Propozycja
Mężczyzna do kobiety: 
- Prześpisz się ze mną za 400 zł? 
- Oszalałeś, w życiu! 
- Proszę, potrzebuję pieniędzy.
Mężczyzna do kobiety: 
- Prześpisz się ze mną za 400 zł? 
- Oszalałeś, w życiu! 
- Proszę, potrzebuję pieniędzy.
Rozmawia chłopak z dziewczyną: 
- Mogę cię pocałować? Chociaż w policzek? Dam ci za to snickersa. 
Dziewczyna się zgadza. 
- A jak dam ci dwa snickersy, to będę cię mógł pocałować w usta? 
- No dobra - zgadza się dziewczyna. 
- Chciałbym cię jeszcze raz pocałować w usta, ale teraz z języczkiem. Mogę? Dam ci jeszcze trzy snickersy... 
- Dobra, całuj, ale zanim mnie rozbierzesz do naga to chyba prędzej dostanę cukrzycy....
- Halo, czy to sekstelefon? 
- Taaak... 
- A czemu mówisz szeptem? 
- Wnuki śpią.
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego: 
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić? Mój kot załatwia mi się na dywan. 
- Jak to? 
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie. Nie wiem już co mam robić? Może ty byś coś poradził? 
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym. 
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach. 
- No i jak? – pyta pomysłodawca. 
- O, człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!
Patolog spojrzał w dokumentację i powiedział: 
- Pana żona umarła pomiędzy drugą trzydzieści a trzecią nad ranem, ale z badań wynika, że uprawiał pan z nią seks około ósmej rano. Może pan to jakoś wyjaśnić? 
- Niespecjalnie, choć faktycznie, była jakby bardziej uległa niż zwykle.
Na tapczanie siedzi leń, 
Czarną ma skórę ten nasz koleżka.
Jadę z Opola do Częstochowy i widzę gościa łapiącego okazję. Zatrzymałem się, a on mówi, że bardzo potrzebuje podwózki. I że nie ma grosza. I czy bym mu nie pomógł. Zabieram go, sadzam obok siebie i zaczynamy luźną rozmowę. 
Do słowa do słowa wychodzi na to, że gość właśnie wyszedł z pierdla, gdzie spędził parę lat za rozboje, napady itp. Zrobiło się nieswojo, nawet zacząłem się nieco bać. Ale patrzę, a tu jeszcze jeden koleś łapie stopa, więc pomyślawszy, że tamten nic mi nie zrobi przy świadku  Przesadziłem pasażera na tylną kanapę a nowego zaprosiłem na miejsce obok siebie. 
No i jedziemy, rozmawiamy, jest ok. Po jakimś czasie koleś z boku (drugi wsiadający), wyciąga odznakę, blankiecik i mówi, że jest policjantem, a ja dostaję mandat 300zł i ileś tam punktów, bo tu i tam przekroczyłem prędkość, tyle a tyle razy wyprzedzałem na skrzyżowaniu i jeszcze coś tam i jeszcze coś tam. Tak mnie zaskoczył, że niewiele myśląc przyjąłem mandat, oczywiście wkurwiony do czerwoności. Chwilę później gliniarz każe się wysadzać. 
Nic nie odezwawszy się wysadziłem go tam, gdzie chciał i nadal czerwony pojechałem dalej. Po niedługim czasie gostek z tylnej kanapy, dotychczas milczący, prosi abym go wyrzucił tam i tam, kiedy wysiadł wyjął portfel i daje trzy, stówy. 
Ja na to: 
- Przecież umawialiśmy się, że podwiozę pana za darmo, nie chcę tej forsy. 
On odpowiada: 
- Bierz Pan, będzie na ten mandat. 
Ja na to: 
- Ale jak to? Przecież mówił Pan, że nie ma pieniędzy. Poza tym to był mandat dla mnie i przecież nic Panu do tego. 
A on: 
- Chciał Pan być uprzejmy... Życzliwy... Podwozi pan człowieka z dobrego serca, a ten kutas mandat Panu wypisuje... To mu za... bałem portfel.
Podczas identyfikacji zwłok:  
- To pana żona?  
- Nie wiem, nie jestem pewien. Twarz jest mocno zdeformowana. Mógłbym zobaczyć piersi?  
- Proszę bardzo.  
- Hmm... przepraszam, wciąż nie wiem. Mógłbym zobaczyć... no wie pan, niżej?  
- Tak, proszę.  
- Nie, to jednak nie moja żona. Moja nie była czarna.
Marian, wrócił rano do domu i opowiedział żonie, jak to pili ze Zbigniewem całą noc. 
Żona słuchała milcząc. Milczał też Zbigniew w szafie.
Mąż do żony:  
- Dziś jest nasza rocznica ślubu, więc musimy to jakoś uczcić. Co powiesz na Kajmany?  
- Serio?! 
- Mam już bilety.  
- Nie wierzę. Super! Zaraz pakuję walizkę.  
- Jaką walizkę? Przecież idziemy tylko na wystawę krokodyli.
Kobieta do mężczyzny: 
- Znamy się już kilka lat, może porozmawiamy o naszej przyszłości? 
- Myślę, że sztuczna inteligencja zyska na znaczeniu i upowszechnią się wycieczki w kosmos...
Kobieta mówi do mężczyzny: 
- Byłam na wielu weselach i zawsze trwa zażarta walka o bukiet ślubny, który rzuca Panna Młoda. Nigdy za to nie widziałam, aby Pan Młody rzucał muszkę i mężczyźni walczyli o nią. 
- Hmm, obserwowałem wiele interwencji policyjnych i też nie zauważyłem, aby policjant rzucał kajdanki w tłum, a demonstranci zabijali się o to, by się nimi skuć.