W którą stronę?- cz.2

Klasa była całkiem duża,  chociaż ławki i szafy zajmowały dużo miejsca. Było pięć rzędów ławek w każdym po sześć. Usiadłam w ostatnim rzędzie po mojej prawej usiadła Weronika, a po lewej jakiś chłopak, nie wiedziałam czy to ktoś nowy czy już  go znam. Wiem, dziwnie to brzmi, "nie wiem czy  go znam'', ale jakbym się przyjrzała to on bo to zauważył  i zagadał. To nie tak, że boję się chłopaków. Ale nie miałam ochoty dziś  rozmawiać, myślami byłam przy Piotrku i naszym spotkaniu. Chwilę po nas weszła nasza nowa wychowawczyni. Wysoka blondynka z niebieskimi oczami- zawsze takie chciałam mieć. Miała białą bluzkę na guziki i  czarną spódniczkę za kolano. Czyli standardowe ubranie dla nauczyciela. Wydawała się miła. Zawsze na początku nauczyciele wydają się mili a później... Zło wcielone.
-Witajcie, kochani na pierwszym roku szkolnym. Nazywam się Eliza Grabowska i będę waszą wychowawczynią w tym roku oprócz tego uczę Polskiego- No nie! Polonistka!- Mam nadzieję, że się polubimy- uśmiechnęła się ciepło, rozejrzała się po klasie i kontynuowała.- Na lekcjach nie będzie przesiadania się, siedzicie tak jak dziś, jeżeli nie pasuje wam miejsce możecie się przesiąść teraz, i tylko teraz-nikt nie wstał.- Świetnie, wyciągnijcie kartki bądź telefony i zapisujcie plan lekcji na jutro.
Wyciągnęłam swój notes i długopis zaczęłam pisać kiedy ktoś mnie szturchał w ramię. To był ten chłopak, który siedział koło mnie. Kiedy na niego spojrzałam okazało się, że go zna to Natan Kochanowski, z całej klasy to z nim miałam najgorszy kontakt. Nie że się nienawidziliśmy, tylko nie rozmawialiśmy nasze relacje były uczeń-uczennica i tylko rozmawiałam z nim w sprawach kasowych. Akurat wybrał to liceum, kiedy w naszym mieście i okolicach są jeszcze trzy.
-Napiszesz mi plan lekcji? Nie wziąłem ze sobą telefonu.
-Jasne, ale wątpię, że się rozczytasz-uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił.  
-Spokojnie o to się nie martw- i wzięłam się za pisanie jutro mamy tylko cztery lekcje. Polski, Angielski, Chemie i Biologię. Później podano nam jeszcze na resztę dni tygodnia, które nie wyglądały już tak dobrze. Napisałam wszystko dwa razy i dałam jedną kartkę Natanowi- dzięki- i puścił mi oczko.  
Pożegnałam się z przyjaciółką i wybiegłam na parking gdzie czekał Alan. Opierał się o samochód, miał na sobie koszulę w niebieską kratę białe spodenki i okulary przeciwsłoneczne, nie zapowiadało się na deszcz i było w miarę ciepło. Podeszłam do niego dałam mu buziaka w policzek i usiadłam na miejscu dla pasażera. Dojechaliśmy w spokoju do domu, a ja od razu pobiegłam do pokoju szykując się na spotkanie z Piotrkiem została mi jeszcze godzina. Nic nie brałam tylko udałam się do toalety, która była na końcu pierwszego piętra, mój pokój był na strychu, całkiem spory. Prawie wszystko było niebieskie z białymi elementami, oraz jasne brzozowe meble. Po prysznicu wzięłam największy ręcznik i w ręczniku zmierzałam do pokoju. W domu nikogo nie było, brat pojechał po znajomego i nie wiem kiedy wróci. Na pewno jakoś wieczorem. Kiedy przechodziłam koło jego pokoju usłyszałam dwa męskie głosy, czyli jednak wrócił, ile ja siedziałam w łazience?! Przyśpieszyłam kroku, aby on i jego kolega nie widzieli mnie w ręczniku. Na marne. Kiedy byłam metr przed schodami, ktoś wyszedł z jego pokoju, miałam cichą nadzieję, że to nie jego kolega. No i tym razem się pomyliłam, za mną stał Natan, zastanawiałam się co on tu robi przecież oni się nie znają.
-Ładnie Ci w tym ręczniku-powiedział i się wyszczerzył, odpowiedziałam mu wściekłym spojrzeniem i rumieńcem.
-Co tu robisz?-zapytałam okrywając się szczelniej ręcznikiem.
-Aktualnie? Patrzę się na jakąś laskę ze słodkim rumieńcem. Uśmiechnął się zawadiacko i zlustrował mnie od góry do dołu. A ja doczłapałam się do schodów, a następnie do pokoju. Do spotkania zostało mi jeszcze dwadzieścia minut. Tylko tyle, nie wyrobie się. Nie mam zamiary się stroić ale muszę wysuszyć włosy, uczesać się, a z moją burzą włosów to trudne zadanie i wybrać jakieś ubrania. Nie, na pewno nie dam rady, wzięłam telefon i napisałam krótka wiadomość „Nie wyrobie się na 12”. Odpowiedź przyszła po minucie „Przyjechać później?’’  „Nie, przyjedź poczekasz chwilę u mnie chyba że nie chcesz” „Zaraz będę”. Odłożyłam telefon i poszłam szukać jakiegoś stroju przejrzałam całą szafę i ostatecznie zdecydowałam, że ubiorę szarą bokserkę z napisem „Lucky” i ciemnozielone spodnie a na to szarą rozpinaną bluzę. Założyłam bieliznę i szlafrok, a ubrania odłożyłam na łóżko i usiadam na krzesełku od toaletki aby wysuszyć włosy. Zanim włączyłam suszarkę, ktoś wszedł do mojego pokoju, byłam pewna że to Piotrek.
-Hej, misiek- powiedziałam bez zastanowienia.
-O fajne przezwisko- to nie był głos mojego chłopaka. Odwróciłam się, a tam stał Natan.-Możesz tak na mnie mówić- bez zaproszenia położył się na jednej stronie łóżka, nie przygniatając mi ubrań.- Gdzieś się wybierasz?
-Obchodzi? Właściwie co ty tu robisz? Gdzie jest Alan?- zapytałam.
-Pojechał po pizzę.
-Aha, nie pojechałeś z nim?- za chwilę tu ma być Piotrek, co on sobie pomyśli jak zobaczy obcego chłopaka na moim łóżku?
-Nie, wolałem Ciebie przypilnować- nie patrzyłam się na niego, ale czułam, że się uśmiechnął.
-Dzięki, nie potrzebuje opieki- włączyłam suszarkę i zajęłam się tym czym miałam pięć minut temu. Gdy włosy były suche, chłopak wstał z mojego łóżka i przechadzał się po pokoju oglądając wszystko.
-Wiesz, w ręczniku wyglądałaś lepiej- znów rumieniec wkradł mi się na twarz, a ja się wściekłam.  
-Wyjdź- powiedziałam tylko.
-Czemu?- na pewno wiedział o co chodzi, ale nie widział w tym nic niestosownego.
-Co przed chwilą powiedziałeś?-odwróciła się w jego stronę.
-Że ładnie wyglądasz w ręczniku.
-Dokładnie! Więc?
-Więc co?
-Powiem jaśniej. Wynocha z mojego pokoju za to co powiedziałeś- patrzyłam się na niego obojętnym wzrokiem.
-Ej, to był komplement, nie wiem czemu się tak wściekasz- uśmiechnął się i akurat teraz wpadł Piotrek do pokoju. Faceci mierzyli się wzrokiem, Natan wyciągnął w jego stronę rękę i się przywitał.
-Natan, znajomy jej brata- i się uśmiechnął
-Piotrek, jej chłopak- podkreślił słowo chłopak.- Właściwie co on tu robi?
-Wychodzi- powiedziałam i pchnęłam lekko Natana w stronę drzwi, posłusznie wyszedł, a ja zamknęłam drzwi- Przepraszam, zaraz będę gotowa.
-Dobrze, kochanie- Podszedł i pocałował mnie w usta. Kwadrans później byłam gotowa i weszliśmy do samochodu Piotrka
-To gdzie jedziemy?
-To niespodzianka- uśmiechnął się i tak aż do końca trasy.
______________
Już druga część
I następna pojawi się jak skończę czytać książkę  
Akurat dziś ja polecę, bo ledwo zaczęłam ją czytać, ale wydaje się fajna
Bez Odwrotu- Jana Frey  
Trochę ponad 100 stron
Jeżeli lubicie o problemach nastolatków to polecam

Kata12052003

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1315 słów i 7256 znaków.

3 komentarze

 
  • Milianna

    Kiedy kolejna?

    6 kwi 2016

  • misiako

    Czekam na kolejną część
    Pięknie piszesz, to jest zajebiste❤❤

    29 mar 2016

  • Malineczka2208

    Nieźlee :)

    28 mar 2016