Przygody mężatki cz. 2

Dopiero siedząc w wagonie miałam czas pomyśleć. Zdradziłam męża! Cholera! Nie chciałam tego, ale przecież się stało. Sumienie gryzło mnie jak wściekły pies, a wciąż jeszcze czułam na całym ciele dłonie obu chłopaków. Co zrobić, kiedy wrócę do domu? Powiedzieć Michałowi czy nie? Gdyby jeszcze był to jeden chłopak. Jakiś zwykły, szybki numerek pod wpływem alkoholu. Myślę, że by zrozumiał, ale to!
Nie, nie mogę mu tego powiedzieć. Nie chodzi nawet o kłótnie jaka z tego wyniknie, całe dni ciszy, brak zaufania, spojrzenia pełne wyrzutu. Ja po prostu nie będę potrafiła się do tego przyznać. Jak można powiedzieć ukochanej osobie, że zrobiło się takie świństwo. Jechałam kołysana szumem pociągu i miarowym stukotem kół. Pod powiekami ciągle migały mi scenki z dzisiejszego dnia. Wciąż na nowo przeżywałam to wszystko, nie mogłam wyrzucić z głowy. Ich silne ręce, gdy krępują mnie, niepozwalające uciec. Twarde fiuty wbijające się w oba otworki mojego ciała. Ich spocone torsy przygniatające mnie mocno. Znów zrobiłam się podniecona. Zerknęłam po innych pasażerach. Nikt nie patrzył w moją stronę. Ukradkiem wsunęłam dłoń pod sukienkę przykrywając kolana torebką i pogładziłam łechtaczkę. Wiem, że źle zrobiłam, ale do diabła, było warto.  

                              
                                             *

W domu czekała już na mnie kolacja. Wysłałam wiadomość, że się spóźnię, więc nie była zimna. Ta jego troska sprawiła, że poczułam się jak ostatnia suka, ale uśmiechnęłam się, pocałowałam Michała na powitanie i najszybciej jak się dało bez wzbudzania jego podejrzeń zniknęłam w łazience. Szybki prysznic spłukał z mojego ciała resztki potu i zapachu moich kochanków, a co najważniejsze trochę uspokoił. Ogarnąwszy się jako tako wyszłam z łazienki. Michał czekał pod drzwiami, oparty o przeciwległą ścianę. Uśmiechnął się, gdy zobaczył, że przystanęłam zaskoczona jego widokiem.
- Stęskniłem się. Za tobą i za nią – to mówiąc włożył dłoń pod krótki ręczniczek i dotknął mojej muszelki. – Bardzo tęskniłem. Zobacz jak.
To mówiąc wziął moją dłoń i położył na swoim kroczu. Jego twarda pała była doskonale wyczuwalna. Nie miałam teraz ochoty na seks, ale moje sumienie wciąż mnie gryzło.
„ Dałaś się zerżnąć dwóm chłopakom. Zrobili z tobą co chcieli, a teraz twój mąż… Co z ciebie za żona.”- Rozplotłam więc węzeł na piersiach i pozwoliłam ręcznikowi opaść na podłogę.  
- Gdzie Pan sobie życzy wziąć swoją żonkę? Na podłoże, w łazience, czy może w kuchni. Jestem otwarta na propozycje.
- Ooo, a skąd ta nagła potulność.
„Stąd, że cię zdradziłam i teraz chcę ci to wynagrodzić” – pomyślałam, ale na głos powiedziałam tylko.
- Widzę, że nie może pan podjąć decyzji w tej chwili. Zajmę się więc pana kolegą, a pan w tym czasie niech się namyśli.  
Rozpięłam mu spodnie i wyciągnęłam z dobrze mi znanego kutasa. Z przyjemnością wzięłam go w usta i zaczęłam ssać. Nie minęło pięć minut, gdy gorąca krew mojego męża wzięła nad nim górę. Poderwał mnie z klęczek, obrócił do siebie tyłem i przycisnął do ściany. Dobrze wiedział co lubię. Wbił się we mnie z łatwością, jedną ręką otoczył mi szyję i przyciskając do siebie i wbijał twardą pałę mocnymi uderzeniami bioder. Czując chłodny dotyk ściany na swoich piersiach i brzuchu, mogłam myśleć tylko o jednym. Jak fajnie byłoby gdyby zamiast twardej ściany znajdowała się tam pachnąca potem i perfumami pierś Karola.  


                                             *

Prasowałam właśni ubrania po ostatnim praniu, nucąc coś pod nosem, gdy zadzwonił telefon. Zerknęłam na wyświetlacz. Dziewięć cyfr nic mi nie mówiło. Przynajmniej nie był to jeden z tych dziwacznych numerów. Mając nadzieję, że nikt nie będzie namawiał mnie na nową promocję, odebrałam.     
- Słucham – zaczęłam ostrożnie.
- Cześć Elan. Poznajesz?- Głos wydawał mi się znajomy, ale przez zniekształcenia nie mogłam połączyć go z żadną twarzą.
- Spotkaliśmy się dwa tygodnie temu na stacji PKP. Jestem Aleks i jak pamiętasz?
- Tak pamiętam. – Skąd on ma mój numer przebiegło mi przez głowę. Zresztą nieważne, muszę to szybko skończyć.  
- Pomyśleliśmy z Karolem, że moglibyśmy się jeszcze spotkać. To, co się wtedy wydarzyło było niesamowite.
- Przykro mi, ale nie planuję jechać w tamte strony. Jestem teraz strasznie zajęta.
- Domyślaliśmy się tego, więc to my postanowiliśmy przyjechać do ciebie. Jeśli wyjrzysz przez okno to nas zobaczysz.  
Odrobinę spanikowana podbiegłam do okna, odchyliłam zasłonkę i faktycznie. Byli tam obaj. Stali tuż przed moim domem, oparci o samochód i machali mi szczerząc się przy tym radośnie. Niech to diabli. Jak im się udało znaleźć mój adres. A potem sobie przypomniałam. Był długi moment przerwy, gdy ja ujeżdżałam Karola, Aleks gdzieś na chwilę zniknął. Wrócił dopiero po chwili by dobrać się do mojego tyłeczka. Myślałam potem, że wyszedł po żel, ale najwyraźniej przeszukał też mój telefon i torebkę. Implikacje tego faktu, jeśli naprawdę tak się stało, były koszmarne. Znaczyłoby to, że wszystko zostało zaplanowane. Wpadłam w doskonale przygotowaną pułapkę. Zupełnie jak mała głupia muszka w sieć pająków. Dałam się uwieść i przelecieć dwóm zimnokrwistym draniom udających miłych nastolatków. Wszystko to przemknęło mi przez głowę w ułamku sekundy.
- Przykro mi chłopcy. To była jednorazowa przygoda. Nie możemy jej kontynuować.  
- Wpuść nas choć na chwilę. Wypijemy coś, pogadamy.
- Nie! Przykro mi, ale nie – „pogadamy akurat” – pomyślałam –„ już ja pamiętam wasze rozmowy”.
- Jak chcesz. Ciekawe co powiedzą twoi sąsiedzi na widok dwóch młodych chłopaków sterczących przed twoim domem.
„Cholera jasna.” –  Co robić. Spanikowana nie myślała jasno.
- Dobrze, ale tylko na chwilę.
- Pewnie – głos Aleksa był wesoły i jednocześnie kpiący. Zaczęłam mieć naprawdę złe przeczucia. Jedyny mój atut to ten, że jestem we własnym domu. Jeśli nie zgodzę się na seks z nimi, a nie miałam takiego zamiaru nic nie mogli mi zrobić.  
Przygładziłam włosy, ubranie (kobieta musi wyglądać ładnie w każdej sytuacji) i poszłam otworzyć. Chłopcy już stali pod drzwiami. Cwaniackie uśmiechy nie schodziły im z ust. Gestem zaprosiłam ich do środka rozglądając się czy nikt się nie gapi. Na szczęście dla mnie, ulica zdawała się pusta. Wróciłam do salonu gdzie rozgościli się moi byli kochankowie. Muszę niechętnie przyznać, że na ich widok poczułam motyki w dole brzucha, a piersi stały się jakby cięższe. Moje głupie ciało wciąż pamiętało co z nim robili i reagowało na to.
Patrzyliśmy na siebie w milczeniu tyle, że oni pożerali mnie wzrokiem, a ja chciałam ich zniechęcić. Widziałam jak ich oczy kierują się ku moim piersiom, schodzą  w dół między uda. To miał być luźny dzień, więc założyłam tylko cienkie, wygodne leginsy. Teraz pod ich wzrokiem czułam się jakby ich nie było. Czując się coraz bardziej niezręcznie przerwałam ciszę.
- Chcecie coś do picia?
- Dzięki, ale przyjechaliśmy w innej sprawie.
- Tak – dokończył Karol zbliżając się do mnie. – Chcielibyśmy się z tobą kochać.
Odtrąciłam rękę, którą chciał mnie do siebie przygarnąć i odsunęłam się.
- Już wam mówiłam. Jestem mężatką, a tamto to był jednorazowy epizod, którego zresztą bardzo żałuję. Jeśli przyjechaliście tylko po to, to możecie już się zbierać.
- Ech – Karol westchnął nieco teatralnie – mieliśmy nadzieję, że odbędzie się to po dobroci. Byłoby lepiej i dla nas i dla ciebie. Albo nie, nie będę cię oszukiwał. Nam to obojętne i tak zrobisz co chcemy. Alek, pokaż jej.
Odwróciłam się i zobaczyłam, że chłopak trzyma w dłoni strunowy woreczek z czymś czarnym w środku. Dopiero po dłuższej chwili rozpoznałam stringi, które miałam tamtego dnia. Wciąż jeszcze widać było na nich zaschniętą spermę.
- To o niczym nie świadczy. Nie udowodnicie, że są moje.
- Masz rację, ale to już jest dowód.
Tym razem to Karol trzymał coś w dłoni. Bez trudu poznałam telefon. Z głośnika popłynęły jęki, sapanie, i odgłosy uderzających o siebie ciał. Przekręcił ekran w moją stronę i zobaczyłam siebie. Moje wcześniejsze obawy znalazły potwierdzenie, a nawet okazały się jeszcze gorsze. Aleks nie tylko przeszukał moją torebkę, ale i ustawił swój telefon tak, aby nagrywał całą scenę. Obraz był wyraźny, dobrej jakości. Pokazywał jak siedzę okrakiem na Karolu. Chwilę później w kadr wchodzi Aleks i wkłada palec w mój tyłeczek. Wiem, że zawahałam się wtedy, chciałam przerwać. Na filmie nie było tego widać. Patrzyłam jak dosiadają mnie we dwóch i jak wzmagają się moje okrzyki kiedy zaczyna się orgazm. Cholera, brzmiałam jak aktorka porno.  
- I co laseczko – powiedział drwiąco Aleks podchodząc do mnie i obejmując od tyłu. Jego dłoń od razu wsunęły się pod gumkę leginsów i majtek .  Poczułam jak palce obejmują moją cipkę, tym razem nie zrobiłam nic by temu zapobiec. Zamurowało mnie. – Będziesz współpracować czy twój mąż ma zobaczyć to nagranie. Na twoim miejscu zaryzykowałbym jego gniew. Niektórych podniecają takie akcje. Może jego również? My natomiast będziemy ci robić naprawdę brzydkie, choć przyznaję podniecające rzeczy. No, idź zadzwoń do niego i opowiedz o wszystkim.
Czekali spokojnie przyglądając mi się z ironicznymi uśmiechami, tylko palce Aleksa przesuwały się wzdłuż szczelinki cipki. Miałam ochotę zadzwonić do Michała i błagać o wybaczenie, tylko po to by zetrzeć z ich twarzy te głupie uśmiechy. Powstrzymywał mnie tylko wstyd i myśl, że im jest tak naprawdę wszystko jedno. Jeśli przyznam się mężowi po prostu odjadą i znajdą sobie nową ofiarę, a ja zostanę z tym bajzlem w życiu.
- To jak dzwonisz?
- Nie – odpowiedziałam.
- Nie słyszałem.  Możesz mówić głośniej? – zapytał uprzejmie Karol.
- Nie dzwonię.  
- A więc wiesz, że teraz jesteś nasza.
- Wiem – warknęłam wściekła na cały świat.
- No to super. Myślę, że teraz zaczniemy cię pieprzyć.
- Poczekaj. Niech się w coś przebierze. Te leginsy i bluzka są mało seksowne.
- Masz rację. Jak tam Elan, masz w szafie coś podniecającego?
- Mam.
- No to idź się przebrać. Masz pięć minut.
Stanęłam w garderobie i rozejrzałam się bezradnie. Wielkie lustro na ścianie pokazywało obcą mi osobę. Trzydziestodwuletnia mężatka o orzechowych oczach, długich do ramion gęstych włosach. Zgrabna, seksowna, pełna życia. Za małą chwilę pójdzie oddać się dwóm obcym facetom.  Spojrzałam sobie w oczy, westchnęłam i zaczęłam rozbierać. Z głębi domu słyszałam głosy i śmiech. Nie rozróżniałam słów, ale wyczuwałam w nich arogancję, zadowolenie z siebie, pychę. Za chwilę dupka sama do nich przyjdzie, a oni będą mogli zrobić z nią co zechcą. Czy mogło być dla faceta coś lepszego. Przeglądałam poukładane w szufladzie majtki i biustonosze. Ciężko było wybrać coś seksownego. Większość była bardziej praktyczna niż podniecająca.  Oczywiście miałam kilka cieniutkich koronkowych majteczek, ale jakaś głupia próżność kazała mi szukać czegoś lepszego. Wreszcie na samym dnie szuflady znalazłam fajny komplecik. Składały się na niego czarne stringi i koronkowa opaska na piersi. Dobrałam do tego pończochy i znów zerknęłam w lustro. Wyglądałam nieźle i co ważniejsze czułam się dobrze, seksownie. Zaczerpnęłam kilka głębokich oddechów. Drżałam, dłonie miałam zimne, a na całym ciele gęsią skórkę.  
- Ooooo! Nieźle Elan. Postarałaś się – w głosie Aleksa usłyszałam sarkazm i naraz zawstydziłam się swojego dziwkarskiego stroju.  
Stanęłam przed nimi i czekałam. Nie będę im nic ułatwiać. Zastosuję bierny opór. Ciekawe jak spodoba im się seks z kawałkiem drewna. Karol podszedł do mnie, chwycił za kark i pocałował. Nie oddawałam pocałunku tak jak obiecywałam mimo to jego język wdarł mi się w usta i myszkował tam sprawiając, że odrobinę przez to miękłam.
- Zaprowadź nas do sypialni.
Nasza sypialnia należy do tych tradycyjnych. Duże małżeńskie łoże, dwie szafki nocne, lampy, lustro na ścianie i telewizor. Przyprowadziłam ich tu jak rozkazali i stałam zastanawiając się od czego zaczną. Tak zestresowana nie byłam już dawno. Któryś z chłopaków stanął za mną. Jego dłonie przesunęły się wzdłuż szyi, ramion. Uniosły do góry opięte koronką piersi. W następnej chwili ten ktoś pchnął mnie na łóżko. Upadłam, miękki materac ugiął się pode mną i nim zdążyłam cokolwiek zrobić któryś z nich ściągnął ze mnie tak pieczołowicie dobrane majteczki. Drugi, nadal nie widziałam, który znalazł się obok mnie i chwycił pełną garść moich włosów. Szarpnął aż syknęłam z bólu, ale niemal natychmiast nadziałam się na jego twardego fiuta. Tak szczelnie wypełniał moje usta, że nie mogłam już protestować. Wciąż trzymając moje włosy zaczął wbijać mi się w gardło tak głęboko, że na brodzie i policzku czułam jego miękkie jądra. Ze stresu zaschło mi w ustach, a wbijający się fiut powodował, że krztusiłam się i nie mogłam złapać tchu. Spróbowałam zmienić pozycję i odsunąć się od mojego dręczyciela, nawet za cenę wyrwania kilku włosów. Jednak w tym samym momencie ktoś mocno złapał mnie za uda i mocnym szarpnięciem rozwarł je szeroko.
Poczułam, że wilgotnieje. Cholera, w zabawach z mężem lubiłam być ostrzej traktowana, ale teraz nie powinnam tak reagować. Przez małą chwilkę zastanawiałam się czy nie spróbować walki i na powrót nie złączyć nóg, ale to nie miałoby sensu. Szybko uznałam, że lepiej ich nie prowokować.  Zostawiłam nogi rozwarte tak jak chcieli. Trochę głupio było tak leżeć  z nagą cipką wystawioną na widok obcych facetów, ale co mogłam zrobić. Poczułam jak na policzki wypływa mi rumieniec.  Co on tam robił?
Spróbowałam unieść się odrobinę, rozejrzeć. Niestety, przed oczami miałam tylko płaski brzuch któregoś chłopaka i kępkę kręconych włosków .  
„Czarne – w moim niedotlenionym mózgu pojawiła się nagła myśl – czyli to pewnie Aleks.”
Chwilę później mokry palec Karola wśliznął się we mnie. Gdybym mogła pewnie teraz bym jęknęła, tak nagłe i niespodziewane to było. Czułam jak myszkuje gdzieś wewnątrz mnie dotykając ścianek pochwy, rozciąga miękkie fałdki u wejścia.Za chwilę dołączył do niego drugi wypełniając mnie jeszcze bardziej i wciskając głębiej. Czułam, że słabnę. Potrzebowałam powietrza, chwilę odpoczynku by zebrać myśli, ogarnąć doznania. Oparłam dłoń o niesamowicie twardy brzuch Aleksa. Pod palcami czułam jak napina się jego kaloryfer, gdy kolejnymi pchnięciami wbijał się w me usta. Było to przyjemne uczucie mimo to pchnęłam mocno. Poczułam jak przytrzymuje mnie jeszcze przez chwilę, a potem puszcza. Opadłam na pościel dysząc ciężko. Po brodzie i szyi spływała mi ślina. Uniosłam drżącą rękę i otarłam ją. Gdy uspokoiłam oddech spojrzałam między moje kolana. Karol klęczał między nimi i wpatrywał się w cipkę szybko poruszając palcami. Westchnęłam i przygryzłam wargi. Przyjemność sprawiły mi nie tyle jego pieszczoty co zachłanny wzrok w tym miejscu.
Zorientował się, że na niego patrzę i podniósł z kolan. Był całkowicie nagi. Jego fiut sterczał wygięty lekko do góry. Uśmiechnął się do mnie tym aroganckim, trochę wrednym uśmiechem i położył na mnie. Ten twardy do niemożliwości kawał mięcha wsunął się w cipkę z łatwością.
Posuwał mnie powoli delektując się doznaniami i wpatrując uważnie w moje oczy. Nie odwracałam wzroku by nie wyjść na pokonaną. Później dopiero przyszło mi do głowy, że podobało mu się, gdy moje źrenice rozszerzały się po każdym pchnięciu, a powieki drgały.
- Pocałuj mnie – szepnął. - Przez chwilkę wahałam się bezwiednie gryząc wargę, ale w końcu uniosłam głowę i dotknęłam jego ust. Gorące wargi rozchyliły się i po chwili nasze języki spotkały się w pół drogi.
Powoli przyspieszał. Leżałam starając się ruszać jak najmniej i nie wzdychać przy mocniejszych pchnięciach. Nie chciałam żeby widzieli, że zaczyna mi się to podobać. Na falujące piersi w które wpatrywał się siedzący obok Aleks nic nie mogłam poradzić.
- Zmiana dupku. Nie wykupiłeś karnetu na miesiąc.  
Karol zsunął się ze mnie, a jego miejsce na mnie i we mnie zajął jego kompan. „Jak gumowa lala” pomyślałam, ale spokojnie leżałam dalej. Karol od razu zaczął ostrzej. Wbijał się we mnie z taką siłą jakby na moim ciele chciał wyładować swoją złość. Jego biodra jeszcze bardziej rozepchnęły na boki moje uda pozwalając twardemu kutasowi wniknąć kilka milimetrów dalej. Ukradkiem zacisnęłam dłonie na pościeli.  
Podobało mi się to. I to bardzo do cholery.
- Odwróć się -  rozkazał mi Karol po kilku minutach takiego rżnięcia.  
Przekręciłam się na brzuch oddając im moją pupę. Zastanawiałam się czy znów  będą chcieli przelecieć mnie w tyłek. Szczerze mówiąc wolałabym tego uniknąć. Bałam się myśli co dwóch takich byczków zrobiłoby z moją ciasną dziurką. Podnieśli mnie za biodra, rozszerzyli nogi. Głowę kazali trzymać opartą o materac. Wszystko mocno, pewnie, fachowo. Zupełnie jakby robili to już setki razy. Czułam jak któryś klęka za mną, naprowadza fiuta naprzeciw otworu cipki i wbija. Poprawił mnie jeszcze odrobinę ustawiając wyżej pupę i zabrał do rżnięcia.  
Tym razem nie dawali mi swoich pał do ssania. W głębi duszy odrobinę tego żałowałam. Wciąż pamiętałam wspaniałe wrażenie bycia nabitą z obu stron na raz. Tego nie można doświadczyć z mężem, więc chciałam sobie przypomnieć. Przypomniałam sobie o szantażu i mocniej zacisnęłam zęby odganiając głupie myśli.
Tym razem zmieniali się za mną co kilka minut. Już nie wiedziałam, który mnie akurat bierze. Nie rozpoznawałam kutasa ani dłoni rozchylających pośladki. Nic. Cały świat zawęził się dla mnie do pieprzącego mnie fiuta, zmian kiedy na chwilę znikał i jęków.
O tak jęczałam. Nikt by tego nie zniósł więc się poddałam. Można mnie chyba usprawiedliwić. Przecież zrobiłam co tylko się dało.  Kiedy emocje sięgnęły zenitu moja dłoń sama skierowała się między nogi i odnalazła łechtaczkę. Wystarczyło kilka ruchów dwóch paluszków i już szczytowałam. Darłam się ochrypniętym głosem w materac modląc się jednocześnie by choć trochę to zagłuszył. Pieprzyli mnie nadal, ale miałam już dość. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa i osunęłam się na łóżko, zupełnie wyzuta z sił. O dziwo zostawili mnie w spokoju.
Leżałam kilka minut dochodząc do siebie. Lekkie dreszcze wciąż przechodziły przez całe ciało. Moje myśli szybowały swobodnie. Było mi cudownie. Nie przeszkadzało mi nawet to, że jestem prawie naga. Ani to, że gdzieś za mną stoi dwóch wciąż niezaspokojonych byczków. Po prostu cieszyłam się uczuciem totalnego zaspokojenia.
Ktoś usiadł obok na łóżku i gładził po plecach. Prawie zamruczałam z zadowolenia. Nie spodziewałam się takiego traktowania z ich strony. Gdy zdecydowałam się wreszcie wstać, czekała już na mnie szklanka wody. Przyjęłam ją z wdzięcznością. Pijąc obserwowałam moich szantażystów. Szczupłe ciała mieli mokre od potu. Fiuty stały im jak maszty. Zupełnie nie wiem dlaczego zrobiło mi się głupio. Poczułam potrzebę by im się odwdzięczyć. To prawda, że zmusili mnie do seksu, ale miałam fantastyczny orgazm.
- A co z wami – pokazałam niepewnie w kierunku ich sterczących pał.
-Ech, nie chcieliśmy cię przemęczyć już pierwszego dnia – uśmiechnął się krzywo – ale jakbyś nam trochę pomogła…
`- Co miałabym zrobić?  
- Wystarczy, że uklękniesz i wypniesz fajnie dupkę. Resztę zrobimy sami.  
Pomyślałam, że to w zasadzie błahostka w porównaniu z tym co już zrobiłam więc skinęłam głową i zrobiłam to o co prosili. Chłopaki stanęli za mną i trzepali sobie fiuty wpatrując się w moją cipkę. Muszę przyznać, że mnie to podnieciło. Poczułam, że znowu robię się mokra. Chłopaki za mną pojękiwali cicho, a ich dłonie poruszały się coraz szybciej.  
- Wybacz, ale nie wytrzymam – wyjęczał Aleks i ukląkł za mną.  
Jęknęłam, gdy ponownie we mnie wszedł. Wystarczyło mu kilka ruchów i trysnął. Gdy wyszedł jego miejsce zajął Karol. On jednak nie wszedł w cipkę tylko przyłożył fiuta do mojej drugiej dziurki i lekko wcisnął czubek penisa. Chwilę jeszcze trzepał go sobie nim trysnął. Spermę w dupce poczułam dużo intensywniej.  
- Dzięki – Karol klepnął mnie w pośladek nim wstał. Miałam teraz spermę w obu otworkach. Perwersyjne uczucie.
- Do następnego razu – powiedział Aleks, gdy odprowadzałam ich do drzwi. Zadrżałam, bo uświadomiłam sobie, że będą następne razy, a ja chyba będę na nie czekać.

horus33

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3946 słów i 21444 znaków.

2 komentarze

 
  • Helen57

    Wspaniale ! Miałaś super dobrze...

    30 kwi 2021

  • seth666

    Ech ta przewrotna ludzka natura :)

    31 sie 2019