Dark years of my life 13

Nauczyłam się kochać tajemniczość. Ona jedna chyba może życie nasze uczynić niezwykłym i cudownym. Najpowszedniejsza rzecz zyskuje urok, gdy się ją zachowuje w tajemnicy.
Poczuła, że to jest ten moment, że czas uwolnić drzemiącą w niej bestie i pieprzyć strach. Albo zginie tu, albo umrze na wolności jako staruszka w hospicjum. Bez chwili zastanowienia rzuciła się drzwi, które dały się otworzyć z łatwością. Kiedy tylko z ogromną siłą je popchnęła, wyleciały z zawiasów, przygniatając, krzyczących facetów. Kilku gości poleciało na ziemię. Alice zdażyła to zauważyć. Nie przystając ani na chwilę, ruszyła w stronę drzwi do łazienki. Stał w nich ubrany na czarno, ciemnoskóry chłopak. Dopalał papierosa, sprawiając, że całe pokój był jak we mgle. Zauważył ją, jednak dopiero wtedy kiedy brunetka chwyciła jego ręke i dotknęła trzymanym w jego dłoni papierosem policzka chłopaka. Zawył, zamknął oczy i drugą ręką złapał się za policzek. Nie miał czym osłonić wrażliwego miejsca w które został kopnięty. Kiedy otworzył oczy dziewczyny już nie było.
- Gdzie jest ta suka?! – usłyszał swojego kolegę.
- To nie suka, to dziewczyna która potrafi się bronić – powiedział po czym westchnął

"Ryan nam nie odpuści”

Biegła, tracąc wszystkie siły. Adrenalina wyczerpała swoje zapasy energii, którą zwykle dostarczała. Musiała przystanąć, czuła że zemdleje. Powoli traciła kontakt ze światem. Jej włosy opadły na twarz, kiedy oparła się o ścianę w jednej z wąskich, pustych uliczek między budynkami. Powietrze, zimne i kojące. Czuła każdy jego dotyk w ustach. Przykucnęła, chowając twarz w kolana. Nie znajdą jej. Była daleko od tamtego baru. Tylko... co teraz?

- Caitlin... ty dziwko – Starała się nie myśleć o tym co będzie, powspominała to co było piękne. Dziewczynę której ufała bezgranicznie. Story of a snitch, tak nazwie ten rozdział swojego życia. Uważała ją za swoje wsparcie, za przechowalnię najgłębiej skrywanych sekretów[, , , ]Pieprzyć to.Drugiej takiej nie znajdzie! Oddychała powoli, organizm się regenerował. Starała się wymyślić co dalej[...]  
Nie, kurwa. Nie teraz. Nie martw sie. Wszystko się ułoży.
- Głupie myslenie – powiedział jakiś głos w jej głowie. Musze mieć jakiś plan, oni mnie dorwą. Być może są już blisko – myślała, słysząc swój pełen rozpaczy głos. W jej głowie toczyła się bitwa, ktorą mogła powstrzymać tylko ona.- Wyluuzuj sie. Pomyśl o czymś miłym – Te słowa skojarzyły się jej z spotkaniami z psychologiem. Teraz, ona jest swoim własnym terapeutą.- Dobra, zagram w tę grę – Alice odpuściła. Była dobrze ukryta i zmęczona. Potrzebowała chwili przerwy. Dosłownie sekundy. Ta chwila mogła ją uratować lub zniszczyć. Przed oczami stanął jej znowu tamten wieczór [...]

Kiedy weszła do kuchni, spostrzegła jakiś cień. Kształt mężczyzny, stojący w pomieszczeniu. Automatycznie wsunęła się za lodówkę, aby ten jej nie zauważył. Była mała i chuda, więc to nie był problem. Serce jej waliło, paraliżując zmysły. Ręce się trzęsły, a ona przyglądała się nieruchomej postaci. To był mężczyzna. Wysoki i umięśniony. Miał na sobie czarny płaszcz. W jednej ręcę trzymał broń. Mały czarny pistolet, ktory w tamtej chwili wiele mógł zmienić. W drugiej kawałek papieru, na którym była narysowana mapa całego domu, wraz z jej zdjęciem. Brunetka dostrzegła swoją podobizne. Pisneła cicho, mając nadzieje, że przestępca tego nie usłyszy.
-Zamknij się idiotko! On tu nie podejdzie... on tu nie podejdzie. Nie znajdzie cię-jej myśli skupione były wokół tej jednej osoby. Mężczyzny, od którego w tej chwili zależało jej życie.-Jesteś mała. Nie zauważy Cię bedzie dobrze-wzieła głęboki oddech, wysuwając lekko głowe, zza lodówki, starając się rozszyfrować kim był tajemniczy mężczyzna.

-Kurwa to on-Alice szepneła, rozszerzając oczy. Oczyściła się, z tego wspomnienia, jednak wiedziała, że to dopiero początek kłopotów.  

Ten sam tatuaż
Ten sam wzrost.  
Ta jedna osoba odpowiedzialna za śmierć rodziców.  
Ten sam głos i dotyk.  
To musiał być on!

Nagle wszystko zaczeło nabierać sensu. Cała zagadka zaczeła się dopełniać. Poza kilkoma szczegółami na które nadal nie znała odpowiedzi.


Dlaczego włamał się akurat do mojego domu?  
O co chodzi z moimi rodzicami?  
Dlaczego w to wmieszana jest Caitlyn?

-Czas działać-szepneła sama do siebie. Muszę uciec do osoby od której wszystko się zaczeło i [...] wszystko się skończy.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 842 słów i 4662 znaków.

2 komentarze

 
  • betta

    Mi sie tam bardzo podoba :) fajna akcja, klimat I ogolnie świetnie się czyta

    11 lut 2015

  • EdD

    Ten rozdział akurat nie ja pisałem

    10 lut 2015