Merci

MerciDziękuję ci za potok deszczu spływający szybko po oknach mojego szarego domu,
Za błyskawice, które wywołują u mnie gęsią skórkę,
Za rozkosz, którą daje mi upływający czas, gdy słucham tykania zegara,
Za język nienawiści, dziś coraz rzadziej przeze mnie wypowiadany.

Wypełniasz pustkę…
Przerażasz mnie.
Jesteś moim Judaszem.
Kocham ten zdradziecki pocałunek,
Mój krzyż i drogę na Golgotę,
Zakrwawione ciało, obolałe ramiona,
Cierniową koronę.

Samotności, czasem jesteś mi potrzebna.
Potrzebuję ciszy i skupienia.
Jestem sama mimo tłumu ludzi.

Znasz to uczucie…
Na pewno znasz.

Samotności, nie przekraczaj granic…
Nie zostawaj na zawsze,
Nie częstuj się moim bólem i płaczem,  
Nie chwal dnia przed zachodem słońca,  
Nie wygrałaś!...
Odwiedzaj, jeśli musisz i widzisz, że cię potrzebuję,
Lecz nie zostawaj na zawsze…

Duygu

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i inne, użyła 149 słów i 869 znaków, zaktualizowała 11 lut 2022.

3 komentarze

 
  • AuRoRa

    Głębokie i takie prawdziwe. Nawet wśród ludzi można być samotnym. Samotność jest kapryśna, czasem nie mamy wpływu, gdy nieproszona nadchodzi, a gdy jej wypatrujemy, znika.

    11 lut 2019

  • Duygu

    @AuRoRa Masz rację. To zarazem nasz wróg i przyjaciel. Dziękuję za przeczytanie i miłe słowa  :przytul:

    11 lut 2019

  • Somebody

    Zgadzam się z Agnes. Ślicznie ci to wyszło. Sama chętnie porozmawiałabym ze swoją samotnością w taki sposób. Może wtedy by posłuchała...  <3

    9 lut 2019

  • Duygu

    @Somebody Dziękuję, kochana <3 Zawsze można spróbować...  ;)

    10 lut 2019

  • agnes1709

    :bravo: Drugi akapit to taka bomba, jak kop w rockowym kawałku. I to jest fajne!:rotfl:

    9 lut 2019

  • Duygu

    @agnes1709 Dziękuję za miłe słowa  :lol2:   <3

    10 lut 2019