Minął tydzień... Od tamtego zdarzenia nie widziałam Jeffa. Leo coś tam próbował do mnie zagadać ale za każdym razem go spławiałam. Gdy szłam do sklepu, zobaczyłam Jeffa. Szedł normalnie bez kaptura z odsłonięta twarzą zamyślony. Każdy kto obok niego przechodził, przyśpieszał kroku.
- Jeff! -krzyknęłam. Zatrzymał się. Pobiegłam. - Ja nie miałam wtedy tego na myśli! Ja... Ja nie! -mówiłam ze łzami w oczach.
-Ja wiem co myślałaś... Że jak pokażesz mnie koleżaneczkom to uciekną. - powiedział chamsko i obojętnie.
-Nie! Ja... Nie wiedziałam czy cię kocham! Ale...
-Ale już znikam! - odszedł
-Nie! Ja cię kocham! Jeff stój! - rozpłakałam się.
-Wszystko w porządku? - to był mój kolega. Nie odpowiadałam. Próbował mnie przytulić, ale go odepchnęłam.
-Zostaw mnie! - uciekłam w stronę Jeffa. Próbowałam go dogonić. Udało mi się! Złapałam go za koszulkę. Odwrócił się do mnie i niespodziewanie pocałował. Byłam taka szczęśliwa. Przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać już ze szczęścia.
-Już, już -uspokajał mnie glaszcząc po głowie.
Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.
2 komentarze
pogusia2002
dokończ!!!!
cukiereczek1
Krótkie ale rewelacyjna część