
Przyjemny chłód, jaki panował na klatce schodowej starego, przedwojennego budynku, szybko dał się zdominować panującemu na dworze upałowi lipcowego dnia. Gdyby nie to, że umówiłam się z przyjaciółką na zakupy w jednym z centrów handlowych, to najchętniej nie wychodziłabym w ogóle z mieszkania. Całe szczęście nie nałożyłam zbyt wiele makijażu. Ot podkreśliłam tylko oczy, rysując na każdej powiece cienką, czarną kreskę, która od zewnętrznego kącika oka kierowała się lekko w górę. Zawsze uważałam tę część mojego ciała za wartą uwagi i lubiłam ją podkreślać, choć pewnie niektórzy moi znajomi mieli odmienne zdanie.
Szłam spokojnym krokiem, wsłuchując się w stukanie obcasów o bruk uliczek starego miasta. Dziękowałam przezorności, że zerknęłam przed wyjściem na termometr i w ostatniej chwili zamieniłam przygotowane jeansowe spodnie na krótką, zwiewną spódniczkę. Inaczej już byłabym zlana potem. Sandałki na obcasie może nie były najlepsze do nawierzchni, po której szłam, ale pozwalały stopom oddychać. Całości mojego stroju dopełniał cienki, czarny top na ramiączkach i przewieszona przez ramię, niewielka torebka, w której miałam najpotrzebniejsze rzeczy.
Starałam się trzymać zacienionych części uliczek, żeby jak najdłużej chronić się przed żarem przedpołudniowego Słońca. Większość ludzi robiła dokładnie tak samo. Z zainteresowaniem obserwowałam mijane osoby. Wszyscy byli ubrani bardzo lekko, zwiewnie, a niektóre kobiety czy dziewczyny – wręcz skąpo. W sumie nie było się czemu dziwić. Pomimo wczesnej pory gorąco wyjątkowo dokuczało. Niejednokrotnie dostrzegłam brak stanika u mijanej kobiety, a pozbawione podtrzymania piersi, kołysały się lub podskakiwały. Niby czułam się nieswojo i uważałam, że tak nie przystoi, ale z drugiej strony zazdrościłam im odwagi i pewności siebie. Osobiście nigdy nie odważyłabym się na takie braki w garderobie.
Na przystanek autobusowy dotarłam po kilku minutach. Czułam, jak po plecach, pomiędzy topem a spódniczką spływa kilka kropelek potu. Wytarłam je chusteczką i spokojnie czekałam. Na szczęście wiata przystanku rzucała przyjemny cień, łagodząc uciążliwe gorąco. Ze zdziwieniem zauważyłam, że nikt więcej, oprócz mnie, nie stoi na przystanku.
- Pomyliłam godziny? – zaczęłam się bać, że coś źle sprawdziłam.
Już miałam podejść do tablicy z rozkładem, gdy nagle zza zakrętu wyłonił się wyczekiwany autobus.
- Oby tylko była klima... – myślałam pełna nadziei.
Nawet gdyby nie było, to miałam do przejechania tylko trzy przystanki pod dworzec kolejowy, spod którego czekał mnie jeszcze krótki spacer do centrum handlowego. Dzięki temu perspektywa podróży nie była aż taka zła.
Pojazd komunikacji miejskiej zatrzymał się dokładnie przede mną i otworzyły się drzwi. Weszłam do środka i szybko skasowałam bilet w aplikacji mobilnej, po czym schowałam telefon do torebki. Nie zamierzałam siadać, więc stanęłam w środkowej, przestronnej części, trzymając się uchwytu i licząc na odrobinę powiewu podczas jazdy. Ku mojemu zdziwieniu autobus, podobnie jak wcześniej przystanek, był niemal pusty. Dwie starsze kobiet siedziały w przedniej części i żywiołowo o czymś rozmawiały. Nieopodal nich siedział starszy pan i rozmawiał z kimś głośno przez telefon, a z tyłu na zwróconych w swoją stronę miejscach rozmawiały głośno jakieś dziewczyny. Po przejechaniu jednego przystanku starsze kobiety i pan z telefonem wysiedli i zostałam sama z kierowcą oraz grupką gadających dziewczyn. Może to dziwne, ale miałam wrażenie, że przyglądały mi się, odkąd tylko weszłam do pojazdu, a teraz dodatkowo dziwnie się uśmiechały i szeptały coś między sobą.
Zupełnie nie przejęłam się tą sytuacją i trzymając się dalej uchwytu, wyglądałam przez dużą, boczną szybę autobusu. Gdy tylko pojazd ruszył z przystanku, dziewczyny wstały i powoli zaczęły iść w moją stronę. Dopiero teraz odrobinę lepiej się im przyjrzałam. Wszystkie były na pewno młodsze ode mnie. Wyglądały na około 20 lat. Jedna z nich była szczupłą, wysoką brunetką, ściętą na krótko, z ciemnymi, ciekawskimi oczami. Tuż za nią szły dwie blondynki. Jedna z nich była podobnego wzrostu. Miała włosy wysoko upięte w koński ogon. Ostatnia miała włosy spięte w dwa zawadiackie kucyki, co dodawało jej uroku. Wszystkie, jak siostry, miały na sobie sportowe buty, krótkie, ciasne, jeansowe szorty, luźne, ciemne koszulki z nadrukami zespołów oraz niewielkie plecaki. Z każdym kolejnym krokiem w moją stronę, wyglądały na coraz bardziej zadowolone.
Autobus nagle zahamował. Dziewczyny poleciały do przodu i szybko łapały się uchwytów. Wyprostowały się i klnąc coś pod nosem, stanęły tuż za mną. Biorąc pod uwagę, że w pojeździe nie było nikogo poza nami, to czułam się wręcz szczelnie otoczona przez nieznajome, ale starałam się nie robić afery, tym bardziej że zbliżał się mój przystanek. Ignorowałam nawet fakt, że przy każdej nierówności drogi, jaką napotkał autobus, czułam na udach i pupie muśnięcia dłoni.
W pewnym momencie jednak nie mogłam już dłużej stać spokojnie, gdy czyjaś dłoń znalazła się na moim udzie, tuż pod linią spódniczki i wyraźnie nie zamierzała stamtąd zniknąć. Zbierając cały spokój i uprzejmość, jaka mi jeszcze pozostała, odwróciłam się i powiedziałam:
- Przepraszam, mogłabyś zabrać rękę!?
Brunetka, patrząc mi prosto w oczy, nawet na moment nie zabrała dłoni. Wręcz przeciwnie – jej palce zaczęły wolno przesuwać się na jeden z pośladków. Zdezorientowana kompletnie nie wiedziałam, co mam zrobić. Do przystanku, na którym mogłabym wysiąść, było już niedaleko, ale jak na złość autobus utknął na światłach.
- Proszę, przestań!? – powiedziałam najbardziej stanowczym tonem, na jaki było mnie stać.
Nieoczekiwanie moja prośba przyniosła zupełnie odwrotny skutek. Wyższa z blondynek położyła dłoń na moim drugim udzie, ale tym razem od przodu i zaczęła powoli przesuwać ją wyżej. Zaskoczona i przestraszona rozglądałam się nerwowo po autobusie w poszukiwaniu pomocy, ale oprócz mnie i dziewczyn oraz kierowcy zamkniętego w swojej kabinie, nie było nikogo, kto mógłby zareagować.
Nagle świat zaczął mi wirować. Delikatna dłoń brunetki złapała i zachłannie obmacywała na zmianę oba pośladki, w czym zupełnie nie przeszkadzały jej założone przez mnie tego dnia koronkowe stringi. Wykorzystując moje zmieszanie, wyższa z blondynek bezceremonialnie położyła dłoń na moim łonie i zaczęła przez cienki materiał majtek masować okrężnymi ruchami moją cipkę. Byłam w szoku na tyle, że moje wszelkie próby obrony wywołały tylko salwy śmiechu obmacujących mnie dziewczyn.
W końcu, po dłuższej chwili walki, opadłam z sił i poddałam się molestującym mnie napastniczkom. Te jakby tylko na to czekały. Zwiększyły intensywność swoich pieszczot. Zupełnie nie byłam świadoma, że trzecia, stojąca do tej pory z boku i starająca się zasłonić jak najwięcej, stanęła tuż za mną. Jej ciało oparło się o moje, dociskając ręce jej koleżanki do moich pośladków. Nawet nie wiem, kiedy ukucnęła. Poczułam dłonie na nogach w okolicy kolan. Pewna siebie, sunęła po nagiej skórze aż do pośladków, po czym zdecydowanym, płynnym ruchem zsunęła moje majtki aż do kostek.
Byłam tylko w stanie głośno westchnąć. Zaskoczyło mnie to, że poczułam dziwną ulgę, a po chwili sama posłusznie podniosłam najpierw jedną, a później drugą stopę, oddając bieliznę napastniczkom. Dziewczyna z tyłu wstała, ocierając się ciałem o moje pośladki. Przez to zwiewna, czerwona spódniczka, podciągnęła się do góry, odsłaniając moją pupę.
- Majtki zabieram na pamiątkę. – usłyszała szept dziewczyny z tyłu.
Przechyliłam głowę i kątem oka zobaczyłam, jak chowa moją bieliznę do kieszeni.
Po chwili poczułam na sobie trzy pary zachłannie obmacujących mnie dłoni. Zwinne palce dotykały moich najczulszych miejsc. Oba pośladki, nieosłonięta niczym, gładko wygolona cipka, a nawet druga dziurka były bezlitośnie pieszczone przez trzy napastniczki. Nie minęła chwila, a z moich ust mimowolnie zaczęły wydobywać się ciche jęki i westchnięcia.
- Stań w rozkroku! – usłyszałam szept prosto do ucha i ku własnemu zaskoczeniu, posłusznie wykonałam polecenie.
Wtedy molestujące mnie dziewczyny uzyskały nieograniczony dostęp do moich skarbów.
Kilka sekund później czyjeś dwa palce wdarły się do wnętrza mojej cipki, a inne coraz śmielej masowały i naciskały na drugą dziurkę. Świat zaczął mi wirować w szalonym tempie, oddech znacznie przyspieszył, a piersi ukryte pod cienkim stanikiem i czarnym topem falowały już nie tylko od drgań autobusu, ale za sprawą drżenia całego mojego ciała. Każda nierówność drogi powodowała, że zwinne palce mocniej penetrowały moją cipkę, a biust podskakiwał, zwiększając tylko przyjemność.
Resztkami świadomości zobaczyłam, że właśnie zbliżamy się do mojego przystanku. Do tego, na którym miałam wysiąść. Z całych sił pragnęłam rzucić się do wyjścia, ale nie byłam w stanie, a może jednak nie chciałam. Drzwi autobusu otworzyły się dosłownie na chwilę i błyskawicznie zamknęły, odcinając jakąkolwiek możliwość ucieczki.
- Pojedziemy się zabawić... – słowa wyszeptane prosto do ucha ledwo dotarły do mojej świadomości, a mimo to z moich ust wydobył się głośny jęk.
Nagle moje ciało całkowicie uległo rozkoszy, jaką dostarczało mi sześć pieszczących mnie dłoni. Dałam się owładnąć i porwać potężnej fali przyjemności. Orgazm poraził wszystkie mięśnie, a jednocześnie targał i rzucał szczytującym, nieustannie pieszczonym ciałem. Napastniczki były zachwycone i głośno komentowały mój stan. Pogrążona w ekstazie nie byłam w żadnym stopniu zdolna przeciwstawić się ich zachłanności. Na zmianę wpychały palce głęboko do mojej cipki, po czym energicznie je wyciągały i oblizywały, delektując się smakiem moich soczków. Nawet przez chwilę nie miały zamiaru dać mi odsapnąć i pieściły mnie dalej, przez kolejnych kilka przystanków, na których, jak na złość i moje nieszczęście, nikt nawet nie stał.
W końcu czyjeś usta zaczęły całować czule moje ucho, a zwinny język ślizgał się po małżowinie, odnajdując jeden z moich czułych punktów. Na całym ciele pojawiła się nagle gęsia skórka, co nie umknęło uwadze bawiących się mną dziewczyn.
- Zaraz wysiadka!
Po raz kolejny nogi się pode mną ugięły i gdyby nie to, że dziewczyny szczelnie mnie otoczyły i podtrzymywały, to na pewno bym upadła. Z każdą chwilą coraz ciężej oddychałam, bo czułe palce nieustannie prowadziły mnie ku kolejnemu szczytowi. Jednak zanim doszłam, autobus zatrzymał się na przystanku „Na żądanie” w parku na obrzeżach miasta.
Zrezygnowana, półprzytomna i całkowicie bezsilna dałam się prowadzić przed siebie, pomiędzy gęste drzewa. Gdy nie było już widać drogi ani słychać jeżdżących aut, dziewczyny zgodnie uznały, że nie ma potrzeby iść dalej. Byłyśmy z każdej strony otoczone drzewami i krzakami, więc nie było możliwości, żeby ktoś, nawet przypadkiem, nas zobaczył. Stanęły dookoła mnie i zaczęły mnie wolno rozbierać. Pierwsza na ziemię upadła moja torebka, a zaraz za nią top, spódniczka i ostatnia część garderoby, czyli stanik. Zdezorientowana i zupełnie naga nie miałam nawet najmniejszych szans na ucieczkę. Napastniczki powoli i dokładnie oglądały moje ciało, obracając mnie, dając mi klapsy oraz ważąc w dłoniach moje piersi.
- Jesteś prześliczna... – skomplementowała mnie niższa z blondynek i przejechała palcem pomiędzy wargami cipki, delektując się wilgocią.
Była wyraźnie zadowolona, że moje ciało ciągle zdradzało oznaki podniecenia. Pocałowała mnie namiętnie w usta, wpychając do środka język, gdy dwa jej palce wniknęły do wnętrza mojej cipki. Jęknęłam, czując tak przyjemną pieszczotę.
- Masz jakieś imię ślicznotko? – dopytała brunetka, łapiąc mnie od tyłu za piersi.
Ściskała je zachłannie, drażniła sterczące na baczność sutki i co chwilę je szczypała. Wywoływało to u mnie kolejne zawroty głowy i głośniejsze jęki, które niknęły w ustach całującej mnie blondynki.
- Na... Natalia... – szepnęłam lekko zachrypniętym z podniecenia głosem.
- No i pięknie Natalko! – brunetka nie przestawała bawić się moim biustem.
- Lubimy się wspólnie bawić, ale naszła nas ochota na zabawę z kimś innym i trafiło właśnie na ciebie. – wyjaśniła posuwająca moją cipkę blondynka, gdy nasze usta na moment się rozłączyły.
Czułam, że zabawa sutkami i palcówka sprawiały mi coraz więcej przyjemności. Wtedy podeszła do nas trzecia z dziewczyn, stojąca do tej pory z boku. Ku mojemu zaskoczeniu była zupełnie naga, a spomiędzy jej ud wystawała jakaś zabawka imitująca penisa. Masowała go dłonią i rozprowadzała po nim jakąś lśniącą i śliską substancję. Wyraźnie podniecona powiedziała:
- Mamy zamiar ruchać cię dzisiaj, ile tylko będziemy chciały... – jej głos zdradzał olbrzymie podekscytowanie.
Nagle jedna z dłoni brunetki przeniosła się z moich piersi pomiędzy pośladki i zaczęła drażnić drugą dziurkę:
- I to we wszystkie dziurki... – szepnęła, liżąc moje ucho.
Przeszły mnie dreszcze, co nie umknęło uwadze dziewczyn.
- Fajnie zacisnęła cipkę na moich palcach, gdy wspomniałaś o ruchaniu wszystkich dziurek – ucieszyła się baraszkująca palcami w mojej cipce blondynka.
- Pewnie już nie może się doczekać obiecanego rżnięcia. – dorzuciła druga.
- Z takim ciałem pewnie masz każdego na zawołanie... – powiedziała brunetka, napierając palcem na moje tylne wejście i ściskając sterczący sutek.
- Teraz my sobie poużywamy twojego ciałka! – wtrąciła naga blondynka.
Złapała moją twarz i wpiła się w moje usta, całując i głęboko wpychając mi język do buzi. Całowała zachłannie, aż zaczęłam odwzajemniać pocałunek.
- Starczy tego! – zakomunikowała naga blondynka. - Klękaj!
Dziewczyny docisnęły mnie do ziemi, zmuszając do uklęknięcia. Naprzeciwko mojej twarzy dumnie prężył się sztuczny penis, wystający spomiędzy ud stojącej nade mną triumfalnie blondynki.
- Pokaż, jak obciągasz! – rozkazała bardzo podniecona.
Widząc moje chwilowe wahanie, podeszła krok bliżej i wepchnęła mi sztucznego członka do ust. Byłam zaskoczona jego sztywnością, ale i delikatnością materiału, z jakiego był wykonany. Siłowałam się z nim, żeby nie pozwolić mu wejść za głęboko, ale molestującej mnie dziewczynie to nie wystarczało. Złapała mnie za głowę i wypchnęła biodra mocniej w moją stronę, wpychając członka głębiej, niż kiedykolwiek cokolwiek tam było. Zaczęłam się krztusić i dławić, ale nie robiło to na blondynce żadnego wrażenia.
- Nie walcz z tym. Po prostu ssij! – powiedziała.
W tej pozycji nie bardzo miałam inne wyjście. Zaczęłam coraz śmielej pieścić sztucznego członka. Z każdą chwilą szło mi to widocznie coraz lepiej, bo uśmiech zadowolenia pojawił się na twarzy bawiącej się moim kosztem dziewczyny.
- My też możemy? – usłyszałam nagle obok nas.
Zerknęłam w stronę, z której dobiegał głos i zobaczyłam pozostałe dwie dziewczyny stojące nago i rozsmarowujące po swoich, równie dużych, sztucznych penisach porcję żelu intymnego.
- Bardzo proszę! – zgodziła się blondynka, wyjmując penisa z moich ust.
Zaczęłam łapać oddech, póki mogłam, bo coś mi mówiło, że nie prędko będę mogła normalnie oddychać.
Pierwsza z promiennym uśmiechem podeszła do mnie brunetka. Pogłaskała mnie po twarzy i po głowie, po czym ścisnęła mi szczękę, zmuszając mnie do otwarcia buzi. Byłam zaskoczona jej siłą, ale nic nie mogłam zrobić. Nachyliła się i napluła mi prosto do wnętrza ust.
- Będzie lepszy poślizg... – zaśmiała się i poklepała mnie śliskim penisem po twarzy. - Wiesz, co masz z tym zrobić?
Zdezorientowana i oszołomiona, pokiwałam głową twierdząco i otworzyłam usta, biorąc sporą główkę do środka. Myślałam, że będę miała choć chwilę, żeby przyzwyczaić się do rozmiaru zabawki, ale nie miałam takiej możliwości. Brunetka złapała mnie za warkoczyki i jednym pchnięciem wprowadziła sztucznego członka aż do gardła. Poczułam ból i mocne rozpychanie. Nigdy nie podejrzewałam, że cokolwiek będzie w stanie wejść tak głęboko. Momentalnie dopadł mnie odruch wymiotny, a w oczach pojawiły się łzy. Poczułam na ramieniu czuły dotyk klęczącej obok mnie blondynki z kucykiem.
- Rozluźnij się... – powiedziała ciepło. – Zaraz się przyzwyczaisz i będzie miło. Zobaczysz.
Niewiele do mnie wtedy docierało. Moje ciało walczyło z intruzem, starając się go pozbyć za wszelką cenę. Jednak po chwili odruch wymiotny zaczął słabnąć. Byłam zaskoczona, że udało mi się tak szybko nad nim zapanować.
- Widzisz... – znowu głos klęczącej obok blondynki. – Już lepiej. Teraz będzie tylko przyjemniej.
Gdy tylko skończyła to mówić, to brunetka zaczęła poruszać biodrami do przodu i do tyłu, ożywiając tkwiącego w moich ustach penisa. Zaczął prześlizgiwać się ku wyjściu, żeby zaraz potem znowu sięgnąć gardła. Z twarzą zalaną łzami, spojrzałam na molestującą mnie dziewczynę. Była bardzo zadowolona. Nieprzerwanie, trzymając mnie za warkoczyki, przyspieszała ruchy bioder. Jej penis coraz szybciej, mocniej i głębiej penetrował moje usta. W końcu zacisnęła zęby i pchnęła do końca, przytrzymując moją głowę. Jej łono oparło się o moją twarz, a penis wszedł do samego końca. Dławiłam się i stękałam, ale oprócz upokorzenia i strachu zaczęłam odczuwać coś, czego absolutnie się nie spodziewałam. Gdzieś na granicy świadomości pojawiła się nuta perwersyjnej przyjemności. Rosła z każdą chwilą i każdym kolejnym pchnięciem penisa w moje gardło.
- Grzeczna Suka! – wycedziła przez zęby, wycofując członka z moich ust.
Obfite ilości gęstej śliny wypłynęły z moich ust. Spłynęły po brodzie i szyi aż pomiędzy piersi i dalej kierowały się coraz niżej. Klęcząca obok mnie blondynka zebrała obfitą porcję i złapała mnie za biust. Smarowała go moją śliną, ściskając jednocześnie obie półkule z mocno sterczącymi sutkami.
- Masz wspaniałe cycki... – szepnęła mi do ucha.
- Teraz ja! – odezwała się nagle druga blondynka, podchodząc do mnie ze sterczącym spomiędzy nóg penisem.
Złapała go w dłoń i zaczęła oklepywać mnie nim po twarzy. Była wyraźnie podniecona całą sytuacją i zamierzała dać upust wzbierającemu pożądaniu.
- Otwieraj! – nakazała.
Posłusznie rozchyliłam usta i pozwoliłam jej penisowi wejść do środka.
- Język do przodu i popracuj nim trochę. – podpowiadała ciągle klęcząca obok i bawiąca się moimi piersiami dziewczyna.
Nie wiem dlaczego, ale wykonałam jej prośbę, a penis jej koleżanki prześlizgiwał się po moim języku aż do gardła z coraz mniejszym oporem. Perwersyjna przyjemność wywołana sytuacją, w jakiej się znalazłam, rosła z każdą chwilą i kolejnymi pchnięciami penisa w gardło.
- Suka coraz lepiej się bawi! – skomentowała moje zaangażowanie brunetka.
- Aż z niej cieknie... – dziewczyna bawiąca się moimi piersiami bez problemu wsadziła do mojej wypiętej cipki dwa palce.
Poruszały się z wielką wprawą, dostarczając mi coraz więcej rozkoszy. Już po chwili zaczęłam jęczeć, a mokry odgłos mojej zadowalanej cipki doleciał do uszu pieszczącej mnie dziewczyny.
- Myślisz, że jest gotowa? – spytała brunetka.
- Jeszcze chwila i dojdzie! – zakomunikowała baraszkującą palcami w mojej cipce blondynka.
- To na co czekasz? Pora przejść do sedna.
Drugi raz nie musiała tego powtarzać. Blondynka cmoknęła mnie w policzek, po czym przesunęła się, klękając za mną. Poczułam, jak coś dużego zaczęło prześlizgiwać się pomiędzy wargami mokrej cipki i zwiększało nacisk na wejście. Nagle blondynka pchnęła mocno, a jej penis wszedł do mojego ociekającego wilgocią wnętrza. Jęknęłam i dostałam orgazmu dokładnie w momencie, gdy jej biodra oparły się o moje pośladki.
- Suka już doszła! – ucieszyła się posuwająca moje gardło dziewczyna. - Patrzcie na jej twarz!
Nie byłam w stanie się kontrolować. Poniżenie zmieszane z rosnącym pożądaniem i podnieceniem całkowicie mną zawładnęły. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek znajdę się w takiej sytuacji, ale to, że będę szczytować, jak szalona i liczyć na więcej, przeszło moje wszelkie oczekiwania.
- Do tej pory tylko na pornolach widziałam, jak komuś oczy uciekają w tył głowy.
- Lubi to! I to bardzo! – brunetka uklęknęła obok mnie i złapała za piersi.
- Będziemy miały z tobą wiele zabawy! – syknęła stojąca nade mną blondynka i znowu zaczęła posuwać moje usta i gardło.
Dziewczyny co kilka, a może kilkanaście minut zamieniały się miejscami. W końcu każda z nich bawiła się moim biustem, posuwała moje usta i cipkę. Nie wiem, ile razy dostałam orgazmu, ale co najmniej kilka. Wszystko wskazywało jednak na to, że do końca zabawy jeszcze daleko.
- Trzeba podkręcić atmosferę... – zaproponowała tajemniczo brunetka.
- Co masz na myśli? – dopytywały dziewczyny.
- Kładź się! – powiedziała do blondynki z włosami spiętymi w koński ogon.
Ta posłusznie położyła się nago na ugniecionej trawie, a spomiędzy jej nóg sterczał dumnie sztuczny penis.
- Usiądź na niej i ujeżdżaj jej kutasa! – powiedziała, patrząc prosto na mnie. - I przestań udawać, że ci się to nie podoba.
Z ociąganiem i trzęsącym się ze zmęczenia i podniecenia ciałem, powoli na czworaka podeszłam do leżącej dziewczyny. Przełożyłam nad nią nogę i usadowiłam się cipką tuż nad sztywną zabaweczką.
- Natalia! Nie mamy całego dnia! – rzuciła brunetka.
Podeszła do mnie od tyłu i bezceremonialnie nadziała mnie na sztucznego członka. Jęknęłam głośno, czując, jak ponownie wypełnia moje wnętrze. Wstydziłam się przyznać sama przed sobą, ale przyjęłam jego obecność z dużą ulgą i przyjemnością. Uda mimowolnie zacisnęły się na bokach ciała leżącej dziewczyny, a dłonie na jej dłoniach. Trzymała mnie mocno i miałam wrażenie, że specjalnie daje mi chwilę na przyzwyczajenie się do tej nowej dla mnie pozycji.
- Wszystkie wiemy, co chcesz robić, więc jazda! – klepnęła mnie w pośladek, co spowodowało, że poruszyłam się na będącym głęboko we mnie penisie.
Poczułam, jak cudownie ociera się o wnętrze mojej cipki i wprawia moje ciało w ekstatyczne wręcz drżenie.
Powoli zaczęłam poruszać biodrami, z każdą chwilą coraz śmielej i szybciej ujeżdżając leżącą pode mną dziewczynę. Mój oddech znowu przyspieszył, a serce waliło w piersi jak szalone. Zawroty głowy powróciły, ale tym razem nie odczuwałam ich, jako czegoś złego. Moje ciało poddało się napastniczkom i zdradzało moje rosnące podniecenie.
- O to chodzi... – chwaliła mnie stojąca nade mną druga blondynka.
Podniosłam twarz i nasze spojrzenia się spotkały. W jej oczach było ciepło, zachwyt, odrobina szaleństwa, ale przede wszystkim podniecenie, gdy patrzyła na moje zaspokajane przez jej koleżankę ciało.
- Otwórz buzię... – powiedziała, głaszcząc mnie po policzku.
Zamroczona, niemal od razu wykonałam jej polecenie, wysuwając język daleko do przodu. Jej penis tylko na to czekał i powoli wślizgnął się do wnętrza moich ust. Początkowo poruszała nim powoli i płytko, ale już po kilku chwilach nie umiała się opanować i wsuwała się coraz głębiej. W końcu podniecenie przejęło nad nią kontrolę. Złapała mnie za głowę i ze wszystkich sił zaczęła posuwać mnie szybko i mocno w gardło. Nie broniłam się, nie oponowałam. Przyjmowałam kolejne pchnięcia z rosnącą ekscytacją. Mokry odgłos posuwanej cipki i gardła, zupełnie odebrały mi resztki świadomości.
Byłam tak zaaferowana i zdezorientowana, że nie zauważyłam, jak brunetka uklęknęła za mną. Miałam tylko wrażenie, że słyszę otwieranie buteleczki i wyciskanie czegoś. Dopiero gdy mokry narząd dotknął mojego tylnego wejścia, przyszło chwilowe otrzeźwienie. Zaczęłam ruszać biodrami, starając się uniemożliwić mu wejście tam, gdzie jeszcze nikogo i niczego nie było. Jednak moje starania sprawiły tylko, że doszłam po raz kolejny, a mój opór zniknął całkowicie. Czułam, jak coś śliskiego i mokrego wdziera się powoli do mojej pupy. Nie miałam siły walczyć, a jego obecność z każdą chwilą zaczynała sprawiać mi coraz mniejszy dyskomfort.
- Palec wszedł gładko! – usłyszałam jakby z oddali. - Czas na dwa...
Chwilowe mocniejsze rozpieranie szybko przerodziło się z rytmiczne palcowanie mojego tyłka. W połączeniu z tkwiącymi w mojej cipce i ustach penisami zaskakująco szybko doprowadziło mnie do kolejnego szczytowania.
- Suka jest niesamowita! – zachwycała się brunetka. - To jej pierwszy raz w dupę, a ona już dochodzi.
- Widać, że lubi taką zabawę... – powiedziała leżąca pode mną blondynka. - Ciekawe, jak zareaguje na prawdziwe rżnięcie.
- Koniecznie trzeba to sprawdzić! – usłyszałam za sobą podniecony głos brunetki.
W tym samym momencie coś zdecydowanie grubszego i większego naparło na mój zwieracz. Nie miałam ani sił, ani czasu, żeby choć próbować się bronić. Sztywna, ale delikatna zabaweczka bez problemu torowała sobie drogę w głąb mojej pupy. Nagle dziewczyna pchnęła, a jej biodra uderzyły o moje pośladki. Zawyłam z rozkoszy, dławiąc się penisem, posuwającej mnie ciągle w usta blondynki. Oczy znowu uciekły mi w tył głowy, a z kącików ust pociekła cienka stróżka śliny.
- Nasza Natalka chyba właśnie odkryła swoje powołanie! – szczyciła się rozdziewiczeniem mojej pupy brunetka.
Jej ruchy z każdą chwilą były coraz mocniejsze i szybsze. Wszystkie we trzy z całych sił posuwały bezlitośnie moje dziurki, a ja mogłam tylko szczytować raz za razem i upewniać je, że jest mi cudownie. Orgazmy przerodziły się w jedną, niekończącą się przyjemność. Nie wiedziałam już, czy dochodzę od posuwania cipki, ust czy pupy. Dziewczyny zamieniały się miejscami, żeby każda mogła sobie poużywać i zobaczyć, jak to jest rżnąć nagą, niezaspokojoną Sukę, jak ja.
Powoli zapominałam o całym świecie. Liczyła się tylko cielesność, pożądanie i rozkosz, jaką dawały mi te trzy dziewczyny. Wszystkie bodźce i uczucia zlewały się w jedno. Oprócz tego, co ze mną robiły, nie docierało do mnie nic. Nawet nie wiedziałam, czy jeszcze jest dzień, czy już noc. Zapomniałam, dlaczego wyszłam tego dnia z domu. Z każdą kolejną chwilą czułam, że gdzieś na dnie mojej duszy pulsuje coś nowego, coś ukrytego, nieznanego. Coś, co gdy eksploduje, to zmieni mnie na zawsze.
I tak się stało. Poczułam przypływ potężnej fali rozkoszy, która zalała moją świadomość ze wszystkich stron naraz. Kulminacyjny orgazm pozbawił mnie przytomności i resztek sił. Miałam wrażenie, że unoszę się ponad ziemią, ponad swoim ciałem, które leży nagie na trawie i całe drży. Usta miałam szeroko otwarte i starałam się łapać oddech. Cipka i pupa zaciskały się i otwierały w rytm niedawnych mocnych ruchów dziewczyn. One też leżały i odpoczywały. Patrzyły na mnie i uśmiechały się, wyraźnie zadowolone ze swojego dzieła. Starałam się rozejrzeć, ale oprócz siebie i nich, nikogo innego nie widziałam.
W końcu świadomość zaczęła powoli wracać. Z trudem przechyliłam głowę i spojrzałam na ciężko oddychające i uśmiechnięte napastniczki. Wyglądały, jakby już nasyciły się moim ciałem. Nie docierało jeszcze do mnie, jak długo to wszystko trwało. Która była godzina i gdzie ja do cholery byłam. Czułam potworne zmęczenie i ciągle pulsowanie obu dziurek i lekki ból gardła. Spróbowałam się poruszyć i o dziwo mi się to udało. Zebrałam resztkę sił i z trudem przeczołgałam się na czworaka do swoich ubrań. Nieporadnie i wolno założyłam bluzkę, zasłaniając wrażliwe piersi z ciągle sterczącymi sutkami. Wyraźnie odznaczały się na cienkim, czarnym materiale. Niepewnie spróbowałam wstać, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa i klapnęłam gola pupą na ugniecioną trawę. Jedna z blondynek zlitowała się i pomogła mi się podnieść. Podała mi też spódniczkę i cmoknęła w policzek, ciepło się uśmiechając.
- Jesteś wspaniała... – szepnęła, głaszcząc moją twarz. - Chciałabym cię jeszcze spotkać. – puściła mi oczko.
Zmroziły mnie te słowa. Dopiero co bawiły się moim kosztem, rżnęły bezlitośnie wszystkie dziurki, a ona miała czelność chcieć się jeszcze kiedyś spotkać!?
Na szczęście zostawiła mnie samą. Siły wracały coraz szybciej, więc założyłam i zapięłam spódniczkę. Zaczęłam rozglądać się za majtkami i stanikiem, ale nigdzie ich nie było. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że dolną część mojej garderoby już w autobusie zabrała mi jedna z dziewczyn. Dotarło do mnie, że ten sam los musiał spotkać stanik. Zebrałam torebkę z ziemi, zarzuciłam na ramię i szybkim krokiem oddaliłam się z tamtego miejsca, zostawiając napastniczki same. Nie goniły mnie, nie wolały. Po prostu pozwoliły mi odejść.
Po kilku chwilach dotarłam na przystanek i niemal od razu z oddali zauważyłam zbliżający się autobus. Zatrzymałam go machnięciem ręki i wsiadłam do środka. Szybko usiadłam z tyłu na jednym z siedzeń i momentalnie pożałowałam tej decyzji. Pupa po tak intensywnym wykorzystaniu zapiekła i zmusiła mnie, żebym jednak stała na ciągle drżących i chwiejących się nogach. Spojrzałam w wiszące pod sufitem lustro i sama nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam. Kim była ta kobieta? Włosy w nieładzie, oczy rozmazane, ale na twarzy blogi uśmiech szczęścia i zadowolenia. Z czego się tak cieszysz wariatko? Przed chwilą zostałaś wykorzystana przez trzy obce dziewczyny z wielkimi sztucznymi penisami, we wszystkie dziurki, a teraz jeszcze się cieszysz?
Skarciłam samą siebie, ale gdzieś w głębi duszy wiedziałam, że nigdy nie przeżyłam czegoś tak cudownego i wspaniałego. Dodatkowo brak bielizny sprawiał, że wszystkie niedawne przeżycia i emocje wracały do mnie i zaczynały przejmować kontrolę nie tylko nad myślami, ale i ciałem. Czułam cudowne wypełnianie i mocne pchnięcia posuwających mnie dziewczyn w cipce, pupie i ustach. Zaczęłam szybciej i płycej oddychać. Boże, co one ze mną zrobiły? Stałam w krótkiej, zwiewnej mini i czarnym, obcisłym topie w autobusie i czułam coraz większe podniecenie. Nie umiałam nad sobą zapanować. Dłoń, jakby żyjąca własnym życiem powędrowała pod spódniczkę i dotknęła cipki. Była bardzo mokra i gorąca. Czułam, jak wilgoć wypływa z niej i małymi kropelkami kieruje się w dół po wewnętrznej stronie ud. Zacisnęłam mocno oczy, a dłoń objęła chłodną poręcz. Z całych sił spróbowałam się opanować. W końcu się udało. Szybko złapałam się oburącz chłodnego uchwytu, żeby choć na chwilę odciągnąć palce od mojego śliskiego, ociekającego wilgocią skarbu. Chciałam poprawić włosy, ale w jadącym po nierównej drodze autobusie, było to praktycznie niemożliwe. Starałam się więc skupić całą uwagę na mijanych samochodach, żeby jakoś zapanować nad myślami.
Po przejechaniu kilku przystanków dotarłam w okolice centrum handlowego. Wysiadłam i od razu poczułam upał, jaki panował ciągle na dworze. Bardzo kontrastował z chłodem miejskiego, pustego autobusu. Ciągle jeszcze lekko drżącymi rękami, wyciągnęłam telefon z torebki O Boże! Przyjaciółka, z którą byłam umówiona, dzwoniła 10 razy. Szybko wybrałam jej numer i czekałam, aż odbierze:
- Cześć! – zaczęłam lekko zachrypnięta. - Bardzo cię przepraszam, ale coś mi wypadło i nie mogłam odebrać.
- Wszystko w porządku? – spytała podejrzliwie.
- Ta... Tak! – starałam się brzmieć jak najpewniej. - Jestem już pod centrum, ale muszę jeszcze zahaczyć o łazienkę.
- Siedzę na kawie w Maku. Nie mam już za dużo czasu, ale jak się pospieszysz, to ogarniemy wszystko, co zaplanowałyśmy.
- Jasne, już do ciebie lecę! – odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Weszłam do dużego, klimatyzowanego kompleksu pełnego wszelakich sklepów i skierowałam się do jednego z nich. Chciałam jak najszybciej uzupełnić braki w garderobie. Nie wybierałam długo, bo z gołą pupą było mi wszystko jedno. Chciałam się po prostu ubrać i poczuć swobodniej. Do kompletu czarnej koronkowo-bawełnianej bielizny dobrałam w sklepie obok chusteczki do demakijażu i kredkę, żeby zmyć i poprawić kreski nad oczami. Czułam się dużo pewniej, zmierzając szybkim krokiem do jednej z toalet. Wiem, że nie powinnam, ale wybrałam taką dla ludzi niepełnosprawnych, bo była przestronniejsza i mogłam się w niej zamknąć.
Gdy zamykam drzwi, czyjaś dłoń przytrzymała je i otworzyła nadzwyczaj silnie.
- Nie! – pisnęłam, widząc uśmiechnięte twarze dziewczyn, które brały mnie do nieprzytomności w parku.
- Cześć Natalko! A ty gdzie idziesz? – spytała brunetka.
- Chętnie ci potowarzyszymy... – rzuciła blondynka z dwoma kucykami.
Wszystkie trzy weszły do środka i zamknęły drzwi. Serce zaczęło walić mi jak szalone.
- Czemu tak nagle uciekłaś? Nie zdążyłyśmy ci podziękować za wspaniałą zabawę. – odezwała się trzecia z dziewczyn, oblizując lubieżnie usta.
Wszystkie trzy podeszły do mnie i otoczyły. Czułam ich pewność siebie i coraz większe podniecenie. Mnie samej zaczęło się ono udzielać, pomimo że bardzo, ale to bardzo tego nie chciałam.
- Co tam masz? – spytała brunetka, wyjmując kupioną niedawno bieliznę. - Ładna! – pochwaliła mój wybór.
- Suczka przyszła się tu ubrać... – trafnie zauważyła wysoka blondynka.
- Ciekawe czy jeszcze jest mokra? – wypaliła trzecia z dziewczyn.
- Nie wiem, o czym mówisz!? – starałam się być asertywna, ale tak nieporadnie, że sama sobie nie wierzyłam.
Poza tym ona miała rację. Czułam, że z mojej cipki nieustannie wypływają moje miłosne soczki, a mój umysł ciągle podsuwał mi obrazy niedawnych wydarzeń z parku.
- Wyjdziemy i zostawimy cię w spokoju... – zaczęła brunetka.
Odetchnęłam z ulgą i światełko nadziei zamigotało w moim umyśle. Jak szybko rozbłysło, tak szybko zgasło, gdy dokończyła:
- ... ale jeśli chcesz powtórki, jeśli marzysz, żebyśmy znowu cię wyruchały, to podciągnij spódniczkę, rozszerz mokrą cipkę i błagaj.
Świat znowu zaczął wirować. Czułam, jak krew uderza mi do głowy. Myślałam, że zemdleję. Mimowolnie zacisnęłam ręce w pięści, zamykając w nich całą złość, bezsilność i beznadziejność sytuacji.
- Masz ostatnią szansę... – zakomunikowała brunetka.
Musiały widzieć moją walkę z samą sobą. Na ich twarzach znowu pojawił się grymas triumfu. One już wiedziały, choć ja jeszcze walczyłam. Dobre wychowanie stanęło do bardzo nierównej walki z pożądaniem wspieranym przez wspomnienia nieziemskiej rozkoszy i rezultat tego starcia mógł być tylko jeden.
- Okej dziewczyny, to idziemy! Natalia widocznie ma już dość... – powiedziała blondynka z kucykami i złapała za skobel zamka w drzwiach.
- Nie! Czekajcie! – mój głos brzmiał rozpaczliwie.
- Taaak? Masz nam coś do powiedzenia? – patrzyły na mnie i uśmiechały się, domyślając się, jakie słowa za moment padną z moich ust.
Drżącymi dłońmi sięgnęłam do spódniczki. Złapałam jej skraj i podciągnęła do góry, odsłaniając moje gładko wygolone łono. Sięgnęłam pod spódniczkę jeszcze raz obiema dłońmi. Rozchyliłam szeroko wargi cipki, pokazując, jaka ciągle była mokra. Czułam jej gorąco. Wiedziałam, czego chciała i zamierzałam jej to dać. Wstyd i upokorzenie nie miały teraz znaczenia. Liczyło się pragnienie, żądza rozkoszy i zaspokojenie. Patrząc trzem nieznajomym dziewczynom prosto w oczy, powiedziałam, ochrypniętym z podniecenia głosem:
- Wyruchajcie moją cipkę, jak tam w parku! Błagam was! Zrobię wszystko! Jestem cała wasza!
- Tylko cipkę? – rzuciła brunetka.
- Tyłek też! I usta! Bierzcie mnie, jak tylko chcecie! Ruchajcie we wszystkie dziurki jednocześnie, błagam!
W moich oczach zaszkliły się łzy. Czy czułam się upokorzona? Na pewno tak, ale też podniecona do granic możliwości. Jednak przede wszystkim po raz pierwszy w życiu poczułam się wolna, wyzwolona i cholernie szczęśliwa.
- Zdejmij spódniczkę i stań przodem do lustra. – powiedziała brunetka.
Rozpięłam suwak i pozwoliłam czerwonemu, kraciastemu materiałowi opaść swobodnie na podłogę. Odwróciłam się tyłem do dziewczyn i oparłam dłonie o umywalkę.
- Stań w lekkim rozkroku i wypnij dupcię. – usłyszałam kolejną komendę.
Zrobiłam, jak mówiły. Patrzyłam na swoje odbicie. Nie poznawałam się już. Kim była ta dziewczyna, która stała półnaga w toalecie i oddawała właśnie swoje ciało i duszę tym trzem nieznajomym? Usłyszałam dźwięk rozsuwanego zamka w plecaku, a po chwili szelest zdejmowanych ubrań. W lustrze widziałam nagie dziewczyny szykujące się do ponownej zabawy moim ciałem. Różnica polegała na tym, że nie musiały już tym razem niczego brać siłą ani podstępem. Oddałam im wszystko dobrowolnie, a nawet marzyłam i pragnęłam, żeby mnie wzięły.
Brunetka stanęła za mną. Czułam jej penisa, napierającego na pośladki. Był sztywny, ale delikatny. Doskonale poznałam każdy jego centymetr, goszcząc go wcześniej głęboko w każdej z moich dziurek. Wypięłam się jeszcze bardziej. Dziewczyna położyła głowę na moim ramieniu i nasze spojrzenia spotkały się w odbiciu lustra. Ujęła w dłonie moje piersi przez bluzkę i chwilę ściskała, bawiąc się sutkami, które od razu zareagowały na tę pieszczotę, uwydatniając się pod czarnym materiałem. Nagle pociągnęła bluzkę ku dołowi i mój biust wyskoczył na wierzch. Zwinne dłonie znowu zaczęły go pieścić.
- Patrz w lustro... – szepnęła mi prosto do ucha. - Zobacz, jaka jesteś piękna... Zobacz swoją minę...
Zaskoczona patrzyłam na kobietę z nagim biustem, który pieściły dłonie innej. Pełne piersi poruszały się miarowo masowane przez wprawne palce. Z każdą chwilą coraz bardziej podobał mi się ten widok. Brunetka to zauważyła i uśmiechnęła się zawadiacko.
- Prawda, że jest piękna? – spytała.
- Taaak... – przyznałam.
- A teraz patrz, co się stanie, gdy zacznę rżnąć ją w dupę...
W tym samym momencie jej penis naparł na moje tylne wejście i zaskakująco łatwo wszedł do środka. Biodra dziewczyny oparły się o moje pośladki i od razu zaczęły poruszać w tył i w przód, na zmianę wysuwając i wkładając sztucznego penisa do mojej pupy. Zawyłam z rozkoszy i doszłam, wyginając i napinając całe ciało. Nogi się pode mną ugięły, ale dzięki umywalce i dziewczynie posuwającej mój tyłek, nie upadłam. Piszczałam jak zabaweczka, podczas gdy ona tylko przyspieszała i wzmacniała swoje ruchy. Moje oczy spotkały się z oczami dziewczyny w lustrze. Zapatrzyłam się w nią bez pamięci. Włosy w nieładzie, głowa na zmianę opadająca i odchylająca się do tyłu. Mętne, rozbiegane spojrzenie, w którym dostrzegałam perwersyjną przyjemność, jaka płynęła z mocnego seksu analnego. Nagie piersi podskakujące w rytm ruchów biorącej ją od tyłu dziewczyny. Każde kolejne pchnięcie, każdy ruch wywoływał grymas na jej twarzy i przyspieszał oddech. Wydawała się szczęśliwa jak nigdy. Miałam wrażenie, że w całym swoim życiu ta dziewczyna nie doznała tyle rozkoszy.
Brunetka nagle odciągnęła mnie od lustra i odwróciła. Na podłodze u moich stóp już leżała jedna z blondynek, naga, ze sterczącym w gorę penisem. Od razu wykonałam krok i usiadłam na nim, pozwalając mu wniknąć głęboko do przemoczonej i spragnionej cipki. Teraz miałam w sobie już dwa penisy, które poruszane przez moje kochanki, sprawiały mi coraz więcej przyjemności. Spojrzałam na trzecią z dziewczyn. Patrząc jej w oczy, otworzyłam usta i wysunęłam język. Podeszła i przystawiła penisa do mojej twarzy.
- Pośliń go dobrze! – nakazała.
- Tylko, jeśli obiecasz się nie hamować? – wychrypiałam, podniecona do granic możliwości.
- Obiecuję ruchać twoje usta i gardło tak mocno, jak one będą cię pieprzyć!
W tej samej chwili zaczęłam pluć na sztucznego penisa i rozsmarowywać ślinę po całej jego długości. Blondynka już nie mogła wytrzymać. Złapała mnie za głowę i jednym pchnięciem wsadziła sztucznego członka na całą jego długość, aż jej łono oparło się o mój nos. Właśnie wtedy dopadł mnie kolejny potężny orgazm. Targał moim ciałem, uwalniając nagromadzoną energię. Pewnie krzyczałabym jak opętana, ale penis w gardle skutecznie to uniemożliwiał.
Mijały kolejne minuty, a dziewczyny nie przestawały posuwać mnie na zmianę we wszystkie otwory. Przyjmowałam każde ich pchnięcie z niesłabnącą ekscytacją, szczytując regularnie ku ich uciesze. Nie wiem, ile to trwało. Znowu straciłam rachubę czasu. Nagle wszystko się urwało, ale tym razem nie zemdlałam. One po prostu skończyły. Wyszły ze mnie i siedziały nagie na podłodze, oddychając ciężko. Patrzyły na mnie i na siebie na zmianę, uśmiechając się radośnie.
- Jesteś cudowną, niewyżytą Suczką. – powiedziała brunetka.
- Nigdy tak dobrze się nie bawiłyśmy! – przyznały zgodnie.
- Musimy cię za to wynagrodzić.
Wszystkie trzy z widocznym zmęczeniem i trudem wstały. Wyjęły ze swoich cipek zamontowane w ten sposób penisy i stanęły nade mną. Położyły zabaweczki na moim rozgrzanym ciele. Były śliskie od naszych wspólnych soczków i takie delikatne. Ich obecność na mnie była zupełnie nowym, ale miłym doznaniem. Przenosiłam rozbiegany wzrok z jednej na drugą. Uśmiechały się do mnie tajemniczo i nagle wszystkie jak na komendę zaczęły się masturbować, obserwując moje zmęczone, zaspokojone, nagie ciało. Szybko i energicznie pobierały swoje cipki, jęcząc coraz głośniej. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, dopóki po kolei nie zaczęły tryskać wodnistą cieczą prosto na mnie. Ich wilgoć zalewała moje ciało. Byłam w szoku. Nie sądziłam, że kobieta może tak intensywnie i obficie dochodzić. Miałam to wszędzie: na piersiach, brzuchu, łonie, ale przede wszystkim na twarzy i we włosach. Z otwartymi szeroko ustami zerkałam na każdą spadającą na mnie kropelkę. Byłam szczęśliwa, że mogłam być ich obiektem pragnień, westchnień i pieszczot.
Po chwili skończyły i lekko chwiejąc się od przeżytej rozkoszy, zaczęły się wycierać i ubierać. Przyjemnie było patrzeć na ich zadowolone miny i ciała. Musiałam przyznać, że wszystkie były wyjątkowo atrakcyjne.
- Dzięki za zabawę! – rzuciła blondynka z końskim ogonem.
- Było bardzo milutko. Jesteś wspaniała! – pochwaliła mnie jej koleżanka z dwoma kucykami.
- Ruchanie cię to czysta przyjemność i chętnie to powtórzymy. – brunetka pościła mi oczko i po raz pierwszy pocałowała.
Jej język wdarł się do wnętrza moich ust i rozpoczął rozkoszny taniec z moim. Siłowały się, przepychały, ale przede wszystkim sprawiały mi coraz więcej przyjemności. Nie sądziłam, że kiedykolwiek pocałuję się z kobietą i to tak namiętnie i głęboko. Jednak najdziwniejsze i wręcz nieprawdopodobne było to, że było to aż tak przyjemne. Chciałam, żeby to trwało w nieskończoność, ale nagle język i usta brunetki zniknęły, a tuż przed twarzą pojawiła się jej uśmiechnięta buzia i radosne, zadowolone spojrzenie.
- Do następnego razu! – jeszcze raz cmoknęła mnie w usta, po czym wszystkie trzy wyszły. Zostawiły mnie samą, nagą, bezbronną i zalaną ich soczkami. Gdy starałam się podnieść, to za chwilę znowu lądowałam na podłodze. Była zbyt mokra i śliska. Jednak nie poddawałam się, a z mojej twarzy nie znikał szeroki uśmiech. Cały czas byłam radosna, rozemocjonowana i szalenie podniecona. Spojrzałam znowu w lustro, tuż przed zmyciem z twarzy ich wilgoci. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek wcześniej widziałam w tych cudownych, brązowych oczach tyle radości, swobody i wolności. Doprowadziłam się do porządku. Założyłam bieliznę, spódniczkę i top. Poprawiłam włosy, rozplatając warkocze i spinając je wysoko w koński ogon. Miałam wrażenie, że wychodzę z tej łazienki, jako ktoś zupełnie inny. Jako nowa osoba i cholernie mi się to podobało. Sprawdziłam telefon. Przyjaciółka znowu dzwoniła, aż w końcu napisała SMS-a: „Przepraszam, ale nie mogę na Ciebie już dłużej czekać. Mam nadzieję, że wszystko okej?". Szybko wystukałam na ekranie odpowiedź: „Bardzo Cię przepraszam, ale źle się poczułam i utknęłam w toalecie. Wszystko jest nawet lepiej niż okej". Zrozumiałam, że w takim razie nici z zakupów, więc kupiłam tylko coś do jedzenia i picia, bo strasznie burczało mi w brzuchu i postanowiłam wrócić do domu. Tym razem jednak szłam pieszo. Nie wiem dlaczego, ale miałam dość autobusów, jak na jeden dzień.
Po niespełna trzydziestu minutach otworzyłam drzwi mieszkania i weszłam do środka, zamykając je za sobą. Usiadłam w pokoju i zaczęłam płakać. Ku mojemu zaskoczeniu nie były to łzy smutku, czy bezsilności spowodowane tym, co się stało, ale były to łzy radości. Płakałam i śmiałam się, czując wielką ulgę na duszy. Wzięłam telefon i odczytałam wiadomość, którą nagle dostałam: „To kiedy i gdzie Suczko?".
Dotarło do mnie, że dziewczyny musiały wziąć sobie mój numer telefonu i teraz mogły do mnie pisać i dzwonić, kiedy tylko chciały. Nerwowo przejrzałam smartfon w poszukiwaniu innych śladów ich działań i znalazłam tego więcej, niż mogłam przewidzieć. Aż mnie zamurowało. Galeria pełna była zdjęć z tego, jak mnie molestowały i posuwały zarówno w parku, jak i w toalecie w centrum handlowym. Zbliżenia mojej rozanielonej twarzy, cipki, rozciągniętej pupy, ugniatane mocno piersi. Było też kilka filmików, na których głośno jęczałam i błagałam o więcej. Nie mogłam uwierzyć, że to ja. Filmy i zdjęcia dziewczyny, którą widziałam i jej rozkosz bardzo mnie podnieciły. Palce same odnalazły cipkę i zaczęły kolejną tego dnia zabawę, która trwała zdecydowanie dłużej niż zazwyczaj i dostarczyła mi kolejnych mocnych wrażeń. Po zabawie odpisałam z szerokim uśmiechem na ustach: „Dam znać ".
Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!
7 komentarzy
Czytelnik123
Zgodzę się z Erotusia123, że zdecydowanie za długo musieliśmy czekać na kolejne Twoje opowiadanie. Choć nie da się nie zauważyć, że jest zupełnie inne i mocniejsze, to jednak czuć w nim Ciebie i Twój niepowtarzalny styl. Mam wrażenie,że odrobinę wyszłaś ze swojej strefy komfortu, ale bardzo się opłaciło. Brawo!
gosiak89
@Czytelnik123 jaka analiza
!dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Erotusia123
Bardzo, bardzo długo kazałaś swoim fankom i fanom czekać na kolejne opowiadanie. Nie ładnie! Ale jakże pięknie napisane
Miałam kilka niegrzecznych myśli
Pozdrawiam ciepło
gosiak89
@Erotusia123 raczej wątpię, żebym miała fanki lub fanów. jeśli to, co tworzę komuś się podoba, to bardzo mi miło
pozdrawiam
oniona4
@gosiak89 Masz fanki i fanów
Ja na przykład jestem jedną z fanek 
oniona4
O cholera! Zupełnie coś innego niż pisałaś do tej pory. Na początku się przestraszyłam, że przekroczysz granicę. Napedzilas mi strachu, ale skończyło się wspaniale
Uwielbiam Twój styl i pomysły 
gosiak89
@oniona4 dziękuję że jesteś
jeśli się podobało, to tylko mi przyjemniej 
oniona4
@gosiak89 Bardzo się podobało
Amelialesss
Wspaniałe opowiadanie Gosiu. Chciałabym żeby coś takiego kiedyś mnie spotkało. Mam nadzieję, że będą kolejne części
gosiak89
@Amelialesss dziękuję za miłe słowo
Hart
Cieszę się że po długim czasie zdecydowałaś się na coś nowego. Sceny bardzo gorące chyba bardziej niż ta pogoda tego dnia. Też nie jestem zwolennikiem gwałtów ale to trudno zaliczyć do gwałtu. Jestem pod wrażeniem i czymś jeszcze 😉
gosiak89
@Hart dziękuję za przeczytanie i miłe słowa
cieszę się, że mogłam dać dzisiaj odrobinę ciepła
pozdrawiam serdecznie
Marta17
Rewelacyjne opowiadanie. Momentami czułam sie jakbym była na miejscu Natalli. Tyle zaskoczeń. Mam nadzieję ze będzie kontynuacja
gosiak89
@Marta17 dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że zamiast być gościem, to założysz tu na portalu konto? w imieniu całej społeczności LOLa serdecznie zapraszam
ale może kiedyś...
pozdrawiam
kontynuacja? hmm... nie było takowej w planach
Chaosik
Nie jestem fanem gwałtów, dlatego cieszę się, że przeszło to bez jakiś brutalnych scen, a jedynie przygodnego ostrego seksu.
gosiak89
@Chaosik ja też fanką gwałtów nie jestem... szukałam czegoś innego... nowego dla mnie... dziękuję za komentarz i pozdrawiam