Nie wierzę

Nie wierzęNie wierzę

Każdy kolejny dzień zabiera mi nadzieję na ciebie,

Nie widzę sensu w tym czekaniu na coś, co nigdy nie nadejdzie.

Było ze mną lepiej, ale znowu upadłam na kolczastą drogę i nie potrafię się podnieść.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu wybuchłam dziś niepohamowanym płaczem.

Jestem tak samo szalona i głupia jak ty- nie odzywam się, choć mam usta.

Ziemia trzęsie się razem ze mną z tych wszystkich emocji, których sama nie rozumiem,

Płaczę, śmieję się, tańczę i zwijam w kłębek, myśląc, że ktoś uwierzy w  moją zawsze nieudaną grę aktorską pt.: „Patrzcie, jak jest idealnie!”, gdy tak naprawdę nie jest…

Umieram z powodu dziwnej choroby… Rozrywa mi się serce, ledwo łapię oddech.

Jedynie samotność mnie rozumie i śpiewa razem ze mną depresyjne piosenki,

To chyba moja niezawodna przyjaciółka na całe życie...

Mam się cieszyć, że jest ze mną? Już wolałabym, by odeszła…

A może lepiej, bym to ja usunęła się z tego świata?

Nikt nie będzie przecież tęsknił za mną, gdy wyjdę z domu do pracy, której, mówiąc przy okazji, już nienawidzę… A przecież jeszcze jej nie zaczęłam.

Kto będzie mnie wypatrywał przez, pokryte deszczem, okno?...  

Nie wierzę w ciebie.  

Ludzie mówią, że spadniesz z nieba… ale przecież pieniędzy też nie zrywamy z drzew- to prawdopodobnie najlepsza riposta, jaką kiedykolwiek ułożyłam!

Biegnę przed siebie, nie znając drogi.  

Droga donikąd może prowadzić mnie wszędzie,

Lecz to w otchłaniach ciemności będę czuła się najlepiej i znajdę ukojenie.

Coraz bardziej pragnę końca niż tego, byś tu był,

A to wszystko właśnie przez twoją nieobecność.

Czekam na usprawiedliwienie od twoich rodziców jak ten zmarnowany nauczyciel, bo sam nie potrafisz wyjaśnić, dlaczego wciąż cię tu nie ma.

Zresztą nigdy cię nie było… I nie będzie…  

Moje cierpienie krzyczy, a ty nie słyszysz, nie raczysz się zjawić tego ostatniego dnia mojego życia...

Tykanie zegara cichnie,

Muzyka milczy pierwszy raz dzisiejszego dnia.

Nic więcej mnie nie złamie, nikt mnie nie zrani!...

Nadzieja, która ponoć umiera jako ostatnia, właśnie ma swój koniec…

Tonę we własnych łzach, bez wizji przyszłości,

Tylko ciemność patrzy mi prosto w oczy...

Żegnaj!



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie, moi, Drodzy!

Dawno do Was nie przemawiałam. Cieszę się niezmiernie, że teraz mogę to zrobić :)
Powyższy tekst to najbardziej spontanicznie napisany przeze mnie utwór i chcę go Wam podać bez większych poprawek. Oto, jak się ostatnio czuję.  

Pozdrawiam Was serdecznie, mając jednocześnie nadzieję, że wszyscy jesteście szczęśliwi. :kiss:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Duygu

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 464 słów i 2754 znaków, zaktualizowała 11 lut 2022.

6 komentarzy

 
  • Margerita

    Bardzo smutny wiersz gdzie jesteś? Czemu zniknęłaś?

    11 lis 2020

  • Speker

    Ja też nie wierzę...

    21 wrz 2020

  • Iga21

    będzie dobrze, lepiej tylko tyle można powiedzieć komuś gdy jest w dołku. Samego/ej siebie też można się tym pocieszyć.  
    Pozdrawiam i bądz silna :-)

    7 wrz 2020

  • kaszmir

    Rozmowa z samą sobą. Wtargnięcie wnętrza bez zapukania. Samotność jak kropla która drąży skałę. Ulewa piasek krusząc kamień i pozostawia pustkę. Podnieść się to sztuka wielka, ale możliwa. Pozdrawiam  :przytul:

    28 sie 2020

  • agnes1709

    Bardzo ładnie, smuty w modzie. Fajnie, że wróciłaś  :przytul: A co do szczęścia to ostatnio sam syf życiowy  :sciana:

    26 sie 2020

  • Duygu

    @agnes1709 Cieszę się, że się podoba ;) Też się cieszę!  :przytul:  U mnie też spory syf...  :glaszcze:   :przytul:

    26 sie 2020

  • agnes1709

    @Duygu chce do pracy, a tu zwolnienie mi wjebali. Lipa, ale będzie czas coś napisać  :ciuch:

    26 sie 2020

  • Duygu

    @agnes1709 Kurde, niedobrze. Będzie lepiej ;)

    26 sie 2020

  • Somebody

    Bardzo się cieszę, że pozwalasz zajrzeć w głąb swojej duszy, nawet jeśli jest to mroczna głębia. Nie wiem, czy oglądałaś Bojacka. Osobiście, kiedy jestem u kresu wytrzymałości, znajduję ukojenie w ostatnim dialogu tego serialu.

    – Yeah, life is a bitch and then you die.

    – Sometimes life is a bitch and then you keep livin'.


    Trzymam kciuki żeby było lepiej, chociaż wiem, że to banał :przytul:

    25 sie 2020

  • Duygu

    @Somebody Może nie jest to najlepiej napisany tekst zasługujący na nagrodę Nobla, ale bardzo odważny i szczery ;) Cieszę się, że to doceniasz :)  Kojarzę ten cytat, pomimo że nigdy nie oglądałam filmu. Prawdziwy dialog... Dziękuję ślicznie  :przytul:

    25 sie 2020