Szurnięta Katarzyna cz 6

Szurnięta Katarzyna cz 6Cz. 6
Hej! Hej! Hej!
Sensacja z najnowszej chwili! Nie mam czasu na wstępy, bo taka sensacja jest jak świeża bułeczka. Nigdy nie wiadomo, kto dziabnie ją pierwszy!
No, więc, w naszym spożywczym przyjął się nowy i młody praktykant! Aha, aha, podobno ciacho! Mama mówi, że jest bardzo grzeczny, uczynny, przystojny… i prawdę mówiąc, dalej to nie słuchałam, bo samo przystojny mi wystarczyło. Ale, żeby się tego przekonać na własne oczy, postanowiłam nieco poszperać po kuchni, aby nagle nam czegoś zabrakło.
Kto szuka, ten znajdzie, jak mawia babcia, więc zabrakło nam herbaty!
- Kochanie, musisz jechać do sklepu po herbatę- krzyknął tata, który wypijał osiem herbat na dzień.
- To już wyszła?- Spytała mama.
- Mamo- powiedziałam dumnie krocząc po kuchni.- Herbata nie chodzi. Tata żartował.
- Ach, no tak- odparła chyba trochę poirytowana.
- Mogę kupić. Po co jechać do marketu, tracić paliwo, kupować niepotrzebne zakupy, wydawać pieniądze, potem czekać w kolejce do kasy, potem…
Nie dokończyłam, bo mi przerwano.
- To może ty przejdziesz się do spożywczego?
Aha! No i złapana rybka na haczyk!
- Jeśli chcesz, to chyba mogę.
Moja inteligencja mnie nie zawiodła. Nikt mnie nie przechytrzy. Wystarczyło pootwierać torebki herbaty i je wszystkie porozsypywać po różnych kontach w domu. Trochę pod wycieraczkę, trochę do kosza na śmieci, trochę pod dywan, do doniczek, a gdy skończyły mi się pomysły, to resztę połknęłam.
Dowodów nie ma. Zbrodnia się nie dokonała.
A puste torebeczki wyrzuciłam do kosza na podpaski mamy. Nie kapnie się, bo były puste.
- To, jaką herbatę mam kupić?- Spytałam przed wyjściem z domu.
- Byle co, byle było.
Super. I tak pamiętałam nazwę tamtej herbaty, więc spoko.
Do sklepu weszłam dumna niczym paw. Wciągnęłam brzuch i wypięłam pośladki jak najdalej. Piersi podniosłam nieco do góry i zatrzepotałam rzęsami. Czułam się jak suka w rui, a przynajmniej tak mówiła babcia, gdy wychodzili od niej jacyś wujkowie, których nie znałam. Ale nie ważne.
Strzał w dziesiątkę! Zauważył mnie!
- Czym mogę pani służyć?- Zapytał od razu mnie dostrzegając.
- Ach, pan mnie zauważył?- Westchnęłam zalotnie.
- No tak. Przecież to spożywczy i w sklepie jesteśmy tylko my- odparł drapiąc się po głowie.
- Poważnie? Tym lepiej.
Facet około dwudziestki, mocno ciemne włosy i trochę naprężony w dłoniach, powyżej dłoni i pod pachą. Całkiem mój typ.
- Więc czym mogę służyć?
- Chciałabym coś od pana.
- Co takiego?- Spytał zmieszany.
- Poproszę minetkę- powiedziałam, zalotnie kołysząc się na boki.
- ŻE CO???
Był osłupiały niczym poziomka w lodach malinowych. A potem popatrzył na mnie, jakbym miała syfa na twarzy.
- No, minetkę. Chyba można prosić, prawda?
- No nie wiem.
- Ale tylko jedną, bo mi się spieszy. Choć, gdyby pan chciał, to mogę dłużej zostać.
Poszłam na całość! Herbata i zalotne ruchy powinny go powalić, ale coś było z nim chyba nie halo.
- Ale… ale… ja… ja chyba jestem… gejem…
- A ja Kasia. Mieszkam niedaleko. Więc jak będzie?
- Zaraz, chyba mam telefon- wyskoczył na tył sklepu, jakby się paliło. A zaraz za nim jak na komendę weszła do sklepu moja sąsiadka.
- Oj, ty też tu robisz zakupy? Myślałam, że tylko jeździcie po marketach.
To ta od kosmitów. Trzeba uważać.
- Ach, tata mnie wysłał po herbatę.
- Po herbatę?- Powtórzył zdenerwowany nowy.
- No tak. Po herbatkę- powtórzyłam normalnie, bo gościówa była niezłą plotkarą.
- A! Aaaa! Herbatę!
- No herbatę, herbatę, a co?- Zapytałam nieco podrażniona tą sytuacją.
- Minutkę?- Spytał.
- No przecież powiedziałam. Ach, ten nowy- rzuciłam do sąsiadki. Ma na imię Gej.
- Co? Jaki gej?- Spytała.
- No gy- e- ji- przesylabowałam.
- Nie, nie, to jakaś pomyłka- tłumaczył się podając mi herbatę.
- Chyba wiem, co słyszałam- odparłam przestając go lubić z miejsca, gdzie stałam. Potem mu podałam pięć złotych i obróciłam się na pięcie, jak łyżwiarka.
- Ale zaraz. Ona kosztuje pięć dwadzieścia pięć!
- Wiem. Poznaj moją hojność. Reszta dla ciebie- rzuciłam i na pożegnanie mu pomachałam.
A co! Niech wie, że mam gest!
- I jak było w sklepie?- Zapytała zaciekawiona mama.
- Beznadziejnie mamo. Poprosiłam o minetkę, a on nie potrafił tego zrozumieć. On się w ogóle do tego nie nadaje. Potem tłumaczył się, że jest gejem, ale jak weszła ta plotkara od kosmitów, to udawał, że tego nie mówił. I kazałam mu zachować resztę.
- Nie brakło ci?
- No coś ty. A żebyś tylko widziała, jak się zdziwił na napiwek!
Ludzie to kretyni. Najpierw coś mówią, potem mówią, że tego nie mówili, a na koniec milkną. Nic nie szkodzi. Gej i tak był pasztetem. Założę się, że nawet miał włosy na nogach.
A wy? Czy też zdarzało wam się spotkać chłopaka, który potem nie pamiętał jak ma na imię? Albo może też mieliście nieudane podrywy i chcecie się z nimi podzielić? Ale zastrzegam, że dużo nie zjem, bo jestem na diecie. Chipsy i cola w zupełności mi wystarczą.
A teraz moja porada dnia!
Nigdy nie proście mężczyzny o minetkę, bo za chusteczkę nie kapnie się, że chodzi o herbatę. Mężczyznom trzeba wszystko tłumaczyć dosłownie.
A na koniec kawał:
- Co to jest żarówka?
- Kobieta spod latarni, co świeci oczami i poszukuje przedłużki, która będzie pasowała do końcówki jej szybko złączki!
(SAMA TO WYMYŚLIŁAM! )
Pa! Pa!! Pa!!!...
Piąteczka dla wszystkich!!!

Ewelina31

opublikowała opowiadanie w kategorii komedia i inne, użyła 1067 słów i 5585 znaków, zaktualizowała 24 kwi 2018.

2 komentarze

 
  • agnes1709

    "poproszę minetkę":smiech2: KOCHAM CIĘ!!! :♥♥♥♥♥PEES. POPRAW TO "Z POD":spanki:

    11 kwi 2018

  • Ewelina31

    @agnes1709 Dzięki, mnogość błędów zabija, wiem. Ale od tego mam Ciebie :jupi:

    11 kwi 2018

  • AnonimS

    - Kobieta z pod latarni,? Kobieta SPOD latarni.  \ szybko złączki chyba szybkozłączk. Pozdrawiam

    10 kwi 2018

  • Ewelina31

    @AnonimS No i znów te błędy... :sciana: , wiem, chwilami jestem do bani. Tylko czy każdy dobrze zrozumie moje ,,CHWILAMI?"

    10 kwi 2018

  • AnonimS

    @Ewelina31 nie tyle do bani co myślę że przy tym tempie publikacji masz mało czasu na korektę. Jak widzisz ja jestem optymistycznie nastawiony do ludzi i szukam pozytywów.

    10 kwi 2018

  • Ewelina31

    @AnonimS Dzięki, Twoje porady budują ;)

    11 kwi 2018