Miłość i pożądanie cz. 4

- Już nie śpisz? – całując mnie w policzek zapytał Marek
- Chyba powinnam wracać do domu. Muszę iść do pracy – spuściłam wzrok, a na mojej twarzy malował się smutek. Tak naprawdę nie chodziło o prace. Zastanawiałam się co powiem Piotrkowi. Pewnie całą noc oka nie zmrużył zastanawiając się gdzie jestem.
- A może weźmiemy kilka dni wolnego? Przyda Ci się odpoczynek, a ja chętnie ci potowarzyszę. – powiedział przyciągając mnie do siebie i wtulając się w moje plecy.
Pomysł z wolnym bardzo mi się spodobał. Zadzwoniłam do szefa prosząc o kilka dni wolnego. Ten od razu się zgodził.  
Marek wiedząc, że nie musimy dzisiaj nigdzie wychodzić podszedł i stojąc przede mną objął mnie w talii. – Ślicznie wyglądasz – Taa zwłaszcza w twojej piżamie – przerwałam mu śmiejąc się sama z siebie. – No tak masz rację, bez niej będzie ci o wiele lepiej. – Nim zdążyłam zaprotestować on już ściągał ze mnie podkoszulek i przyssał się do moich piersi. Wodził językiem po moich brodawkach zostawiając na nich mokre ścieżki i wywołując ciarki na całym mym ciele. Głośno westchnęłam i oddałam się jego pieszczotom. Był bardzo delikatny i zarazem stanowczy. Zaczął przygryzać moje sutki powodując mi tym niesamowitą przyjemność. Ostrożnie popchnął mnie na łóżko. Położyłam się na skraju łóżka tak, że moje nogi opierały się o ziemię. Nim zdążyłam się zorientować byłam całkiem naga. Marek stał przed łóżkiem trzymając wyprostowaną moją nogę. Stopę przyłożył do ust i delikatnie zaczął przygryzać moje palce. Poczułam nieznaną dotąd przyjemność. Jego usta wędrowały po mojej łydce, muskając ją pocałunkami w kierunku moich ud. Złożył gorące pocałunki w pachwinach i niepostrzeżenie jego język penetrował moją szparkę. Coraz głośniej pojękiwałam i wiłam się z rozkoszy. Mój guziczek wariował z podniecenia gdy mój "mistrz minety” co chwile trącał go języczkiem żeby zaraz przygryźć go zębami. Oddech przyspieszył, wiedziałam, że jestem bliska spełnienia. Marek wszedł we mnie dwoma palcami i penetrując nimi moją szparkę a językiem pieszcząc łechtaczkę doprowadził mnie do ekstazy. Rzucałam się po łóżku z rozkoszy a moje jęki roznosiły się po całym mieszkaniu. Gdy troszkę doszłam do siebie Marek uklęknął przed łóżkiem i jednym pewnym ruchem wszedł we mnie. Czułam jak rozpycha mnie do granic możliwości. Chwycił mnie za biodra i przysunął jeszcze bliżej siebie. Czułam go pod samym sercem. Chłopak wchodził we mnie głęboko po to aby zaraz prawie ze mnie wyjść. Z każdym następnym razem jego pchnięcia były coraz to mocniejsze. Jęczałam coraz głośniej czując kolejny zbliżający się orgazm. Zauważył, że zaraz dojdę. Przytrzymał mocniej moje biodra i przyspieszył. Nagle poczułam jak strzela we mnie kolejnymi dawkami spermy. Opadł obok mnie na łóżko. Gdy nasze oddechy się wyrównały, podniosłam się i namiętnie go pocałowałam. Chciałam mu wykrzyczeć jak bardzo jestem mu wdzięczna za przyjemność jaką odnalazłam przy jego boku. Podziękować za orgazmy, które co chwila targają moim ciałem gdy się z nim kocham. Jednak ograniczyłam się do samego pocałunku.
- Chciałbym codziennie się tak przy tobie budzić. – powiedział rozmarzonym głosem. Spojrzałam na niego niepewnie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przecież byłam w związku z innym facetem. Z facetem przy którym nigdy nie było mi tak dobrze jak z Markiem. Z facetem, który nie potrafił doprowadzić mnie do orgazmu, dla którego ważniejsza była jego matka niż ja.
- O czym myślisz? – zapytał wyrywając mnie z wewnętrznego monologu.
- Muszę wracać do domu – powiedziałam po chwili. Marek podniósł się i popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Przecież nie mogę u ciebie zostać.
- Dlaczego? Źle ci ze mną?
- Nie, ale… - nie zdążyłam dokończyć bo mi przerwał – Zrobiłem coś nie tak? Uraziłem cię czymś? Myślałem, że te kilka dni wolnego spędzimy razem, że pozwolisz mi pokazać jak wyglądało by twoje życie przy mnie…. Jak wyglądało by nasze życie.
- Marek to nie jest takie proste…. Przecież ja jestem z Piotrkiem….
- Jemu wcale na tobie nie zależy! – wykrzyczał. – Gdzie był wczoraj jak błąkałaś się sama? Zadzwonił żeby dowiedzieć się gdzie jesteś?
W oczach poczułam łzy. Trafił…. W najczulszy punkt. Piotrek faktycznie mało się mną interesował, w sumie to chyba w ogóle nie obchodziło go co się ze mną dzieje. Płakałam jak małe dziecko chowając twarz w dłoniach. Marek usiadł obok i mocno mnie przytulił – Przepraszam, nie powinienem. Ale nie chcę pozwolić ci odejść.
- Marek ja potrzebuje czasu… Muszę sobie to wszystko poukładać. Nie chcę go oszukiwać. Tobie też nie chce w życiu mieszać. To wszystko nie jest takie proste…
- W moim życiu już dawno namieszałaś….  

*

Marek odwiózł mnie do domu. Weszłam do środka. W domu panowała cisza. Piotrek musiał być jeszcze w pracy. Ogarnęłam troszkę mieszkanie i przygotowałam kolacje.
Zjadłam sama bo Piotrka nadal nie było. Wykąpałam się i poszłam do łóżka. Dochodziła 22 gdy usłyszałam, że Piotr wchodzi do domu. Pokrzątał się po kuchni, potem po łazience i wszedł do sypialni. Usiadł na łóżku i niepewnie na mnie popatrzył. Odłożyłam laptop. Wiedziałam, że musimy porozmawiać.
- Kaja, co się z tobą dzieje…? Gdzie byłaś? Dlaczego nie wróciłaś na noc?! – ostatnie zdanie powiedział podniesionym już głosem. – Co to wszystko ma znaczyć? Za kilka miesięcy mamy się pobrać a ty odwalasz takie sceny…. Co ja mam o tym wszystkim myśleć?
- To nie moja wina! To ty ciągle nawalasz! Mieliśmy razem wyjechać! Pobyć trochę razem! A ty co? U mamusi zostałeś! Mnie masz gdzieś! W ogóle się mną nie interesujesz! – wykrzyczałam co leżało mi na sercu – Gdzie wczoraj byłam? Poszłam się przejść i prawie zostałam zgwałcona! A ty nawet nie potrafiłeś zadzwonić i zapytać co się ze mną dzieje!
Chłopak pobladł. Oczy mu się zaczerwieniły. – Jak to zgwałcona? Kochanie…. Czy….
- Nie, nie zgwałcił mnie. W porę jakiś chłopak go ode mnie odciągnął…- przerwałam mu. Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. – Skarbie przepraszam… - powiedział całując mnie w usta. Nie wiedziałam co robić. Nieśmiało odwzajemniłam pocałunek. Nie wiedziałam czy dobrze robie. Nasze usta trwały w pocałunku a ręce Piotrka zaczęły wędrówkę po moim cele. Poczułam się nieswojo gdy zaczął ściągać ze mnie ubrania. Gdy byłam już prawie naga zerwałam się i okryłam kocem.  
- Ja nie mogę… przepraszam – wydukałam
- Rozumiem… to ja przepraszam, wczoraj tak dużo przeszłaś, nie powinienem naciskać.
Noc upłynęła spokojnie. Cieszyłam się, że w pore przerwałam. Nadal nie wiedziałam co zrobić. Zostać z Piotrkiem czy być z Markiem. Na samo wspomnienie jego imienia na mojej twarzy pojawia się uśmiech.  

Piotrkowi nie przyznałam się, że mam kilka dni wolnego. W czasie, w którym powinnam być w pracy byłam z Markiem. Spędzaliśmy razem upojne godziny, niewiele zastanawiając się nad całą sytuacja. Kilka następnych tygodni unikałam zbliżeń z Piotrem pod różnymi pretekstami a każdą wolną chwilę spędzałam z moim kochankiem. Coraz bardziej czułam, że należę do niego a nie do narzeczonego.

tinka909

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1339 słów i 7531 znaków.

6 komentarzy

 
  • tinka909

    Przepraszam za dluzsza przerwę... Może w końcu sie zbiore do napisania kolejnej części. Pozdrawiam

    17 kwi 2016

  • nacpanapowietrzem

    Będzie kontynuacja? :) Opowiadanie jest świetne :D

    17 kwi 2016

  • zaczytana

    pisz :)

    10 kwi 2015

  • Lula

    Cudowne ;) czekam na kolejne części ;)

    18 mar 2015

  • tinka909

    dzięki ;)

    17 mar 2015

  • ghost

    Super również przeczytałem całość  :jupi: warto :D

    17 mar 2015