Wiolonczela miłości cz 5

Niespotykany chłopak. Nie wiedziałam, co mi się stało. Poprosiłam, go, żeby mnie powstrzymał, jeśli bym chciała mu się oddać. To było dziwne, że to mu powiedziałam. To nie byłam kompletnie ja. No, a potem mnie całował prawie wszędzie i zapragnęłam tego. On był podniecony, ale nie zrobił tego, tylko ponieważ go prosiłam. Miał wcześniej dziewczynę. Zerwała zaręczyny. Wyszła za innego. Po tym, co z nami było, poprosiłam go o telefon do niej. Dał mi. Zadzwoniłam do niej i uświadomiłam jej, że zerwała z nim, bo bała się tej miłości. Nigdy jej nie widziałam, ale kiedy słyszałam jej głos, odczułam, że ona go nadal kocha. Wiem, że będą razem i będą szczęśliwi.
– Wiesz, czemu tego nie zrobił z tobą?
– Bo go poprosiłam.
– To drugorzędne. On wiedział, że ty nie należysz do niego.
– A do kogo?
– Do mnie.
– Aniołku, przecież jeszcze się nie znałyśmy!
–Ty Sarah wiesz coś, ale i ja coś wiem. Czy to było w środę koło dziesiątej?
–Tak. Dokładnie o tej porze.
– Miałam ciężki dzień. Leżałam na łóżku. Ojciec wrzeszczał na mamę. Zamknęłam oczy i zobaczyłam ciebie. I wiedziałam, że to ty. Moja wybrana miłość.
– Naprawdę?
– Na moje życie.
– Dobrze więc ci powiem też wszystko. Bardzo chciałam, żebyś zdjęła tę piżamkę przy mnie. Chciałam nakarmić moje oczy, widokiem twojego ciała. I wówczas również postanowiłam, że poczekam. Jak będę mogła najdłużej, ale wiem, że to się stanie dopiero w Salem. I wcale nie będzie jak wybuch wulkanu.
–Tak to będzie, jak poranna mgła.
– Tak, dokładnie. Pozwolisz mi wyjść na chwilkę?
– Jeśli musisz.
– Zaraz wrócę, obiecuję.
   Kiedy Sarah wyszła, Alex miała prawie pewność, czemu Sarah opuściła pokój i co od niej otrzyma. Tylko trochę się pomyliła. Sarah rzeczywiście wróciła po dwóch minutach. Za pół godziny usłyszały pukanie. Sarah poszła otworzyć. Na białym obrusie, na srebrnym wózku, leżały dwie róże. Biała i czerwona. Sarah patrzyła na Alex i zastanawiała się, czy ten złotowłosy anioł zrobi to. I nie pomyliła się. Alex wzięła czerwoną różę. Sarah wzięła białą. Alex uklęknęła przed Sarah.
– Będziesz ze mną, moja miłości?
– Jak długo zechcesz.
Również uklękła i podała Alex białą różę. Obie delikatnie się przytuliły.
– Kocham cię Alex – szepnęła.
– I ja kocham ciebie, Sarah, moja miłości.
Klęczały tak dobrą minutę.
– Muszę się umyć, mamy jutro nowy dzień.
Sara poszła do łazienki, a Alex położyła się do łóżka.
Zamknęła oczy i nie wiedziała, czy woli zobaczyć Sarah w szlafroku, czy bez. Usłyszała, że Sarah wychodzi. Otworzyła oczy. Sarah była nago. Bez słowa wśliznęła się pod kołdrę.
– Pokochaj mnie, proszę.
– Nie jestem gorsza od Randy-ego. To ma się stać w Salem, kochanie. Chyba że zaczniesz.
– Wiesz mi, że bym chciała. To jest prawdziwe zmaganie, ale to ma się stać w Salem.
– A co na to twoi rodzice i bracia?
– O mamę się nie obawiam ani o braci. Tylko o ojca. I o ciebie.
– O mnie?
– No ty będziesz musiała poprosić go o moją rękę.
– Sarah, to ty jesteś tą męską stroną.
– Nie pleć aniołku, ja jestem panną młodą.
– No dobrze, kochanie. Niech ci będzie. Poproszę go o twoją rękę. Śpijmy lepiej, bo za chwilę cię schrupię.
– Schrup mnie – szepnęła Sarah.
– Dopiero po ślubie, śpij. Po chwili zasnęły w objęciach.

Nastał poranek.

– Wstawaj śpiochu – szepnęła Alex.
– Która godzina?
– Ósma.
– Och daj mi jeszcze pięć minut.
– Dzwonił jakiś pan i powiedział, że masz wiolonczelę od dziewiątej do piątej. Przez tydzień. Sale będą się zmieniać. Jutro i w niedzielę masz jakiś dobry niemiecki instrument, a dopiero od środy dostaniesz coś na ,,G”. Gennaro Galiano, już sobie przypomniałam.
– Co powiedziałaś temu panu, aniołku?
– Powiedziałam, że jestem twoją kochanką i cię strasznie wymęczyłam ubiegłej nocy i śpisz.
– Och chciałabym, ale co naprawdę powiedziałaś?
– Pogniewałabyś się, gdybym tak powiedziała?
– Nie. Pewnie, że nie, lecz wiem, że byś tak nie powiedziała.
– Powiedziałam, że jestem twoją przyjaciółką i robisz jogging.
– Dobrze. Pamiętaj, że nie powinnaś kłamać. Bo za kłamstwo można stracić język. I czym mnie będziesz kochać?
– Serduszkiem.
– No tak kochanie, ja wiem. Umówmy się, że nie odbieraj telefonów.
– Nie odebrałam. Ten pan się nagrał.
– Och znowu się dałam nabrać. Alex! Jesteś nago! Dawno?
– Jakąś godzinę. Tylko cię tuliłam.
– Dobrze aniołku. Musimy się pospieszyć.
Sarah nabrała szybkości.
– Zamówię ci coś po drodze, do jedzenia. Z tego wszystkiego zapomniałam nastawić alarmu. To mi się jeszcze nie zdarzyło.
Sarah zadzwoniła do sklepu z farbami i zmieniła adres przesyłki.
–Ty będziesz grać, a ja będę cię malować.
– Zobaczymy, gdzie dostaniemy salę.
– Czy ty zgadujesz moje myśli, bo się uśmiechasz?
– Znamy się. Nie trudno się domyślić co tam myślisz w swoim ślicznym łebku.
– A jak bym była brzydka i gruba?
– Ja kocham twoje wnętrze. To, że jesteś śliczna, to tylko dodatek.
– Mówisz poważnie? Gdybyś ty była brzydka, to bym nawet z tobą nie rozmawiała.
– Nie nabierzesz mnie tak łatwo.
– No dobrze, myślę i czuję jak ty. Wiesz, że czasem myślałam, że moja uroda to przekleństwo?
– Czemu tak myślałaś?
– Ciągle czułam spojrzenia. Żeby patrzyli na głowę, ale ciągle czułam, że patrzą na tyłek.
– A masz ładny, bo nie miałam okazji zobaczyć?
– Sarah!
– No co, to prawda.
– Dobrze, w hotelu ci pokażę.
– Może nie będę musiała tak długo czekać. Mam nadzieję, że dostaniemy prywatną salę i klucz.
– Będziesz mogła ćwiczyć w takich warunkach?
– Może wejdę na wyższe poziomy. Zakochana Sarah Longridge. To dobrze brzmi. Coś mi zaczyna grać w głowie. Chyba skomponuję jakiś utwór. Już mam tytuł. ,,Sarah i Anioł”.
Oczywiście przez drogę Sarah wykonała kilka telefonów. Do rodziców, do Clarka. Do agenta. W końcu do teatru muzycznego.
–Sarah, może potrzebujesz sekretarki.
– Myślę o tym. Musisz przejść kurs. Wiesz, trzeba mówić odpowiednio, ale jesteś inteligentna. Dasz radę.
– Nie dlatego. Dlatego, że cię kocham.
Weszły do gmachu.
– Poczekaj, aniołku – szepnęła.
Sarah poszła do dyrektora. Zajęło jej to tylko dziesięć minut. Miała ze sobą kanapki i herbatę.
– A gdzie wiolonczela?
– Już w sali. Wszystko już przygotowali. Fajni ci Kanadyjczycy, chyba bardziej serdeczni, niż Amerykanie. Wiesz, gdzie mnie przyjęto najbardziej ciepło?
– Nie.
– W Polinezji. Bardzo ciepli ludzie. Mamy klucz.
– Kiedy będą farby?
– Mają przywieźć przed dziesiątą.
– To już nie długo. Jest dwadzieścia po dziewiątej.
– Jutro musimy wstać o siódmej trzydzieści.
– Jutro jest niedziela i idę do kościoła.
– Dobrze, weźmiesz taksówkę. I masz wolne, jeśli chcesz.
– O nie, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Jesteś dla mnie jak tlen. To żart z tym kościołem
– Miałam nadzieję.
   Sala była niezbyt duża. Sarah wzięła się za rozpakowywanie. Stojak, nuty. Wiolonczela miała ładny dźwięk. Alex poczuła, że chyba pokochała te dźwięk od pierwszej chwili. Nie była tylko pewna, czy dlatego, że kocha Sarah, czy po prostu naprawdę pokochała ten dźwięk. Sarah była doskonałym obserwatorem. Wiedziała od razu, że Alex pokochała jej instrument i jego dźwięk. Przed dziesiątą przywieźli farby i całą wielką paczkę ze wszystkim, co potrzebują. Największą radością dla Sarah był wyraz twarzy Alex. Pomyślała, że Alex nawet na nią tak nie patrzy, lecz po raz kolejny Alex ją zaskoczyła.
– Nic tak nie uwielbiam, jak ciebie.
– Skąd wiesz, co pomyślałam?
– Na wszystko jest ta sama odpowiedź.
– Boże, wczoraj cię kochałam i nie wyobrażałam sobie więcej. A dzisiaj czuję, że to wczoraj to było nic w stosunku do dzisiaj.
– Wiesz Sarah, że uwielbiam ten dźwięk?
–Tak, zobaczyłam to od pierwszej chwili. I jest mi miło i błogo z tego powodu. Będziesz robić zarys w ołówku?
– Tak, zawsze tak robię. W sumie mam już twój obraz w środku. Nawet nie muszę na ciebie patrzeć.
– Och, trudno.
– Sarah, nie zrozumiałaś mnie tym razem. Marzę o tym.
– I chcesz tak?
Alex kiwnęła głową. I bez tego ruchu wiedziała.
– Musimy tylko zrobić jedną rzecz. Widzisz to czarne pudełeczko w rogu na suficie?
– Tak.
– To jest kamera. Musimy zasłonić. Za kilka minut przyjdzie ochroniarz i zapuka.
I tak się stało.
– Przepraszam, muszę sprawdzić kamerę, straciłem wizję.
– To ja zakryłam. Nie gram przy kamerze. Jak zakończę, to odkryję. Tak będzie cały czas, proszę zostawić wiadomość dla zmienników.
– Dobrze, proszę pani. Nie wiedziałem.
   Sarah odczekała chwilkę i zdjęła wszystko. Zaczęła grać. Jeszcze nigdy nie grała nago, lecz też jeszcze nigdy nie była zakochana. Alex zaczęła malować.
Po kilku minutach podeszła do Sarah.
– Tylko minutkę.
Alex stanęła blisko i patrzyła na Sarah. Obchodziła krzesło w koło i patrzyła na Sarah z różnych stron. Mimo że Alex patrzyła na nią zupełnie naturalnie, Sarah czuła drganie całego ciała.
– Nie stawiaj oporu temu – szepnęła Alex.
   Znowu Sarah walczyła z sobą, żeby nie zacząć kochać się ze swoim aniołkiem. Oczywiście nazwa nasunęła jej się sama. Sądziła, że anioły mają blond włosy i niebieskie oczy. Nie zastanawiała się nigdy czy są męskie i żeńskie Po chwili pozwoliła temu owładnąć swoim ciałem. Opanowała ją rozkosz, a jednocześnie drganie ustało. Czuła się tak rozluźniona, jak kilka dni temu w Seattle. Tylko to było daleko milsze. I wiedziała dlaczego. Sarah zaczęła grać, to co grała na bis, w czwartek. Alex czuła się niesiona tymi dźwiękami i nawet nie czuła, że steruje dłonią. Miała wrażenie, że coś innego kieruje jej ruchami. Brunetka dopiero teraz zauważyła, że Alex rysuje lewą ręką. To było dziwne, bo miała pewność, że Alex jest praworęczna. W końcu zapytała.
– Rysujesz lewą, a jestem pewna, że jesteś praworęczna.
– Tak masz rację. Chociaż maluję i prawą.
– To niesamowite – szepnęła.
W końcu przyszła pora obiadu.
– Chcesz gdzieś jechać czy zamówimy coś?
– Chyba będzie lepiej zamówić. W ten sposób odrobimy spóźnienie.
– Dobrze, zamówię coś. Chcesz z tej hinduskiej restauracji?
–Tak, było pyszne.
Sarah dała Alex telefon.
– Zamów to samo. Tu masz adres i numer pokoju.
– Nie ubierzesz się.
– Nie, jest ciepło.
– Dobrze, jak przywiozą jedzenie, ja zejdę i przyniosę. Tylko jak zapłacę? Nie mogę podrabiać twojego podpisu.
– Mam gotówkę, powinno starczyć.
Za piętnaście pierwsza przywieziono jedzenie.
– Dałam dwadzieścia dolarów napiwku, nie za dużo?
– Dziesięć by było OK, ale jest dobrze.
– Ten młody chłopak dał mi dziesięć z powrotem.
– Aniołku czemu to robisz i próbujesz oszukiwać?
– Wiesz czemu, ale ja żartuje. To zupełnie co innego.
Alex roześmiała się serdecznie.
– Jedzmy, póki ciepłe.
Jedzenie było pyszne. Na deser mieli bardzo słodkie kulki w sosie i czekoladowy tort. No i do picia sok z mango. Sarah rzuciła okiem na szkic.
– Masz talent, w sumie to nie wiem, czy musisz się uczyć.
– Sama nie wiem, nigdy mi się tak dobrze nie rysowało.
Sarah pocałowała ją delikatne w usta.
– Wiesz co, kochanie? Muszę się ubrać.
– Chłodno ci?
– Nie. Jest inny powód, powiem ci w hotelu.
Sarah ubrała się i zaczęła ćwiczyć. Około wpół do piątej Alex, zapytała.
– Powiedziałaś, że dasz mi spróbować.
– Dobrze, chodź. Masz dobrą pamięć. Tak się trzyma smyczek. Idea jest, by był luźno. Ty tylko prowadź smyczek, a ja będę robiła palcówkę.
– To tak się nazywa, mam skojarzenie.
– Tak, to samo słowo. (po angielsku jest identycznie, chociaż medyczna nazwa to digital penetration- przypis autora)
Alex próbowała, lecz nie za bardzo jej szło.
– Nic się nie martw, to jest bardzo trudne.
– Ile kosztuje smyczek?
– Różnie, najtańszy około setki. Dobry dwa tysiące.
– A czy możemy ten pożyczyć?
– Chcesz poćwiczyć w hotelu, jesteś ambitna.
– To źle?
– Nie, skądże! Myślę, że... coś wymyślę.
Ostatecznie Sarah powiedziała, że musi wziąć smyczek ze sobą. Nikt nie pytał czemu.
Dojechały do domu koło siódmej. Wstąpiły do sklepu i kupiły owoce. Okazało się, że lubią podobne. Poza tym, że Sarah wolała truskawki, a Alex maliny.
– Dobrze, to powiedz mi teraz – poprosiła Alex.
– Co mam powiedzieć?
– Czemu się ubrałaś.
– Och, nie wiem, czy mogę powiedzieć.
– Powiedz.
– Patrzyłaś na mnie, a ja czułam, jakbyś mnie dotykała. I pozwoliłam temu płynąć, ale potem pomyślałam coś...
– Tak?
– Jak daleko jesteś w stanie się kontrolować.
– Chcesz, byśmy się pocałowały?
– Tak, ale jest jeszcze coś. Randy mnie całował i teraz trochę żałuję.
– Sarah, nie powinnaś. I pewnie tylko tak czujesz. Zrobiłaś to wówczas, bo pewnie chciałaś.
– Tak, ale teraz chciałabym tego z tobą.
– Myślisz o porównaniu. To niebezpieczne. Pomyśl o tym. Miłości się nie mierzy. Ty nie kochałaś Randy. I nawet nie jestem pewna czy chciałaś mieć z nim sex. To, co zrobiłaś, nie jest dla mnie całkiem jasne.
– Ale nie jesteś zazdrosna albo zła?
– Nie, a tylko dlatego, że cię kocham. Kocham cię i jestem równocześnie zakochana. Co będzie, jeśli nie dam ci takiej rozkoszy jak on?
– Na pewno dasz mi!
– Sarah ty nie rozumiesz. Musisz tego pragnąć. A nie pragnąć, porównać.
– Ale ja pragnę tego z tobą.
– To nie może się stać teraz.
– Och tylko dlatego, że powiedziałam!
– Nie, to jest ograniczanie. Miłości nie można ograniczyć. Jeśli można, nie jest miłością. Dopiero kiedy minie u ciebie w umyśle chęć porównania, to się stanie.
– Co masz na myśli, mówiąc ,,miłości nie można ograniczyć”. Wiem, co mówisz, ale nie rozumiem.
– Potrafisz rozdzielić kochanie się i kochanie i zakochanie?
– Chyba tak.
– Właśnie, kiedy nie potrafisz, wówczas kochasz prawdziwie. Sex nie ma nic wspólnego z miłością. Tak jak orgazm z pasją.
– Wytłumacz mi, bo nie rozumiem.
– Sarah, kochanie. Czy sądzisz, że będziesz miała większą rozkosz, kiedy pocałuję twoją dłoń, czy kiedy pocałuję twoją pusię.
– Chyba, jeśli pocałujesz moją intymność.
– Uwierz mi. Dopóki tak czujesz, nie kochasz.
– A ty? Skąd wiesz, że masz rację?
– Ponieważ cię kocham.
– Chcesz powiedzieć, że ja ciebie nie kocham?
– Ty jesteś mną zafascynowana. Pragniesz mnie i w swoim mniemaniu mnie kochasz.
– No, ale nie kocham cię jak ty mnie, tak?
– Tak.
– Och, pierwszy raz sprawiłaś mi ból.
– Czy jeśli bym sprawiała ci taki ból codziennie, w końcu przestałabyś mnie kochać?
– Nie, ale cierpiałabym.
– Sarah. Ja ciebie kocham. Jestem zakochana i pragnę cię. Nic nie jesteś w stanie zrobić, aby to zmienić. Ani więcej, ani mniej.
– Chcesz powiedzieć, że ty mogłabyś mnie kochać w sensie fizycznym już teraz, a ja ciebie nie?
– Ja mogłam cię kochać już w muzeum. I jestem gotowa ci dać wszystko. I już dałam ci wszystko. Wierz mi, w mojej miłości do ciebie jest wszystko. A więc jest tam i twoja miłość do mnie. Kiedy osiągnie pełnie, pojmiesz, co mówię i zrozumiesz.
– Czy to się stanie?
– To się już stało. Było zawsze, ale jeszcze się nie zmaterializowało.
– Jak będę wiedziała, że to będzie.
– Będziesz wiedziała, kiedy to się stanie.
– Czy mam się starać coś zrobić?
– Nie, nie rób nic. Nie staraj się ani tego pragnąć, ani nie pragnąć.
– Czuję, że masz rację, ale potrzebuję dowodu, aby pokonać zmysły.
– Dobrze zrobię to. Nigdy więcej. I jurto coś ci pokażę. Tylko mi troszeczkę dzisiaj pomożesz.
– Co mam zrobić? Zrobię wszystko.
– Mówisz, że mnie pragniesz, tak?
– Bardzo.
– Czy umiałabyś patrzeć na mnie i nie dotknąć mnie?
– Tak.
   Alex powoli zaczęła zdejmować wszystko. Pierwszy raz Sarah zobaczyła jej ciało.
W pierwszej chwili tylko patrzyła. Przypomniała sobie momentalnie poprzednią sytuację, kiedy Alex ją malowała. Wówczas ona była nago. I wtedy, gdyby Alex zrobiła jakiś znak... Wówczas czuła fizyczne podniecenie, ale również i coś innego. Teraz...
Patrzyła na Alex. Jej ciało nie miało skazy. Było doskonałe, ale to było ciało dziewczyny. I Sarah też była dziewczyną. Po chwili zrozumiała i jednocześnie poczuła, że to nie ciało Alex ma znaczenie, ale jednak...
   Sarah zaczęła gorączkowo myśleć. Poczuła, że pragnie dotykać jej ciała, całować...
Mogłaby to robić ubrana, ale wolałaby też być naga. Nie miała żadnego doświadczenia, lecz czy do tego trzeba mieć doświadczenie? Nigdy nie oglądała niczego, co dotyczyło seksu. Ani między kobietą a mężczyzną, ani tym bardziej między dwoma kobietami. Znowu, przez ułamek chwili pomyślała o Randy. Zawsze sądziła, że jest przyzwoitą dziewczyną. Ale co miało miejsce zaledwie kilka dni temu i teraz, nie wskazywało na to. Nie czuła się winna. Ani wówczas, ani teraz. To z Randy miało też podstawy i nie tylko wypływało z czystego fizycznego impulsu. Ale to teraz? Czuła coś nieodgadnione. Wiedziała w jakiś sposób, że Alex nie rozebrała się, by się z nią kochać. Coś jej mówiło, że zrobiła to w innym celu, a nawet w przeciwnym znaczeniu.

Sapphire77

opublikował opowiadanie w kategorii miłość i erotyczne, użył 3157 słów i 17794 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.