Obudziła się. Jedyne co widziała, to ciemność, która dopełniała jej strach. Próbowała sobie wszystko poukładać w głowie.
Hotel, Matt, urząd i... co kurwa było dalej -pomyślała, trzęsąc się z zimna. Jak, to możliwe, że nie pamiętam, co było potem? Dobrze, jeszcze raz. Hotel, Matt, siostra, urząd i... znowu do jasnej cholery nic!
Dziewczyna wstała, błądziła wokół małego pomieszczenia próbując znaleźć przełącznik od światła, latarkę, lampę, cokolwiek, co, by pozwoliło oświetlić miejsce, obijała się o różne przedmioty, macając je, gdy poczuła ukucie w dłoni.
Przełącznik. Bingo! Alleluja-powiedziała cicho sama do siebie, gdy światło się zapaliło.
-Spokojnie dziewczyno nic Ci nie będzie-usłyszała męski głos.
Odwróciła się nie pewnie na pięcie. Za nią stał chłopak. Zdenerwowany blondyn, wysoki i w dodatku umięśniony, o przerażającym wyrazie twarzy. W takim momencie słowa rodziców "Córciu, pamiętaj nie rozmawiaj z nieznajomymi" były, by tutaj przydatne. Alice przyjrzała się chłopakowi kątem oka. Ubrany był w białą koszulę i czarny krawat, które idealnie pasowały do jego ciemnych spodni. Na lewej ręce spoczywał złoty zegarek, który idealnie podkreślał jego silne, pełne tatuaży ręce. Zdezorientowana brunetka spojrzała prosto w oczy mężczyzny nigdy wcześniej na go nie spotkała. Był dla niej osobą nieznajomą, obcą.
"Alice w co ty się kurwa władowałaś?"-szepnęła sama do siebie, jednak on, to słysząc dziewczynę głośno się zaśmiał.
-Nie masz się czego bać, a przynajmniej nie mnie. Jeśli będziesz grzecznie współpracować!-powiedział, patrząc w dekolt dziewczyny.
-Współpracować? Co ty sobie kurwa jaja robisz? Kim ty w ogóle jesteś?-krzyknęła, widząc błądzący wzrok nieznajomego. Szybkim wzrokiem rozejrzała się po pomieszczeniu. Pierwsze co rzuciło się dziewczynie w oczy, to okna przybite kratami, bez zasłon i parapetu. Jej wzrok powędrował do innych zakamarków pokoju. Ściany wymalowane na szaro, niczym w więziennej celi, mały czarny materac, leżący na drewnianej podłodze, obok, którego stały mały czarny stoliczek na którym znajdowała się mp trójka ze słuchawkami. Jej wzrok powrócił na mężczyznę, który podejrzanie się uśmiechał.
-Wszystkiego się dowiesz w swoim czasie maleńka. To twój dom lepiej przywyknij ! -powiedział, spoglądając na godzinne-podszedł do brunetki, stając z nią prosto w twarz- Radzę Ci być grzeczna, bo pożałujesz i ty i twoja siostra. Robię to dla twojego dobra.
Speszona dziewczyna nawet nie drgnęła, a chłopak opuścił pomieszczenie, zamykając drzwi na zamki od drugiej strony.
"O co tu do cholery chodzi? Już ja się wszystkiego dowiem"-pomyślała, starając się, znaleźć sposób ucieczki. Przeglądała wszystkie zakamarki, ale nie znalazła żadnego przycisku takiego jak w filmach, krat nie dało się wyłamać, ściany były śliskie, a na nich znajdowały się pasy bezpieczeństwa i coś w rodzaju kajdanek ale większe trudno opisać ich wygląd.
Zdenerwowana i załamana brakiem perspektyw walnęła w komodę, z której wypadła mała kartka.
"Alice, bądź grzeczna i się wyśpij! Jutro będziesz miała dzień pełen wrażeń"
Przerażona dziewczyna wiadomością szybko przypomniała sobie kajdanki i kraty. Wszystkie obejrzane przez nią "miejsca piekła" pobudzały w niej coraz większy strach. Myśl o jutrzejszym dniu przerażała ją coraz bardziej, gdy wszedł wysoki, wysportowany brunet z koszulką" Guns' n' Roses" w jednej ręce trzymał szklankę wody, a w drugiej kilka kolorowych tabletek.
-Smacznego-powiedział sarkastycznie, wyciągając dłoń z lekami w stronę dziewczyny
Dodaj komentarz