Miłość i pożądanie cz 3

Ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu. – Piotrek. Ciekawe czego chce – pomyślałam. Przerwałam połączenie. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Nie byłabym w stanie wydusić z siebie słowa. Rozejrzałam się po sypialni. Byłam w niej sama. Poszłam do łazienki troszkę się ogarnąć. Gdy odkręciłam prysznic usłyszałam jak ktoś przekręca zamek w drzwiach i kieruje się do kuchni. Domyśliłam się, że to Marek. Na samą myśl o spędzonej wspólnie nocy miałam gęsią skórkę. Po 20 minutach udałam się do kuchni. Zerknęłam na zegarek dochodziła 13. – Zaraz musimy się zbierać – rzuciłam w stronę Marka i dopiero teraz zauważyłam nakryty stół i przygotowane śniadanie.  
- A może byś się najpierw ładnie przywitała – podszedł do mnie i cmoknął w policzek. – Zapraszam na śniadanie – dodał, uśmiechając się szeroko z dumą na twarzy.
- Dziękuje – odpowiedziałam i usiadłam do stołu. Przy śniadaniu nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Bo co tu dużo mówić. Stało się. Zdradziłam faceta, który za kilka miesięcy ma zostać moim mężem. Oddałam się w ramiona faceta, poznanego kilka miesięcy temu w sieci. I co najgorsze, albo najlepsze…. Było mi z nim zajebiście. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że przez te 4 lata z Piotrkiem ani razu nie było mi tak dobrze jak z Markiem.  
- Smakowało? – wyrwał mnie z zamyślenia.
- Tak, tak bardzo dobre, dziękuje. Jesteś kochany. – wyrwało mi się.
- Naprawdę…? Jestem kochany?
- Noo, każda kobieta chciałaby być tak zaskakiwana każdego dnia – chciałam wybrnąć z sytuacji.
- A Ty? – mój towarzysz nie dawał za wygraną. Uśmiechnął się szeroko i czekał na odpowiedź.
- …. Wiesz, że jestem z Piotrkiem…. Nie wiem co mam teraz zrobić. Jest mi źle z myślą, że go oszukuje, że go zdradziłam. Co ja mam teraz zrobić? Jak spojrzeć mu w oczy?
- Kajuś… przecież wiesz….- Co wiem? – przerwałam mu. – Czego Ty ode mnie oczekujesz?
Podszedł do mnie i podciągnął do siebie. Spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział – Wiesz, że nie jesteś mi obojętna. Widzisz co się z nami dzieje jak jesteśmy ze sobą. Jest nam razem dobrze. I tak może już być zawsze. Wystarczy jedno Twoje słowo. On nie jest ciebie wart. Widzisz, że ma cię gdzieś. W ogóle nie liczy się z twoim zdaniem i twoimi uczuciami. Weź coś z tym w końcu zrób. Zawalcz o swoje szczęście.
Nic nie odpowiedziałam, nie mogłam wykrztusić z siebie ani słowa.

*

Stałam przed domem i nie wiedziałam co zrobić. Wejść i udawać, że nic się nie stało? Czy może przyznać się do zdrady i gasnących uczuć? Stałam i patrzyłam w gwiazdy. W pewnym momencie zauważyłam w drzwiach Piotrka.  
- Dlaczego nie wchodzisz tylko marzniesz na zewnątrz – zapytał, przyglądając mi się uważnie. – Kto Cię odwiózł? To nie był samochód Moniki – dodał.
- Jej kolega – odpowiedziałam mijając go w drzwiach. Wzięłam szybki prysznic i się położyłam. Chwilę później do łóżka wszedł Piotr. Położył się obok mocno mnie przytulając.  
- Tęskniłem za Tobą skarbie – powiedział, próbując pocałować mnie w usta. Odsunęłam się od niego. Czułam się co najmniej dziwnie. Nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć. Odwrócił mnie w swoją stronę i patrząc głęboko w oczy powiedział :
- Przepraszam. Wiem, że zawaliłem. Nie chciałem żeby tak wyszło. Wynagrodze ci to, obiecuje.  
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo przylgnął do mnie swym ciałem a jego język wdarł się w moje usta. Jego pocałunki była zachłanne, jego ręce wdzierały się pod moją piżamę, zrywając ją ze mnie. Bez zbędnych pieszczot i uprzedzenia włożył we mnie dwa palce sprawiając mi ból. Jęknełam i odsunęłam się od niego.
- Nie chce! Zostaw mnie! – wykrzyczałam. Pospiesznie założyłam piżamę, zabrałam torebkę i wybiegłam z domu. Szłam przed siebie nie zwracając uwagi na mróz jaki panował na dworze. Słyszałam telefon dzwoniący w torebce ale nic sobie z tego nie robiłam. Dalej szłam przed siebie. Po jakiejś godzinie stwierdziłam, że nie ma to najmniejszego sensu i postanowiłam wracać do domu. Szłam chodnikiem i trzęsłam się z zimna. Byłam zła na cały świat. Nagle przy mnie zatrzymał się jakiś samochód. Szyba zjechała w dół.  
- Może cię podrzucić? – zapytał kierowca. Był ok 40, dobrze zbudowany z dziwnym błyskiem w oczach.
- Nie dziękuje. – odpowiedziałam nie zatrzymując się.
- Co taka ślicznotka robi tutaj sama w środku nocy – nie dawał za wygraną. Poczułam dziwny strach. Zauważyłam, że facet odpina pasy. Biegiem ruszyłam przed siebie. W głowie miałam tylko jedno jak najdalej stąd uciec. Biegłam przed siebie modląc się, żeby ktoś pojawił się na tym cholernym chodniku i przegonił gościa, który nadal za mną biegł. Złapał mnie i mocno pociągnął za włosy w stronę samochodu. Wepchnął mnie na tylne siedzenie.  
- Zostaw mnie zboczeńcu! Puszczaj! – wrzeszczałam. Dostałam mocno w twarz. Zalałam się łzami. Gość błądził swoimi wielkimi łapami po moim ciele. Zdarł ze mnie płaszcz i dobierał się do spodni. Poczułam chłód na nogach. Wiedziałam, że od pasa w dół jestem już naga. Paraliżował mnie strach. Wiedziałam co ten zboczeniec chce zrobić Nie wiedziałam jak z nim walczyć. Poczułam wdzierające się we mnie jego palce. Krzyczałam, szarpałam się ale to nic nie dawało. Gość jedną ręką penetrował moją cipkę a drugą miętosił moje piersi.  
- Nie szarp się to może i tobie będzie przyjemnie – zaśmiał się sięgając ręką do rozporka.  
Nagle zauważyłam, że za moim oprawcą ktoś stoi. Szarpnął go mocno i powalił na ziemię. Podniosłam się i niewiele myśląc rzuciłam się w ucieczkę. Za sobą słyszałam szarpaninę. Potem, że ktoś za mną biegnie i woła moje imię. Zatrzymałam się. Rozpoznałam wołający mnie głos. Odwróciłam się i nie zdążyłam nic powiedzieć. Chłopak mocno do mnie przylgnął. Wtuliłam się w jego ramiona i rozpłakałam się jak małe dziecko. Zabrał mnie do swojego samochodu i ruszyliśmy przed siebie.
- Marek co ty tutaj robisz o tej porze – zapytałam, gdy się trochę uspokoiłam.
- Kręciłem się po okolicy bez celu. Dzwoniłem do ciebie kilka razy ale nie odbierałaś. Chciałem z tobą porozmawiać. A potem zauważyłem samochód z otwartymi drzwiami i nie wiedziałem o co chodzi a potem to już sama wiesz. Nic ci nie jest? Dobrze się czujesz? Czy on…? – chłopak zawiesił głos a w jego oczach pojawiły się łzy
- Nie, nie zdążył. W ostatniej chwili ściągnąłeś go ze mnie – znowu zaczęłam płakać. Dopiero teraz do mnie dotarło co by był gdyby nie Marek.
Podjechaliśmy pod blok. Zorientowałam się, że zabrał mnie do swojego mieszkania. Weszłam do środka pół naga i trzęsąca się z zimna. Marek podał mi koc i zniknął w łazience. Przyszedł po chwili. Z szafki wyjął świeży ręcznik i wręczając mi go powiedział:
- Przygotowałem ci kąpiel.  
Weszłam do wanny pełnej ciepłej wody. Położyłam się zanurzając w przyjemnej pianie. Było mi tak dobrze, że nawet nie wiem kiedy odpłynęłam. Przebudziłam się gdy woda zrobiła się chłodna. Otworzyłam oczy i zauważyłam stojącego pod ścianą Marka.  
- Długo tu jesteś? – zapytałam z rumieńcem na twarzy.
- Chwilkę. Pukałem ale nie odpowiadałaś. Przyniosłem ci piżamę, twoja jest hm… niekompletna – zaśmiał się. – Pięknie wyglądasz jak śpisz. – mówiąc puścił mi oczko.
- Ok, teraz chciałabym się ubrać – powiedziałam dając mu do zrozumienia że ma wyjść. Pochylił się nade mną i pocałował mnie w usta. Odwzajemniłam jego pocałunek. Niewiele się zastanawiając wstałam próbując wyjść z wanny. Chłopak złapał mnie w ramiona i mocno do siebie przytulił. Stałam przed nim całkiem naga, z mojego ciała spływała resztka piany. Patrzył mi głęboko w oczy i nie wiedział czego się spodziewać. Zaczęłam zachłannie go całować. Nasze języki złączyły się w namiętnym tańcu potęgując nasze podniecenie. Marek zdjął koszulke a ja zaczęłam rozpinać jego rozporek. Spodnie razem z bokserkami zsunęłam do kolan. Moim oczom ukazał się wielki stojący członek. Przykucnęłam i jedną ręką chwyciłam go u nasady a drugą zsunęłam napletek z główki. Patrząc Markowi głęboko w oczy pocałowałam delikatnie główkę. Chłopak zadrżał. Nie spuszczając z niego oczu włożyłam ją cała do ust i zaczęłam delikatnie ssać. Po chwili całego włożyłam do ust i powoli ale zdecydowanie zaczęłam poruszać głową góra dół. Marek przymknął oczy delektując się chwilą. Moje dłonie pieściły delikatnie jego jądra a język i usta wariowały na przyrodzeniu, wywołując dreszcz na całym jego ciele. Sama robiłam się coraz bardziej mokra. Na samą myśl, że klęczę cała naga przed moim kochankiem z jego fiutem w ustach sprawiła, że moje sutki stwardniały. Nadawałam tempa swoim ruchom i coraz mocniej go ssałam. Jądra również zaczęłam mocniej pieścić.  
- Kaja ja zaraz…. – nie zdążył dokończyć bo całego włożyłam go do ust i mocno zassałam. Poczułam jak jego penis pulsuje i zalewa moje gardło gorącą spermą. Nie uroniłam ani kropelki. Po wszystkim dokładnie go wylizałam.
Marek stał i patrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania. Chyba go troszkę zaskoczyłam swoim zachowaniem, byłam pewna, że takiego zakończenia się nie spodziewał. Wstałam nadal patrząc mu w oczy, odwróciłam się i rękoma oparłam o wanne wypinając tyłeczek w stronę Marka. Chłopak niewiele się zastanawiając wszedł we mnie na wpół sztywnym członkiem. Przyparł do mnie mocno, pochylił się i pocałunkami pieścił mój kark, dłońmi drażniąc sutki. Z każdym ruchem czułam go coraz lepiej. Głęboko penetrował moją cipkę zwiększając tempo. Jego jądra obijały się o moją łechtaczkę co powodowało dodatkowe mocne doznania. Wypinałam się coraz mocniej dając mu tym do zrozumienia, że jestem już blisko.
- Rżnij mnie- wykrzyczałam nagle sama nie wiem czemu. Słysząc to zwolnił ruchy. Wyprostował mnie, jedną nogę zarzucił mi na wanne. Mocno wtulił się w moje plecy i powiedział :
- Nie chce cię rżnąć. Ja chce cię kochać. – odchylając moją głowę pocałował mnie w usta. Poczułam dreszcz przeszywający całe moje ciało a nawet serce. Jego ruchy znów nabrały tempa a ja poczułam jak ścianki mojej pochwy mocno zaciskają się na jego "przyjacielu”. Czując to znów przyspieszył i doszedł zaraz po mnie wypełniając mnie spermą. Oboje opadliśmy z sił. Marek oparł się o ścianę, przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.

tinka909

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2030 słów i 10866 znaków.

4 komentarze

 
  • enklawa25

    Niesamowicie podniecające

    14 sty 2019

  • tinka909

    Zniesmaczona nawet nie zdajesz sobie sprawy ile takich spraw zamiatanych jest pod dywan.... Zauważ, że ona jednak nie została zgwałcona. Pozdrawiam

    20 mar 2015

  • zniesmaczona

    Ja pier... laskę o mało nie zgwałcili, a oni zamiast jechać na policję jadą do mieszkania, ona mu obciąga, a potem się bzykają!! Chore jakieś!!

    19 mar 2015

  • marti952

    Konkretnie napisane .....

    17 mar 2015