Śpiączka 12

Śpiączka 12Jeszcze dobrze się nie rozbudziłam, a już czułam, że jestem potwornie głodna i zmęczona. Otuliłam się ciepłym kocykiem, zwijając w kłębek. Wzięłam telefon do ręki, miałam kilka wiadomości od Daniela. Położyłam się na plecach, głośno wzdychając. Przetarłam oczy i oniemiałam. Na moim krześle, przy biurku siedział Daniel. Przetarłam jeszcze raz oczy, naprawdę tu był. Usiadłam po turecku, okrywając się.
-Kto Cię tu wpuścił?-Przerwałam ciszę.  
-Twój ojciec. Siedzę tu od szóstej rano, nie mogłem spać.
-Chwalisz się, czy żalisz?- Zmarszczyłam brwi. Myślał, że zrobi to na mnie wrażenie? Po tym co wczoraj, odwalił? Raczej nie. Sam się zaśmiał z moich słów, pokręcił głową.  
-Chce porozmawiać.  
-Dobrze by było.- Wstałam, wzięłam kabel od głośników i podłączyłam do telefonu.  
-No mów, co masz do powiedzenia-Szperałam w telefonie, przelotnie na niego spoglądając. Znalazłam odpowiednią piosenkę Alan Walker-"Fade", usiadłam na biurku.  
-Przepraszam, za to co powiedziałem, wczoraj przy chłopakach.-Tak, to było nie na miejscu. Kolejny raz, zrobił ze mnie jakąś puszczalską.  
-Mhm- Tyle mu odpowiedziałam. Zaburczało mi w brzuchu, a no tak śniadanie. Zeskoczyłam i poszłam do kuchni, on za mną. Nastawiłam sobie wodę ma herbatę. Kroiłam pomidory, kiedy jego ręce oplotły mnie wokół tali.  
-Ja mam nóż.- Uniosłam go do góry, odpychając go od siebie pupą. Przyszpilił mnie do blatu jeszcze bardziej, trzymając za ręce.
-Mógłbyś mnie puścić?-Mówiłam głosem lekko zdenerwowanym, ale spokojnie.  
-Nie mógłbym.- Ugryzł mnie w szyje. Czemu mi to robi? Dobrze wie jak to na mnie działa, drań.
-Czy ty wiesz, że mój ojciec jest policjantem?  
-Wiem. Co to ma do rzeczy?-Próbowałam się wyrwać jakoś, ale jest strasznie silny.  
-Weź mnie zostaw!-Wydarłam się.-Co ty sobie myślisz? Nienawidzę Cię, za wczoraj. Najpierw mówisz, że nie daje Ci swobody, a później ta akcja wieczorem! Kocham Cię, ale jeśli tak ma być to ja dziękuję! Nie dam rady! Rozumiesz?! Czuje się potrzebna tylko do seksu. Zostaw mnie! Ja tak już nie chce!- Krzyczałam wszystko na jednym tchu. Z moich oczu płynęły łzy.Uderzyłam go z pięści w klatkę piersiową. Uciekłam do łazienki. Usiadłam na podłodze, opierał się o drzwi. Ja nie płakałam, tylko beczałam. Daniel uderzał lekko w drzwi.
-Przepraszam! Słyszysz?! Przepraszam! Jestem pojebany!-Uderzył mocniej.-Wyjdź proszę! Nie płacz przeze mnie, proszę! Kurwa! Słyszysz?! Zuza?! Kocham cię!- Nie mogłam tego znieść. Bardzo chciałam wyjść i uwiesić mu się na szyję, mówiąc że będzie dobrze. Coś mnie blokowało, przez co zaniosłam się głośnym szlochem. W tle słyszałam Cali Y El Dandee- "Yo Te Esperare" Uderzyłam pięściami o podłogę.  
-Aaaaa!!-Byłam bezsilna, nie wiedziałam co mam zrobić.  
-Ostatnia szansa. Zepsujesz. Nie ma nas, nie było. Rozumiesz?-Wyszłam po jakichś dziesięciu minutach, burzy mózgu w mojej głowie. Przytuliłam go, brakowało mi tego. Ciepło jego ciała. Może za szybko wybaczam, ale nie dam rady. Jest mi potrzebny jak powietrze, moje uzależnienie.  
-Obiecuje, nie spiepsze tego.- Usłyszałam koło mojego ucha, ten kochany pocałunek we włosy.  
-Kocham cię. Liczę na ciebie.-Odsunęłam się troszkę, spojrzałam mu w oczy.
-Ja ciebie też. Obiecuje, tylko mnie nie zostawiaj. -Nasze usta się złączyły, ale tylko na ułamek sekundy, usłyszałam wreszcie jak czajnik domaga się wyłączenia.  
-Może się nie przepali.-Zaśmiał się i wpił się w moje usta. Kocham to jak robi to tak stanowczo, głodny mojego języka. Czuje wtedy, że moje libido jest na wysokim poziomie. Musieliśmy to jednak przerwać. Znaleźliśmy się w kuchni, zalałam sobie herbatę miętową, a Danielowi zrobiłam cappuccino. Postawiłam przed nim kubek. Cały czas milczeliśmy, posyłając sobie uśmiechy. Dokończyłam robić pomidory w śmietanie oraz jajecznice. Zjedliśmy, dalej nikt nie powiedział słowa. Zaczęło mi to przeszkadzać.  
-Ej no. Powiedz coś- Założyłam ręce na piersi.  
-Ślicznie wyglądasz.- Zaśmiał się i nadział pomidora na widelec, po czym zjadł. No idiota. I co ja mam z nim zrobić?  
-Co z Twoim okiem?
-Byłem w klubie, jeden koleś mnie zdenerwował i troszkę się posprzeczaliśmy. To nic takiego.- Uśmiechnął się, na koniec wypowiedzi. Ciekawe co zrobi, jak ja go zdenerwuje? No dobra, niech tam sobie robi, co chce.  
-Pójdziemy dziś nad to jezioro?  
-Tak, teraz chcesz iść?  
-Ogarnę się i możemy iść, dobrze?- Wstałam z miejsca.
-Dobrze, to ja idę się przebrać.- Pocałował mnie w czoło i poszedł.  
-Tylko weź coś żebyś mogła pływać!

Leżymy, mokrzy na kocu. Daniel opiera się o drzewo i bawi się kosmykami moich włosów. Głowę mam na jego kolanach, patrzę mu w oczy.  
-Chciałbyś mieć dzieci?-Pytam, tak mi przyszło do głowy. Troszkę się zdziwił tym pytaniem, było widać po jego minie.  
-Kiedyś tak, ale nie w najbliższym czasie. A jesteś w ciąży?- Zapytał przestraszony.  
-Nie- Uśmiechnęłam się.- Tak się pytam. Chce tylko wiedzieć.  
-No spoko.-Miziałam jego klatkę piersiową.  
-A chciałbyś mieć bardziej chłopca, czy dziewczynkę?
-Nie wiem, chyba chłopca, a Ty?-Uśmiechał się, miał rozmarzony wyraz twarzy. To lubię.  
-Chłopca. A jakbyś mu dał na imię?  
-Może Gabryś? Albo Grześ! Tak, Grześ byłby najlepszy.- Podobało mi się to imię, polskie i takie fajne. Nachylił się, żeby mnie pocałować.
-A dla dziewczynki?
-Karolina.
-Ładnie. A ile byś chciał mieć dzieci?-Dalej brnęłam w ten temat.
-Jedno. Nie lubię krzyku. Nie chce mieć na razie obowiązku. Nie gadajmy już o tym, dobrze?!- Nagle zmienił się, w zdenerwowanego Daniela. Nie cierpię go takiego. Przecież tylko pytam. Zrobiło mi się przykro. Lepiej wcale się nie będę odzywać. Podniosłam się do siadu odszukałam wodę, w mojej torbie i upiłam kilka łyków.  
-Wracamy?-Zapytał, spojrzałam na niego spod oka, nadal pijąc. Odłożyłam butelkę i zaczęłam się zbierać. Westchnął oraz pomógł mi złożyć koc. Wzięłam swoje japonki w dłonie i szłam na boso. Piach na dróżce, był przyjemnie ciepły. Do domu, doszliśmy w kompletnej ciszy. Przeszkadzało mi to jak cholera, ale skoro on nie widzi potrzeby odzywania się, ja tym bardziej. Chyba zapomniał, że ma ostatnią szansę. Weszłam do swojego mieszkania, a on do swojego. Była dopiero piętnasta, co ja będę robić tyle czasu? Obiad, to na pewno. Ostatnio coraz więcej jem, jak baba w ciąży. O Boże! To nie może być prawda? Usiadłam z wrażenia na tę myśl. Kochaliśmy się kilka razy, że dochodził we mnie. Przecież biorę tabletki. On nie chce mieć dzieci. Nie mogę być w ciąży! Jeśli mnie zostawi? Boże, ratuj! Tysiące pytań w mojej głowie. Najlepiej pójdę do apteki po test. Tylko najpierw zjem. Poddenerwowana zrobiłam sobie jedzenie i zjadłam. Około osiemnastej wyszłam z domu. Namierzyłam aptekę, całodobową i kupiłam cztery testy, innych firm. Gdy wróciłam do domu, byli już rodzice. Nie będę tego robić przy nich, bo jeśli to prawda.. boję się mojego zachowania, ich reakcji. Na razie, nikt nie może wiedzieć. Przywitałam się z rodzicami, tata siedział nad jakimiś papierami. Zrobiłam sobie kilka kanapek oraz herbatę i poszłam do pokoju. Po kąpieli i czynnościach w toalecie, zanurzyłam się pod kołdrę. Dotknęłam brzucha.
-Jest tam ktoś?-Zadałam sobie ciche pytanie. Wolę żeby nie, ale jeśli tak, to już kocham to dziecko.  
Wstałam po dziesiątej, nikogo nie było w domu. Teraz to zrobię... Dziesięć minut później, kiedy odważyłam się spojrzeć, z wrażenia usiadłam na podłogę... Jestem w ciąży, dotknęłam brzucha i zaczęłam się śmiać.
-Jestem w ciąży.-Powtarzałam sama do siebie, żeby upewnić się w tym stanie. Teraz zostało pytanie, jak mam mu to powiedzieć?  
---------------
Opowiadanie przyśniło mi się, dlatego teraz może wydać się banalne. Nie zmienię fabuły snu, chce żebyście znali go, takiego jakim był. Trochę oczywiście musiałam ubarwić go, ale sens jest ten sam.  
Pozdrawiam /Ona18/

Ona18

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1512 słów i 8230 znaków, zaktualizowała 15 lut 2016.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik marTYNKA

    O jejciu to się porobiło ciekawości mnie zżera. Szybciutko pisz ciąg dalszy;*

    15 lut 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    To się narobiło. Tylko czy to w Twoim śnie tak się Zuzie "przytrafiło" czy w realu ha ha. Jeśli to drugie to Ona ale i Daniel mają popularnie mówiąc "zgryz". Ciekawi mnie jak z tego wybrną. Daniel z "ostatnią szansą" będzie miał chyba potężny ból głowy, Zuza zresztą też. :kiss:  <3

    15 lut 2016

  • Użytkownik Korni

    Genialne <3

    15 lut 2016

  • Użytkownik Tosia12283

    Pięknie :)

    15 lut 2016

  • Użytkownik Justys20

    No to jest mega

    15 lut 2016

  • Użytkownik mysza

    Dostał ostatnią szansę i teraz pewnie ją straci.

    15 lut 2016

  • Użytkownik Pina

    Super jest :)

    15 lut 2016

  • Użytkownik Ona18

    @Pina Dziękuję  :kiss:

    15 lut 2016