O małżeństwie

  • Obrączka

    Co oznacza obrączka na palcu kobiety?







    Zakaz wjazdu obcych pojazdów!

  • Zrobimy to?

    Mąż do żony:
    - Zrobimy to na "urząd skarbowy"?
    - A jak to jest na "urząd skarbowy"?
    - Ty będziesz miała związane ręce, a ja dobiorę ci się do d*py...

  • Żona do męża:

    – Idź do sklepu i kup jajka.
    Mąż leni się, nie chce mu się wstać od telewizora, zaczyna się więc przekomarzać:
    – Ja mam dwa jajka... Wystarczy?
    – A co, można je zjeść?
    – Zjeść nie wolno. Ale polizać można!
    – No i elegancko! To jutro poliżesz sobie na śniadanie.

  • Przynieś mi piwo z lodówki Woła mąż

    -Przynieś mi piwo z lodówki  
    Woła mąż do żony oglądając TV  
    - A magiczne słowo?  
    Odpowiada żona.  
    - Hokus Pokus Czary Mary Zapierdalaj Po Browary!

  • Rozwód

    – Zenobio, chcę się rozwieść ...
    – O nie, Cyprianie! Nie ma mowy... Wdowę brałeś, więc wdowę zostawisz!!!

  • Wraca żona do domu i widzi kartkę na drzwiach:

    Wraca żona do domu i widzi kartkę na drzwiach:  
    - Sprzedam żonę za 360 zł.  
    Mówi do męża:  
    - Czyś Ty zwariował, mnie sprzedasz i to za 360 zł, skąd to wziąłeś?  
    - Wiesz, 80 kilo wagi razy 2 zł, kilo żywca plus 200 zł obrączka.  
    Na drugi dzień mąż wraca i widzi kartkę:  
    - Sprzedam męża za 1, 10 zł.  
    Mąż zdenerwowany mówi:  
    - Ja wszystko rozumiem ale za 1, 10? Skąd to wzięłaś?  
    - 2 jajka po 0, 30 zł i rurka bez kremu po 0, 50 zł

  • Kontrola na odległość.

    Żona Mańka pojechała w delegację.  

    Maniek śle SMS-a: "Gdzie są sztućce?"
    Przychodzi odpowiedź: "Nocuj w domu!"

    Maniek ni diabła nie zrozumiał i następnego dnia znowu pisze SMS-a: "GDZIE SZTUĆCE?!", na co znowu dostaje odpowiedź: "Nocuj w domu!", z której znów nic nie skapował.

    W końcu żona wraca, rozjuszony Maniek wita ją w progu:
    – GDZIE SĄ SZTUĆCE?!!!
    – Pod naszym prześcieradłem!!!

  • Dwie kreski

    Wychodzi żona z łazienki i mówi z płaczem:
    - Dwie kreski...

    A mąż na to:
    - U mnie też słaby zasięg.

  • Lista

    Facet podchodzi do kolegi pyta:
    - Zgadzasz się na udział w seksie zbiorowym?
    - A kto w nim bierze udział?
    - Ja, ty i twoja żona.
    - Nie, nie zgadzam się.
    - No to cię skreślam z listy.

  • Romek w szpitalu...

    Romek ciężko zachorował i trafił do szpitala. Z wizytą wpadła do niego żona Grażynka. Zanim jeszcze mężczyzna zacząć narzekać na swój stan zdrowia, kobieta wykrzyczała od progu:
    – Romuś, skarbie, nawet nie wyobrażasz sobie, co mi się w drodze przytrafiło. Wsiadłam do taksówki, przejechaliśmy pół drogi do szpitala, a ja przypomniałem sobie, że zapomniałam pieniędzy z domu. Proszę więc taksówkarza, żeby zawrócił, bo inaczej nie będę miała mu jak zapłacić. A on mówi, wyobraź sobie Romuś, że nie ma takiej potrzeby, i że jakoś się dogadamy.
    Roman zaintrygowany poprawił się na łóżku i pyta:
    – No, i co było dalej?
    – No i kierowca w pewnym momencie skręcił w boczną uliczkę i powiedział, że zamiast pieniędzy to mogę mu loda zrobić albo mu coś wesołego zaśpiewać.
    – Co zaśpiewałaś?
    – Romuś, no jakże to tak... Ty w szpitalu, taki chory... Gdzie mi w głowie wesołe piosenki teraz...?

  • Brzuszek

    - Kochanie, pomasujesz mi brzuszek? - pyta żona
    - Ależ oczywiście, skarbie!
    - Ale ja bym chciała tak... od środka!

  • Obiad

    Pewien facet chciał mieć idealny motor. Najpiękniejszy na świecie i wedle jego upodobań. Szukał tak i szukał, po gazetach, w Internecie, na giełdzie, nic, żaden mu nie pasował. Aż pewnego dnia zrezygnowany wracał z giełdy i na podjeździe przed jednym z domów zobaczył go! Harley, czarny, bez skazy, błyszczący lakier, chrom, cudo. Podchodzi do właściciela, który akurat go polerował i mówi:
    - Piękny motor.
    - No, piękny, piękny, ale już jestem na niego za stary, a to za dobry motor, żeby stał i gnił, może byłby Pan zainteresowany?
    - Oczywiście! od dawna szukam takiego!
    Dobili targu, a kiedy facet miał już odjeżdżać, zapytał sprzedawcę, jak mu się udało utrzymywać go w tak pięknym stanie.  
    - Zawsze, kiedy zanosi się na deszcz i spadają pierwsze krople, biorę puszkę wazeliny, wybiegam na dwór i poleruję lakier i chromy. Wie Pan, co? Ta puszka już mi się na nic nie przyda, proszę wziąć.
    No to facet wziął i pojechał. Tego motoru wszyscy mu zazdrościli. Dużo ludzi chciało go od niego kupić, ale on nie chciał sprzedać. W końcu i dziewczynę poderwał na motor. Pewnego dnia, miał się wybrać pierwszy raz na obiad do domu jej rodziców. Przed drzwiami dziewczyna ostrzegła go jednak:
    - Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć. U nas w domu jest tak, że podczas obiadu nikt się nie odzywa, a kto się odezwie, musi umyć wszystkie naczynia.
    Facet pomyślał: Ok, co to za problem? No i wchodzą. Otwierają się drzwi, przy nich stoi pani domu, a przez korytarz, między wielkimi stosami talerzy i garnków przy ścianach z obu stron, idzie jej mąż. Zapraszają go do środka, nasz facet wchodzi i nie może się nadziwić, ile w tym domu jest brudnych naczyń. W korytarzu, w łazience, w kuchni, na schodach na piętro. No, ale nic, idą do stołu i zaczynają jeść. Nikt nic nie mówi. Facetowi zrobiło się trochę nieswojo. Pomyślał, że skoro i tak nikt nic nie mówi, to zobaczy, czy też nic nie powiedzą, jak zacznie się całować z dziewczyną przy stole. Zaczął, ale rodzice tylko się krzywo patrzyli, ale nic nie powiedzieli. Po chwili włożył jej rękę pod stanik. Rodzice nic. Drugą rękę włożył jej do majtek. Rodzice dalej się patrzą, ale nic nie mówią. Wziął dziewczynę, położył ją na stół, zdjął jej spódnicę, majtki i  zaczyna ją posuwać na stole. Rodzice już naprawdę wkurzeni, ale dalej nic nie mówią. Po chwili pomyślał: Jej matka też jest niczego sobie, więc zostawił dziewczynę, oparł matkę o stół i zaczyna ją posuwać od tyłu. W tym momencie słyszy, jak deszcz zaczyna padać po parapecie. Przypomniało mu się o motorze i polerowaniu, więc wyciąga z kieszeni puszkę wazeliny. W tej samej chwili, totalnie wkurwiony ojciec dziewczyny wstaje i krzyczy:
    - Dobra, wystarczy! Pozmywam te cholerne naczynia!!!