Kolega żali się koledze:
- Co mam robić, co mam robić... Moja Hela ma ciągle ochotę!
- No widzisz? A mówiłem ci: nie żeń się z brzydką, bo nikt ci nie pomoże...
- Co mam robić, co mam robić... Moja Hela ma ciągle ochotę!
- No widzisz? A mówiłem ci: nie żeń się z brzydką, bo nikt ci nie pomoże...
Spotykają się dwie koleżanki i jedna do drugiej mówi:
- Jadźka, mój mąż jest taki agresywny za kierownicą, a twój, gdy prowadzi, jest taki spokojny... Co ty mu dajesz?!
- Daję...
Sługa do Pana Hrabiego
- Panie, u Jaśnie Pani hrabiny jest alfons
- Hrabia - Janie podaj szablę rodową
Hrabia wszedł do sypialni z której słychać
- Przerażony głos Hrabiny - Och !!
I opanowany głos Hrabiego
- Janie dla Pani hrabiny tampon
- dla Pana korkociąg !!!
Mąż siedzi na wielbłądzie, a żona obok piechotą. Maszerują tak dobre parę godzin i w pewnej chwili mąż zatrzymuje wielbłąda i mówi do żony:
- Wracaj do domu i przynieś mi linijkę i mazak.
- Ależ mężu... Po co ci to? Do domu jest kilka godzin marszu.
- Nie dyskutuj ze mną, kobieto. Idź do domu, po to o co prosiłem.
Żona posłusznie powędrowała do domu, a po iluś tam godzinach dotarła z powrotem do męża i podała mu to, co kazał przynieść.
- Dobrze. A teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj.
Żona narysowała na jego plecach szachownicę, a gdy skończyła, jej mąż powiedział:
- Dobrze. A teraz podrap mnie w B7.
- Ona gotuje - on je, ona sprząta - on brudzi, ona prasuje - on gniecie...
- Kochanie powiedz mi coś takiego, co mnie jednocześnie podbuduje i wkurwi.
- Masz większego niż twój brat.
Małżeństwo obchodzi 60 rocznicę ślubu. Zebrała się cała rodzina. Przyjechał dziennikarz z lokalnej rozgłośni radiowej, aby zrobić wywiad z jubilatami. W końcu podczas wywiadu dziennikarz pyta: przeżyliście z sobą 60 lat, czy nigdy nie myśleliście o rozwodzie?!
Na to mąż odpowiada:
- Nigdy!
- O morderstwie wiele razy, ale o rozwodzie - nigdy!
Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Żona, krzątając się po mieszkaniu, słyszy dochodzące z łazienki straszne stękanie.
Myśli sobie:
- Zrobię mu kawał i zgaszę światło w łazience.
Tak zrobiła. Nagle z łazienki dobiegł straszliwy krzyk:
- Ratunku!
Wystraszona żona otworzyła drzwi i zapaliła światło, a mąż z wielką ulgą:
- A już myślałem, że mi oczy pękły...
Wychodzi żona z łazienki i mówi z płaczem:
- Dwie kreski...
A mąż na to:
- U mnie też słaby zasięg.
Mąż do żony:
- Dorotko, ty chciałaś syna czy córkę?
- Ja tylko chciałam zawiązać buty!!!
Czyżowa dokładnie sprawdza garnitur męża po powrocie z pracy. Nie znajduje ani jednego kobiecego włoska i mówi:
- No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!
Dlaczego kobiety żyją dłużej?
.
.
.
Bo nie mają żon!