Nie ma mnie

Nie, nic nie mów, bo nie musisz. Nikt ci nie każe. To ty każesz innym robić to, czego sobie życzysz. Jesteś królową swojego wymyślonego miejsca na ziemi, które nazywasz rajem. Świat oparty na brutalnych zasadach i niezrozumiałych regułach. Możesz milczeć, być obojętna, nikt nie śmie cię zmieniać. To ty zmieniasz wszystko, co ci przeszkodzi i wszystkich, którzy stają ci na drodze do zwycięstwa.  


Cieszysz się…


Euforia, jak u małego dziecka na widok wymarzonej zabawki… Widziałam to w twoich oczach. Co pięknego w mych łzach, spływających po policzkach, ocieranych w ukryciu, jak najdalej od ciebie? Twoje słowa, raniące, jak ostry nóż, trafiające prosto w moje słabe serce. Wścibski uśmiech, który wychwycił mój wzrok. Uśmiech do grupki dziewczyn zapamiętał mój mózg. Zapisał, jak ważną informację… Nie zapomniałam.
Nie, nie zapomniałam
Cieszy cię moje cierpienie… Tak. Śmiałaś się ze mnie i nastawiłaś wszystkich znajomych przeciwko mnie. Czuję się sama, uwięziona i… nie potrafię zaufać. Zniszczyłaś mnie. Zabiłaś piękną część mojej osobowości.


Aktorka


Powinnaś dostać wszystkie nagrody, jakie tylko istnieją. Brakuje jeszcze jedynie kamery!... Widownia jest z nami od dwóch lat. Widzisz, jak czas leci? A może dla ciebie nie istnieje koniec?... Jesteś reżyserem tej opowieści. To ty zaproponowałaś mi spacer po drodze usłanej… raniącymi kolcami. Róże zwiędły, opadły z sił, tak jak ja. Mój szloch i płacz nie uczyniły cię nieszczęśliwą. Nie usłyszałam wtedy przeprosin…
Nie, nie usłyszałam
Myślisz, że jestem głupia i nieczujna? Po ponad roku niby mnie przeprosiłaś, uznałaś, że jestem silna i wyznałaś, że byłaś słaba i tylko udawałaś niezwyciężoną. Grałaś. „Chciałam wrócić, ale nie umiałam”. Doprawdy? Piękne kłamstwa. Napiłam się alkoholu, który mi podałaś- przyznam, że drwiny, jad żmii i chamstwo, smakują dobrze. Może się uzależniłam? Ale jak to? Przecież to nadal boli…  

Nie, nie idź za mną

Dałam ci szansę. Pamiętam, że się ucieszyłaś. Przytuliłaś mnie i powiedziałaś, że w to nie wierzysz… Mam dobre serce. Czasem aż za dobre… Pomagam swoim wrogom i rzadko kiedy chamsko im odpowiadam. Może jestem łatwowierna? Zaufałam ci… Byłyśmy razem od podstawówki. Pamiętasz? Przez te wszystkie lata trzymałyśmy się razem, każdą pracę domową robiłyśmy wspólnie, często się spotykałyśmy.  
Teraz? Zostały wspomnienia i to moje krwawiące serce. Nigdy nie przestanę cierpieć. Nie, nie idź za mną, bo nie wrócę. Zmarnowałaś szansę, którą ci dałam. To ty musiałaś zawalczyć, nie ja.  
Nie, nie ja
Ona jest lepsza. Przecież ja nie mam tych wszystkich internetowych stron, na których zakłada się konta… Zapomniałam, że nie posiadam z tobą milionów zdjęć w telefonie komórkowym. Skasowałam je. Nawet już zdążyłam zmienić komórkę. Na lepszą. Przynajmniej ja tak uważam. Dla ciebie jest pewnie gorsza lub taka sama, jak ta poprzednia. Kolor obudowy się nie zgadza- różowy, a ty nie lubisz tego koloru. Poza tym… jest dziecinny, a ty nie zadajesz się z dziećmi. Przepraszam, wyleciało mi z głowy. Ponadto źle się ubieram. Wstyd pokazać się przy mnie, a co dopiero rozmawiać ze mną, śmiać się, przytulać. Wybacz, nie interesuję się modą.  
Nie, nie ubieram się dobrze.
Najgorsze jest to, że nie powiedziałam ci o swoich problemach. O czym miałam mówić, skoro nie przeżyłam wielu tragicznych chwil? Nie miałam powodu, by wypłakać ci się na ramieniu. Odebrałaś moje milczenie, jako brak zainteresowania twoją osobą. Wiesz, jaka jest prawda? Cholernie mi cię brakowało.
Nie, nie miałam powodu, by płakać…


Do czasu…


To ty mnie zraniłaś. Sprawiłaś, że pokochałam złą, agresywną muzykę, odzwierciedlającą moje wnętrze. Ciekawe, co byś zrobiła, gdybym kazała ci posłuchać?... Ach, przepraszam! Ja nie mogę ci rozkazywać! Jestem nikim w porównaniu do ciebie. Wybacz, że zapomniałam. Często gaszę światła, siadam na zimnej podłodze i płaczę. Ty także. Jednak coś nas łączy…  
Jednak... to ty masz paczkę przyjaciół. Macie konta na tych wszystkich stronach, miliony zdjęć, ładne ubrania, dobre telefony z niebanalnymi obudowami.  
Myślisz, że jestem gorsza…

Nie, nie jestem

Wiesz, ja po prostu jestem trochę inna. Nie interesuje mnie Internet i nowe aplikacje. Nie rozumiesz? Przykro mi. Mam swój własny styl i nie pokazuję ciała, jak ty. Ubieram się, jak chcę. Mojego telefonu używam tylko ja. Obudowa? Nie musisz na nią patrzeć, skoro drażni twoje piękne oczy, tak naprawdę takie same, jak wszystkie. Nasze zdjęcia zostały usunięte już w dzień tego cholernego spaceru.  


Spaliłam to


Wyrzuciłam wszystkie twoje listy i laurki, które kiedyś mi dałaś, sądząc, że to pomoże. Szczerze? Po prostu mam więcej miejsca w półce. W sercu? Nadal są te okrutnie męczące wspomnienia i pyszny alkohol. Piłeś? Piłeś trutkę o smaku drwin, jadu żmii i chamstwa? I jak, smakuje? Chcesz więcej, chodź do mnie. No, chodź! Dam ci. Dam ci tyle, że spokojnie starczy na resztę życia. Ja kocham ludzi i dzielę się z nimi tym, co dobre.
Kiedyś bym tak nie powiedziała… I to jest ta piękna część mojej osobowości, którą zabiłaś.  

Nie, nie przywracaj mnie do życia

Mam dni, gdy chcę umrzeć. Naprawdę myślę o śmierci i jej pragnę. Dlaczego? Nie dlatego, że nie mam tego, co ty. Krzywda, którą mi wyrządziłaś, pozostała w moim sercu i mojej pamięci. Każde spojrzenie, głupi żart, drwiny twoje i twoich dzisiejszych przyjaciół, którzy odburknęli coś z litości w moją stronę i… ten przeklęty spacer.
Pięknie, prawda? Wydarłaś się na mnie na jakiejś przechadzce. Jesteś odważna. Naprawdę. Gratuluję. Zadzwoniłaś i spytałaś, czy możemy się spotkać. Pamiętasz? Odparłam, że oczywiście, tak, jak zawsze. A ty? „Chodźmy pogadać.” No, chodźmy! Takiego spaceru wcześniej nie miałam w swoim życiu. Odważnie. Brawo.  
Mogłaś oszczędzić mi bólu i powiedzieć to, co leży ci na sercu w rozmowie przez telefon. Ale nie! Po co? A ja jak jakaś totalna kretynka zrobiłam herbatę, taką, jaką jej wysokość lubi najbardziej. Postawiłam na stoliku górę ciasta i wszystkie słodkości, jakie miałam. Wypolerowałam łyżeczkę, talerzyk, szklankę, jak nigdy dotąd. Naprawdę! Gdybym wiedziała, że to nie będzie takie spotkanie, jak zawsze… Dałabym ci, owszem. Dałabym, żebyś się tym wszystkim udławiła. Idiotka ze mnie!

Na sam koniec musiałaś jeszcze mnie zranić… Przyznam, przez ostatni miesiąc spędzony w szkole było dobrze. Mogłyśmy normalnie porozmawiać, nawet się pośmiałyśmy z prostych, nie kosmicznych rzeczy, na moim poziomie… Bo ja jestem inna, więc… sama wiesz, czegoś czasem nie rozumiem.  
Kiedy się żegnaliśmy, podeszłaś i mnie przytuliłaś. Powiedziałyśmy sobie „cześć”. Ten wyraz był tak bardzo zbędny… A ten uścisk? Czułam tylko zimno i obojętność. Tak na odwal, żeby nie było afery. Twoje przyjaciółki? Jestem dla nich powietrzem. Skreśliły mnie z listy osób zauważalnych. A przecież tak się wyróżniam! Nie mam nowych aplikacji, ładnych ubrań, dobrego telefonu, a ta cholerna obudowa jest w różowym kolorze! Ale, nie… Nie ma mnie.  


Moja dawna przyjaciółko…


Nie, nie ma mnie…

Duygu

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i inne, użyła 1319 słów i 7462 znaków.

3 komentarze

 
  • Ewelina31

    A najgorsze jest to, że nigdy nie wiadomo, od kiedy ten fałszyzm się zaczął...

    2 lip 2018

  • Duygu

    @Ewelina31 Prawda. Często wszystkie kłamstwa dzieją się za naszymi plecami  :sad:

    2 lip 2018

  • Somebody

    Bardzo ładnie to opisałaś. Niestety fałszywi przyjaciele zostawiają bolesne rany...Na szczęście czas wszystko leczy.  :przytul:

    1 lip 2018

  • Duygu

    @Somebody Dziękuję pięknie, słońce  <3  Tacy już niektórzy przyjaciele są  :sad:  Jest lepiej, racja  :kiss:

    2 lip 2018

  • Fanka

    Niestety to przerażająco prawdziwe  :cray:  
    Pięknie to pisałaś Kochana  :przytul:

    1 lip 2018

  • Duygu

    @Fanka Jest to przykre, prawda  :sad:  Dziękuję bardzo, kochana  :przytul:

    1 lip 2018

  • Fanka

    @Duygu :przytul:

    1 lip 2018