Ostra imreza
Pewnego słonecznego popołudnia, dwóch facetów siedzi w pubie i pije Guinnessa. W pewnej chwili jeden mówi do drugiego: 
- Widzisz tego faceta? Wygląda jak ja! Idę z nim porozmawiać. 
Idzie więc do niego i klepie go w ramię: 
- Przepraszam pana, ale zauważyłem, że wygląda pan tak samo jak ja! 
Facet odwraca się i mówi: 
- Tak, ja spostrzegłem dokładnie to samo. Skąd pan jest? 
- Z Warszawy. 
- Ja też! Na jakiej ulicy pan mieszka? 
- Na Zielnej. 
- Ja też! A jaki numer? 
- 54.  
- Ja też! Jak mają na imię pańscy rodzice? 
- Jerzy i Maria. 
- Moi także! To wprost niewiarygodne! 
Zamawiają następnego Guinnessa i dalej gadają. Akurat barmani zmieniają się i jeden podchodzi do drugiego. 
- Coś się dziś działo ciekawego? – pyta. 
- Och, nic szczególnego oprócz tego, że bliźniacy znowu sobie ostro popili.
