Nie dość, że jest pan tak przystojnym młodzieńcem, to do tego tak sympatycznym i szlachetnym dżentelmenem…
Kręciłam tyłkiem na potęgę, wprowadzając go do mojego mieszkania. Łopotałam rzęsami i nieustannie się do niego uśmiechałam.
- Zapraszam pana tu… do mojej sypialni… to tutaj mam swoją garderobę… i tu trzeba przynieść kosz.
„Ależ on jest męski… chyba mogłabym mu ulec… Niewątpliwie bosko byłoby znaleźć się w jego ramionach… nawet tu i teraz… w mojej sypialni… dać się rzucić na łóżko… pozwolić mu na wszystko… nawet na zadarcie mi spódniczki…”
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
- No i jak ja się teraz panu odwdzięczę? Jak Panowie Wy sądzicie?