Co do rączki to do buzi - ver. 2.0. cz 4.

Opowiadanie znalezione w necie, nie jestem jego autorem.

Zamyka za nami drzwi i zapala lampę. Pomieszczenie jest zawalone rupieciami do granic możliwości. No dobra, w jakimś celu tu przyszłam. Spoglądam na dzieciaka.
- Gotowy??
Jego odpowiedzią jest rozpięcie rozporka i wyjęcie członka. Nawet, nawet. Gruby, spora główka, fajny lizak. Rozpinam koszulę i kładę na półce. Klękam przed nim ale po chwili wstaję. Niewygodnie, kupując te szpilki nie zastanawiałam się nad tym czy będzie w nich dobrze się obciągało. Rozpinam i zrzucam je. Pod bosymi stopami czuję lodowaty beton. Ponownie klękam i biorę penisa do ust. Jest już sztywny a po chwili niemal twardy jak kamień. Na języku czuję posmak mydła. Do tego uderza mnie zapach charakterystyczny dla nowych ubrań. Chłopak postanowił się pokazać z jak najlepszej strony. Pewnymi, wystudiowanymi ruchami zaczynam robić mu dobrze. Ssam nie za mocno aby zbyt szybko nie doszedł. Mimo to po chwili mnie stopuje.
- Czekaj, zaraz skończę.
Puszczam go z ust i wkładam dłoń między nogi. Odsuwam mokre majtki i po chwili głośno dyszę gdy bawię się łechtaczką. Wkładam głęboko palce, kilka mocniejszych ruchów na pewnej chropowatej powierzchni w środku i chłopak obserwuje jak szczytuję. Potrzebuję chwili aby się uspokoić. W końcu wyciągam mokrą dłoń i łapę go za penisa. Zaczynam go masować mokrą od moich soków. Skórka gładko schodzi z żołędzi. Chłopak dyszy. Widzę, że nie wiele mu brakuje. Puszczam go i zaczynam bawić się biustem. Mimo chłodu, pokryty jest potem, sutki sterczą. Niemal czuję jak z warg na beton skapują moje soki. Koleś stoi obok i masuje sztywnego kutasa tuz przy moich "zwisach". Głośno wzdycha i po chwili strzela gęstym strumieniem spermy. Spływa po lewej piersi i zatrzymuje się na sutku. Drugi strzał, bardziej obfity laduje dokładnie pomiędzy i powoli spływa. Trzeci, ostatni ląduje ponownie na lewym cycku. Łapie jeszcze sztywnego penisa i zaczyna rozcierać spermę po moich piersiach. Kończę po chwili, gdy wzwód całkowicie mu opadł. Spoglądam w dół na piersi i widzę, że chłopak naprawdę długo pościł. Spływająca sperma już powoli dotarła do spódniczki. Zbieram ją palcem i bardziej na pokaz, zlizuję ją z palca.Po chwili zbieram "kluskę" zwisającą z sutka. Chłopak patrzy oniemiały.
- No ok, dość pokazu.
- Szkoda.
Wyciągam z torebki chusteczki i dokładnie wycieram piersi i brzuch. Kolejną chusteczką dokładnie wycieram krocze z soków. Widzę, że chłopak wciąż stoi w wyciągniętym penisem, wpadam na pewien pomysł i biorę jego penisa do ust. Kilka ruchów językiem i penis jest czysty. A chłopak wniebowzięty. Wstaję, wkładam koszule, obciągam spódniczkę, zapinam szpilki i rozejrzawszy się w około, opuszczam szybko piwnicę. Wyjście z chłodnego wnętrza na rozgrzany plac jest dla mnie szokiem. Do tego ciągle wydaje mi się, że czuję zapach spermy. Kilka minut później dowiaduję się, że nie tylko ja go czuję. Dotarcie do domu zajmuje mi parę minut. Nawet butów nie zdążyłam zrzucić jak słyszę dzwonek. Otwieram i widzę na progu Swoją kumpelę ze szkolnej ławy – Malwinę.  
Szczupła, drobna brunetka. Ładna buzia, krótkie włosy. Najładniejsze nogi w klasie. Gdyby nie ABC – Absolutny Brak Cycka i nieco za duży tyłek, mogłaby aspirować do najbardziej gorącego towaru w szkole. Teraz stoi na progi w nieco przyciasnej mini i obcisłej bluzce w krzykliwe kolory.  
- No cześć.
- Hej, wskakuj. Dopiero wróciłam.
Ściągam drugiego sandałka, ona Swoje conversy i idziemy do mnie.
- Co Cię sprowadza?
- W zasadzie to nic. Nudziło mi się. Co tak dziwnie pachnie.
Rozgląda się poruszając nosem.  
- Ja nic nie czuję.
Kłamię, mam nadzieję że tylko ja czuję ten zapach spermy a ona co innego.  
- Daję sobie rękę uciąć.
Dalej ruszając nosem jak węszący pies zaczyna mnie obwąchiwać. Po chwili spogląda na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Komu ciągnęłaś druta??
- Ależ skąd ten pomysł?? - udaje oburzenie.
- Dziewczyno przecież ty śmierdzisz jak kondom pełen spermy.
****a, musiałam niedokładnie się wytrzeć. Wciąż mnie obwąchując, nagłym, szybkim ruchem podnosi moją spódniczkę.
- Wow, dziewczyno. Wygląda jakbyś się w majty zlała. Naprawdę nie żartowałaś mówiąc, że jesteś soczysta. Opowiadaj. Z kim byłaś.
Czerwona na buzi jak burak zasłaniam majty.
- Nie znasz.
- Mów, może znam.
- Nie ma możliwości. Chłopak z osiedla obok.
- Jak go poznałaś??
- Przez internet.
- Niemożliwe, mówiłaś, że takie rzeczy to głupota.
- Wiele rzeczy mówiłam. Poza tym mogłam zmienić zdanie.
- Jasne. Długo się spotykacie??
- Nie. Dziś go poznałam.
Patrzy na mnie podejrzliwie.
- To czemu pachniesz jakbyś pieprzyła się z kimś.
- Bo był sex.
- Na pierwszej randce?/
- To nie była randka.
- A co??
- Umówienie się na sex i tyle.
- Ale jak to??
- Tak to. Czasem mam potrzeby. To spore.
- I robisz to z obcymi?/
- Tak, kręci mnie to.


- Nie wierzę Ci.
- No to popatrz?
Otwieram laptopa i po chwili pokazuję jej Swój profil na stronie z anonsami. Wchodzę w zakładkę ze zdjęciami. Umieściłam 3 zdjęcia – 1 całej sylwetki i 2 ze zbliżeniami na krocze i biust. Oczywiście bez buzi, założyłam maskę zasłaniającą pół twarzy.  
- Na co mam patrzeć?? Nie widać twarzy. To może być każda.
- Ale z Ciebie niedowiarek. Patrz poniżej lewego cycka. Widzisz dwa spore pieprzyki??
- No widzę.
- To popatrz na mnie.
Podnoszę koszulę odsłaniając piersi i pokazuję jej pieprzyki.  
- Teraz wierzysz?? Zresztą popatrz na moje rozlane suty. Paskudne.
- No ok. Wierzę. Poza tym wolałabym twoje rozlane suty i obwisłe cycki niż moje piegi i absolutny brak cycka. Poza tym masz ładną cipkę.  
Naciągam z powrotem top.  
- A z Twoją co nie tak??
- No popatrz jak ona wygląda. Wargi wystają, że ja *******ę. Twoje ładnie schowane.
Na dowód wstaje, podciąga sukienkę i odsuwa majtki pokazując ładnie wygoloną cipkę. Efekt psują dość wystające wewnętrzne wargi sromowe. Ja jak jestem podniecona i rozwarta na maksa, tak u mnie nie wystają. Po chwili zastawia cipkę i z powrotem siada.  
- No rzeczywiście. Nie wygląda to zbyt apetycznie.
- Widzisz. A co robisz na spotkaniu jak już ktos się odezwie.
- Czytaj.
I otwieram kolejną zakładkę. Pełna rozpiska tego co na chwilę obecną można ze mną zrobić – sex oralny, analny, klasyczny, plener i publiczne miejsca, połyk i wytryski na ciało i we mnie. W zasadzie wszystko. Malwina jest zszokowana. Pierwszy raz taką ją widzę.  
- Jaja sobie ze mnie robisz.
- Nie.
- Ale czemu to robisz?? Po co, na co/??
- Bo mnie to podnieca. Lubie to. Potrzebuję tego.
- Nawet spustu na twarz??
- Jak mają fantazję to czemu nie. Chociaż jeszcze żaden nie skończył mi na buzię, najczęściej kończą na cycki bądź we mnie.
- Nie boisz się, że zajdziesz w ciążę??
- Mam tabletki.
- Choroby/?? Jak coś podłapiesz.
- Nie myślałam nawet nad tym.
- A jak starzy się dowiedzą??
- Nie dowiedzą. Nie jestem tak głupia jak Kaśka.
- A ona co zrobiła??
- Przyłapali ją jak po nocy wracała nago furtką od strony lasu. Ubranie w ręce. Ponoć jeszcze z niej ciekło po zabawie. Wściekli się i posłali ją na wieś do rodziny.
- Prawie jak z jakiegoś odcinka Podrywaczy.
- Prawie. A Ty nie chciałabyś tak spróbować jakiejś przygody z nieznajomym??
- No przecież czasem w "Arenie" zabawiam się z chłopakami.
- Lizanie się po pijaku i macanie przez spodnie to nie sex. Chodzi mi o konkretne spotkanie w jednym celu. Spotykacie się, Ty rozkładasz nogi robi z Tobą na co ma tylko ochotę i po wszystkim się rozchodzicie.
- No sama nie wiem. Czasem mi się marzy takie coś.
- Jak chcesz to Ci mogę załatwić taką akcję.
- Ot tak sobie/??
- Jak najbardziej?? Chcesz??
Chwila wahania.
- Chcę.
- Teraz??
- Jak teraz?
- Znajdę Ci kogoś, pójdziesz a po wszystkim wrócisz i zdasz relację.
Kolejna chwila wahania.  
- No ok.
Siadam do komputera, chwila i jestem na czacie. 12 w południe a pokój sex jak zawsze nabity po brzegi. Nick Ona 17 BędzinTeraz i już mam kilkanaście chętnych osób do rozmowy. Kolejna chwila i zostawiam trzech najbardziej obiecujących. 5 minut później mam ugadanego 40-letniego serwisanta komórek. Mam przyjść, to znaczy Malwina ma przyjść do niego na punkt za jakieś 30-40 minut. Obiecał mi, to znaczy jej, pokazać jak posuwa prawdziwy samiec. Na hasło "nie obciągałam nigdy" wpadł w zachwyt, przynajmniej takie odniosłam wrażenie czytając jego wypociny. Malwina siedzi na wersalce, woli nie czytać tego.  
- Załatwione. Masz być za 40 minut w serwisie komórek koło dworca. Powiesz facetowi po co przyszłaś, jest sam. Pisze, że wszystkim się zajmie.
Widać po niej, że jest zdenerwowana. Z drugiej strony przez jej wzorzystą bluzkę zaczęły dwa sztywne czubki przebijać.  
- Ogarnij się jakoś. Za 5 minut musisz wyjść.
- Co mam zrobić??
- Sama nie wiem. Ubiór ok, może te majtki ściągnij, Stanik też. Pożyczę Ci szpile, nie pójdziesz przecież w trampkach. Podmyj cipkę. I starczy.
Znika w łazience w korytarzu. Ja szykuję Swoje najlepsze buty, jak je zniszczy to zabiję jak psa, to znaczy sukę. Po chwili wraca z bielizną w dłoni. Daje mi na przechowanie. Zakłada buty.  
- Będzie dobrze.
- A u Ciebie było dobrze??
- Jakby nie było to bym nie chodziła na takie spotkania.
- No dobrze. Idę.
Poszła. Nie było jej 2 godziny. Oczekując jej wzięłam dokładny prysznic. Wieczorem nocna schadzka ze szczurkiem. Pomalowałam paznokcie na czarno. Wygoliłam się gdzie się da, nawet wokół kakaowego oczka. W końcu wróciła. Cała rozpromieniona, jeszcze spocona. I pachnąca nasieniem.  
- Było bosko. Naprawdę. Pierwszy raz w życiu szczytowałam. A ten penis. Gruby. Wspaniały.
Miałaś rację.  
- Opowiadaj od początku.
- Juz, już. Wchodzę, akurat było pusto. Z miejsca zgadł, że ja to ja. Zamknął, dał kartkę, że przerwa. Powiedział tylko, żebym się nie bała. Zabrał na zaplecze.
- Dalej.
- Pchnął na biurko, tak, że brzuchem padłam. Podwinął mi sukienkę i zrobił mi najlepszą minetę w życiu. Chyba zrobił mi malinkę na tyłku. Pierwszy raz w życiu doszłam. Teraz wiem co to prawdziwy orgazm. Wszedł we mnie od tyłu. I posuwał, długo posuwał. Prawie odleciałam. Wiedział co robić abym jęczała. Później kazał kleknąć i wsadził mi go do buzi. Powiedział abym się nie martwiła. Że ma dobrą spermę. Nie wiem jak ma smakować ale była nie najgorsza. Wyplułam ja tylko dlatego, że było za dużo aby ją połknąć. O tu, mam plamy.
Rzeczywiście, teraz je zauważyłam.  
- A na sam koniec jeszcze mnie "spalcował". I znowu doszłam. Kurczę, do tej pory jestem mokra. Musisz mnie jeszcze kiedyś tak umówić.
- Jak będziesz grzeczna.
Kiedyś następuje dość szybko. Wieczorem odzywa się do mnie Misiek, który kilka tygodni wcześniej pierwszy raz dosiadł mnie analnie. Spotkanie?? Czemu nie. Już kończymy rozmowę kiedy przychodzi mi do głowy pomysł.  
- A co byś powiedział na dwie dupy do zaliczenia??
- To znaczy??
- Mam koleżankę, której się marzą ostrzejsze zabawy.
- A ładna chociaż??
- Bardzo tylko bez piersi. Idealnie gładka deska.
- Myślę, że jakoś przeżyję. Przyprowadź ją.
Na tym kończymy rozmowę. Chwilę później jestem już po rozmowie z Malwiną. Nakręciła się jak głupia.  
Punkt 20 czekam na nią pod Dworcem. Zjawia się punktualnie. W przeciwieństwie do mnie ubrała się jak dziwka – obcisła mini, obcisły top i największe szpile jakie chyba miała w domu. I coś mi mówi, że nie ma majtek. Do tego wyzywający makijaż. JA z kolei zwykła, jasna, jednoczęściowa sukienka i sandałki. Gdyby nie brak bielizny mogłabym uchodzić za grzeczną dziewczynę zmierzającą do kościoła.
- Wyglądasz jak dziwka. - witam się z nią.
- ****a, jakbym się wcześniej tak nie ubierała.
- Ale jakoś tak mi się skojarzyło, biorąc pod uwagę co będziemy robić. Gotowa, jesteś pewna??
- Tak. Chodźmy.
Kwadrans później siedzimy na kanapie u Miśka. Ma na sobie tylko szlafrok, który ledwo ukrywa potężny wzwód.  
- No drogie dziewczyny, która chce poczuć prawdziwego samca?? - po czym zrzuca szlafrok. Malwina widząc jego "kapelucha" blednie.
- I ja to mam w siebie wsadzić??
- A czemu by nie??
Misiek podchodzi do niej i zaczyna machać nim przed jej ustami, zachęcając ją. Przełamuje się i bierze go w usta. Ledwo go obejmuje. Gdy ona mu obciąga ja szybko się rozbieram. Malwina odrywa się od niego i sama zrzuca ubranie. Jej brzydka **** błyszczy sokami od podniecenia. Moja chyba zresztą też. Klękam obok i po chwili obie na zmianę obciągamy mu. Jest wniebowzięty.  
- Która ma ochotę na coś ostrzejszego?
- Malwina. - wyrywam się pierwsza.
- Że co??
- A więc zapraszam Panią.
Misiek podnosi ją i opiera o kanapę. Sięga dłonią ku jej kroczu i zaczyna ostro ją masować. Malwinie momentalnie nogi się uginają i zaczyna wzdychać. Misiek coraz śmielej sobie poczyna, Malwina głośno dochodzi. Prawie pada nieprzytomna na kanapę. Wkłada jej palce głębiej. Wygarnia nieco soku i smaruje nim wnętrze jej pośladków.  
Malwina leży z wypiętym tyłkiem oparta o kanapę. Misiek klęczy za nią z kutasem opartym na jej biodrze z prawą dłonią w jej kroczu. Niemal całą wcisnął. Malwina tymczasem odpływa głośno przy tym wzdychając. Klękam obok i obserwuję jej rozmarzony wyraz twarzy. Jest cała czerwona na twarzy. Włosy, mokre od potu wyglądają jakby niemal wyszła spod prysznica. Cała błyszczy się od potu. Nagle łapie miśka za biodra i wbija w nie palce głośno jęcząc. Naprężyła się i rytmicznie poruszając biodrami chyba zaczęła dochodzić. Misiek jeszcze chwilę poruszał w niej dłonią i wyjął ją. Cała mokra z jej soków. Spojrzał na dłoń i zaczął wcierać jej soki w Swojego zaganiacza. Chyba postanowił użyć ich jako nawilżacza. Malwina spojrzała z zaciekawieniem co robi. Wzrok ma lekko nieprzytomny. Przysuwam się nieco bliżej aby dokładnie widzieć. Misiek łapie ja za biodra i przysuwa bliżej siebie. Łapie sztywnego członka w ręce i przykłada główkę do jej jasnobrązowej szpary. Zastanawiam się jak ją wsadzi. Mnie mało tyłka nie rozerwał za pierwszym razem. Łapie Malwinę za ramiona i wykonuje pchnięcie. Tylko słyszę stłumiony krzyk i widzę jak jego "grzybek" znika w jej tyłku.  
- Jesteś w jej tyłku??
- Tak.
- I jak??
- Wspaniale ciasna, ledwo się mieszczę.
- A Tobie jak się podoba? - słyszę pytanie.
- Trochę boli ale da się wytrzymać.
Wsuwa go powoli, pewnie. Im dalej tym głośniej wzdycha Malwina. W końcu dopycha do końca co Malwina kwituje głośnym krzykiem, puszcza jej ramiona, łapie za biodra i zaczyna posuwać mocnymi pchnięciami. Patrzę na czerwoną twarz Malwiny, ma łzy w oczach, i przez zaciśnięte zęby głośno wzdycha. Misiek w pełnym skupieniu obsługuje jej tyłek, cały czas w tym samym tempie. Kanapa skrzypi pod nimi. Wyciągam dłoń i wkładam między jej nogi w rozwartą cipkę. Czuję jak coś porusza się w niej. Musiał ją porządnie wypełnić że czuję jak się w niej porusza. Chociaż z drugiej strony jeszcze nic takiego nie robiłam więc może to normalne. Wyjmuje dłoń, cała lepka. Zbliżam ją do ust i po chwili oblizuję. Nawet dobra w smaku. Może się skuszę na jakieś spotkanie less. Spoglądam z powrotem na parkę. Malwina niemal nieprzytomna, Misiek spływa potem a ja spływam sokami. Dosłownie czuję jak mi co chwilę spływa jakaś kropla po wewnętrznej stronie ud. Misiek nagle zmienia tempo. Mocniej łapie ją za biodra i zaczyna wykonywać mocne pchnięcia do oporu. Malwina się budzi z "letargu" i każde komentuje głośnym krzykiem. Misiek wyje i kładzie się na niej przygniatając masa ciała. Drobna Malwina znika pod nim. Tylko słyszę jej cichnący krzyk i widzę jak drga jej noga. Słychać dyszenie Miśka. Z ciekawości przesuwam się aby zobaczyć jak wyjmuje z niej członka. Znowu słychać krzyk Malwiny kiedy Misiek wyjmuje członka pewnym, szybkim ruchem. Przez chwilę widzę jej wnętrze pełne nadzienia ale jej tyłek dość szybko wraca do stanu początkowego. Misiek szybko wstaje, podchodzi do mnie i popycha mnie na kolana. Zanim się orientuję co się dzieje, Misiek już klęczy za mną i wciska mi zaganiacza w tyłek. Ból rozrywa mi zwieracze, po chwili przechodzi i Misiek głośno jęcząc brutalnie mnie posuwa. Malwina trzymając się za tyłek obserwuje nas. Ja tymczasem z głową przy podłodze wyję do Swojej sukienki leżącej na podłodze obok. Nagle czuję, że Misiek nieco się podnosi, lekko wyjmuje ze mnie penisa i nagle mocno na mnie opada przygniatając do podłogi. Wyję jak opętana, oboje wyjemy. Nie czuję tego ale zgaduję, że własnie zostałam napełniona resztkami spermy. Chwilę tak leżymy. W końcu się podnosi, czuję jak wysuwa się ze mnie. Malwina klęczy za mną, czuję jak rozchyla mi pośladki.
- Masz nieźle rozjechany tyłek.
Czuję jak wkłada we mnie palec.
- ładnie. - znowu komentuje.
- A Twoja dupa jak??
- Boli ale jakoś tak przyjemnie.
Misiek leży obok. Penis cały czerwony leży na jego udzie.
- Już dawno tak nie zaruchałem. Jesteście boskie.
- Dzięki.
Wstaję i siadam na kanapie. Dołącza do mnie Malwina. Cała się lepi od potu, obie się lepimy. Coś mnie kusi i przysuwam się bliżej. Patrzy na mnie dziwnie a ja bez zastanowienia przywieram ustami do jej ust. Nawet nie ucieka tylko z szeroko rozwartymi oczami odwzajemnia pocałunek. Czuję jej język. Przekręca się, siada na mnie i obejmuje mnie udami. Na brzuchu czuję jej mokre wargi. Całujemy się łapczywie. Po chwili przekręcam się na bok i Malwina leży plecami do oparcia kanapy. Zsuwam się niżej i po chwili przywieram ustami do jej drugich warg. Pierwszy raz czuję smak kobiety. Jest inny niż smak spermy. Łapczywie zlizuję jej soki a Malwina głośno jęczy. Dociska moją głowę do cipki i krzyczy. Czuję jak napływają jej soki. Spijam je. Odsuwam się ustami i schodzę nieco niżej. Tyłek ma wciąż lekko rozwarty. Czerwony z reztką spermy na zwieraczach. Wkładam palec głęboko i czuję coś jakby lepkiego. Chwilę tym ruszam, wkładam drugi palec i rozciągam jej odbyt. Chwilę się nim bawię i wyciągam nieco białawej, gęstej spermy. Nie ryzykuję spróbowania jej ale robię coś głupiego – wkładam ją do cipki Malwiny zaczynam ja ostro posuwać palcami. Odpływa. Znowu chwila zabawy tyłkiem i powrót do cipki. Malwina nieświadoma tego co robię. Mam nadzieję, że jakoś się zabezpieczyła. Głośny krzyk i znowu doszła. Jeszcze chwila i kończę. Składam jej pocałunek na łechtaczce i wstaję. Misiek też powstał. Leże ze sztywnym członkiem i czeka. Klękam obok i pochylam się nad nim. Pewnie biorę go w usta i zaczynam obciągać. Czuć na nim resztki spermy. Bawie się skórką, przygryzam ją. Mocno zasysam żołądź. Misiek dyszy. Zsuwam się niżej i wylizuję jego jądra. Po chwili liżę go po trzonie i wracam do żołędzi. Niemal wyje gdy czuję jak skromna porcja spermy pokrywa mój język. Mocno zasysam i puszczam z ust miękkiego już flaka. Połykam zawartość ust i spoglądam na Malwinę. Leży i nas obserwuje. Podniecenie jaj minęło. Jedyny ślad to wciąż lepkie krocze i mokre od potu włosy. Spoglądam na Miśka. On już ma na dzisiaj dość. Patrzę na zegarek – 23. Czas wracać.
Pół godziny później żegnam się z Malwiną.
- Jak wrażenia??
- Pozytywne chociaż wciąż tyłek swędzi.
- Musimy to powtórzyć.
- Musimy.
Malwina przywiera do moich ust. Jakoś naturalnie to wyszło. Stoimy chwilę i czule się całujemy. Wilgotnieję na kroczu. W końcu mnie puszcza. Przejeżdża językiem po wargach
- Smakujesz spermą, na razie.
I odchodzi.

avicci69

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3658 słów i 20045 znaków.

1 komentarz

 
  • Felek

    Zajebiste.

    26 paź 2017