
-Ale tu zaj*biście - pomyślałam
nie mogłam się doczekać aż zobaczę mój i Marcela pokój. Ciekawe czy są 2 osobne czy jeden wspólny, no nic, nie dowiem się dopóki nie sprawdzę, udałam się wraz z Marcelem do drzwi, za którymi miał znajdować się nasz pokój. Weszliśmy tam, moim oczom ukazał się pokój pomalowany na niebiesko, obok łóżka mała szafka nocna a w rogu dwie niebiesko - białe pufy, na przeciwko łóżka było duże okno. To był pokój jednoosobowy sądząc po rozmiarach tego łózka. Rozejrzałam się za drzwiami które prowadzą do innego pokoju, znalazłam je, znajdowały się na lewej ścianie pokoju Marcela. Weszliśmy tam razem, wystrój bardzo podobny do wystroju pokoju Marcela, tylko ściany i pufy były żółte.
-śliczne pokoje -- powiedziałam cicho, nie sądziłam że ktoś to usłyszy, ale jednak
- bardzo ładne - potwierdził moje słowa Marcel <3
- Lecę się wykąpać, za jakieś 20/30 min się spotkamy i wyjdziemy na plaże jak chcesz - znałam odpowiedź, ale wolałam zapytać.
- Oczywiście, zaczekam na dole w kawiarni, zamówię Ci coś do jedzenia
- Okej okej
Zamierzałam pójść pod prysznic ale gdy weszłam do łazienki zobaczyłam i prysznic i dość dużą wannę z radiem, postanowiłam wejść do niej i się zrelaksować. Puściłam wodę i zrobiłam piankę, powoli weszłam jedną nogą tak aby sprawdzić temperaturę, woda była gorąca, ale nie aż tak aby się poparzyć, weszłam do niej cała zanurzając się w pianie. Włączyłam radio i rozkoszowałam się tą przyjemną chwilą.Mogłabym tak siedzieć godzinami ale przypomniało mi się że miałam za pół godziny spotkać się z Marcelem w kawiarni, nie mogłam go wystawić. Wyszłam z wanny, ubrałam się w strój kąpielowy, bo wiedziałam że zaraz po wyjściu z kawiarni pójdziemy na plażę, na bikini ubrałam koszulkę i szorty, wyszłam z pokoju informując o tym tatę, zjechałam na dół, udałam się do stolika w którym siedział Marcel, widziałam że siedzi z czystym talerzem.
-Dlaczego nie jesz ?
- Zamówiłem dla nas kawę i ciastko ale jeszcze nie przynieśli
- Aha no ok
powiedziałam to z uśmiechem na twarzy, nie wiem z czego ale się cieszyłam, tak po prostu, wesoły dzisiaj dzień. Przyszło nasze zamówienie, zjedliśmy ciastka, wypiliśmy kawę, rozmawiając o niczym, było tak fajnie, nie przejmowałam się wtedy niczym, byłam tylko tam ja i Marcel i to się tak naprawdę liczyło. Kiedy wyszliśmy z kawiarni było ok 10, w drodze na plaże zobaczyłam fajne buty na wyprzedaży, musiałam je kupić, ale nie teraz pomyślałam, nie mam przy sobie pieniędzy, przyjdę tutaj, kiedy Marcel będzie zajęty i nie zauważy kiedy wyjdę, nie chcę żeby wiedział że zamierzam kupić te buty, bo będzie chciał za nie zapłacić, a ja wolę zapłacić za siebie. Weszliśmy na plażę... CDN <3
2 komentarze
Czicza
Pisz dalej i nie przestawaj
sweetkicia
Pisz dalej !
Ja tu będę czekała ;D