JESZCZE BĘDĘ SZCZĘŚLIWA 6

Wraz z opuszczeniem domu przez Pawła opuścił Patrycję pozorny spokój. Wreszcie mogła dać upust swoim odczuciom. Ponownie rozpłakała się, teraz już nie skrywając emocji. Jeszcze dwa dni temu ta wiadomość napełniłaby ją nadzieją na odzyskanie pełnej rodziny, ale teraz…. Teraz nie umiała się z niej cieszyć. Wciąż słyszała w uszach słowa pani porucznik z Iraku: "trafiliśmy na ślad pani męża, żyje i spróbujemy go odbić”. Trzy lata czekała na ten moment a teraz nie potrafiła się cieszyć. Nie po tym weekendzie… Trzy lata.. długie trzy lata oczekiwała każdej sekundy doby, nigdy tak naprawdę nie straciła nadziei na odnalezienie męża… do piątkowego wieczora… do chwili, kiedy to zapomniała o mężu…. Kiedy go zdradziła… i… i jakoś nie potrafiła tego żałować… jeszcze nie…
Próbowała przywołać twarz Piotra, ale po raz pierwszy nie udawało jej się. Zamiast niego widziała zatroskane oczy Pawła.  
Aby się trochę uspokoić wzięła się za porządki po piątkowo-sobotnich ekscesach, wszak niedługo miały wrócić dzieci od dziadków. Na fotelu trafiła na torby z wczorajszymi zakupami. Wyciągnęła komplet bielizny, który przymierzała przy Pawle i wtuliła w niego twarz, jakby chciała przywołać zapach tamtych chwil. I to było kolejnym błędem, bo fala tęsknoty rozlała się po jej ciele. Ledwo kilka kwadransów temu opuścił jej dom, a ona zatęskniła. Kiedy zrozumiała absurd swego zachowania wrzuciła bieliznę do torby i wszystkie schowała w głębi szafy w przedpokoju. Nigdy nie założy tych rzeczy! Nigdy już nie będzie tak jak dawniej! Już nigdy nie będzie tą kochającą bezgranicznie żoną! Czy potrafi udawać radość z powrotu męża? Czy on w ogóle wróci? Co porabiał przez te trzy lata? Skoro była mowa o odbiciu, to zapewne był w niewoli. I tęsknił za nią, za dziećmi… a ona go zdradziła… Wytrwała długie trzy lata, nie dopuszczając do siebie myśli o jakimkolwiek mężczyźnie. A wystarczyło, że Paweł stanął w drzwiach i zapomniała o swoim dotychczasowym życiu. Potrafił wyciągnąć z niej jej ukryte pragnienia, o których ona sama nie miała pojęcia. A teraz co? Co miała zrobić ze swoim życiem? Jak powiedzieć Piotrowi, że już nie jest mu wierna??? Że go zdradziła??? A dzieci? Bartek coraz rzadziej pytał o ojca, wszak trzy lata dla 7-latka to dużo. Milenka nie znała go wcale….
Kiedy mieszkanie już błyszczało, kiedy znikły wszystkie ślady obecności obcego mężczyzny, usiadła na kanapie i włączyła telewizor. Miała ochotę na jakiś lekki film, który oderwałby ją od natłoku myśli. Taki miała zamiar, jednak ekran wciąż przysłaniała jej twarz Pawła. Chciała zostać sama, ale teraz nie potrafiła sobie poradzić z ta samotnością. Wybawieniem stał się powrót dzieci. Zazwyczaj zapraszała teściów, zazwyczaj miała coś upieczonego – jednak nie tym razem. Już na samym wejściu bystre oko teściowej zauważyło zmianę.
- Witaj, kochana. Oj, stało się coś?
- Nie, wszystko jest ok. Dlaczego się pytasz, mamo? – uciekała wzrokiem, bo zazwyczaj nie umiała kłamać, a teraz nie mogła powiedzieć prawdy.
- Jesteś jakaś przygnębiona. A miałaś odpocząć.
- trafiłam na jakiś tasiemiec na BHO i tak się wciągnęłam, że zeszło mi do 5rano.
- Bój się Boga, dziewczyno! To do Ciebie nie jest podobne!
- No właśnie, to nie w moim stylu, a jednak. Milenka była grzeczna? Nie marudziła?
- Wiesz, że u mnie dzieci są zawsze grzeczne. O, są i brzdące! Powiedzcie mamusi, jak było?
- Superowo!!! Umówiłem się z dziadkiem na ryby. Puścisz nas w sobotę? Mamciu, proszę!!!
- Bartuś, jest cały tydzień. Daj dziadkowi odpocząć. Miluś, chodź do mamusi, uściskam cię, mój skarbie. – mocno przytuliła córeczkę, która jednak po chwili wywinęła się i pobiegła do ogródka. – I tyle jest z dzieci – uśmiechnęła się do teściowej.
- Patrycjo, co się stało? Widzę, że coś cię dręczy.  
- Mamo, naprawdę wszystko jest w porządku. Ja tak nieraz mam, że dopada mnie chandra. Ciężko jest mi samej… Niby z czasem powinno być lepiej, ale tak nie jest…
- Dziecko, a może powinnaś ułożyć sobie życie od nowa? Wyjść do ludzi, poznać kogoś? Rozmawialiśmy z Witkiem i on tez jest tego samego zdania. Nasz syn zaginął, być może nie żyje, ale ty musisz żyć! Dla dzieci!  
Z oczu dziewczyny pociekły łzy. I co teraz miała powiedzieć teściowej? Że znalazła kochanka? Że tęskni za nim? I w końcu, że prawdopodobnie Piotr żyje? Że się odnalazł? Nie potrafiła tego wydusić z siebie… Jeszcze nie teraz…
- Wybacz, mamo, ale nie mam siły rozmawiać na ten temat. Wejdziecie na kawę> tym razem nic nie upiekłam, ale…
- Nie, będziemy wracać do domu. A ty połóż się wcześnie i odpocznij. Jak tylko będziesz nas potrzebować, to dzwoń. Nie ważne o której godzinie. Także tylko pogadać. – przytuliła dziewczynę i dodała- zobaczysz, jeszcze wszystko będzie dobrze.
- Dziękuję ci, mamo.
Kiedy teście odjechali wróciła do domu i do dzieci.  

Dawno już położyła swoje pociechy spać, ale sama nie mogła znaleźć sobie miejsca. Na przemian pojawiała się jej twarz to Piotra to znów Pawła. I jak nigdy do tej pory nie miała snów erotycznych, tak tym razem jej rozbudzone drugie JA nie dało jej spokojnie spać. Położyła się po 22, zmęczenie wprowadziło ją w stan snu, ale nie był to sen dający odpoczynek. Rzucała się po łóżku, co chwilę męczyły ją różne majaki i dopiero grubo po północy udało jej się zasnąć. W sumie to nadal nie był to taki sen, w jaki by chciała zapaść. Ale uspokoiło jej ciało wdzierające się podniecenie. Była nad jeziorem w domku teściów, razem z Piotrem. Poszła popływać, po chwili dołączył także mąż. Kiedy dopłynął do niej objął ją w pasie przyciągnął do siebie. Połączyły ich delikatne pocałunki. Zarzuciła ramiona na barki Piotra, udami objęła jego biodra i coraz zachłanniej wciągała go w taniec języków. Raz ona wpychała swój języczek na ile tylko się dało, to znów pozwalała, aby to język mężczyzny zagłębiał się aż do gardła. Poczuła jak rozwiązywał skromne bikini, które odpłynęło z kolejną falą. Lekko ją uniósł w biodrach, by szorstkim językiem podrażnić mocno już naprężone sutki. Jęknęła. Odchyliła się do tyłu błagając w myślach o jeszcze. I wtedy czyjeś ramiona objęły ją, ujęły jej podniecone półkule, mocno i drapieżnie. Poznała ten dotyk. Dotyk kochanka, który pomógł jej odkryć samą siebie na nowo. Ścisnął je ku sobie, mąż pochylił się ku nim i zaczął je ssać, coraz mocniej, czasem lekko podgryzając. Jego ręka zeszła między jej nogi, palce zagłębiły się w pulsującej norce, by po chwili przyciągnąć ją do siebie i zdecydowanym ruchem wejść członkiem aż do końca. Krzyknęła, a fala gorąca rozlała się po jej ciele. Była w wodzie, ale płonęła. Wciąż była pieszczona przez Pawła, który kąsał jej płatek ucha, pieścił językiem jej szyję. Coraz szybsze ruchy Piotra świadczyły o tym, że zbliżył się do punktu kulminacyjnego – przytrzymał dziewczynę za biodra, by zastygnąć w swoich ruchach i zalać jej wnętrze swoim nasieniem. Przez jej ciało także przeszedł orgazm. Piotr wycofał się z jej łona, delikatnie pocałował w rozchylone usta i odpłynął w kierunku środka jeziora. Paweł wziął kochankę na ręce i mocno przytulił do siebie. Objęła go i mocno wtuliła się w niego. Smutno spojrzała w kierunku znikającego męża, który po kilku minutach rozpłynął się w nachodzącej mgle. I po upojnym epizodzie pozostała tylko gorączka w ciele i wydostająca się po udach stróżka jego spermy… a może to jej własne soczki… Pozostały także cicho szeptane słowa kochanka do uszka:  
- Już dobrze, Suniu, już dobrze… jestem przy tobie… I nie pozwolę Ci odejść…
Przylgnęła leszcze mocniej do niego. Nie chciała, nie mogła teraz zostać sama. A wiedziała, że Paweł jej nie zostawi w takiej chwili. Tulił ją mocno do siebie. Jego delikatne pieszczoty, mocny, ale jednocześnie czuły dotyk wprowadzały spokój a jednocześnie jakby wchodziła w inny wymiar. Tuliła się do niego, pozwalając mu na coraz śmielsze pieszczoty. Obraz jeziora zniknął, ale bliskość kochanka pozostała. Nie było wody, a tylko jej własne łóżko. I On – wciąż tulący kochankę do siebie. A ta bliskość spowodowała napływ nowej fali pożądania, która powoli rozchodziła się po wszystkich członkach Patrycji. Ta bliskość spowodowała, że ponownie zapomniała o mężu i poddała się rozkoszy. Bliskość, za którą tęskniła całe popołudnie. I tylko na ułamek sekundy zakiełkowało pytanie "skąd on się tu wziął”, ale szybko zatopiła je w rozchodzącej się coraz szerszym kręgiem fali pożądania.  
Usłyszała szept:
- Stęskniłem się za Tobą, za Twoją uległością, Suniu… O, norka jaka wilgotna… o mnie śniłaś, kochanie? – dłoń Pawła wsunęła się w spodnie piżamki, zagłębiając się w coraz bardziej mokrym wnętrzu. – Ciii, nie mów nic, suczko, ani jednego słowa, ani jednego dźwięku… odwróć się i na kolanka… o tak, piżamka nie jest nam potrzebna… pupcia wypięta… śliczna… i stęskniona ostrego rznięcia… jeszcze się doczeka…  
Złapał ją za biodra i od razu jednym ruchem wjechał w jej wilgotną cipkę, do końca, aż jego biodra zlały się z jej pośladkami. Na moment zastygł, by po chwili jego ruchy stały się coraz szybsze, coraz mocniejsze. Wycofywał się, by za moment dotrzeć do samego dna. Tak, to było ostre rżnięcie, zaspokojenie swojej chuci, ale także danie spełnienia kochance. Wtuliła twarz w poduszkę i tłumiła krzyk. Nie potrafiła nie reagować, choć zdawała sobie sprawę, że nie wykonała polecenia mężczyzny. I na powrót najważniejsze stało się dla niej, aby to Paweł był zadowolony, aby nawet spełnić jego życzenie w kwestii zachowania ciszy. A tym samym spełnienie przychodziło także do niej. Szeroką falą rozlewało się po jej ciele, by następnie skupić się w tym jednym miejscu i poczekać ułamki sekund na kochanka, by wspólnie przeżyć jeden z największych orgazmów nie tylko tego weekendu, ale i jej życia. I gdyby nie było dzieci za ścianą, to jej krzyk słyszany byłby zapewne w całym domy, a może i poza nim. Tym razem jednak Paweł nie wycofał się, tylko do ostatniej kropli spuścił się we wnętrzu kobiety. Trwali tak jeszcze ładną chwilkę, a następnie położyli się twarzą do siebie. Wciąż tulił dziewczynę do siebie, głaskał jej policzki, delikatnie całował. Patrycja chciała to przerwać. Wiedziała, że musi to przerwać, ale nie mogła. Trwała jak w nałogu, i nie miała siły z niego się wydostać.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2054 słów i 10981 znaków, zaktualizowała 7 gru 2018.

10 komentarze

 
  • Użytkownik AnonimS

    Długą masz przerwę w pisaniu :)

    6 sie 2019

  • Użytkownik Kocurek70

    No i co teraz?  Jaki będzie finał tej historii?

    15 lut 2019

  • Użytkownik pieszczoch45

    Świetne bardzo fajnie się czyta i podnieca:0

    6 lut 2019

  • Użytkownik Kml

    Brodawka i otoczka to sutek  :crazy:

    3 sty 2019

  • Użytkownik Minka227

    Planuję ciąg dalszy, ale jakieś chwilowe pustogłowie

    11 gru 2018

  • Użytkownik Jerzy

    Koniecznie pisz dalej.....

    11 gru 2018

  • Użytkownik Lula

    👋👋❤😘😍

    9 gru 2018

  • Użytkownik milenka25

    Kochana czesc super juz nie moge doczekac sie nastepnej czesci :) pozdrawiam wierna czytelniczka Milenka

    7 gru 2018

  • Użytkownik Minka227

    @milenka25 dziękuję bardzo, także pozdrawiam

    7 gru 2018

  • Użytkownik Minka227

    oj, nie tak szybko...

    7 gru 2018

  • Użytkownik BlackCrowe

    @Minka227 nie żartuj! No wiesz.......

    7 gru 2018

  • Użytkownik Kocurek70

    @Minka227  Strasznie jestem ciekaw jak to się rozwinie. Oby nie w dramat.

    15 lut 2019

  • Użytkownik BlackCrowe

    Nareszcie, nareszcie !!!! Właściwie to bez czytania należy się £apa ! A po, cały ich pęk!!!! Dobre, bardzo dobre, wytrawne jak lubię... Pozdrawiam i----- kiedy ciąg dalszy????

    7 gru 2018