Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Bo na działkach nic nowego się nie dzieje… cz.3

Minęło kilka dni poświęconych na pracę i realne domowe zajęcia, tak że nie miałem czasu pójść na działkę posiedzieć nago (chociaż pogoda była wspaniała). Ale jako że to sobota stwierdziłem, że trzeba. Pogoda nie sprzyjała błogiemu lenistwu na słoneczku, ale coś tam zawsze trzeba zrobić i ogarnąć wokół altanki. Pozbierałem się w sobie i poszedłem.
     Nie było ani zimno, ani gorąco, niebo zachmurzone, chociaż od czasu do czasu słońce przebijało się przez chmury. Popatrzyłem „pańskim okiem” na moją „posiadłość”. Uznałem, że nie ma co zbytnio robić, ale posiedzieć na świeżym powietrzu pośród zieleni to nawet trzeba… a może i Monika się pojawi i pokontynuujemy nasz działkowy seks… Tak rozmyślając krzątałem się po domku. „A może by rozpalić w kominku” – pomyślałem – i od pomysłu do realizacji to jedna chwila. Zajęty przygotowywaniem paleniska nie usłyszałem, że ktoś wszedł do domku…
     – Witaj tytanie – usłyszałem głos Moniki – nareszcie jesteś… Nawet nie wiesz, ile razy zaglądałam, czy jesteś… I udało się – trajkotała. – Ale czy – tu zawiesiła głos – nie pogniewasz się, jeśli przedstawię ci moją najlepszą koleżankę?
     – No wiesz – odparłem – jak mogłaś w ogóle coś takiego pomyśleć.
     – No bo…
     Monika stojąc nade mną przestępowała z nogi na nogę nie wiedząc jak ma powiedzieć to, co chciała mi powiedzieć. Nie ułatwiałem jej tego, czekając na jej wyjaśnienia. Dosyć długo zbierała się w sobie na odwagę, ja tymczasem zdążyłem już rozpalić w kominku. Płomyki zaczynały lizać drewienka, a po chwili przyjemne ciepło zaczęło wydobywać się z jego wnętrza. Monika nadal była niezdecydowana, speszona i zawstydzona zarazem. Cierpliwie czekałem aż zacznie.
     – Wiesz, hm, jakby to ci powiedzieć – bąkała pod nosem – pewnie się na mnie wkurzysz, wiem, że nie powinnam nie pytając ciebie, ale to było silniejsze ode mnie… wiesz… ta koleżanka…
     Obserwowałem Monikę spod oka, udając bardzo zajętego rozpalaniem w kominku, widziałem, że walczy w sobie, aby powiedzieć mi coś, a nie była pewna mojej reakcji na to, co ma mi do zakomunikowania.
     – …ta moja koleżanka, to jedyna osoba, do której mam zaufanie i… i… i… – zająknęła się – opowiedziałam jej o tobie i o tym, co robiliśmy… Nie gniewaj się na mnie – i zrobiła taką minę, jakby za chwilkę miała się rozpłakać, oczy miała pełne łez, które tylko czekały na chwilę, w której będą mogły popłynąć strumieniem.
     – Ot gaduła – skomentowałem – ale i po trosze się nie dziwię, że chciałaś się pochwalić. No i możesz mi przedstawić tę twoją koleżankę jak będzie z tobą na działce.
     – To już po nią lecę – zakrzyknęła radośnie, i natychmiast wybiegła z domku.
     Nawet nie zdążyłem powiedzieć, że nie miałem na myśli dzisiejszego dnia, bo już oczyma wyobraźni widziałem naszą dalszą część seksualnej edukacji Moniki, tym razem w domku, przy trzaskających polanach drew w kominku.
     Po dłuższej chwili usłyszałem ponownie głos Moniki:
     – To ja i…
     Odwróciłem wzrok w stronę drzwi. Obok Moniki stała drobniutkiej budowy blondynka, o długich sięgających ramion włosach, delikatnej, można by powiedzieć bladej cerze, jak to u blondynek, jej szczupłe ramiona wystawały spod mocno wydekoltowanej bluzki. Jeansy ciasno opinały jej szczupłe uda.
     – To jest Ewa, moja najlepsza koleżanka – powiedziała Monika.
     – Miło mi – powiedziałem i podałem jej dłoń na powitanie. – Siadajcie, zaraz zrobię coś do picia: kawę, herbatę, sok, a może chcecie coś innego? – zapytałem.
     Zadecydowały, że niech będzie herbata, bo chociaż nie jest zimno, to jednak dobrze jest wypić coś gorącego.
     – Znam gorętsze napitki niż herbata – zażartowałem.
     – Wiem, wiem, ty zawsze jesteś zaopatrzony na zapas we wszelakie dobra dla duszy i ciała – powiedziała uśmiechnięta już Monika.
     Przygotowując herbatę kątem oka obserwowałem nowo poznaną koleżankę Moniki. Jej blond włosy tworzyły jakby aureolę wokół jej głowy, łagodnie opadając na ramiona. Luźna bluzka uniemożliwiała mi rozeznanie się w kształcie jej piersi, ale jej pupa w tych obcisłych jeansach wyglądała super. Zupełna odwrotność Moniki, pełnej kobiecych kształtów i powabów. Widziałem, że Ewa także taksuje mnie wzrokiem. Podałem herbatę i sam usiadłem naprzeciwko dziewczyn, sorki, kobiet, bo tak na oko Ewa też była dojrzałą kobietą. Popijaliśmy ją w milczeniu, rozmowa nie kleiła się…
     – A może jednak podam coś na rozluźnienie atmosfery, bo jakoś nam nie idzie – powiedziałem.
     – A daj – zawtórowała Monika – bo jakoś tak jesteśmy nie tacy…
     Sięgnąłem do barku i wyjąłem butelkę koniaku, szklaneczki, polałem i zaproponowałem:
     – Za nową znajomość!
     Monika duszkiem wychyliła porcję koniaku jakby chciała odgonić od siebie złe myśli, natomiast ja i Ewa sączyliśmy po małym łyku.
     – Daj mi drugą porcję tego trunku – upomniała się Monika – odwaga mnie znowu opuściła i może to mi pomoże – i uśmiechnęła się do mnie. – Bo tyle chciałabym ci opowiedzieć…
     Nie czekając na mnie i Ewę podniosła szklaneczkę i ponownie wlała wręcz w siebie cała jej zawartość. Rumieńce zaczęły pojawiać się na jej policzkach. I faktycznie język jej się rozluźnił, zaczęła opowiadać mi o tym, jak to naopowiadała Ewie o mnie, nie pomijając żadnych szczegółów z naszego pierwszego bliskiego spotkania na działce. Jaką jej frajdę sprawiałem pokazując uroki seksu i przyjemność z tego płynącą, jak to Ewa popierała ją w tym i była ciekawa jak wyglądam, i że koniecznie chciała mnie poznać, i dlatego codziennie ją ciągnęła ze sobą na działkę, licząc, że ja się pojawię, no i że udało się, i że, i że… trajkotała jak najęta. Ewa także przestała mnie lustrować, i zaczynała się delikatnie uśmiechać, dopowiadając i uzupełniając chaotyczne opowiadanie Moniki. Widziałem, że także rozluźniła się w sobie. Siedziała teraz pewniej i wygodniej w fotelu. Jej luźna bluzka opadła na klatkę piersiową uwidaczniając jej malutki biust, płaski brzuch… usta miała ciągle lekko rozchylone pokazując rząd bielutkich zębów, wargi, pokreślone delikatną pomadką dopełniały zmysłowego obrazu jej twarzy.
     W kominku buzował ogień, napełniając altankę przyjemnym ciepłem, koniak zaś powodował błogie ciepło w trzewiach. Sięgnąłem po papierosy… poczęstowałem Monikę i skierowałem paczkę w stronę Ewy. Niepewnie sięgnęła po niego, ale odpalając zaciągnęła się tak mocno, że aż zakasłała.
     – Z reguły nie palę – szepnęła cichym aczkolwiek dźwięcznym głosem – ale przy okazjach pozwalam sobie na odrobinę szaleństwa…
     – Tylko na odrobinę szaleństwa? – spytałem – czy też idziesz na całość…
     – To zależy od towarzystwa – odparowała.
     Ma cięty języczek, pomyślałem, ale spodobało mi się to, że nie była zamknięta w sobie. Polałem kolejna porcyjkę koniaku. Nasze rozmowy zaczęły być coraz swobodniejsze, a prym wiodła Monika, która w prawie każdym zdaniu odnosiła się do seksu i płynących z niego przyjemności. „Faktycznie obudziłem w niej demona”, przeleciało mi przez myśl. Ewa starała się włączać do rozmowy i przekomarzań moich i Moniki. Ciepło od kominka i krążącego w żyłach koniaku podsuwało mi myśl o tym, żeby rozebrać się całkiem. Ba, gdyby była tylko Monika nie czekałbym ani chwili, ale jest przecież Ewa i nie chciałem, żeby wzięła mnie za „zboczeńca”. Monika paplała coraz żywiej… aż w końcu wstała i bezceremonialnie usadowiła się na moich kolanach. Przytuliła się do mnie, jej palce zagłębiły się w moich włosach, cmoknęła mnie w policzek i szepnęła, ale tak głośno, że Ewa na pewno to słyszała:
     – Chciałabym się kochać z tobą tu i teraz…
     Spojrzałem na nią z niedowierzaniem, gdzie podziała się ta skryta, zahukana i bojąca się własnego cienia Monika sprzed zaledwie paru dni.
     – Tu i teraz, na oczach Ewy? – spytałem.
     – A co – powiedziała to już zdecydowanym głosem – nie podoba ci się taka propozycja?
     – Wiesz, że jako facetowi to się bardzo podoba! Tylko, czy Ewa chciałaby to oglądać, przecież mnie nie zna – odparowałem.
     – Ja jej wszystko opowiedziałam… prawie z detalami i… – tu spojrzała na nieco zmieszaną Ewę – bardzo jej się to podobało, co ze mną wyprawiałeś… Poza tym ja już nie mogę wytrzymać, żeby nie dotykać twojego nagiego ciała, tulić się do ciebie, całować każdy twój zakamarek…
     Wprost nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę z ust Moniki. Jakaż przemiana! Z tej, która nie wiedziała, co to jest prawdziwy, spontaniczny seks, powstała żądna nowych przeżyć i doznań kobieta. I to ma być ta, która wcześniej nie widziała w pełnym świetle męskiego żywego kutasa?
     – Dlatego proponuję, ponieważ zrobiło się tu u ciebie od tego kominka bardzo gorąco, żebyś się rozebrał przy nas, a zwłaszcza dla mnie… chcę znowu widzieć cię nagiego!
     – Proszę zrób to dla mnie także – odezwała się Ewa. – Od chwili, kiedy Monika opowiedziała mi o waszych wyczynach, zapragnęłam poznać cię osobiście, zobaczyć i… – zawiesiła głos – chociaż nie miałam takiego życia jak Monika, to potrzebuję mężczyzny, naprawdę już nie mogę i nie bawi mnie zabawa ze sobą samą… i swoimi myślami… Mój mąż od roku jest w delegacji za granicą, daleko, bo w Chinach, a ja nie chcę z byle kim uprawiać seksu…
     „O do licha, a to heca, we dwie zagięły na mnie parol…” pomyślałem, gdy tymczasem Monika bezceremonialnie zaczęła się rozbierać. Błyskawicznie ściągnęła z siebie wszystkie ciuszki. Stanęła przede mną, podparła się pod boki i kiwając kusząco biodrami spytała:
     – No to jak z tym twoim rozbieraniem?
     Spojrzałem na Ewę, która wręcz pożerała wzrokiem Monikę, potem odwróciłem głowę w stronę Moniki… i tu zaskoczenie – tam gdzie niedawno był gęsty trójkąt czarnych włosów, teraz moim oczom ukazał się jedynie wąski paseczek starannie przyciętych włosków, reszta jej cipki była perfekcyjnie wygolona. Spomiędzy fałdków jej cipki wstawały na zewnątrz jej różowiutkie wargi (wcześniej włosy zasłaniały taki widok). Ten widok spowodował u mnie błyskawiczny wzwód, kutas nie znajdując miejsca w spodenkach uparcie parł w górę, chcąc wyrwać się z okowów spodenek…
– Przecież wiesz, że się nie wstydzę, a po tym, co powiedziała Ewa, to już nic a nic… A tak w ogóle, cóż to za radykalna zmiana u ciebie, no no… cudowny widok mam teraz przed oczami… ta burza kudełków nad twoją cipką była urocza, lecz teraz to jestem zachwycony tą odmianą!
Sięgnąłem ręką i dotknąłem jej podbrzusza. Jej brzuch zadrgał, przez wszystkie mięśnie przebiegł skurcz… Nie mogłem pozwolić, żeby nie dać przyjemności Monice… wstałem i zacząłem się rozbierać. Robiłem to wolno, spokojnie… koszulka, spodnie, skarpetki i… i tu nie wytrzymała Monika, raptownie zbliżyła się do mnie i jednym ruchem zerwała ze mnie spodenki. Naprężony kutas wyskoczył z nich i bezczelnie zakołysał się na wprost oczu Ewy, która patrzyła na to wszystko ze stoickim wręcz spokojem. Ale po tym, jak moje berło zatańczyło „taniec wolności”, nie wytrzymała, gwizdnęła i powiedziała:
– Monika nic nie przesadziła… jest pięknie zbudowany, i jaki żylasty… naprawdę przyjemnie się na niego patrzy.
     Monika podeszła do mnie od tyłu, objęła mnie rękoma, na plecach poczułem jej piersi i sterczące sutki. Pogłaskała mnie po klatce, obeszła wokoło i nagle wpiła się ustami w moje usta. Jej język zaczął szaleńczy taniec w moich ustach. Całowała mnie tak, jakby chciała nadrobić te dni, w których mnie nie widziała.
     Ewa tymczasem wstała, wzięła butelkę z koniakiem, wlała sobie do szklaneczki, upiła potężny łyk i… zaczęła się rozbierać także. Najpierw na fotel poleciała jej bluzka, a zaraz potem spódnica i majtki… podeszła do mnie z drugiej strony i położyła rękę na ramieniu…
     – Czy ja też mogę się do ciebie przytulić? – cicho spytała.
     Nie mogłem jej nic odpowiedzieć, jako że usta miałem zawłaszczone językiem Moniki. Mrugnąłem tylko oczami. Jej małe, żeby nie powiedzieć malutkie, aczkolwiek idealnie pasujące do jej budowy ciała, piersi otarły się o moją rękę, jej jedna noga uniesiona w górę dotykała mojego pośladka. Myślałem, że zwariuję i zaraz strzelę całym ładunkiem spermy, tak to na mnie zadziałało. Jej ręka przesuwała się powolutku z piersi coraz to niżej i niżej… aż dotarła w miejsce, z którego z mojego ciała chciał się wyrwać mój kutas. Czułem, że krew w nim pulsuje ze zdwojoną siłą. Ewa pogładziła go jak oswojonego psiaka, zaczepiła palcami o jądra, jakby badając, czy są wystarczająco pełne… drugą ręką objęła także Monikę, która zadrżała od tego dotknięcia. Widać nie spodziewała się czegoś takiego. Ewa błądziła swoją dłonią po ciele Moniki, muskała jej piersi, aż nagle pochyliła się i cmoknęła sutek Moniki. Monika przestała całować się ze mną. Spojrzała na Ewę, uśmiechnęła się i objęła ją. Trwały tak chwilę. Staliśmy w trójkę objęci wzajemnie ramionami. Obie kobiety rozdzielał jedynie mój sterczący penis. Moje dłonie zawędrowały na pośladki obu kobiet. Ścisnąłem je dłońmi, przyciągając je jednocześnie do mnie i ku nim wzajemnie. Ewa podniosła głowę ku górze i zobaczyłem jej lekko zamglone oczy. Uniosła się na palcach i zaczęła mnie całować. Nie robiła tego tak porywczo jak Monika, lecz powoli i rozmysłem, jakby delektując się każdym muśnięciem warg, każdym ruchem mojego języka w jej ustach.
     – Wiesz, jesteś cudowny – szepnęła Ewa.
     – A nie mówiłam ci, że to jest „men” przez duże „M” – zawtórowała Monika.
     – Twoje opowieści nie rozminęły się z prawdą – stwierdziła Ewa – lecz myślałam, że wyolbrzymiasz wszystko przez ten twój dotychczasowy brak mężczyzny i seksu, ale jak widzę i czuję to nic nie zmyśliłaś…
Pocałowała mnie serdecznie w usta i usiadła w fotelu. Monika nadal przytulała się do mnie, jedną ręką obejmując w pasie, drugą zaś bawiła się moim kutasem, masując go powolutku. Na jego czubku pokazała się kolejna kropla rozkoszy, którą natychmiast roztarła po całym nabrzmiałym łebku. Ewa przyglądała się z zaciekawieniem poczynaniom Moniki. Jej nogi rozchyliły się powoli, a lewa ręka zjechała na krocze, prawą zaś dotykała swoich małych piersi. Przeciągnęła po swojej szparce palcem – wargi rozchyliły się jak pod dotknięciem czarodziejskiej różdżki i w świetle zabłyszczały jakby je ktoś wcześniej polakierował. Tę wilgoć, która wypływała z niej, roztarła palcem po obu stronach, nie omijając dużej łechtaczki, która pod wpływem dotykania (a może już wcześniej) nabrzmiała i sterczała spomiędzy jej warg jakby malusieńki kutasik. Bawiła się nią, masując ją, ściskając palcami, naciągając. Uda rozszerzyła jeszcze bardziej, tak że otwarła się całkowicie jej szparka, ukazując zaczerwienioną czeluść jej wnętrza, z którego zaczął obficie wypływać gęsty śluz, spływając powolutku w dół. Ewa nadal bawiła się swoją myszką, przyspieszając lub zwalniając tempo pieszczot. Miała przymknięte powieki, a przez rozchylone usta słychać było cichutkie gardłowe pomruki.
Monika jak urzeczona wpatrywała się w zabawę Ewy. Bezwiednie czasami ściskała mojego penisa, niekontrolowanie ściągając z niego do granic możliwości skórkę. Moja ręka zwędrowała między jej uda. Już były śliskie od wypływającego z niej podniecenia. Jej szparka, teraz tak delikatna po depilacji, wręcz pulsowała. Dotknąłem jej guziczka – był twardy, gorący i nabrzmiały. Monika była podniecona do granic. Mój palec zaczął zabawę z jej guziczkiem – uda Moniki drgały, a ona sama wtulała się we mnie, jakby chciała połączyć się w jedno ciało.
     Zrobiłem krok w tył, pociągając Monikę za sobą. Położyłem się na kanapie. Kutas sterczał dumnie wskazując na sufit. Monika zrozumiała natychmiast, co to ma znaczyć. Klęknęła nade mną na kolanach, a po chwili poczułem, jak jej gorąca cipka dotyka mojego czubka. Opadła w dół i kutas zanurzył się w jej gorącym i śliskim wnętrzu. Monika powoli zaczęła ujeżdżać mojego penisa w takim stylu, jakby nic innego nie robiła w życiu. Wykonywała przeróżne ruchy, w przód i tył, na boki, na okrętkę… kutas w jej piczce tym sposobem penetrował każdy jej zakamarek. Słuchac było klaskanie jej pośladków o moje uda. Katem oka widziałem, że Ewa, która nadal bawiła się sobą na fotelu, otwarła oczy i patrzyła z zachwytem na to, co robi Monika. Nie przestawała pieścić swojej cipki, lecz ruchy były jakby mniej rytmiczne, bardziej urywane, nieskładne, ale widać miały swoją moc, bo w pewnej chwili wyprężyła się mocno do przodu pocierając zdecydowanie łechtaczkę. Rwany oddech świadczył o nadchodzącym orgazmie. Zatrzymała palce, a z jej otwartej cipki zaczął wypływać strumyk lśniącego śluzu. Oddychała głęboko. Monika tymczasem ujeżdżała mnie jak zwariowana, czułem, że jeszcze kilkanaście takich ruchów i tryśnie ze mnie mój ładunek. Nagle kutas przy zbyt gwałtownym ruchu Moniki wyślizgnął się z jej cipki z głośnym mlaśnięciem. Próbowała na powrót na niego usiąść, ale on, szelma jedna, nijak nie chciał tam się zanurzyć. Nie chciałem niczego ułatwiać Monice, bo jak nauka to nauka, a poza tym, to bawiłem się przecież jej piersiami, ugniatając je i delikatnie poszczypując sterczące sutki. Nagle poczułem jak czyjaś dłoń chwyta go u nasady… przegina w stronę przesuwającej się cipki i nakierowuje na właściwy tor… To Ewa widząc, że Monika nie umie dosiąść mojego kutasa pomogła tym sposobem. Trzymała go nadal w ręce, druga zaś zaczęła bawić się moimi jądrami.
     Podniecenie moje sięgnęło zenitu i parę ruchów Moniki wystarczyło, bym trysnął cała posiadaną mocą w jej rozgrzaną cipkę. A ona nie przestawała swojej jazdy na nim. Lecz i ona po chwili, czując wypełniającą ją śmietankę, zadrżała i opadła zdecydowanie w dół, tak że jej pośladki przygniotły mi jądra do moich ud. Monika drżała przez długą chwilę… po czym opadła na kanapę obok mnie, ciężko oddychając. Jej piękne piersi ze sterczącymi dumnie sutkami falowały pod wpływem jej dyszenia. Czułem jak po moim kutasie i jądra spływa powoli sperma, która uraczyłem jej szparkę. Zmęczony tak długim sterczeniem kutas chylił się do położenia się na moim brzuchu i odpoczynku, po dobrze spełnionej powinności wobec kobiecej, nienasyconej cipki. Ale nic z tego. Został ponownie pochwycony w dłoń Ewy, która tuż przez moim zalaniem spermą szparki Moniki, zabrała ją i nie pieściła moich klejnotów.
     Spojrzałem w jej stronę. Ewa schyliła się w jego kierunku… i zniknął w czeluści jej ust. Zassała go. Potem jej język pieczołowicie zaczął zlizywać z niego i jąder mieszankę spermy i soków Moniki. Pomruki zadowolenia wydobywały się z jej gardła. Monika patrzyła, co robi Ewa. A po chwili powiedziała:
     – To moje… daj niech spróbuję, jak smakuje wyśmienity seks.
     – Już niewiele zostało dla ciebie – odparła Ewa – ale tak smacznej spermy dawno nie kosztowałam… mogłabym ją lizać i lizać bez końca… a na dodatek na takim fajniutkim kutasie, takim gładziutkim, delikatnym… bajko ty moja, ileż bym dała za to, żeby to mieć na co dzień.
     – No no, ja go znalazłam – powiedziała Monika. – Ale jak ładnie poprosisz…
     – To ja proszę, i proszę, i proszę… wynagrodzę ci…
     To mówiąc pchnęła Monikę, tak że na powrót leżała na wznak. Ewy głowa natychmiast znalazła się między jej udami. Monika odruchowo je zacisnęła, lecz Ewa zdecydowanym ruchem rozchyliła je, ukazując zaczerwienioną, rozgrzaną, nabrzmiałą i opływającą w pomieszaną spermę i soczkami szparkę. Wysunęła swój język i przejechała nim od dołu ku górze – wolno, bardzo wolno jej język przesuwał się po cipce Moniki zbierając po drodze te mieszaninę seksu. Monika wygięła się w łuk wciągając ze świstem powietrze, a z ust wydobyło się jedynie głośne:
     – Och!!!
     Język Ewy pracowicie zagłębiał się w gorącą szparkę, wargi łapały jej nabrzmiały guziczek… Po chwili Ewa zmieniła pozycję na taką, że jej cipka znalazła się nad głową Monik, a sama miała wygodniejszy dostęp do szparki Moniki. Lizała i ssała jej rozwartą cipkę. Palcami dodatkowo rozchylała ją jeszcze bardziej na boki, tak że widziałem daleko w głąb norkę Moniki. Kutas, który chciał poleżeć i poodpoczywać po baraszkowaniu w cipce Moniki, widząc to natychmiast podniósł swój łebek w górę i zesztywniał. Monika widziała nad swoją twarzą otwartą szparkę Ewy. Ze sterczącego dużego guziczka Moniki powoli odrywała się kropla… wydłużała się, wydłużała, aż wreszcie ciągnąc za sobą długa nić śluzu kapnęła na usta Moniki. Oblizała wargi. Chyba poczuła smak rozpalonej chęcią seksu, a także wcześniejszymi pieszczotami, cipki Ewy. Uniosła głowę i wysunąwszy język liznęła nabrzmiałą łechtaczkę. Tyłek Ewy aż podskoczył w górę od tej niespodziewanej pieszczoty. Ale widać chciała tego bardzo, bo opuściła niżej tyłek, ułatwiając Monice całowanie i nieśmiałe lizanie swojej ochoczej pieszczot cipki.


***

     Dalsza część tak świetnie zapowiadającego się działkowego spotkania w kolejnej części…

xray51

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4032 słów i 22154 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.