Zakazany owoc cz.1

Jest to moje pierwsze opowiadanie. Komentarze mile widziane. Zapraszam do lektury.

Nigdy nie byłam grzeczną dziewczynką. Nigdy też nie zamierzam nią być. Wychodzę z założenia, że skoro mamy tylko jedno życie, to trzeba wycisnąć z niego jak najwięcej. "Póki żyjesz to szalej". Witajcie na imię mam Michalina, znajomi mówią na mnie Miśka. Jestem 24-letnią studentką psychologii. Mam długie, kręcone, ciemne włosy, nieziemski tyłek i najlepsze cycki pod słońcem. Na brak zainteresowania facetów nie mogę narzekać, choć niestety spotykam samych dupków. Widocznie to nie mój czas, ale nie tym chcę się z wami podzielić. Opowiem wam natomiast o znajomości, która dużo namieszała w moim życiu. Adama (imię zmienione) poznałam 2 lata temu w jednym z Katowickich klubów, a właściwie to pod klubem jeśli można to tak nazwać. Byłam z przyjaciółmi troszkę zaszaleć. Impreza rozkręciła się na dobre, alkohol, dobra muzyka, żyć nie umierać. W pewnym momencie do naszej loży przysiadła się ekipa kilku kolesi. Odwróciłam wzrok żeby zobaczyć kim są nowo przybyli i zamarłam z wrażenia. Siedział między kumplami i wpatrywał się we mnie swoimi niebieskimi oczami. Posłałam mu słodki uśmiech i wskoczyłam na parkiet. Całą imprezę starałam się podtrzymać jego zainteresowanie, kręciłam tyłkiem na wszystkie strony, a on tylko patrzył i uśmiechał się zawadiacko. Po jakimś czasie podszedł do mnie, cmoknął w policzek i rzucił "Ja już uciekam, baw się dobrze". Zaskoczył mnie swoim zachowaniem, nie byłam przyzwyczajona, że ktoś potrafi mi się oprzeć. Liczyłam na gorący flirt, a tymczasem musiałam obejść się smakiem. Nie spodobało mi się to i ewidentnie popsuło mi humor. Po kilkunastu minutach stwierdziłam, że spadam do domu. Pożegnałam się z przyjaciółmi i samotnie opuściłam klub. Chwiejnym krokiem skierowałam się w stronę domu starając się nie myśleć o mojej osobistej porażce. Nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam głowę i zobaczyłam grupkę chłopaków, którzy czegoś ode mnie chcieli. Podeszłam bliżej i po raz kolejny tej nocy zamarłam. To była ekipa z loży, a pośród nich mój obiekt zainteresowania. Przywitałam się i zaczęliśmy rozmawiać. Oczywiście cały czas gapiłam się jak idiotka na Adama. Musiałby być głupi żeby nie skumać, że kręci mnie na maksa, jego kumple też to zauważyli. Chemię było czuć na odległość. Wymieniliśmy się numerami i poszłam w swoją stronę. Tak oto zaczęła się moja przygoda z zakazanym owocem- zakazanym, bo Adam jak się okazało od 3 lat był w związku. Nie zniechęciło mnie to. Jestem typem osoby, która dąży do celu nawet po trupach, a moim celem było zdobycie jego. Nie odpuściłam nawet gdy powiedział mi, że kocha swoją dziewczynę i nie zamierza jej dla mnie zostawić. Przez kilka dni mieliśmy ze sobą kontakt telefoniczny, smsy i telefony były na porządku dziennym, lecz przestało nam to wystarczać. Zaproponował spotkanie, nie odmówiłam. Kupiłam dobre wino, ubrałam seksowną bieliznę i w napięciu czekałam na jego przyjście. Gdy zadzwonił dzwonek o mało co nie dostałam zawału. Mimo, że nie znałam go w ogóle, na samą myśl o nim dostawałam palpitacji serca. Otworzyłam drzwi i kolejny raz zobaczyłam jego rozbrajający uśmiech. Wszedł do mieszkania, po czym przycisnął mnie do ściany i zaczął mnie namiętnie całować. Zupełnie nie byłam przygotowana na takie powitanie, choć nie powiem spodobało mi się to. Nalałam po lampce wina i rozmawialiśmy przez jakiś czas. Opowiadałam mu o swoim życiu, co robię, czym się interesuję itp. Ot zwykła zapoznawcza rozmowa. Nie wiem ile czasu minęło, alkohol zaczął pulsować we krwi i miałam na niego coraz większą ochotę. On jakby wyczuł sytuację, bo zbliżył się do mnie i złożył na mych ustach słodki pocałunek, potem drugi i trzeci aż w końcu całowaliśmy się jak oszalali. Jakaś część mnie mówiła mi, że nie powinnam, że przecież on ma dziewczynę, że to się nie uda, ale zignorowałam głos rozsądku. Pragnęłam aby całował mnie i dotykał do końca świata. Poza tym nie było już odwrotu. Czas stanął w miejscu. Byłam tylko ja i on. Szybko pozbył się mojej bluzki i podziwiał z zachwytem krągłe cycuszki. Całował moją szyję, barki i powoli schodził do spragnionych czułości brodawek. Byłam jak sparaliżowana, nie mogłam się ruszyć. Jego dotyk sprawiał, że cała płonęłam. Wziął do ust jednego sutka i zaczął go ssać jak małe dziecko. Ręką ugniatał drugą pierś. Chciałam więcej i więcej. Z pasją zajmował się moimi kuleczkami, to lizał to ssał je na zmianę. Cichutko jęczałam i czekałam co wydarzy się dalej. Schodził coraz niżej, całował każdy centymetr mojego ciała. Czułam jak moja cipka z minuty na minutę robi się coraz bardziej gorąca. Och jak on mnie jarał! Pozbył się zbędnych spodni i majtek. Jego oczom ukazała się gładziutka muszelka, która ociekała już soczkami. Przejechał palcem po nabrzmiałej łechtaczce, a ja jęknęłam z podniecenia. Powoli masował mój guziczek dając mi tym ogromną rozkosz. Rozchylił płatki i wbił się językiem do środka. Po chwili dołożył paluszki i rżnął mnie nimi zapamiętale. Było mi tak dobrze. Wiłam się pod nim jak kotka. Czułam, że koniec jest blisko. Naprężyłam ciało, a z moim ust wydał się głośny jęk symbolizujący cudowny orgazm. To było coś! Oddychałam ciężko czekając aż moje ciało się uspokoi po czym przyciągnęłam go do siebie i wtuliłam się w jego ramiona. Głaskał moje włosy, całował szyję i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w niebyt.

ZakazanyOwoc

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1076 słów i 5800 znaków.

3 komentarze

 
  • Palmer

    Klasyka...

    23 lis 2013

  • Szymoon

    Dobree jest :);*. tylko za krotkie :c

    22 lis 2013

  • Michas

    Wspaniale opowiadanie :)
    A moze jakas dziewczyna napisze do mnie? gg 8887968 :)

    22 lis 2013