Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Wakacje nad morzem cz. 5

- Nie chce mi się tam iść , mogę iść spać?- jęknęłam przykrywając się bardziej kołdrą
-Wstawaj wstawaj, pójdziemy na chwilę i zaraz wrócimy - oznajmiła Anastazja ściągając ze mnie kołdrę
Z wielkim bólem zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki rozpuścić włosy i poprawić bandanę.
- Jak to ma być coś w stylu choinka szkolna , to mi się ani trochę nie widzi tam za długo siedzieć- powiedziała Kinga , która właśnie skończyła malować rzęsy
- Myślę, że mogliby tak zrobić, gdyby były tu młodsze osoby, a mimo wszystko każdy z nas jest już prawie pełnoletni- odpowiedziałam, gdyż wyjazd ten był od lat 17 do 20.
Będąc przed budynkiem zobaczyłyśmy, że wychowawcy mają jakieś duże torby. Nikt nie miał pojęcia co się w nich znajduje, ale czekaliśmy na wszystkich, żeby dowiedzieć się o co chodzi. Za chwilę obok nas pojawili się chłopacy i wspólnie próbowaliśmy rozwiązać zagadkę, co może w nich być
- Ja myślę, że zrobili nas w konia i nie będzie żadnej imprezy, tylko zrobią nam zabawy integracyjne jak w klasach 1-3- rzekł Mikołaj na co zaczęliśmy się śmiać
- Nie, ja myślę, że pójdziemy na plaże i tam zrobią nam jakąś super popijawę- dał pomysł Kamil  
- Obawiam się, że możesz jednak nie popić na tej plaży, a przynajmniej nie przy wychowawcach- ugasił jego zapłon Łukasz
- Dobra, już nie wymyślajcie tylko czekamy na rozwój wydarzeń- powiedziałam i odwróciliśmy się w stronę organizatorów, którzy próbowali przekrzyczeć tłum  

- Kochani, wspólnie z moimi kolegami i koleżankami wymyśliliśmy, że zrobimy wam ten wieczór zapoznawczy na plaży- oznajmiła Pani Ala- wzięliśmy wam jedzenie, koce i inne potrzebne rzeczy, więc tam zrobimy wam małą imprezę. Jednak proszę was, abyście podeszli do tego z głową. Wiele osób nie ma tu jeszcze ukończonych 18 lat. Nawet jeśli ktoś wam alkohol kupi, to mi się nie schlać i się z nim nie pokazywać- powiedziała na koniec, na co zaczęliśmy się wszyscy śmiać
- A nie mówiłem?!- ucieszył się Kamil
Wszyscy ruszyliśmy na plażę, na której zastaliśmy ładny plac , ozdobiony mnóstwem lampeczek i lampionów, stoliki i miejsce, gdzie stał odtwarzacz do muzyki z głośnikami. Zastaliśmy przy nim Pana Mirka, jednego z opiekunów, który zajmował się muzyką i w momencie kiedy przyszliśmy, włączył jakąś piosenkę
- Jejku, jak ślicznie. Co jak co, ale tego bym się nie spodziewała- Powiedziałam do dziewczyn z zachwytem
- Tylko trzymaj się z dala od morza, nie chcemy ominąć tej imprezy, żeby znowu wylądować u nas w pokoju- zaśmiał mi się do ucha Cameron
-Tak jest, postaram się- zasalutowałam mu i razem zaczęliśmy się śmiać.  
Gdy z głośników poleciała ,,Havana " krzyknęłyśmy z dziewczynami i pobiegłyśmy wspólnie na ,, parkiet". Od zawsze lubiłam tańczyć. Nawet w wieku 8 lat rodzice zapisali mnie na tańce. Jednak po roku chodzenia okazało się, że nie starczało mi na to czasu i było to bardziej ciężarem niż przyjemnością. Mimo wszystko wciąż uwielbiam tańczyć i robię to z wielką przyjemnością. Po wygłupach z dziewczynami przyłączyli się do nas chłopacy i każdy dobrał się w parę.
- My jeszcze chyba nie mieliśmy przyjemności porozmawiać- nachylił się i powiedział mi do ucha Mikołaj, ponieważ było dosyć głośno
- A no jeszcze nie było okazji- uśmiechnęłam się do niego
- Z tego co pamiętam jesteś Marysia, tak?
-Tak, tak dokładnie. Ty jesteś Mikołaj?- na co ten przytaknął głową
-Kurcze, naprawdę dobrze tańczysz, czuję się przy tobie jak taki sztywniak- zaśmiał się w głos
- No coś ty, dobrze nam idzie. Najważniejsze to czuć rytm. A tobie tego poczucia nie brak- odparłam zgodnie z prawdą.
Kiedy piosenka się skończyła Mikołaj przytulił mnie i podziękował za taniec, na co odpowiedziałam tym samym
-Mogę cię poprosić do tańca?- ukłonił się przede mną teatralnie Cameron. Złapałam jego rękę z taką samą gracją
- Z przyjemnością z tobą zatańczę- ukłoniłam się jak księżniczka i razem zaczęliśmy się głośno śmiać.
W głośnikach leciała dosyć spokojna, ale nie wolna piosenka, przez co ruszaliśmy się wolniej niż poprzednio.  
- To jak zaśpiewamy coś?- wypalił nagle Cameron patrząc się na mnie
-Co? Oszalałeś?- spytałam skołowana
- Nie, czemu? No chodź ustalimy jakąś piosenkę. Na pewno nam udzielą mikrofonu - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem
- Ale ja się wstydzę. Tu jest tyle ludzi
- To wyobraź sobie, że nie ma tu nikogo oprócz nas. Albo pomyśl, że śpiewasz w domu pod prysznicem. Mi to zawsze pomaga. - uśmiechnął się do mnie i złapał za rękę ruszając w stronę Pana Mirka i zamieniając z nim kilka słów
-Widzisz? Nie ma problemu, żebyśmy zaśpiewali. Musimy wybrać tylko co chcemy  
- No dobrze, jeśli tak, to może ,, Give me love", znasz?
- Znam, mogę w takcie ogarnąć drugi głos- powiedział, a mi ten pomysł zaczął się nawet podobać
- Kochani, proszę o chwilę ciszy, mamy tutaj dwóch śmiałków, którzy chcą nam zaprezentować swoje zdolności wokalne. Niech to będzie ich czas- zapowiedział nas Pan Mirek- Wielkie brawa dla Marysi i Camerona- wszyscy zaczęli nam bić brawo, a my wzięliśmy mikrofony do ręki i spojrzałam na Camerona zestresowana
- Tak, jakbyś była pod prysznicem- powiedział jeszcze i popłynęły pierwsze dźwięki piosenki.  
Gdy usłyszałam jak nasze głosy się zgrywają, poczułam się jak w transie. Zapomniałam totalnie o tym, gdzie właśnie jestem i przed kim śpiewam. Czułam się, jakbym była tu tylko ja i on. Kiedy z naszych ust wydobyły się ostatnie słowa , spojrzeliśmy na siebie z wielkim uśmiechem i przytuliliśmy się. Wszyscy bili nam brawo, a ja w tamtym momencie czułam się naprawdę szczęśliwa

- Wow, co to było? Przecież wy tam zrobiliście taką robotę, że ja miałam krzyczeć już bis!- krzyknęła rozradowana Anastazja i mocno mnie przytuliła. Po niej zrobiła to każda z dziewczyn, a nawet kilka osób, których nie znałam podeszło, by pogratulować nam wykonu.
-Zaraz będziemy rozdawać autografy- zaśmiałam się i zwróciłam do Camerona
- Jestem z nas dumny, podobało mi się to- powiedział i po raz drugi tego wieczoru wziął mnie w swoje objęcia
- Mi też się podobało i to jak!- krzyknął Łukasz i przytulił nas razem
-Chodźmy opić ich talenty - wysunął propozycję nie kto inny jak Kamil, który dzisiaj chyba w planach miał, by się czegoś napić.
- Jestem jak najbardziej za- oznajmił Mikołaj, a dziewczyny przystały na ich propozycję, więc nie pozostało nam nic innego, jak się z nimi zgodzić

rzadzia115

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1285 słów i 6747 znaków.

Dodaj komentarz