Zakazany Pan ~10~

Zakazany Pan ~10~Usiadłam i rozpakowałam się, starając wciąż patrzeć na tablicę, lecz czułam wzrok na sobie i to nie tylko jego.. nie wiem czy jestem aż tak interesująca, a może dziwna?.. kątem oka widziałam jak kolega obok zerkał czasami na mnie, na szczęście włosy miałam rozpuszczone, więc tak mogłam zakrywać twarz, siedziałam od razu przy oknie. Nieraz spoglądałam tam i modliłam się o koniec lekcji, wiem już, że ona nie będzie najlepszą.. ale żeby już gorszych nie było..
Na reszcie.. dzwonek zadzwonił a ja zaczęłam się pakować. Już miałam wychodzić z Alą gdy nagle nauczyciel zawołał ją
- Alicjo, mogłabyś na chwilę zostać?
- Roks, weź idź pod 205, a ja zaraz do ciebie dołączę, tu od razu po lewej i idź prosto i wtedy.. albo wiesz co.. zaczekaj na mnie obok drzwi
- Okey- powiedziałam po czym wyszłam
Obok sali stała ławka, więc usiadłam na niej, rozmyślając..
- I jak tam pierwszy dzień?- usłyszałam męski głos... Spoglądając w prawo zobaczyłam Krystiana siedzącego obok mnie..
- Szczerze? to pierwsza lekcja była okropna..
- Aż tak bardzo nie spodobał ci się Moka?
- Kto?
- No nauczyciel
- Aaa. nie.. on jest spoko, tylko, że muszę siedzieć z jakimś chłopakiem.. jezu..
- Dokucza ci?
- Nie.. po prostu nie lubię siedzieć z chłopakiem na lekcji.. no chyba, że dobrze go znam i lubię..
- A mnie dobrze znasz i lubisz?
- No cóż za dobrze cię nie znam, ale wiem, że jesteś dobry, miły i na dodatek polubiłam cię po tym jak obroniłeś mnie przed swym własnym bratem- powiedziałam i zaśmiałam się a on wraz ze mną
- A czemu się pytasz?
- No bo będziemy mieli z wami lekcje
- Jak to?
- No bo nie ma naszego nauczyciela, a nie chcą dać nam okienka no i mamy z wami...
- Mhm, no cóż przynajmniej na tej lekcji nie będę musiała siedzieć z kimś obcym- powiedziałam i uśmiechnęłam się
Zauważyłam z prawej strony przy oknie Kacpra wraz ze swoimi przyjaciółmi..  
- To co idziemy?- powiedziała Ala wychodząc z sali
- No, no tylko zostawić cię na sekundę i już chłopcy obok ciebie..
- Haha, nie.. Krystian podszedł by powiadomić mnie o tym, że mamy z nim lekcję..
- Powiadomić? powiadasz...
- Dobra ja spadam, dziewczynki, elo- i odszedł w stronę wychodzących z klasy chłopaków..
- To co idziemy?
- No idziemy..- powiedziałam i uśmiechnęłam się, kątem oka widziałam jak Kacper nieraz spogląda na mnie tak, żeby jego koledzy tego nie zauważyli, ja chyba robiłam to samo co on.. spoglądałam na niego tak, aby nikt tego nie widział..
- W poniedziałek zapoznam cię z moimi przyjaciółkami, są spoko więc pewnie się polubicie.. dziś pojechały na zawody dlatego ich nie ma..
- A ty? ty czemu nie pojechałaś? na pewno bardzo dobra jesteś
- Miałam jechać, ale zrezygnowałam, bo chciałam mile ugościć cię w naszej szkole, a widzę, że jesteś nieśmiała i nie dałabyś tu rady sama.. musisz się przyzwyczaić.. dlatego zostałam..
- Nie musiałaś przecież tego robić..
- Musiałam..
- Dziękuję, czuję się zaszczycona..
- Za co?
- Za to, że zostałaś, a nie musiałaś..  
Usiadłyśmy przed klasą.. grupka chłopaków kierowała się w naszą stronę, po tym jak jakaś dziewczyna wskazała na nas palcem
- Ala
- No?
- Dziś jest u mnie impreza, może wpadłabyś z przyjaciółką?- powiedział po czym spojrzał na mnie i puścił mi oczko.. no nie powiem.. przystojny jest.. ale nie w moim stylu..
- To jak wpadniecie?
- Może, jeszcze zobaczymy, mamy dziś tyle roboty..
- Okey, jak coś wiesz gdzie mieszkam, czekam na was!
- Ok ok, cześć
- Do zobaczenia..
- To był Piotr, jest od nas o rok starszy, chodzi z Krychem i Kacperkiem do klasy..
- Aaa.. dlatego cię zna..? czy są jeszcze inne powody?
- No kiedyś byliśmy ze sobą, ale to skończone..
I dzwonek zadzwonił.. a nauczyciel wraz z nim pojawił się na schodach, gdy otwierał  ktoś zatrzymał mnie..
- yy..
- Ten no wiesz.. jak tam ci leci?- to są jakieś kpiny? ja zaraz spóźnię się na lekcję a on się mnie pyta co u mnie? kto to w ogóle jest?
- Sorki, ale teraz mam lekcję i zaraz się spóźnię- powiedziawszy to wyprzedziłam go
- Zaczekaj!- krzyknął, lecz ja się nie zatrzymałam, weszłam do klasy. Wyszukałam Krystiana, lecz on siedział z jakąś dziewczyną, Ala z jakimś chłopakiem.. no super.. zostały tylko dwa wolne miejsca.. Kacper i jakiś inny chłopak, ruszyłam w jego stronę, lecz kolega który zaczepił mnie przed salą szybko mnie wyprzedził i usiadł do niego..
- Panno..?
- Roksana, jestem Roksana
- Panno Roksano proszę usiąść do Kacpra..
No cóż stałam po drugiej stronie klasy, ruszyłam  w jego stronę niechętnie.. lecz on uśmiechał się, wręcz się śmiał..
Usiadłam obok niego i rozpakowałam się, no to teraz polski..
- Jak mi przykro..
- Uwierz, mi bardziej..- powiedziałam nie spoglądając na niego
- Ouu, zła jesteś? lubię takie..
- Jezu, czy ty masz do mnie jakiś problem?
- Nie, dlaczego?
- Na każdym kroku uprzykrzasz mi życie..
- No bywa słonko..
- Aż tak bardzo boli cię, że jestem z domu dziecka?
- Dlaczego?
- Słyszałam to co powiedziałeś..- wypowiadając to momentalnie pojawiły mi się łzy na twarzy, a z jego twarzy zniknął uśmiech.. Odwróciłam się od niego i nie spojrzałam do końca lekcji, on natomiast spoglądał na mnie, mówił po cichy bym na niego spojrzała, bym go posłuchała.. lecz ja nie mogłam skupić się na lekcji, przypomniał mi się tata..  
Gdy dzwonek zadzwonił szybko spakowałam się i wyszłam, nie czekając nawet na Alę, wyszłam z sali i zaczęłam szybkim krokiem iść przed siebie..
- Roksana, zaczekaj! Roksana..- słyszałam tylko głos Kacpra, lecz nie skupiałam się na tym co do mnie mówi.. wyszłam przed szkołę, a łzy leciały mi ciurkiem.. głowę miałam schyloną..  
- Ja no nie chciałem tego powiedzieć..
- Odejdź ode mnie..
- Na prawdę nie myślę tak..
- Myślisz.. nie kłam..
- No sorki, nie chciałem..- no nie teraz jeszcze bardziej mnie wkurzył..
- Nie dość, że powiedziałeś coś niemiłego, co niby nie uważasz za słuszne, to na dodatek nie umiesz przeprosić.. jesteś zwykłym debilem który nie umie przeprosić już byłej koleżanki. Nie chcę żebyś się do mnie odzywał, schodź mi z oczu, jeżeli nie chcesz bym jeszcze bardziej cię znienawidziła- powiedziałam to donośnym głosem i walnęłam w klatkę po czym ruszyłam do drzwi.. wytarłam łzy i poszła razem z Alą, która obserwowała całą sytuację
Do końca lekcji siedziałam cicho, nie uśmiechałam się nawet do Krystiana ani Ali.. Kacper zrobił tak jak mu powiedziałam, nie podchodził do mnie.. schodził mi z drogi.. chodź widziałam jak czasem spoglądał na mnie, lecz jak nasz wzrok się spotykał on go odwracał, tak jak ja..

kaaay

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1305 słów i 6808 znaków.

2 komentarze

 
  • Kara123

    Fantastyczne opowiadanie . Pisz dalej  :rotfl:

    7 paź 2018

  • kaaay

    @Kara123 dziękuję!

    1 lis 2018

  • PLMatrix

    Czekam na kolejne opowiadania

    6 paź 2018

  • kaaay

    @PLMatrix <3

    1 lis 2018