JESZCZE BĘDĘ SZCZĘŚLIWA 5

Powoli budziła się. Powoli przypominała sobie wydarzenia ostatnich dwóch dni. Jeszcze w piątek była wdową, wciąż pogrążoną w żałobie, wciąż opłakującą zaginionego męża, wciąż tęskniącą za nim. A dziś leży obok przystojnego mężczyzny. Więcej – uległa jemu w pełnym tego słowa znaczenia. Położyła się bokiem w stronę kochanka. Obserwowała jego miarowy oddech. Pomyślała, że skoro gra rolę uległej suczki, to jej Pan na pewno byłby zadowolony, gdyby obudziła go w przypisanej sobie roli. Odchyliła kołdrę, pochyliła się i pocałowała „śpiącego” jeszcze członka. Delikatna pieszczota językiem po jego długości. I te kilka ruchów wystarczyło, aby ożył. Powoli podnosił się,  dziewczyna nadal go pobudzała. Wciąż delikatnie, jakby to był najkruchszy z kryształów. Wciąż bardzo powoli – delektowała się dawaniem tej pieszczoty.  Wkrótce penis stał w całej okazałości, gotowy do dawania przyjemności. Patrycji wydawało się, że Paweł wciąż jeszcze śpi, ale myliła się. Obudził się na początku jej poczynań. Teraz siłą woli wstrzymywał się od obdarzenia kochanki pieszczotami. O jego udo ocierała się coraz bardziej nabrzmiała pierś. Chciał sprawdzić, jak daleko się posunie. Tymczasem ona pochyliła się i w całości wzięła go do buzi, zaczęła rytmicznie poruszać głową w dół i w górę. Nagle przerwała tę pieszczotę, wyprostowała się, odwróciła w stronę twarzy mężczyzny. Nie udawał śpiącego, tylko w jego pociemniałym z podniecenia wzroku ujrzała lekki zawód. Położyła mu palec na ustach, aby nic nie mówił, uklękła, przełożyła nogę nad biodrami kochanka i pomału schodziła swoimi biodrami w dół. Bała się, czy da radę w ten sposób zadowolić Pawła, jeszcze bowiem nigdy nie uprawiała seksu w tej pozycji. Ale z drugiej strony wiele rzeczy tego weekendu robiła po raz pierwszy. Wyraz twarzy mężczyzny diametralnie się zmienił: pełna aprobata i zadowolenie. A miał cudowny widok przed sobą: dojrzała piękna kobieta, z aurą seksapilu na najwyższym poziomie, piersi nabrzmiałe do granic, z ciemną, prawie czarną obwódką brodawek i naprężonymi sutkami. Kiedy powoli pochłonęła w sobie członka na moment zastygła w swoich ruchach. Poruszyła biodrami w kółko, jakby chciała poczuć go w każdym zakamarku swojej norki. Dłonie Pawła ujęły kochankę w biodrach, pomału ich ruchy były coraz szybsze. Jęki coraz głośniejsze, którym towarzyszyły głośne klapsy będące wynikiem coraz szybszych i częstszych zetknięć gorącego krocza z wychodzącymi jemu naprzeciw biodrami mężczyzny. Podnosił ją prawie na sam czubek pałki, by po chwili z impetem nadziewać aż do końca. W krótkim czasie poczuł skurcze na członku, jęki zamieniły się w dzikie krzyki, które oznajmiły nadejście – chyba największego z orgazmów, jakie przeżyła. Na chwilę straciła świadomość, ale to wystarczyło, aby Paweł wycofał się i położył dziewczynę. Z troską pochylił się nad nią, jednak wróciła z wyrazem szczęścia w oczach. Jej ręka powędrowała do wciąż sztywnego i niezaspokojonego do końca kutasa. I wystarczyło kilka jej ruchów, aby została zalana ogromną ilością spermy. Jej brzuch i piersi pokryte były tą lepką substancją, którą powoli wcierała w swoje ciało, niczym kosztowny balsam. Kiedy spadły ostatnie krople podniosła głowę i pocałowała w czubek więdnącego członka. Położył się obok, a ona natychmiast wtuliła się w niego niczym spłoszone zwierzątko. Objął ją mocno i przytulił do siebie. Zasnęli.  

Gdzieś z oddali do jej świadomości dochodził dźwięk telefonu. Słyszała  go, ale nie miała siły otworzyć oczu. W końcu umilkł, by po kilku minutach na nowo przerwać ich błogi stan. W końcu podniosła się i wzięła telefon z szafki. To znowu ten zagraniczny numer. Usiadła i odebrała.
- Halo?.... Tak, to ja…  tak, jestem żoną, a raczej wdową po Piotrze… co??? Pani żartuje, prawda??? Ale jak to możliwe???  Tyle czasu go szukaliście… niech mnie Pani nie uspokaja… Słucham? Nie jesteście pewni?... o czym Pani mówi??? – Patrycja siedziała na łóżku i nie rozumiała, co do niej mówi jej rozmówczyni. Opuściła rękę z telefonem i tępo patrzyła się przed siebie. Paweł zareagował natychmiast. Już przy pierwszych słowach obserwował kochankę, teraz usiadł i mocno przytulił ją do siebie. Wziął telefon leżący na kołdrze. Już chciał się odezwać, ale w ostatniej chwili rozmówca rozłączył się. Odłożył go na bok i całą swoją uwagę skierował ku kobiecie.
- Kochanie, co się stało?
- … to niemożliwe… niemożliwe… - powtarzała w kółko.
- Pati, skarbie, uspokój się i mi wszystko opowiedz. Cokolwiek to było, nie zostawię cię z tym samą… Już dobrze…  Jestem z tobą…  
- Muszę jechać… muszę do dzieci…
Wziął twarz dziewczyny w swoje dłonie i skierował do siebie.
- Patrycjo, spójrz na mnie… Pati, proszę, spójrz na mnie!
Pomału jej wzrok skrzyżował się ze wzrokiem mężczyzny. Przeraził się. Spotkał przerażenie i pustkę.  
- Skarbie, cokolwiek się stało nie zostawię cię samą. Pomogę we wszystkim, tylko pozwól mi sobie pomóc. Teraz weźmiemy prysznic, ubierzemy się i opowiesz mi o wszystkim. Zrozumiałaś? Pragnąłbym cię zatrzymać na dłużej w tym łóżku, ale wszystko nadrobimy…
- Nie, niczego nie nadrobimy… to koniec… koniec mnie… - z oczu Patrycji powoli zaczęły ciec łzy. – Pozwól mi odejść… to się nie powinno w ogóle zdarzyć…  
- Ciii, skarbie, teraz pójdziesz grzecznie pod prysznic, a ja przyniosę ci ubranie, dobrze? Będziesz grzeczna, kochanie?
Skinęła głową zgadzając się na wszystko, bo chciała się uwolnić z jego ramion. Poszła do łazienki i poddała się chłodnym strumieniom wody. W głowie wciąż miała pustkę. Miała tylko jeden cel: jak najszybciej znaleźć się w bezpiecznym zaciszu swego domu. I nie odezwała się więcej, aż zrezygnowany odwiózł ją do jej domu. Zamknęła się w sobie, postawiła wokół siebie mur, którego na razie nie mógł pokonać. Opuszczając jej dom wziął niepostrzeżenie zapasowe klucze, które zauważył już poprzedniego dnia w przedpokoju. I tylko miał nadzieje, że to są klucze od jej domu.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1150 słów i 6386 znaków.

4 komentarze

 
  • BlackCrowe

    ...cały czas mam nadzieję, że w jakiś sposób zakończysz tą opowieść... Wiesz, szkoda gdybyś tak zostawiła w zawieszeniu losy tej dwudniowej znajomości, dwojga już w tej chwili przegranych ludzików! Zrób z tym coś, proszę! Pozdrawiam!

    4 gru 2018

  • Minka227

    @BlackCrowe pisze się, chociaż z trudem... ale na pewno tak nie zostawię

    4 gru 2018

  • BlackCrowe

    @Minka227 ej! Masz tak lekkie pióro, że aż nie wierzę!!! A poważnie - wiem, że wpadłaś w siatkę którą sama rozpięłaś ale trudno ... i pisze się dalej.... Masz tak fajne pomysły, że się wygrzebiesz ku czytelników radości i swojej satysfakcji! Trzymam kciuki i pozdrawiam!

    5 gru 2018

  • Jerzy

    Dajesz czadu

    27 lis 2018

  • BlackCrowe

    Tytuł mówi, że to nie koniec... Czekamy więc cierpliwie na "cdn". Inność i fajność pisania zachowujesz i to Ci się chwali. Dobre, więc £apsko się należy i już!

    26 lis 2018

  • milenka25

    Opowiadanie boskie juz nie moge doczekac sie nastepnej czesci :) pisalam juz wczesniej ze twohe wszystkie opowiadania sa boskie niektore czytalam po kilkadziesiat razy o nigdy sie nie znudza mi :) jestes stworzona do pisania takich opowiadan :) pozdrawiam wierna czytelniczka

    26 lis 2018

  • Minka227

    @milenka25 Dziękuję  bardzo.

    26 lis 2018