W szkole ich przyjaźń rozkwitała. Siedziały razem na lekcjach, wymieniały się notatkami, opowiadały sobie śmieszne historie i plotkowały o chłopakach. Amelia zawsze miała dla Darii ciepłe spojrzenie czy żart, który rozładowywał jej nieśmiałość. Plotki Weroniki i jej koleżanek ucichły, przytłoczone charyzmą Amelii, która zdawała się chronić Darię jak tarcza. Poza szkołą spędzały godziny na rozmowach o muzyce, filmach, a czasem o marzeniach, których Daria wciąż bała się w pełni ujawnić. Nosiła w sobie nowy sekret. Fascynację Kacprem, starszym chłopakiem z ostatniej klasy, którego widywała na korytarzach. Jego pewny siebie uśmiech i rozczochrane włosy budziły w niej gorące fale, które mieszały się z uczuciami do Amelii, tworząc w jej sercu chaos.
Poranne słońce wpadało przez okna klasy, rzucając złote smugi na ławki. Daria siedziała jak zwykle w ostatniej ławce, ale od jakiegoś czasu nie była już sama. Amelia zajęła miejsce obok niej, rozkładając notatki z chemii z nonszalanckim uśmiechem. Jej ciemne włosy były tym razem upięte w luźny kucyk, a obcisły top w kolorze burgundu podkreślał jej smukłą sylwetkę. Daria, w swoim szarym swetrze, czuła się przy niej jak szara myszka. W końcu tak ją nawet zwykła nazywać Amelka. Ale nie było w tym żadnej ironii czy wyśmiewania. Z czasem Daria polubiła swoje przezwisko, które w ustach Amelii brzmiało uroczo i onieśmielająco.
– Gotowa na kolejny dzień znęcania się nad nami przez pana od chemii, myszko? – zapytała Amelia, opierając brodę na dłoni i zerkając na Darię z figlarnym błyskiem w oczach.
– Chyba… – odpowiedziała Daria cicho, rumieniąc się. Jej oczy zerknęły na Amelię, a potem szybko wróciły do zeszytu, gdzie rysowała jakieś bazgroły. Od tygodnia ich codzienność wypełniały takie właśnie chwile. Rozmowy, żarty, a czasem ukradkowe muśnięcia dłoni, które sprawiały, że Daria czuła motylki w brzuchu. Pocałunki w szatni wciąż wracały w jej myślach. Gorące i obezwładniające. Myśl o Amelii budziła w Darii pragnienia, których nawet nie potrafiła nazwać.
Amelia nachyliła się bliżej, a jej kolano musnęło udo Darii pod ławką. – Wiesz, powinnyśmy kiedyś pójść razem na miasto – szepnęła, udając, że poprawia notatki. – Mogłabym ci pokazać kilka fajnych miejsc. Może nawet nauczyć cię czegoś więcej niż całowania. – Puściła jej oko, a Daria poczuła, jak jej policzki płoną.
– Amelio, przestań – wyszeptała, ale kąciki jej ust drgnęły w nieśmiałym uśmiechu. – Jeszcze ktoś usłyszy.
– I co z tego? – Amelia zaśmiała się cicho, odrzucając włosy na ramię. – Niech słyszą. – Jej ton był żartobliwy, ale w oczach błysnęło coś, co sprawiło, że Darii poczuła ciepło na sercu. Ich bliskość stawała się coraz bardziej intensywna, a każdy dzień spędzony razem budził w Darii uczucia, które ją ekscytowały.
Lekcja zaczęła się, ale Daria jak zwykle nie słuchała nauczyciela. Jej myśli krążyły wokół Amelii, jej śmiechu, zapachu perfum i ciepła dłoni. W jej myślach czaił się też inny obraz. Był nim Kacper, którego widziała rano na korytarzu. Te czarne włosy i szeroki uśmiech sprawiały, że jej nogi robiły się miękkie, a ciało reagowało w sposób, który znała z nocy spędzonych na fantazjach. Nie powiedziała o nim Amelii, jeszcze nie. Ten sekret palił ją od środka, ale bała się go ujawnić. Była niepewna, jak Amelia zareaguje.
Popołudnie było ciepłe, a szkolny dziedziniec pustoszał, gdy uczniowie rozchodzili się do domów. Daria i Amelia siedziały na schodach za budynkiem, w cieniu starego dębu, który rzucał plamy światła na ich twarze. Amelia wyciągnęła z plecaka paczkę gum do żucia, oferując jedną Darii z szerokim uśmiechem. Jej burgundowy top błyszczał w słońcu, a ciemne włosy, teraz rozpuszczone, opadały na ramiona, muskając jej obojczyki.
– No, myszko, opowiadaj – zaczęła Amelia, żując gumę i opierając się o stopień. – Co słychać w twoim tajemniczym świecie? Masz jakieś sekrety, o których jeszcze nie wiem? – Jej ciemne oczy błysnęły figlarnie, ale w jej tonie było coś zachęcającego, jakby naprawdę chciała zajrzeć głębiej w myśli Darii.
Daria przygryzła wargę, czując, jak jej serce przyspiesza. Sekrety. Miała jeden, który palił ją od środka, ale bała się go ujawnić. Obrazy Kacpra, jego uśmiechu, pewnego kroku, czarnych włosów opadających na czoło, pojawiały się w jej głowie za każdym razem, gdy widziała go na korytarzu. Czuła wtedy gorąco, które rozlewało się po jej ciele, a jej majtki stawały się wilgotne na samą myśl o nim. Ale jak powiedzieć o tym Amelii? Czy nie uzna jej za głupią? A może… może się obrazi?
– Ja… nie wiem – wymamrotała Daria, spuszczając wzrok na swoje dłonie, które nerwowo skubały rąbek swetra. – To głupie. Amelia uniosła brew, a jej uśmiech stał się bardziej zadziorny. – Głupie? Daria, nic, co myślisz, nie jest głupie. – Pochyliła się bliżej, a jej kolano musnęło udo Darii, wysyłając dreszcz wzdłuż jej kręgosłupa. – No, dawaj. Wyznaj mi swój sekret. Obiecuję, że nie będę się śmiać.
Daria przełknęła ślinę, czując, jak jej policzki robią się rumiane. Bliskość i zapach Amelii sprawiały, że słowa same cisnęły się na usta. – Jest… jest taki chłopak – zaczęła cicho, a jej głos drżał. – Kacper, z ostatniej klasy. Widziałam go kilka razy na korytarzu i… – Urwała, czując, jak wstyd zalewa ją jak fala. – Myślę o nim. Czasem. I czuję się… dziwnie. Jakby… – Zawahała się, a potem wyszeptała: – Jakby moje ciało chciało czegoś, czego nie rozumiem.
Amelia milczała przez chwilę, a Daria bała się podnieść wzrok, przekonana, że zobaczy rozczarowanie w jej oczach. Ale zamiast tego usłyszała cichy śmiech, ciepły i melodyjny. – Kacper, huh? – powiedziała Amelia, a w jej głosie nie było kpiny, tylko ciekawość. – Ten z czarnymi włosami i tym uśmieszkiem, co? Nie dziwię się. Ma w sobie to coś. – Pochyliła się jeszcze bliżej, a jej dłoń delikatnie musnęła ramię Darii. – I co? Marzysz o nim w nocy? Śni ci się, jak cię całuje? Jak się kochacie?
Daria spurpurowiała, a jej oczy rozszerzyły się z przerażenia. – Amelka! – wyszeptała, chowając twarz w dłoniach. – Nie tak głośno! To wstydliwe!
– Wstydliwe? – zaśmiała się, odrzucając włosy na ramię. – Daria, to normalne. Każda z nas ma takie fantazje. – Jej głos stał się bardziej poufny, a oczy błysnęły. – Wiesz co? Mogę ci pomóc z tym Kacprem. Znam takich jak on. Ale… – Zamilkła na moment, a jej uśmiech stał się bardziej figlarny. – Najpierw musimy popracować nad tobą, żebyś była gotowa. Daria podniosła wzrok, a jej serce zadrgało. – Pomóc? – powtórzyła, niepewna, co Amelia ma na myśli, ale czując, jak ciepło w jej brzuchu zamienia się w gorącą falę.
Kilka dni po rozmowie na schodach Amelia zaproponowała, by spędzić popołudnie u Darii. – Musimy popracować nad twoim stylem, myszko – rzuciła z figlarnym uśmiechem, idąc ulicą w stronę bloku, w którym mieszkała Daria. – Jeśli chcesz, żeby Kacper cię zauważył to te workowate swetry muszą odejść. – Jej ciemne włosy lśniły w słońcu, a obcisła sukienka w kolorze głębokiej czerwieni podkreślała jej smukłą talię i krągłe biodra, przyciągając spojrzenia przechodniów.
– Nie wiem, czy to dobry pomysł – mruknęła, nerwowo skubiąc rękaw. – Nie umiem… wyglądać tak jak ty. Amelia zaśmiała się, kładąc dłoń na ramieniu Darii. – Spokojnie, ja cię wszystkiego nauczę – powiedziała, a jej ciepły dotyk sprawił, że serce Darii zadrgało. – Zaufaj mi, zrobimy z ciebie gwiazdę.
W mieszkaniu Darii panowała cisza. Mama była jeszcze w pracy. Pokój Darii, z plakatem serialu romantycznego na ścianie i notatkami na biurku, wydawał się Amelii zbyt skromny. – Okej, myszko, pokaż, co masz w szafie – zarządziła, otwierając drzwi garderoby z entuzjazmem. Wyciągała kolejne swetry i jeansy, kręcąc głową. – To nie przejdzie. Potrzebujemy czegoś, co pokaże, jaka jesteś seksowna.
– Seksowna? – Daria natychmiast zrobiła się różowa, stając w kącie pokoju. – Amelio, ja nie…
– Cicho – przerwała jej Amelia, wyciągając obcisłą bluzkę, której Daria nigdy nie nosiła. – Zdejmuj ten sweter i przymierz to. – Jej ton był żartobliwy, ale stanowczy, a ciemne oczy błyszczały z ekscytacją.
Daria, drżąc z nieśmiałości, powoli ściągnęła sweter, odsłaniając swoją drobną sylwetkę. Stała w prostym, białym staniku z delikatną koronką, który ledwo kontrastował z jej bladą skórą, lekko zaróżowioną na dekolcie od emocji. Jej talia była wąska, a brzuch płaski. Była bardzo zgrabna, choć brakowało jej pewności siebie, by to pokazywać. Jeansy, lekko sprane, opinały jej uda, podkreślając subtelne krągłości bioder. Kasztanowe włosy opadały na ramiona, częściowo zasłaniając jej zarumienione policzki, a niebieskie oczy unikały spojrzenia Amelii, wpatrując się w podłogę.
Amelia odłożyła bluzkę na łóżko i powoli podeszła. Jej kroki były miękkie, niemal kocie. Ciemne oczy przesunęły się po ciele Darii, a usta wykrzywiły w lekkim, figlarnym uśmiechu. – No, no, myszko – mruknęła, zatrzymując się tak blisko, że Daria czuła ciepło jej ciała i zapach jej perfum. – Masz ciało, które zasługuje na lepsze ciuchy. Kacper by oszalał, widząc cię taką.
Daria przełknęła ślinę. Jej policzki płonęły jak ogień. – Amelka… nie powinnam… – zaczęła, robiąc krok w tył, aż jej plecy dotknęły chłodnej ściany. Chciała się wycofać, uciec przed tym gorącym spojrzeniem, ale jej ciało, zdradzieckie, pragnęło zostać.
– Cicho, myszko – szepnęła Amelia delikatnym głosem jak aksamit. Wyciągnęła dłoń, powoli, jakby chciała dać Darii czas na reakcję. Jej palce musnęły ramię Darii, a potem zsunęły się niżej, wzdłuż talii, zatrzymując się na krawędzi jeansów. – Musisz się rozluźnić – dodała, a jej dłoń, z pewnością siebie, wsunęła się pod pasek jeansów, muskając skórę na biodrze Darii, aż dotarła do jej pośladka. Delikatnie ścisnęła, czując jego miękkość przez cienką warstwę bielizny. Daria westchnęła cicho, zamykając oczy.
– Amelka… – wyszeptała Daria. Jej głos drżał z mieszanki wstydu i ekscytacji. – Nie wiem, czy…
– Shh – przerwała jej Amelia, przysuwając się tak blisko, że ich oddechy się zmieszały. – To tylko my, Daria. Nikt nie musi wiedzieć. – Jej prawa dłoń wciąż spoczywała na pośladku Darii, a druga powędrowała do jej szyi, delikatnie przyciągając ją bliżej. – Pokażę ci, jak to jest czuć się pożądaną.
Zanim Daria zdążyła zaprotestować, wargi Amelii znalazły jej własne. Pocałunek był powolny, ale głęboki, pełen tej samej pewności, którą Amelia pokazała w szatni. Jej usta, ciepłe i miękkie, smakowały malinowym błyszczykiem, a język delikatnie musnął wargi Darii, zachęcając ją do odpowiedzi. Daria, choć wciąż zarumieniona i niepewna, uległa, otwierając usta i pozwalając Amelii pogłębić pocałunek. Jej dłonie, które jeszcze chwilę temu chciały odepchnąć Amelię, teraz zawisły w powietrzu, a potem nieśmiało spoczęły na jej talii.
Amelia odsunęła się po chwili, a jej oczy błyszczały z satysfakcją. – Widzisz? – szepnęła, wciąż trzymając dłoń na pośladku Darii. – Jesteś gorąca, myszko. Kacper nie będzie mógł oderwać od ciebie wzroku. – Puściła jej oko, a potem podała bluzkę z łóżka. – Przymierz to, a potem znajdziemy coś jeszcze bardziej hot. Daria, wciąż oszołomiona, skinęła głową. Jej ciało płonęło, a wargi mrowiły się od pocałunku. Wiedziała, że przekroczyła kolejną granicę i choć część niej wciąż chciała się wycofać, inna, ta większa, chciała iść dalej.
Pokój Darii zamienił się w mały chaos ciuchów i śmiechu. Łóżko było zasłane bluzkami, spódnicami i jeansami, które Amelia wyciągała z szafy, odrzucając większość z teatralnym westchnieniem. Daria, wciąż w obcisłej bluzce, którą Amelia kazała jej przymierzyć, stała przed lustrem, próbując przyzwyczaić się do swojego nowego wyglądu. Bluzka opinała jej ciało, podkreślając wąską talię i pełne piersi, a jej policzki wciąż płonęły od wcześniejszego dotyku Amelii. Serce Darii biło szybko, a w głowie kłębiły się myśli o jej dłoni na pośladku i o pocałunku, którego smak wciąż czuła na swoich ustach.
Amelia, nie tracąc energii, chwyciła kolejną rzecz z szafy – krótką, czarną spódniczkę, której Daria nigdy nie odważyła się założyć. – O, to jest coś! – zawołała, podrzucając spódniczkę w powietrzu. – Daria, to musi być na tobie! Kacper padnie, jak cię w tym zobaczy. Daria zaśmiała się nerwowo, kręcąc głową. – Amelka, to za krótkie! – zaprotestowała, ale jej głos był pełen niepewności. – Będę wyglądać w tym, jak… no, nie wiem jak ktoś inny.
– Jak ktoś hot, myszko – odparła Amelia, podchodząc bliżej i wręczając jej spódniczkę. – Przymierz. I bez marudzenia, bo ja tu rządzę. – Puściła jej oko, a potem, ku zaskoczeniu Darii, zaczęła zdejmować własną sukienkę. Materiał zsunął się z jej ramion, odsłaniając czarny, koronkowy stanik i dopasowane majtki. Amelia stała bez skrępowania, z ręką na biodrze, jakby jej nagość była czymś najnaturalniejszym na świecie. Daria zamarła, jej oczy rozszerzyły się, a policzki zapłonęły jeszcze mocniej. – Amelia, co ty robisz?! – wykrztusiła, odwracając wzrok, choć jej spojrzenie mimowolnie wracało do smukłego ciała Amelii, jej płaskiego brzucha, krągłych bioder i skóry lśniącej w świetle lampy.
– No co? – Amelia zaśmiała się, kręcąc biodrami w żartobliwym tańcu. – Myślisz, że tylko ty będziesz przymierzać? Ja też chcę przymierzyć coś z twojej szafy! – Chwyciła jedną z bluzek Darii, prostą, ale obcisłą, i zaczęła ją zakładać, celowo wolno, jakby chciała, by Daria patrzyła. – No, jak wyglądam?
Daria przygryzła wargę, próbując ukryć zmieszanie. – Ty… we wszystkim wyglądasz dobrze – wymamrotała, a jej głos był ledwie słyszalny. Czuła, jak ciepło rozlewa się po jej ciele, a widok Amelii, tak swobodnej w swojej nagości, budził w niej mieszankę wstydu i fascynacji.
– Oho, komplement od myszki! – Amelia podskoczyła, a jej śmiech wypełnił pokój. – Wiesz co? Ty też musisz się wyluzować. – Zbliżyła się do Darii, która wciąż trzymała spódniczkę i chwyciła ją za rękę. – Daj, pomogę ci to założyć. – Jej dłonie, ciepłe i pewne, zsunęły się na biodra Darii, rozpinając guzik jej jeansów. – No, zdejmuj te spodnie. Czas na coś bardziej odważnego.
Daria westchnęła, czując, jak jej ciało drży pod dotykiem Amelii. – Amelia, nie wiem, czy to dobry pomysł… – zaczęła, ale jej protesty były słabe. Jeansy oadły na podłogę, odsłaniając jej białe majteczki. Amelia cmoknęła z uznaniem, a jej palce natychmiast musnęły udo Darii, wywołując dreszcz.
– No nie bądź taka, to zabawa! Daj nóżkę! – Amelia zaśmiała się, zakładając spódniczkę na biodra swojej przyjaciółki. – O, patrz, jak to leży! – Jej dłonie przesunęły się po materiale, zatrzymując się na pośladkach Darii, które lekko ścisnęła, a potem wróciła do przodu, muskając brzuch. – Kacper by oszalał. I nie tylko on.
Daria, zarumieniona i oszołomiona, zaśmiała się nerwowo. – Przestań, Amelka! – rzuciła, próbując odsunąć się, ale jej ciało nie słuchało. Ciepło dłoni Amelii, jej bliskość i przeszywające spojrzenie sprawiały, że Daria czuła się jak w transie. – Ty zawsze musisz… no, prowokować.
– Taka już jestem! – odparła Amelia, odrzucając włosy na ramię i robiąc teatralną pozę w bluzce Darii. – No, powiedz, wyglądam jak gwiazda? – Zakręciła się, a jej koronkowe majtki błysnęły, gdy bluzka uniosła się lekko. – Daria, musisz się nauczyć takiej pewności. Chodź, pokaż, że też potrafisz!
Daria, wciąż w spódniczce i bluzce, spróbowała naśladować pozę Amelii, ale jej ruchy były nieśmiałe, nieporadne. Obie wybuchły śmiechem, a Amelia chwyciła ją za ręce, ciągnąc na środek pokoju. – Okej, myszko, teraz taniec! – zawołała, zaczynając kręcić biodrami. – Pokaż, co potrafisz!
Śmiech nastolatek odbijał się od ścian, mieszając się z szelestem ciuchów rozrzuconych na łóżku. Amelia, wciąż w krótkawej bluzce Darii i swoich czarnych, koronkowych majtkach, kręciła biodrami w żartobliwym tańcu, a jej ciemne włosy falowały przy każdym ruchu. – No, Daria, dawaj, pokaż co potrafisz! – zawołała, chwytając kolejną rzecz z szafy, tym razem obcisłe legginsy, które rzuciła w jej stronę. – Wskakuj w to!
Daria, w czarnej spódniczce i obcisłej bluzce, które Amelia dla niej wybrała, zaśmiała się nerwowo, ale atmosfera rozluźnienia, którą tworzyła Amelia, sprawiała, że jej nieśmiałość powoli ustępowała. – To będzie za ciasne! – zaprotestowała, trzymając legginsy, ale jej oczy błyszczały od ekscytacji. Czuła, jak ciepło w jej ciele narasta, podsycane bliskością Amelii i jej beztroską pewnością siebie.
– Ciasne? To idealnie! Podkreślą twoją zgrabną pupę! – odparła Amelia, zdejmując z siebie bluzkę z teatralnym gestem. Stała teraz znów tylko w samym staniku i majtkach. Bez cienia wstydu podeszła do Darii, chwytając ją za biodra. – Zdejmuj tę spódniczkę. Pokaże ci, co to znaczy styl. – Jej ciemne oczy błysnęły, a uśmiech był tak zadziorny, że Daria poczuła dreszcz podniecenia.
– Przestań! – zaśmiała się Daria, ale jej ręce, jakby wbrew woli, zaczęły zsuwać spódniczkę. Materiał opadł na podłogę, zostawiając ją w samych majtkach i bluzie. Jej blada skóra zaróżowiła się na dekolcie, a długie włosy opadały na ramiona, częściowo zasłaniając jej nieśmiałe spojrzenie. – To… głupie – mruknęła, ale nie mogła oderwać wzroku od Amelii, która wyglądała jak uosobienie wolności.
– Głupie? To fajna zabawa! – Amelia zaśmiała się, a potem, ku zaskoczeniu Darii, jednym ruchem odpięła swój stanik, pozwalając mu spaść na podłogę. Jej piersi, pełne i sprężyste, były teraz na widoku, a ona sama stała z ręką na biodrze, jakby pozowała do zdjęcia. – No, co? – Puściła Darii oko, a potem chwyciła legginsy z jej rąk. – Daj, ja też przymierzę coś twojego.
Daria zamarła, jej oddech przyspieszył, a oczy mimowolnie przesunęły się po nagim torsie Amelii, skupiając na dłuższą chwilę na jej niewielkich, ale jędrnych piersiach z dużymi ciemnymi brodawkami. – Amelia… – wyszeptała, głosem drżącym z mieszanki wstydu i podniecenia. – Przestań… co, jeśli ktoś…
– Nikt tu nie wejdzie – przerwała jej Amelia, tym razem zsuwając majtki i szybciutko wskakując w legginsy. Daria przez ułamek sekundy widziała nagą cipkę swojej przyjaciółki. Wyglądała jak subtelne pęknięcie w kroczu, nad którym rozciągał się wąski paseczek czarnych włosków. Materiał legginsów opiął krągłe pośladki Amelii, a ona sama zakręciła się, robiąc teatralną pozę. – No, jak? Mogę być modelką? – Jej śmiech był zaraźliwy, ale w oczach błyszczała prowokacja, która sprawiała, że serce Darii biło jak oszalałe.
– Wyglądasz… – Daria urwała, nie znajdując słów. Jej ciało płonęło, a ciepło między nogami stawało się coraz bardziej intensywne, wręcz nieznośne.
– No, twoja kolej – rzuciła Amelia, podchodząc bliżej. Najpierw pomogła jej ściągnąć bluzę a potem swoimi dłońmi znalazła ramiączka stanika. Odpięła biustonosz z tyłu i pozwoliła aż sam spadnie na ziemię. – Nie bój się, myszko. To tylko my. – Jej palce były ciepłe, a dotyk delikatny, ale stanowczy. Stanik Darii opadł bezwładnie na podłogę, odsłaniając jej piersi, które zadrgały w chłodnym powietrzu. Amelia wzięła głęboki wdech z uznaniem, a jej dłonie musnęły sterczący sutek przyjaciółki, wywołując ciche westchnienie.
– Amelka, to… – Daria chciała zaprotestować, ale jej głos był słaby, a ciało reagowało wbrew jej woli. Obezwładniające podniecenie narastało w jej wnętrzu. Pełne pożądania spojrzenie Amelii sprawiało, że nie mogła się wycofać. Nie chciała tego zrobić.
– To fajne, co nie? – szepnęła Amelia, pochylając się tak blisko, że ich oddechy się zmieszały. – Zaufaj mi, myszko. Polubisz to. – Jej dłonie zsunęły się na biodra Darii, muskając skórę tuż nad majtkami, a potem jedna z nich powędrowała na jej pośladek, ściskając go lekko. – Kacper by oszalał, gdyby dotknął twojej pupy.
Daria westchnęła, zamykając oczy. Ciuchy rozrzucone na łóżku i podłodze były świadkami ich coraz śmielszej zabawy. Daria stała w samych majtkach. Długie włosy nastolatki opadały na jej nagie ramiona, zasłaniając tylko niewielką część gołych piersi. Amelia, w obcisłych legginsach Darii i niczym więcej, kręciła biodrami w żartobliwym tańcu, a jej seksowne ciało zdawało się hipnotyzować ją.
– Okej, myszko, teraz pokażę ci coś lepszego! – zawołała Amelia, zdejmując legginsy z płynnym ruchem, który sprawił, że Daria wstrzymała oddech. Jej kochana przyjaciółka stała teraz całkowicie naga, bez cienia wstydu, z zadziornym uśmiechem. Daria mogła teraz przyjrzeć się jej przez dłuższą chwilę. Nie potrafiła utrzymać wzroku na jednym punkcie. Jej oczy przeskakiwały nerwowo między twarzą, piersiami a cipką Amelii. Szesnastolatka zastygła w bezruchu, tracąc na chwilę kontakt z rzeczywistością.
– No, Daria, nie zostawaj w tyle! Twoja kolej! – Jej ciemne oczy błysnęły, a głos był pełen prowokacji. Było jasne czego oczekiwała od Darii. Miała zdjąć ostatnią część swojej garderoby i stanąć przed nią, tak jak ją Pan Bóg stworzył. Daria, z sercem walącym jak młot, zawahała się. – Amelka… to za dużo – wyszeptała, ale jej głos drżał nie tylko ze strachu, ale i z podniecenia. Wilgoć między jej nogami była niemal obezwładniająca, a widok nagiej Amelii, jej smukłej talii, pełnych piersi, małej cipki – sprawiał, że nie mogła oderwać wzroku.
– Za dużo? Przecież już jesteś prawie naga. – Amelia zaśmiała się, podchodząc jeszcze bliżej. – Myszko, to dopiero początek zabawy. – Chwyciła Darię za ręce, delikatnie, ale stanowczo. Pociągnęła ją na środek pokoju. – Zdejmuj te majtki. Niepotrzebnie zasłaniają to, co masz najpiękniejsze.
Daria, zarumieniona od czubka głowy po dekolt, przełknęła głośno ślinę. Jej dłonie drżały, gdy powoli zsuwały białe majtki, odsłaniając ją całkowicie. Stała teraz naga, czując się obnażona nie tylko ciałem, ale i duszą. Amelia westchnęła z uznaniem. Jej spojrzenie przesunęło się wymownie po ciele Darii, zatrzymując się na jej gładkiej cipce. Była jak mały, lekko rozwarty kwiatuszek, z którego spływała mała kropelka rosy. Jej kontury były miękkie, subtelnie różowe, z delikatnym połyskiem wilgoci.
– No, no, myszko – szepnęła Amelia, przysuwając się tak blisko, że ich nagie ciała niemal się stykały. – Jesteś piękna, wiesz? Kacper by oszalał, ale teraz… teraz jesteś moja. – Jej głos był jak aksamit, a dłonie znalazły się na biodrach dziewczyny, przyciągając ją bliżej. Były teraz tak blisko siebie, że stykały się swoimi wilgotnymi pączusiami.
Zanim Daria zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, Amelia pochyliła się i złożyła pocałunek na jej ustach. Gorący, głęboki, pełen namiętności i finezji. Jej wargi, ciepłe i miękkie, smakowały malinowym błyszczykiem, a język wśliznął się do ust Darii, drażniąc ją i zachęcając do odpowiedzi. Daria westchnęła, oddając pocałunek, a jej dłonie, nieśmiałe, spoczęły na nagich ramionach Amelii. Ich ciała zetknęły się jeszcze bardziej. Piersi do piersi, brzuszek do brzuszka, cipka do cipki. Amelia poruszyła biodrami, sprawiając, że ich intymne punkty tarły się o siebie, wysyłając fale rozkoszy przez ich ciała. Lśniące wilgocią wargi sromowe dziewczyn były jak delikatne płatki kwiatów, które pod wpływem wzajemnych muśnięć stawały się coraz bardziej nabrzmiałe i wrażliwe.
Amelia odsunęła się na moment. Jej oczy błysnęły z figlarną energią. – Czas na coś ekstra – szepnęła, a zanim Daria zdążyła zapytać, Amelia chwyciła ją za biodra, obróciła i z lekkim śmiechem dała jej klapsa w pośladek. Dźwięk rozniósł się po pokoju, a Daria pisnęła, bardziej z zaskoczenia niż bólu.
– Amelka, zabiję cię! – zawołała, odwracając się z zarumienionymi policzkami. – Co ty robisz?!
– Bawię się! – odparła Amelia z śmiechem, który był zaraźliwy. – No, dawaj, twoja kolej! – Odwróciła się powoli, zmysłowo wypinając swoją kształtną pupę, zapraszając Darię gestem. – Nie bój się, myszko. Daj mi klapsa.
Daria, wciąż oszołomiona, zawahała się, ale podniecenie, które pulsowało w jej ciele wygrało. Z nieśmiałym uśmiechem dała Amelii lekkiego klapsa, a ta zaśmiała się, odrzucając włosy na ramię. – Słabo, Daria! – rzuciła, a potem znów ją pocałowała, tym razem bardziej zachłannie, przyciągając ją tak blisko, że niemal były jednym ciałem. Pocałunek był jak burza. Gorący, wilgotny, pełen pragnienia. Dłonie nastolatek wędrowały po swoich nagich ciałach, muskając skórę, która płonęła od dotyku.
– Podoba ci się, prawda? – szepnęła Amelia między pocałunkami, a jej dłoń znów znalazła nagi pośladek Darii, dając kolejny klaps, tym razem mocniejszy. Daria westchnęła, a jej ciało drżało z podniecenia, które mieszało się z resztkami wstydu.
– Tak… – przyznała. – Ale… to szalone.
– Szalone to moje drugie imię – mruknęła Amelia, całując ją w szyję, a potem w obojczyk. – Zaufaj mi, myszko. To nasz sekret, a sekrety są najlepsze, gdy są trochę niegrzeczne.
Daria, naga i rozpalona, oddała się chwili. Pocałunki, klapsy, bliskość Amelii były jak sen, z którego nie chciała się obudzić. Amelia, wyczuwając jej uległość, pochyliła się jeszcze bliżej. Jej oddech muskał ucho Darii, gdy szepnęła: – Chcę zobaczyć, jak bardzo mnie pragniesz, myszko. – Jej palce zsunęły się powoli w dół, muskając wewnętrzną stronę ud Darii, zanim delikatnie, ale z pewnością, dotknęły jej pulsującej bułeczki, lśniącej wilgocią jak rozkwitający pączek w porannej rosie. Daria wstrzymała oddech, jej biodra drgnęły instynktownie, a cichy jęk wyrwał się z jej ust, gdy Amelia zaczęła delikatnie drażnić jej wrażliwe miejsce. Każdy ruch był precyzyjny, ale pełen namiętności. Nigdy nikt jej tam nie dotykał. Ba, sama tego nie robiła ze wstydu i z obawy, że to coś złego.
– A-amelka… – wyszeptała Daria, po czym jej ciało wygięło się w łuk, błagając o więcej. Amelia uśmiechnęła się z triumfem i pożądaniem w oczach, gdy pochyliła się, aby znów pocałować Darię. Tym razem wolniej, jakby smakowała każdą sekundę. Jej dłoń nie przestawała jednak pracować na mokrej cipce Darii. Każdy dotyk sprawiał, że ta czuła, jak fale rozkoszy narastają, gotowe ją pochłonąć. – Powiedz mi, czego chcesz, myszko – szepnęła Amelia, muskając wargami kącik ust swojej przyjaciółki. Jej palce zwolniły na moment, jakby chciały przedłużyć tę słodką torturę. – Chcę słyszeć, jak prosisz.
Nagle, w samym środku ich gorącego uniesienia, rozległ się metaliczny zgrzyt zamka w drzwiach wejściowych. Daria zamarła, jej oczy rozszerzyły się w panice, a serce, które jeszcze chwilę temu biło z podniecenia, teraz waliło z przerażenia. – O cholera, to moja mama! – wyszeptała, niemal dławiąc się słowami, gdy zerwała się w stronę ściany, prawie przewracając Amelię.
– Co?! Teraz?! – Amelia pisnęła, w jej głosie była nuta przerażenia, a ręce już gorączkowo szukały porozrzucanych ubrań. – Gdzie moje ciuchy?! – syknęła, nurkując pod łóżko, gdzie wylądowała jej sukienka w ferworze namiętności. Jej pupa, wciąż lekko zarumieniona od klapsów, wystawała komicznie, gdy próbowała dosięgnąć ciuch. Daria ubierając sweter, pospieszała Amelię, choć sama jeszcze była naga od pasa w dół. – Podaj mi majtki! – zawołała Amelka.
– Cicho, bo nas usłyszy! – szepnęła Daria, zdzierając z podłogi swoje dżinsy i zapinając je tak szybko, że omal nie wjechała zamkiem w skórę na brzuchu. Jej ręce drżały, gdy tym razem próbowała naciągnąć skarpetkę, ale jedna z nich zdawała się wyparować, co tylko spotęgowało jej frustrację. – Gdzie moja skarpetka?! – rzuciła, rozglądając się w panice po pokoju, który wyglądał jak pobojowisko po ich miłosnej burzy.
Amelia w końcu skompletowała swoją bieliznę i pospiesznie założyła stanik. Parsknęła śmiechem, próbując wciągnąć na siebie majtki, które jakimś cudem zaplątały się w prześcieradło.
Jej śmiech niemal natychmiast przeszedł w stłumione przekleństwo, gdy usłyszała kroki mamy Darii na korytarzu. – Amelka, szybciej, bo zaraz wejdzie! Daria złapała przypadkowy sweter z szafy i rzuciła w stronę Amelii – To nie moje! – syknęła Amelka, ale nie było czasu na poprawki. Założyła sweter sięgający ledwo za majtki, a potem złapała przyjaciółkę za rękę, ciągnąc ją w stronę szafy, jakby chciały się tam ukryć.
– Daria, kochanie, jesteś w domu? – rozległ się głos mamy z przedpokoju, a klamka drzwi do pokoju zaczęła się poruszać. Daria pisnęła, rzucając się na łóżko, by poprawić porozrzucaną pościel i udawać, że wszystko jest w porządku. Amelia zdołała zakryć swetrem górną część swojego ciała, ale przypadkowe jeansy, które znalazła były wciąż w jej rękach, gdy drzwi zaczęły się uchylać.
– Czekaj, mamo, nie wchodź! – krzyknęła Daria, a jej głos brzmiał jak połączenie paniki i desperacji. – My… przymierzamy ciuchy! – dodała, rzucając Amelii spojrzenie, które mówiło: „Ratuj nas!”.
Gdy mama Darii po chwili zajrzała do pokoju, zastała je obie stojące przy szafie, gorączkowo przekopujące się przez stertę ubrań. Daria trzymała w rękach przypadkową sukienkę, która wyglądała, jakby nie widziała światła dziennego od lat, a Amelia w majtkach i maksymalnie naciągniętym w dół swetrze, udawała, że z wielkim zaangażowaniem wyciąga z szafy jakieś spodnie. Policzki nastolatek były zarumienione, a oddechy przyspieszone. – Co wy takie zdyszane? – zapytała mama, unosząc brew. Wzrok kobiety przesunął się po bałaganie w pokoju i lekko rozczochranych włosach swojej córki.
– Eee, szukamy kostiumów! – wypaliła Amelia, z przesadnym entuzjazmem wymachując parą spodni, które okazały się być piżamą Darii z misiami. – Do szkolnego przedstawienia – dodała, rzucając Darii szybkie, konspiracyjne spojrzenie.
Daria, próbując zachować pewność siebie, pokiwała głową, choć jej dłonie drżały, gdy ściskała sukienkę. – Tak, mamo, to … do scenki teatralnej w naszej szkole. Musimy znaleźć coś, co pasuje do roli – wymamrotała, starając się nie patrzeć na Amelię, która stała z jej śmieszną pidżamą w dłoniach.
Mama Darii zmrużyła oczy, wyraźnie zmęczona dniem w pracy. – Dobra, ale posprzątajcie ten bałagan, bo wygląda, jakby tornado przeszło. Kolacja za pół godziny – rzuciła, zamykając drzwi z lekkim trzaskiem. Gdy kroki mamy oddaliły się w głąb korytarza, Daria odetchnęła z ulgą, rzucając sukienkę na podłogę i opierając się o szafę, jakby właśnie przebiegła maraton.
– Kostiumy?! Piżama z misiami?! – syknęła, odwracając się do Amelii, która już zanosiła się śmiechem, opierając się o framugę szafy. – Serio, Amelka, mogłaś wymyślić coś mniej podejrzanego!
– Oj, myszko, i tak się udało! – odparła Amelia, wciąż chichocząc, po czym przeciągnęła się powoli, próbując rozładować napięcie w swoim ciele.
– Następnym razem zamkniemy drzwi na klucz – zniżyła głos do szeptu – Następnym? – mruknęła Daria. W jej myślach pojawiła się wizja gołej, seksownej Amelki, leżącej na łóżku, z rozpuszczonymi włosami i skórą lśniącą w półmroku, zapraszającą ją do kolejnych pocałunków i niegrzecznych zabaw.
Dodaj komentarz