Przygoda z licealistką na imprezie

Przygoda z licealistką na imprezie31. 12  
Sylwester.  
Byłem podekscytowany wizją szampańskiej zabawy do białego rana. Zresztą nie tylko szampańskiej, bo wiedziałem że u kolegi w którego skromnych progach spędzę tę noc alkoholu nie będzie brakować. Pomyślałem, że 4 pokojowe mieszkanie i 12 ludzi to znak szalonej, wesołej imprezy, którą będzie słychać z daleka. Nie pomyliłem się. W drodze do Pawła zauważyłem, że im bliżej do jego miejsca zamieszkania tym było coraz głośniej. Po wejściu do mieszkania zabawa trwała już w najlepsze. Kiedy wchodziłem do salonu, w którym znajdowali się wszyscy zgromadzeni doznałem małego szoku. Byłem przygotowany na 12 osobową męską ekipę, a poza nimi honorowe miejsca na kanapie zajmowały 4 piękne dziewczyny. Zbiłem pionę z chłopakami i podszedłem do damskiej części ekipy. Pierwszą z dziewczyn poznałem od razu. Była to Monika- młodsza siostra Pawła. Mieszkała ona z ojcem w innej miejscowości, więc byłem zaskoczony tym skąd się tu wzięła. Okazało się, że licealistka wraz z 3 koleżankami z klasy postanowiła złożyć bratu niezapowiedzianą wizytę i wkręcić się na melanż. Z każdą z nich przywitałem się całując je w dłoń. Pierwsza miała na imię Kasia. Była mocno zbudowaną (ale nie otyłą) blondynką. Wyglądała na nieco skrępowaną i widać było, że jeszcze się nie rozkręciła. Druga przedstawiła się jako Sandra. Była wysoka, jasnowłosa. Miała całkiem ładną kieckę, która odsłaniała jej długie nogi. Wyglądała na sympatyczną, ale największe wrażenie zrobiła na mnie trzecia. Martyna była śliczną bardzo szczuplutką brunetką. Miała na sobie czarne, poliamidowe legginsy, które rewelacyjnie podkreślały jej seksowne kształty. Uzupełniał to wszystko luźny t-shirt. W jej zielone oczy spoglądałem długo. Całując jej dłoń śledziłem rysy twarzy. Z tego letargu wyrwał mnie Paweł, który wraz z Darkiem i Patrykiem zaproponował mi papierosa na tarasie. Nie zastanawiałem się długo i wyszliśmy zaczerpnąć świeżego powietrza no i nikotyny. Organizator imprezy zdobył się wtedy na chwilę szczerości i nie ukrywał przed naszą trójką, że nie jest zachwycony nieproszoną wizytą siostry. Długo rozmawialiśmy i wraz z chłopakami pocieszaliśmy go. Zwróciliśmy uwagę na fakt, iż zabrała ze sobą całkiem niezłe panienki i niektórzy z nas mogą to wykorzystać. Przyznał nam w końcu rację i zaproponował drinki. Doskonale wiedział, że to pytanie retoryczne i wszyscy ruszyliśmy do salonu. Podeszliśmy do aneksu kuchennego po alkohol. Przez ten czas jak nas nie było niektóre osoby już sobie popiły nie czekając na nas. 8 chłopaków i 3 dziewczyny świrowały na prowizorycznym parkiecie, będącym w rzeczywistości dywanem. Wyglądało to dość komicznie, bo laski otoczone przez tylu facetów wyglądały na trochę osaczone. Spostrzegłem, że ktoś zdążył już rozlać wódkę na podłogę nieopodal blatu, więc żebym nie był o to posądzony zrobiłem szybko drinki i podszedłem do pozostałych na kanapie pań. Siedziały tam tylko Kasia i Martyna, które chyba wciąż nie mogły się rozluźnić, więc podawałem im procentowe napoje. Po chwili Kasia stwierdziła, że idzie ponagrywać trochę tych tańczących wariatów aby potem mieli co wspominać. Nie mogłem nie skorzystać z tej okazji i dosiadłem się do Martyny. Po kilku momentach milczenia w końcu rozpocząłem rozmowę. Na początku była bardzo spięta. Potem jednak coraz lepiej nam się rozmawiało, a kiedy przynosiłem kolejne drinki opowiedziała mi całe swoje życie i okazała się bardzo otwartą osobą. Ja też dużo mówiłem o sobie, często ją rozśmieszałem. W pewnym momencie chwyciłem ją za rękę. Zacząłem delikatnie gładzić, wpatrując się jej prosto w oczy. Nadal opowiadała, nie zwracając na to uwagi. Gdy tak rozprawiała nie odrywałem od niej wzroku i starannie obserwowałem każdy nawet najmniejszy ruch jej ciała. Zauważyłem jednak, że momentami zmysłowo przegryzała wargi i delikatnie się uśmiechała. Długie dyskusje przerwał nam pewien incydent, a mianowicie sytuacja w której lekko podpity Darek zaczął dobierać się do Moniki. W Pawle odezwała się bratnia zazdrość i prawie doszło do szarpaniny. Musiałem wstać i wraz z kilkoma chłopakami ich rozdzielać. W końcu doszli jednak do porozumienia i zaproponowałem ubooty. Wszyscy się zgodzili bo mieli ochotę na coś mocnego. Teraz nie było już podziałów. Wszyscy piliśmy wspólnie i śmialiśmy się razem debatując tak dużą ekipą. Było naprawdę pozytywnie i nie było żadnych spin. Czułem się świetnie. Po pewnym czasie odezwał się nałóg. Postanowiłem wyjść na taras, aby ponownie zapalić papierosa. Rozmyślałem na wiele tematów opierając się o balustradę. Niebo było wyjątkowo gwieździste tego dnia i robiło się coraz chłodniej. Wpatrując się w nie i tocząc refleksje czułem, że jutro będzie wysoki mróz. Nawet etanol płynący w moich żyłach nie był w stanie mnie rozgrzać. Po chwili poczułem dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłem się. W ciągu kilku sekund temperatura się podniosła. Otaczający ziąb przestał mieć na mnie wpływ. Stała tam Martyna. Zbliżyłem się do niej. Ona rozchyliła wargi, a ja zaciągnąłem się papierosem i zmysłowo zacząłem wdmuchiwać jej dym w usta. Wciągnęła dym głęboko i spokojnie wypuściła, wpatrując się we mnie nieśmiało. Miałem wrażenie, że chce coś powiedzieć, ale nie pozwoliłem. Przyłożyłem wskazujący palec do jej ust. Pochyliłem się i zacząłem ja namiętnie całować. Rozpuściłem jej cudowne włosy. Zatopiłem w nich nozdrza. Pachniały idealnie. Całując jej szyję, chwyciłem ją za udo. Potem dłoń wędrowała coraz wyżej i w końcu wsunąłem rękę pod koszulkę. Wymawiała moje imię tak jakby chciała zaprotestować, ale nie dokańczała zdania. Nie była w stanie wydusić z siebie słowa. Wyglądała na odurzoną moim dotykiem. Chwyciłem ją za rękę i wróciliśmy do domu. Niemalże biegliśmy przez salon, w którym odbywała się impreza. Większość jej uczestników nawet nas nie spostrzegło, bo byli całkowicie pijani i oddani głośnym rozmowom. Tylko Patryk spojrzał na nas i puścił mi oko. Korzystając z okazji, że Paweł był w toalecie bez wahania przedarliśmy się na korytarz i wparowaliśmy do sypialni jego mamy, zamykając drzwi na klucz. Znów ją całowałem przyciskając delikatnie do ściany. Ściągałem jej koszulkę. Nie było już żadnych oporów. Czułem jak uginały jej się nogi. Były jak z waty. Oczy licealistki byly do połowy zamknięte jakby była w transie. Wyszeptała tylko, że jestem niesamowity. Nie mogłem dłużej czekać. Położyłem Martynę na dużym sypialnianym łóżku i zacząłem ściągać jej legginsy. Musiałem w końcu zobaczyć co kryje się pod nimi. Nie zawiodłem się. Piękne długie nogi. Jako fetyszysta stóp musiałem również ściągnąć skarpetki mojej partnerki. Dotykałem ją i całowałem po całym ciele bez żadnych schematów i ograniczeń. Duże problemy miałem ze ściągnięciem jej stanika. Gdy spytałem o co chodzi nie chciała nic mówić. W końcu się przyznała, że ma kompleks małych piersi. Powiedziałem, że nie jest to dla mnie ważne i w końcu mi uległa. Piersi rzeczywiście nie były jakieś ogromne, ale za to miały piękne duże sterczące sutki, które zacząłem ssać. Po kilku minutach schodziłem niżej i niżej. Całowałem najpierw okolice majteczek i tak o to się z nią droczyłem. Poruszała nogami na wszystkie strony. Nie mogła się opanować i widać było, że sprawia jej to ogromną przyjemność. W końcu zsunąłem jej majtki. Zrobiło się ciepło i wilgotno. Ssałem z rozkoszą całą cipkę i jej okolice. Potem zbliżałem się do łechtaczki i to na tych regionach się skupiałem. Obserwowałem jej reakcję. Rozszerzała nogi coraz śmielej i widziałem że niedługo dojdzie. Nie dokończyłem jednak dzieła. Niestety nie miałem przy sobie gumki, więc momentalnie zrzuciłem z siebie majtki i moja pała okazała się w pełnej gotowości. Najpierw wsunąłem żołędzia, a potem coraz głębiej i głębiej. Po chwili kochaliśmy się już na całego. Na szczęście nie była dziewicą i mimo tego że była trochę ciasna to nie było żadnych problemów. Jej ciało falowało rytmicznie i czułem że za moment dojdzie. Tak się też stało. Pojękiwała cicho a ja gładziłem jej włosy. Wyskoczyłem z niej. Dałem jej chwilę odpoczynku. Leżeliśmy tak koło siebie całując się i obejmując. Po upływie kilku minut stwierdziła, że musi mi to wynagrodzić. Poprosiła żebym wstał. Uklękła przed mną. Najpierw nieśmiało go polizała, a potem wzięła do buzi. Powoli rytmicznie ssała, a ja delikatnie przyciskałem jej głowę. Nie przeszkadzało nam nawet pukanie do drzwi, które niespodziewanie się rozległo. Robiła to coraz dokładniej. W końcu uprzedziłem, że dochodzę. Spuściłem się jej na twarz. To była cudowna chwila. Sperma spływała jej po nosie, policzkach. Trochę nawet zostało na wargach. Zanurzyła w niej palec i posmakowała, mierząc mnie wzrokiem. Nawet nie myjąc twarzy od nasienia położyła się, a ja przy niej. Korzystając z okazji przyłożyłem dłoń do jej twarzy zgarniając trochę spermy. Ugiąłem jej nogi w kolanach i delikatnie wmasowywałem nasienie w stopy. Oczywiście pieściłem je między palcami. Nie zapomniałem również o piętach. Poczułem się pijany i zmęczony. Pocałowałem ją czule w usta i przykryłem wchodząc również pod kołdrę. Spaliśmy tak nadzy koło siebie i dopiero nad ranem obudziło nas pukanie Pawła, który po imprezie chciał sprzątać mieszkanie.

oskiboski

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1863 słów i 9849 znaków, zaktualizował 9 paź 2017. Tagi: #miłość #erotyka #seks #przygoda #nastolatki #licealistki

1 komentarz

 
  • Bob

    Zamiast zmysłowo dymem trzeba było jej nacharchać do ust.  Licealistki to uwielbiają. Tak przynajmniej słyszałem.

    2 lis 2017