Przygoda życia cz. 3

Od czasu ostatniego zbliżenia z Jerzym minęły dwa dni. Przez ten czas rozmawialiśmy ze sobą kilka razy dziennie i spotkaliśmy się dwa razy. Ta fascynacja, pożądanie-te uczucia bardzo mocno się we mnie kotłowały...nie potrafiłam logicznie myśleć...zmieniło się jeszcze jedno-moje zachowanie. Zawsze poza domem byłam bardzo otwarta, radosna i pogodna (w miejscu zamieszkania byłam uważana za domatorkę, co mi odpowiadało). Teraz jednak stawałam się coraz bardziej zamyślona, cicha. Zauważył to także mój kolega z pracy i spytał o powody tej zmiany, jednakże bałam się wyznać prawdę-co miałam powiedzieć? Że przyzwyczajam się do myśli że jestem z człowiekiem, o którym na dobrą sprawę niewiele wiem? Że nie próbuje od niego wyciągnąć żadnych informacji na temat jego życia bo i tak udzieli mi ich wyłącznie wtedy, gdy sam będzie chciał?  
Po prostu musiałam zaakceptować ten stan rzeczy, jeśli chciałam być dalej z Jurkiem-a chciałam tego. Mimo, że było to całkowicie nieodpowiedzialne to i tak nie potrafiłam z tego zrezygnować...
Po dwóch dniach od ostatniego wieczoru spędzonego u Jurka, mój brat wraz z nową dziewczyną-Marią urządzał imprezę u mnie w domu, mój ojciec wyjechał do swego brata, a ja nie byłam w nastroju na imprezy-zwłaszcza, że Arek ostatnio zachowywał się nieprzewidywalnie i nie chciałam odczuć, że jestem w domu zbedna. Gdy powiedziałam to Jurkowi, od razu zaproponował, abym spędziła weekend u niego. Spóźnił się nieco i byłam na niego nieco zła, lecz wystarczyło tylko, że mnie pocałował i cała moja złość na niego wyparowała.
-Jedź już-poprosiłam-Arek nie powinien Cię ze mną widzieć.
Odjechał kawałek dalej i zatrzymał samochód:
-Monika, czy Ty nie chcesz, aby nas zobaczył ze względu na to, że ja się tego boję, czy dlatego, że i Ty się tego obawiasz?-zapytał, a ja czułam, że jakimś tajemniczym sposobem obeszłam ten mur, którym się odgradzał od świata-i ode mnie.
-Boję się, że nas zobaczy. Sama nie wiem, co jest między nami i lepiej, żeby teraz nikt nie dowiedział się, że ze sobą sypiamy-odpowiedziałam cicho i dodałam-ale przede wszystkim to ważne dla Ciebie i ja to muszę uszanować-i teraz i w przyszłości, nawet jeśli zacznie mi to przeszkadzać.
-A może zacząć Ci to przeszkadzać?-zapytał spokojnie, co kłóciło się z tym ogromem emocji, będących we mnie
-Być może-odpowiedziałam lakonicznie-ale zostawmy to już. Jedźmy do Ciebie-zaproponowałam.Jerzy natychmiast uruchomił samochód i pojechaliśmy do niego.
Oboje z własną burzą uczuć w sercu poddaliśmy się temu, co musiało przecież nastąpić. Gdy tylko weszliśmy do jego mieszkania natychmiast zaczęliśmy się całować. Rzuciliśmy się wręcz na siebie jak zwierzęta. W przedpokoju już byliśmy nadzy i wiedziałam, że nie zdążymy dojść do łóżka-nie damy rady. I tak też się stało. Jurek uniósł mnie, wyszeptał "nawet nie wiesz, jak Cię uwielbiam" i we mnie wszedł. Po prostu, bez zbędnych pieszczot. Byliśmy tak za sobą stesknieni, tak złaknieni swoich ciał, że nie dało się inaczej. Gwałtownie nabijał mnie na siebie, a ja musiałam się temu poddać. I to było tak niesamowite doznanie-ta jego gwałtowność i obłąkana namiętność, że osiagnęłam szczyt po paru chwilach. Położyłam głowę na jego piersi, podczas gdy on wciąż był we mnie. Nie poruszał się jednak, nim nie ochłonęłam po tym nieziemskim orgaźmie. Jednak jak tylko nieco ochłonęłam, rozpoczął wszystko od nowa. I tym razem to on zalał mnie w środku falą swojej spermy, a to uczucie popchnęło mnie w ramiona kolejnego orgazmu-jeszcze intensywniejszego. Nie mogąc już utrzymać się na nogach, Jurek położył się na dywanie w przedpokoju, a mnie położył na sobie.
Leżeliśmy tak dłuższy czas, nim byliśmy w stanie dotrzeć do sypialni. W sypialni natychmiast położyśmy się na łóżko. Nim zasnęliśmy, jeszcze raz powtórzył "nawet nie wiesz, jak Cię uwielbiam", po czym przytulił mnie do do siebie. Zasnęliśmy wtuleni w siebie, a w nocy, gdy się obudziłam, zauważyłam, że wpatruje się we mnie...

glakomka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użyła 765 słów i 4233 znaków, zaktualizowała 14 lip 2018. Tagi: #erotyka #miłość

Dodaj komentarz