Miłość i pożądanie cz. 2

- Cześć – powiedziałam wsiadając do samochodu Marka.
- No cześć piękna. Ślicznie wyglądasz – odpowiedział całując mnie w policzek. – Co to się stało, że Piotr nie może z Tobą jechać?
- Nie wiem i nie chce wiedzieć. W ogóle nie chce rozmawiać na jego temat. Zdecydowałeś się mi towarzyszyć więc z łaski swojej nie psuj mi humoru. – odpowiedziałam z gorzkim uśmiechem na twarzy. Nic nie odpowiedział. Samochód ruszył. Marek w skupieniu prowadził a ja podziwiałam widoki. Wysokie drzewa po obu stronach ulicy całe ośnieżone pięknie prezentowały się w te słoneczne zimowe popołudnie. Po godzinie dojechaliśmy na miejsce. Zajęliśmy wcześniej zarezerwowany apartament. Na wprost drzwi znajdował się salonik z małym aneksem kuchennym i ogromnym oknem z przepięknym widokiem. Z prawej strony była spora łazienka a z lewej sypialnia. – Cholera, łoże małżeńskie. Jak my będziemy spać skoro w salonie jest tylko mała kanapa – pomyślałam.  
- Zmęczona? – zapytał Marek przytulając się do moich pleców.  
- Nie tyle zmęczona co …. – nie dokończyłam. Popatrzyłam na Marka. Miał dziwną minę. Zapewne domyślał się co chciałam powiedzieć, ale na pewno nie chciał tego usłyszeć. Zresztą, który facet chciał by wysłuchiwać o tym, że kobieta którą właśnie przytula jest wściekła na faceta, który powinien tutaj z nią być. – Nie, nie jestem zmęczona. Mam ochotę poszaleć na parkiecie. Dasz się wyciągnąć do pobliskiego klubu?
- Gdzie tylko zechcesz. – odpowiedział całując mnie w rękę. – Ale najpierw kolacja. Widziałem tutaj niedaleko fajną restauracje.  
- Ok. – odpowiedziałam i poszłam się szykować. Stanęłam przed stertą ciuchów wywalonych z torby. Nie miałam pojęcia co na siebie włożyć. Wygrała " mała czarna”. Stałam przed lustrem i podziwiałam swoje wdzięki. Czarna brokatowa sukienka z długim rękawem sięgająca do połowy uda. Idealnie dopasowana. Dekolt świetnie prezentujący piersi. Jeszcze tylko pończoszki i jestem gotowa. Zakładając drugą pończochę usłyszałam stukanie do drzwi.
-Mogę? – usłyszałam Marka.
- Proszę – odpowiedziałam podciągając pończochę. Otworzył drzwi i na chwile zamarł. Patrzył na mnie i nic nie mówił. Podszedł, dłonią przejechał po moim policzku. Był tak blisko, że czułam jego oddech na swojej twarzy. Chwycił mnie za ramiona i przyciągnął do siebie. Zaczął delikatnie mnie całować. Widząc, że nie protestuje przejechał językiem po moich ustach po czym wtargnął do środka. Nasze języki wariowały w namiętnym tańcu, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej odważny. Jego język penetrował moją buzię dając tym samym niewyobrażalną rozkosz podniebieniu. Mocne dłonie zaczęły wędrówkę po moim ciele. Z bioder przesuwały się w górę by zatrzymać się na dłużej na piersiach. Delikatnie je masował nie przestając mnie całować. Dreszcz, który przeszył moje ciało sprawił, że na koronkowych stringach poczułam soczki wypływające z mojej pochwy. Jego usta zjechały na szyję by pieścić ją delikatnymi muśnięciami języka. Ledwo powstrzymałam się by nie wydać z siebie jęków rozkoszy, które władały mym ciałem. Czułam, że jeśli zaraz czegoś nie zrobie to oddam mu się w całości, że rozpłynę się w jego ramionach. Odepchnęłam go. Sama odskoczyłam na bok. Mimo, że moje ciało pragnęło jego pieszczot umysł zaświecał czerwoną lampkę. –Nie… nie mogę, przepraszam – wydukałam. Patrzyłam na jego zdziwioną minę. Spuściłam wzrok. Zamiast patrzeć w podłogę mój wzrok zatrzymał się na wybrzuszeniu jego spodni. – Głupia – pomyślałam - Mogłaś mieć faceta, któremu na twój widok spodnie chce rozerwać. – Zaczerwieniłam się i chciałam odpędzić od siebie wszystkie te myśli.
- To ja przepraszam. Nie powinienem. Nie chciałem… To znaczy chciałem, myślałem że ty też chcesz…. Ale widze, że się pomyliłem. Przepraszam- powiedział i mocno mnie przytulił. Jego członek otarł się o moje udo. Moje ciało oblało niewyobrażalne ciepło. Czułam nasze przyspieszone bicie serc, żar dwóch spragnionych siebie ciał i coraz bardziej żałowałam, że przerwałam ten taniec namiętności. – Wiesz, że nie jesteś mi obojętna. Widzisz co się ze mną dzieje jak jesteś w pobliżu – dodał.
- Ja…. Ja nie mogę. – powiedziałam i mocno wtuliłam się w jego ramiona. – Przepraszam.
Wyszłam z łazienki. Słyszałam jak Marek odkręcił prysznic. Usiadłam na kanapie. Czułam, że moje ciało chciało tego tak samo jak Marek. Moja cipka była cała mokra, sutki twarde jak nigdy. Cała drżałam. Próbowałam jak najszybciej nad sobą zapanować. Byłam zła na siebie a jeszcze bardziej na Piotrka, który jakby nie patrzeć sam pcha mnie w ramiona innego.  


*

Po kolacji udaliśmy się do klubu. Słysząc dobrą muzykę ruszyłam na parkiet. Marek stał z boku patrząc na wirujących ludzi. Chyba stracił humor bo nie chciał tańczyć. Było mi przykro, wiedziałam, że to przez zaistniałą wcześniej sytuację. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczął przystawiać się do mnie w tańcu jeden koleś. Zataczał się obok prowokując do wspólnego tańca. Wszystko było ok do momentu aż chwycił mnie za biodra. Kątem oka rzuciłam na Marka i zauważyłam wściekłość na jego twarzy. Ruszył w naszą stronę. Poklepał kolegę po ramieniu mówiąc – Sory stary, ta pani jest ze mną – i mocno przyciągnął mnie do siebie, składając na moich ustach słodki pocałunek. Poczułam, że coś we mnie drgnęło. Tamten bez słowa się zmył. Zarzuciłam swoje ręce na ramiona Marka i zaczęliśmy tańczyć. Wtuleni w siebie wirowaliśmy wśród tłumu ludzi. Jego dłonie namiętnie błądziły po moich plecach schodząc na pośladki. Chcąc wybrnąć z tej sytuacji odwróciłam się do niego tyłem. Kusząco kręciłam bioderkami, na których poczułam jego ręce. Na karku złożył ciepły pocałunek, który przyprawił mnie o dreszcze. Chyba to wyczuł, bo uśmiechając się musnął mnie znowu. Nasz taniec nabierał namiętności. Seksowne ruchy biodrami wywołały nie małe podniecenie, ponieważ na swoim tyłeczku czułam ocierające się jego przyrodzenie. Poczułam, że robię się wilgotna. Mój guziczek zaczął nabrzmiewać, powodując dreszcze na całym ciele. Chwyciłam Marka za rękę i pociągnęłam za sobą.
- Co się stało? Gdzie idziemy – zapytał zdziwiony.
- Wracamy. – powiedziałam i namiętnie go pocałowałam. Wiedział czego od niego chce. Można to było wyczytać z moich oczu, które nie ukrywały ogromnego podniecenia.

*

Jak tylko znaleźliśmy się za drzwiami naszego apartamentu dopadliśmy do swoich ciał jak dwa wygłodniałe zwierzaki. Nasze języki wariowały w namiętnym tańcu a nasze ręce zrywały z siebie ubrania. Gdy byłam już tylko w bieliźnie nagle Marek wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Delikatnie położył mnie na łóżku. Leżałam cała roznegliżowana, a on tylko stał i patrzył. Jego wzrok błądził po moim ciele delektując się każdym jego fragmentem. Musiałam wyglądać zajebiście. Czarny Koronkowy biustonosz idealnie podkreślał jędrne, spragnione męskiego dotyku piersi, a stringi dodawały tylko uroku rozpalonemu ciału. W końcu Marek pochylił się nade mną. Na swojej twarzy czułam jego gorący i ciężki oddech. Usta delikatnie się rozchyliły i musnęły moje wargi. Schodził coraz niżej muskając dokładnie każdy kawałek mojego ciała. Najpierw językiem przeciągnął wzdłuż szyi. Drgnęłam. Muśnięciami zszedł niżej delikatnie zahaczając o piersi. Najpierw jedna potem druga. Dreszcz. Sutki stwardniały, co bardzo mu się spodobało. Zaczął je przygryzać i ssać naprzemiennie. Czułam jak moim ciałem włada rozkosz…. Rozkosz, której dawno nie czułam a tak bardzo pragnęłam. Jego język zataczał coraz to większe kółka. Piersi rozpływały się pod ciepłem jego dotyku. -Nareszcie zaczął schodzić niżej- pomyślałam czując muśnięcia języka na żebrach a następnie na brzuszku. Pieścił moje podbrzusze gorącymi pocałunkami a jego ręka zaczynała pieścić nabrzmiały i pragnący pieszczot guziczek. Najpierw jednym palcem zataczał na nim kółka. Wyginałam się w łuk czując nadchodząca rozkosz. Palce drugiej ręki zaczęły wdzierać się pomiędzy skrzydełkami motylka do groty rozkoszy. Cicho jęknęłam, czując wsuwane do środka paluszki. Teraz jego ręka posuwała mnie namiętnie wywołując coraz to głośniejsze jęki a jego język doprowadzał do ekstazy mój guziczek. Uwielbiam to uczucie. Czułam zbliżający się orgazm. Nagle Marek przerwał. Popatrzyłam zdziwiona a on tylko słodko się uśmiechnął i wbił się we mnie swoim wielkim, twardym jak skała penisem. Jęknęłam, zaciskając paznokcie na jego plecach. Jęknął. Nasze ciała poruszały się w jednym rytmie przyspieszając tempo. Oddechy stały się płytsze powodując zawroty głowy. Moja cipka wyła z rozkoszy czując głęboką penetrację. Rozpływałam się w namiętnych ruchach mojego kochanka. Czułam, ze nadchodzi orgazm. Marek chyba to wyczuł bo przywarł mocno do mnie ustami i językiem zaczął namiętną penetrację moich ust, co tylko spotęgowało doznania a jego ruchy stały się szybsze. Zawyłam z rozkoszy a moja pochwa rytmicznie zaciskała się na pulsującym i zalewającym mnie spermą penisie. Marek opadł wyczerpany obok mnie. Chwilę leżeliśmy bez słowa. Rozkoszowałam się chwilami dającymi spełnienie.  
- Kaja… - powiedział Marek unosząc się i patrząc na mnie wielkimi oczami.
- Ciii…. Nic nie mów, proszę – odpowiedziałam i mocno się przytuliłam.

tinka909

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1785 słów i 9840 znaków.

6 komentarzy

 
  • Taka ja...

    Super opowiadanie :) kiedy kolejna część? ;>

    2 mar 2015

  • Armiks

    Świetne :) Pisz dalej. Może niech jej narzeczony zacznie coś podejrzewać. Albo niech Marek się jej oświadczy.

    8 lut 2015

  • valkan

    Świetne, i jeszcze lepsze od poprzedniej części :cool: Jestem ciekawy następnych Twoich pomysłów  ;)

    8 lut 2015

  • yhh

    TAK! TAK I JESZCZE RAZ TAK!  :boobs:

    8 lut 2015

  • Lula

    tak tak i tak D:

    7 lut 2015

  • Ramek

    Super

    7 lut 2015