Gorące sekrety szesnastolatek – Wspomnienia Darii cz.2

Gorące sekrety szesnastolatek – Wspomnienia Darii cz.2Nazajutrz znów spotkałyśmy się z Amelką. Tym razem na zewnątrz. Wczorajsze wydarzenia i rozmowa z jej matką nie dawały mi spokoju. Po wygłupach z lepieniem bałwana usiadłyśmy na ławce. Próbowałam znaleźć odwagę, by wrócić do tematu z wczoraj.

– Amelio, mogę cię o coś zapytać? – zaczęłam, bawiąc się zamkiem kurtki.

– Jasne, Daria, wal śmiało – odparła, opierając się o ławkę i przeciągając leniwie. Coś w jej wymuszonym uśmiechu mówiło mi, że wie, dokąd zmierzam.

– Chodzi o twoją mamę. Te ślady na tobie… mówiłaś, że to ona. Dlaczego? – Moje słowa były ciche, ale nie dawały się zignorować. Patrzyłam na nią, czekając na odpowiedź.

Amelia westchnęła, odwracając wzrok na drzewa. – Daria, serio? Znowu o tym? – Jej głos był lekki, ale wyczułam w nim nutę niezadowolenia. – To nic takiego, już ci mówiłam. Czasem dostaję klapsy. To… rodzinna sprawa.

– Ale dlaczego? Przecież nic złego nie robisz – naciskałam, przysuwając się bliżej. – To nie wyglądało jak zwykłe klapsy. I sposób, w jaki na mnie patrzyła, kiedy wychodziłam… to było dziwne.

– Myszko, teraz to sobie wkręcasz – zaśmiała się i chwyciła moją dłoń, ściskając ją lekko. – Mama po prostu jest… opiekuńcza. Ale uwierz mi, że kocha mnie bardzo mocno. Ale nie ma o czym mówić. Lepiej powiedz, jak ci poszła ta ostatnia kartkówka z matmy, którą pisałyśmy przed świętami? To będzie bardzo ważna ocena na semestr.

– Amelka, nie zmieniaj tematu – powiedziałam, a moja frustracja rosła. – Czuję, że coś przede mną ukrywasz. Martwię się o ciebie, kochanie.

Jej twarz stężała na moment, a potem znów się uśmiechnęła, tym razem bardziej zadziornie.

– Daria, przestań. Naprawdę chcesz rozmawiać o mojej mamie, kiedy mogłybyśmy… – Pochyliła się, muskając ustami moje ucho. – Robić coś o wiele fajniejszego? – Jej dłoń zsunęła się na moje udo, a ciepło jej dotyku niemal sprawiło, że zapomniałam o pytaniach.

– Amelio, proszę – upierałam się, choć moje ciało już reagowało, a ciepło rozlewało się po brzuchu. – Powiedz mi coś. Czemu jesteś taka tajemnicza?

– Bo nie ma o czym mówić, Myszko – odparła, a jej ton był wyraźnie ostrzejszy. Wstała z ławki, poprawiając kurtkę. – Mama to mama. Daje klapsy, czasem się wygłupiamy i tyle. Nie rób z tego dramatu.

– Okej, przepraszam, że się o ciebie martwię, nie było tematu – rzuciłam tonem pełnym wymuszonej obojętności.

Amelia westchnęła głęboko, siadając z powrotem na ławce obok mnie. –  Dobrze, Daria, skoro musisz wiedzieć… –  Zamilkła na moment, a jej policzki lekko się zarumieniły. –  Mama daje mi klapsy od dawna. Od kiedy byłam nastolatką. To… nasz sposób na bliskość.

–  Bliskość? –  powtórzyłam, a moje oczy rozszerzyły się. –  Jak to?

–  No… zaczęło się niewinnie –  rozpoczęła powoli, a jej głos stał się cichszy. –  Klapsy za żarty, za małe przewinienia. Ale lubię to. To mnie… kręci. Czuć jej dłoń na pupie, to ciepło, to pieczenie. Ta jej dominacja. Nie wiem jak ci to powiedzieć.

–  Kręci cię? –  zapytałam, a moje serce zadrżało. – Czyli… to nie jest kara? To zabawa?

–  Trochę jedno, trochę drugie –  odparła, obracając się do mnie i muskając palcami mój policzek. –  Lubię to uczucie. To od dawna, Myszko. Mama wie, co lubię, a ja… no, lubię, gdy to robi. Czuję się przy niej taka mała, taka bezbronna.

–  Ale… jak to wygląda? –  dopytywałam, czując z jednej strony oburzenie, a z drugiej ciekawość.

Amelia zawstydziła się lekko, a jej oczy unikały moich na moment. – No… siadam jej na kolanach albo kładę się przez jej uda. Albo ona sama mnie na nich kładzie. Ona zsuwa mi majtki, a potem… klapsy. Mocne, ale nie za mocne. Pieczenie rośnie, a ja… czuję to wszędzie. To mnie podnieca, Daria, lubię to.

– W szoku jestem – wyszeptałam, a moje policzki płonęły. Nie wiem, czy bardziej ze złości, czy z zazdrości. A może trochę też z podniecenia. – I to od dawna? Ile lat?

– Nie pamiętam, dosyć dawno – przyznała, a jej głos drżał lekko. – To zaczęło się od zabawy, a potem… stało się czymś więcej. Jakby naszym rytuałem. Obydwie tego chcemy. Naprawdę to lubię, Myszko. To nasz sekret, o którym nikt nie wie.

Moja ciekawość paliła mnie od środka. W głowie rodziły się kolejne pytania, na które chciałam znać odpowiedź.

– Amelka, czy to tylko klapsy? – zapytałam, przesuwając się bliżej do niej. – Czy… dzieje się coś więcej?

Amelia westchnęła, kręcąc głową. – Daria, przestań. To tylko klapsy. Nic więcej. To moja mama. Daje klapsy i tyle.

– Ale mówisz, że to lubisz – naciskałam, przysuwając się jeszcze bliżej. Jej zapach otulał mnie, a ciepło jej ciała sprawiało, że moje sutki twardniały. Nie wiem, dlaczego mnie to podniecało. Nie powinno. Wstydziłam się tego, ale drążyłam dalej.

– Jak to się zaczęło? I dlaczego to lubisz? To… kręci cię?

– No… tak, kręci – przyznała, a jej policzki znów lekko się zarumieniły. – Zaczęło się od zabawy, gdy byłam młodsza. Klaps za nieposłuszeństwo. Najpierw tylko przez ciuchy. A jak przeskrobałam coś większego to na gołą dupę. Brała mnie na kolano, zsuwała spodnie razem z majtkami i chłostała po pośladkach. Ale to pieczenie, to ciepło, ta uległość i wstyd… to mnie podniecało. Ta kara nie działała na mnie tak jak powinna. Zdarzało się, że specjalnie wracałam do domu później niż powinnam. Tylko po to, aby dostać karę. Wiem, że to dziwne, ale to tylko klapsy, Daria. Nic więcej.

– A widziałaś ją kiedyś nago? – zapytałam, choć po chwili zorientowałam się, że to było zbyt wścibskie.

– Nie, no co ty? Zwariowałaś? Może raz czy dwa, przypadkiem. Czy ty myślisz… moja mama nie jest taka. Nie paraduje przede mną nago ani ja przed nią – wyraźnie oburzyła się na moje słowa.

– Okej, przepraszam. Ale te klapsy? – zapytałam, a mój głos drżał. – To nadal brzmi… dziwnie, intymnie. Nie czujesz, że to coś złego?

– Nie, Myszko – stanowczo odparła, obracając się do mnie i chwytając moją dłoń. – To tylko bliskość. Mama jest po prostu opiekuńcza, a ja lubię tę więź. Ale to nie to, co myślisz. Nie ma niczego więcej. Nigdy nie dotykała mnie… no wiesz… tam.

Jej słowa brzmiały przekonująco, ale w jej spojrzeniu było coś, co nadal wzbudzało we mnie wątpliwość.

– To dla mnie szalone, moja mama nigdy… nie robiła takich rzeczy. To by było takie dziwne… to twoja mama. Jak to jest, że lubisz, gdy ona… cię bije? Na pewno wszystko jest okej? – dopytywałam.

Amelia zaśmiała się, jakby chciała mnie uspokoić i rozwiać mój niepokój. – Na pewno, Myszko, a skoro jesteś taka ciekawska… – Zamilkła, a jej oczy błysnęły figlarnie. – Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, to mogę ci pokazać. Poproszę mamę, żeby dała mi karę przy tobie. Możesz popatrzeć. Zobaczysz, że to nic takiego.

Moje oczy rozszerzyły się, a serce zadrgało. – Popatrzeć? – powtórzyłam, a mój głos drżał. Wyobraźnia podsuwała mi obrazy Amelii na kolanach jej mamy, jej pupy, czerwonej od klapsów i tej kobiety, która patrzyła na mnie tak przenikliwie. Ciepło w moim brzuchu zamieniło się w gorącą falę, ale jednocześnie coś we mnie krzyczało, że to złe… że powinnam odpuścić.

– Nie, Amelka – powiedziałam stanowczo. – To… za dużo. Nie chcę tego widzieć. – Moje słowa były stanowcze, choć w głębi duszy czułam palącą ciekawość. Co by to było zobaczyć Amelię w takiej sytuacji? Ale strach przed tym, co mogłabym odkryć, był silniejszy.

Amelia westchnęła, a jej dłoń zatrzymała się na mojej talii. – Dobra, Myszko, jak chcesz – mruknęła, a jej ton był lekko rozczarowany, ale wciąż ciepły. – Ale nie mów nikomu, okej? – Pochyliła się, całując mnie głęboko, a jej język wśliznął się do moich ust, rozpraszając moje myśli. – Zapomnij o tym i skup się na mnie, okej? Skinęłam głową, choć pytania wciąż kłębiły się w mojej głowie. Jej pocałunek był jak narkotyk, który skutecznie zagłuszał ciekawość.

Robiło się ciemno i musiałam wracać do domu. Pocałowałyśmy się na pożegnanie i ruszyłam w swoją stronę. Chłodne wieczorne powietrze otrzeźwiło mnie, ale sytuacja z Amelią i jej mamą nie dawały mi spokoju. Szłam szybko, a w głowie kłębiły się obrazy, które nie powinny mieć miejsca. Nie wiem dlaczego, ale jeszcze zanim dotarłam pod swój blok, wyciągnęłam telefon, a moje drżące palce napisały wiadomość do Amelii. „Jednak chcę. Chcę zobaczyć”. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, w co się wpakowałam i jak bardzo zmieni to moje życie.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Mojdoradca

    Świetnie napisane.Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

    3 godz. temu