Sekret 2

Sekret 2To jest fikcja i cd cz 1

On:
     Minęły dwa lata odkąd poznałem, pokochałem i pobrałem się z Claire. Już gdy pierwszy raz ją ujrzałem wiedziałem, że coś nas łączy. Krótka rozmowa, zabawa, kolacja, następnie kolejne zaproszenie na randkę, pocałunki, kino, hotel, alkohol, seks...  
     Chwile spędzone z nią były najlepszymi w moim życiu. Po rozstaniu z Drew, gdy ta zdradziła mnie z Felixem i wyjechała na Florydę, nie potrafiłem odnaleźć się. Pogrążyłem się w papierach, dokumentach, mnożyłem majątek, ale tak naprawdę mało co z niego korzystałem. Claire odmieniła to wszystko. Przy niej znów ożyłem i chciałem czegoś więcej.
     Kilka tygodni, a ja stałem z nią w urzędzie i brałem ślub wcześniej spisując intercyzę. Tego samego dnia pojechałem z nią do Phoenix, aby móc zabrać ją z powrotem do Chicago, gdzie miała zamieszkać w moim domu wraz ze swoją córką.  
     Selena. Jej córka miała czternaście lat, choć ja widziałem tylko zdjęcie na którym miała może z dziesięć. Podobna do matki, ale z tego co się dowiedziałem, bardziej odpowiedzialna, pilnie się uczyła i najprawdopodobniej można było się spodziewać, według Claire, że będzie mieć pełniejsze od niej kształty. Ja jej jednak nie widziałem wcześniej niż w dniu w którym poślubiłem jej mamę.  
     Pamiętam jak wszedłem do niedużego domu, który zajmowały i ujrzałem ją. Stała i witała się z matką, która informowała ją o zaistniałej sytuacji. Poczułem falę gorąca, żaru, kiedy popatrzyła na mnie i ujrzałem ją w całej okazałości. Miała długie, brązowe włosy i czekoladowe oczy, zgrabna figura oraz pomału zaokrąglające się kształty. Wyglądała ślicznie jak na swój wiek, a ja czułem się dumny, że miałem mieć taką 'córkę', a raczej pasierbicę.
     Przełknąłem ślinę, przywitałem się z nią, a ona z chęcią uściskała mnie. Poczułem od niej wspaniały aromat truskawek, frezji i czekolady. Uśmiechnąłem się wiedząc, że przyjęła mnie tak dobrze, cóż, podobno przyzwyczaiła się już do szybkiego tempa życia swojej matki.
     Minął rok, potem drugi.  
     Życie z Claire było szczęśliwe, nie miałem na co narzekać. Cieszyłem się z każdej chwili z nią, ale pomału oddalaliśmy się. Nie wiem co sprawiło to, ale staliśmy się dla siebie bardziej przyjaciółmi niż mężem i żoną. Namiętność wyparowała, zastąpił ją tylko czysty seks dla samego zaspokojenia. Życie po prostu stało się strasznie monotonne.
     Ona całe dnie spędzała poza domem, chodziła do spa, kosmetyczki, robiła wszelakie kursy i ciągle chciała podróżować, ja pomału nie nadążałem za nią, wolałem spokój domowego zacisza niż ciągłą zabawę.  
     Oddalaliśmy się od siebie.
     Sel, to znaczy Selena, bo tak wolała byśmy do niej mówili, zmieniała się z każdym dniem. Wyrósł z niej łabędź. Piękna, młoda, niewysoka, zgrabna z bujnym biustem i krągłymi biodrami. Czułem się okropnie, gdy patrzyłem na nią z okna gabinetu, jak ona w skąpym bikini pływała w naszym basenie, jak później chodziła w nim i kręciła swoim tyłeczkiem. W jednej chwili pragnąłem być przy niej, objąć, dotknąć...  
     Wstydziłem się tego... Czułem się jak perwers, zboczeniec, kiedy twardniałem od natłoku myśli o niej. Miała teraz szesnaście lat, była moją pasierbicą, prawie córką, jej matka wciąż była moją żoną, a ja miałem swoje trzydzieści pięć lat i mogłem być jej ojcem. Wstydziłem się tego, wstydziłem swoich myśli i czynów, ale pragnąłem też jej. Musiałem jednak trzeźwo myśleć, nie mogłem z nią być...

     Tego dnia przyszła poczta. Jak zwykle otrzymałem kilka rachunków i faktur, a przy okazji na moim biurku znalazła się też ta przeklęta paczka Seleny.
     Nie wiedziałem co też mogła zamówić, ale jak się później okazało to było moją zgubą.  
     Chciałem jej to tylko zanieść, zostawić na szafce i wyjść. Przecież w tym nie mogło być nic złego. Poza tym miałem cichą nadzieję, że nie będzie jej w pokoju lub też pochłonięta będzie nauką. Nie mogłem znieść myśli, że znów spojrzałbym na to słodkie ciałko skryte pod cienkim ubraniem.  
     "Pamiętaj! Ona jest twoją pasierbicą! Prawie córką!” mówiłem do siebie samego.
     Z oporami wstałem potrząsając opakowaniem, ale nic nie zdołałem dosłyszeć. Ciekawiło mnie co też się w tym znajdowało, ale musiałem dać sobie na wstrzymanie i po prostu jej to zanieść. Szybkim krokiem udałem się do jej części domu. Na szczęście o poranku nie musiałem się stykać z półnagą rozespaną Seleną, a ona ze mną w pełnym, porannym wzwodzie.  
     Całe wnętrze pogrążone było w ciszy. Claire znów nie było w domu i o ile się nie myliłem miała wrócić dopiero wieczorem, aby spakować się, przespać, a następnie ruszyć jutro do spa wraz z kilkoma znajomymi. Miałem przy okazji na małą zabawę przed jej wyjazdem, w końcu miało jej nie być kilka dni.  
     Skierowałem się po schodach na jej półpiętro, gdzie miała sypialnię, łazienkę i pokój do nauki.
     "Dziwne! Cisza?!” - pomyślałem,  
     Normalnie zawsze słychać było tu głośną, rockową muzykę lub odgłosy jej przyjaciółek. Najwyraźniej nikogo tym razem nie zaprosiła. Może nawet sama wyszła do znajomych.
     Skierowałem się do jej sypialni. Chciałem tylko odłożyć to na półce i wrócić do pracy. Miałem jeszcze kilka spraw do załatwienia tego dnia i musiałem wykonać kilka telefonów, aby później móc cieszyć się wieczorem z Claire.
     Drzwi były uchylone, a do mnie zaczął dochodzić dziwny odgłos, jakby sapanie i ciche pojękiwania. Przełknąłem ślinę i choć miałem pewne obawy, spojrzałem.
     Zamarłem.
     Przed sobą miałem idealny widok na jej łóżko. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ona na nim była... była naga. Lekko pchnąłem drzwi i po prostu wpatrywałem się w widok przed sobą.  
     Nie wiedziała, że tam stałem. Leżała, a raczej klęczała nago odwrócona swoim cudnym tyłeczkiem w moją stroną. Wypinała się w moją stronę, kiedy jej palce sunęły pomiędzy jej nogami, gładziły ten mały skarb, który chciałem posiąść.  
     Dostrzegłem, że w coś się wpatruje, ale byłem bardziej zafascynowany jej słodkimi paluszkami niż tym przez co robi to co robi.  
     Sapnąłem, kiedy zdałem sobie sprawę, ze wsuwa w siebie swoje małe paluszki, chciałem je zastąpić, ale powstrzymywałem się. Stałem urzeczony jej widokiem i napawałem się tym.  
     Ona jednak w tej samej chwili zatrzymała się, obróciła głowę. Poluźniłem krawat, bo nie wiedziałem, jak zareaguję. Czułem się skrępowany tą sytuacją, Selena w końcu była moją pasierbicą.  
     Dopiero po chwili jęknąłem zdając sobie sprawę, jak twardy jestem: - Seleno...
     Zadrżała na brzmienie swego imienia, a ja czułem się jeszcze bardziej podniecony. Nie miałem ochoty opuszczać tego miejsca.
     Bałem się tego co powie, że zacznie wrzeszczeć, krzyczeć i wyzywać od zboczeńców. Bałem się, że powie o wszystkim swojej matce...
     Selena zrobiła jednak coś niespodziewanego dla mnie. Obróciła się na plecy i rozszerzyła uda. Moim oczom ukazała się lśniąca od jej soków cipka, którą masowała swoimi paluszkami. Przełknąłem ślinę czując, że moja erekcja chce wyjść na wolność i zanurzyć się w niej. Wolną ręką potarła swoje piersi, które wciąż ukrywał cienki materiał koszulki. Dostrzegałem twarde sutki, które szturchałam palcami.  
     Nagle uniosła swoje palce z cipki do ust. Widziałem jej soki okalające je, a ona po prostu zassała i posmakowała samej siebie. Wpatrywała się we mnie, a chyba bardziej temu co miałem w spodniach. Mimowolnie potarłem się, a ona uśmiechnęła z zadowolenia.
     - Seleno... - sapnąłem, jak jej ręka ponownie znalazła się na jej słodkiej cipce.
     - Hmm... - wymruczała, równocześnie wsunęła w siebie palec.
     Chciałem podejść do niej. Pochylić się i polizać tą gładziutką cipkę. Wyglądała tak smakowicie.  
     Ściągnęła z siebie koszulkę ukazując dwie śliczne półkule. Miała idealne piersi, sporej wielkości, okrągłe, jędrne, zakończone ciemnymi, twardymi wypustkami. Aż chciało się nimi bawić, pociągnąć, poszczypać, pogryź.... Miałem coraz większą ochotę zabawić się z śliczną dziewczyną, ale wciąż wiedziałem, że jest moją pasierbicą.  
     Coś w jej oczach błysnęło...
     Wstała i skierowała się w moją stronę. Chciałem się cofnąć, ale tego nie zrobiłem, a ona opadła przede mną na kolana i zaczęła rozpinać spodnie. Próbowałem ją zatrzymać, lecz ona nie reagowała na to... zrobiła to co chciała uwalniając moją twardą erekcję.  
     Oblizała wargi, a dłonią przesunęła po całej długości. Po chwili jej język już oblizywał główkę i nie mogłem się powstrzymać.. jęknąłem. Ona szła dalej. Wzięła go w słodkie usteczka, objęła go i zassała.
     Sapałem i jęczałem pod wpływem tego uczucia.., Złapała mnie za uda biorąc jeszcze głębiej, a ja rozkoszowałem się tym uczuciem...
     Nagle zatrzymała się, zakrztusiła... Ta jedna chwila uświadomiła mi co tak naprawdę się teraz stało, co zrobiłem. Ogarnął mnie strach, przerażenie, niedowierzanie...
     Zbliżyła swoją głowę do mojej erekcji, ale ja wiedziałem, że muszę ją zatrzymać. Odepchnąłem ją, a w jej oczach ostrzegłem ból.
     - Nie... nie... nie możemy... - wyjąkałem zapinając szybko spodnie.  
     Chciała mnie powstrzymać, z niechęcią nie uległem jej...
     - Nie, Selena! - powiedziałem i opuściłem pokój.
     Wciąż byłem rozgrzany, twardy i napalony, ale wiedziałem też, że nie mogłem tego dłużej ciągnąć.

     Miałem nogi jak z waty, kiedy dotarłem do swojego biura. Zamknąłem drzwi na klucz i opadłem na fotel. Twarda erekcja pulsowała mi w spodniach, więc rozpiąłem je uwalniając ją.  
     Pocierałem ja myśląc o tym co przed chwilą się stało.
     Przed oczami wciąż miałem Selenę, jej nagie ciało rozciągnięte na pościeli i narażone na moje spojrzenie. Wyglądała tak cudownie, wprost do schrupania. Chciałem jej wtedy i nadal pragnąłem.  
     Teraz mogłem sobie tylko wyobrażać ją, klęcząca tak jak wtedy i ssącą mojego penisa, biorącą go głęboko i z zapałem. Chciałem spuszczać się w jej gardło i widzieć jak połyka wszystko, co jej daję. Przed oczami miałem też siebie, klęczącego pomiędzy jej rozchylonymi udami i liżącego śliczną, zadbaną cipeczkę. Chciałem wsuwać język pomiędzy wargi, wsuwać paluszek w jej ciasne wnętrze. Pragnąłem jej posmakować.
     Gdy tylko bym ją zaspokoił, wylizał każdy fragment skóry, wziąłbym ją i posiadł. Ujeżdżał i brał to co chciał, a ona by tylko jęczała z zachwytu i krzyczała moje imię. Dałbym nam obojgu rozkosz, zabawę.
     - Kurwa... - warknąłem biorąc chustkę z biurka i spuszczając się w nią.  
     Byłem chory... naprawdę chory.
     Miałem wspaniałą żonę, która chętnie zaspokajała mnie w łóżku, a ja chciałem teraz także jej córki. Pragnąłem swojej pasierbicy i to było chore. Była niepełnoletnia, piękna i miała też w sobie to coś...
     Zapiąłem spodnie i spróbowałem skupić się na papierach, ale to i tak nic nie dawało. Wciąż wyobrażałem sobie ją.

     Kilka popołudniowych godzin było koszmarem.
     Nie mogłem pozbyć się z głowy jej widoku, jej nagiego ciała, ale w końcu musiałem opuścić gabinet i udać się na kolację, a później miałem zamiar zatracić się w łóżku wraz ze swoją żoną, Claire.
     Zdążyła już wrócić do domu.  
     Kiedy wkroczyłem do jadalni, ona już szykowała posiłek na stół. Objąłem ją i pocałowałem delikatnie ocierając się o kształtne ciało kobiety.  
     - Jak minął dzień? - spytała chichocząc.
     - Mmm... pracowicie... - szepnąłem i zaraz poczułem to dziwne ukłucie w sercu.
     - Selena za chwilkę zejdzie, więc usiądź, - pocałowała mnie w policzek.
     Usiadłem na swoim miejscu, na środku sześcioosobowego, mahoniowego stołu. Naprzeciw mnie zawsze siadała moja żona, a po jej prawej stronie właśnie jej słodka córka.
     Minęło kilka sekund, a Selena pojawiła się w pokoju.
     Przełknąłem ślinę, kiedy ją ujrzałem. Wyglądała seksownie i wyzywająco zarazem. Miała na sobie obcisły top ze sporym dekoltem, opinał jej kształtne piersi i wiele pokazywał. Dostrzegłem prężące się pod nim sutki, mogłem stwierdzić, że nie założyła stanika. Do tego miała krótką, jeansową spódniczkę, która kończyła się niemal pod jej tyłeczkiem, a ja za wiele nie musiałem sobie zbyt wiele wyobrażać, w końcu widziałem ją nagą.  
     Uśmiechnęła się do mnie i oblizała wargi mierząc mnie wzrokiem, a ja automatycznie zrobiłem się twardy na wspomnienie jej słodkich usteczek.
     Na szczęście wróciła Claire i mogłem skupić swoją uwagę właśnie na niej. Próbowałem skupić swoją uwagę na konwersacji z nią, ale co chwilę byłem rozpraszany przez osobę siedzącą obok niej.
     Niemal jęknąłem, kiedy ona pochylała się wziąć coś ze stołu i ukazując swój pełny, narażony na widok innych dekolt. Do tego co chwil kusiła mnie patrząc na mnie znacząco, oblizując wargi czy też sugestywnie przygryzając i biorąc w usta szparaga...  
     Ten wieczór był koszmarem... pięknym koszmarem.... zarazem diabelnym.
     Ledwo skończyłem swój posiłek wstałem i odniosłem talerz mówiąc Claire, że będę czekał w sypialni. Musiałem po prostu znaleźć się z dala od jej córki, gdyż miałem ochotę rzucić się na nią i wziąć na tym stole nawet w obecności swej żony, a jej matki.
     
     Kilka następnych dni zapowiadało się ciekawie...

cdn..

anabel87

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2630 słów i 13746 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik ewa

    Więcej!! :smile:

    8 wrz 2014

  • Użytkownik napalona

    Proszę o więcej :**** super  :sex:  :sex2:  :cmoczek:

    6 wrz 2014

  • Użytkownik maran

    @napalona  masz rajstopy lubisz loda usta

    6 lut 2019

  • Użytkownik wspaniale <3

    Szybko kolejna czesc <3

    5 wrz 2014