się tą chwilą.
Jej piersi naparły na moje ramię i tors, a nogi owinęły wokół mojego uda. Przerwałem pocałunek, aby mogła położyć głowę na moim ramieniu, po chwili zapadła w sen. Gładziłem ją po włosach i z uśmiechem myślałem o tym, co nadejdzie.
1 komentarz
lola
pisz dalej masz talent dziewczyno