Dziękuję ci za potok deszczu spływający szybko po oknach mojego szarego domu,
Za błyskawice, które wywołują u mnie gęsią skórkę,
Za rozkosz, którą daje mi upływający czas, gdy słucham tykania zegara,
Za język nienawiści, dziś coraz rzadziej przeze mnie wypowiadany.
Wypełniasz pustkę…
Przerażasz mnie.
Jesteś moim Judaszem.
Kocham ten zdradziecki pocałunek,
Mój krzyż i drogę na Golgotę,
Zakrwawione ciało, obolałe ramiona,
Cierniową koronę.
Samotności, czasem jesteś mi potrzebna.
Potrzebuję ciszy i skupienia.
Jestem sama mimo tłumu ludzi.
Znasz to uczucie…
Na pewno znasz.
Samotności, nie przekraczaj granic…
Nie zostawaj na zawsze,
Nie częstuj się moim bólem i płaczem,
Nie chwal dnia przed zachodem słońca,
Nie wygrałaś!...
Odwiedzaj, jeśli musisz i widzisz, że cię potrzebuję,
Lecz nie zostawaj na zawsze…
3 komentarze
AuRoRa
Głębokie i takie prawdziwe. Nawet wśród ludzi można być samotnym. Samotność jest kapryśna, czasem nie mamy wpływu, gdy nieproszona nadchodzi, a gdy jej wypatrujemy, znika.
Duygu
@AuRoRa Masz rację. To zarazem nasz wróg i przyjaciel. Dziękuję za przeczytanie i miłe słowa
Somebody
Zgadzam się z Agnes. Ślicznie ci to wyszło. Sama chętnie porozmawiałabym ze swoją samotnością w taki sposób. Może wtedy by posłuchała...
Duygu
@Somebody Dziękuję, kochana Zawsze można spróbować...
agnes1709
Drugi akapit to taka bomba, jak kop w rockowym kawałku. I to jest fajne!
Duygu
@agnes1709 Dziękuję za miłe słowa