do zobaczenia za 20 min - powiedział Marcel, spokojnie udając się ku drzwi, niestety zanim zdążyłam coś powiedzieć zniknął za nimi. Podeszłam do szafy, wzięłam biały T-Shirt i niebieską bluzę, do tego założyłam najwygodniejsze legginsy jakie miałam i poszłam do łazienki. Rozczesałam długie blond włosy, pozostawiłam je rozpuszczone. Uśmiechnęłam się do lustra i tanecznym krokiem poszłam do salonu.
- Mariko gotowa jesteś ? - usłyszałam głos zadowolonego ojca
- Tak tak tato - zawołałam kiedy byłam już przy drzwiach
czułam na sobie spojrzenie Marcela, wręcz nie odrywał ode mnie oczu aż do momentu w którym zamykał drzwi na klucz. Usiadłam z tyłu, Marcel usiadł po przeciwnej stronie tak że środek pozostał wolny. W uszy włożyłam słuchawki, a na telefonie włączyłam fejsa, wcześniej tego nie zauważyłam ale on też był na telefonie. Od razu kiedy zobaczył zieloną kropeczkę koło mojego nazwiska napisał do mnie wiadomość o treści : "jak się spało ? " kiedy to odczytałam odruchowo spoglądnęłam w jego stronę, na moje nieszczęście on zrobił dokładnie to samo, nasze spojrzenia się spotkały a ja siedziałam jak zahipnotyzowana w jego wielkie brązowe oczy, on uśmiechną się zalotnie, chciałam odpowiedzieć tym samym ale chyba mi nie wyszło, poczułam że robię się czerwona, szybko odwróciłam wzrok. Na szczęście w samochodzie było ciemno to nie było widać moich rumieńców.
Ziewnęłam
-Jesteś śpiąca ? Powiedział zatroskany Marcel
- Tak jestem chyba się prześpię, nie obrazisz się ?
- nie, jasne śpij smacznie, powiedział to po czym przeniósł się na środek - ale na moim ramieniu - dodał z uśmiechem
- nie chcę sprawiać... (ziew)... kłopotów
-kłopot będzie jak się nie położysz ! No dalej
Nie wiedziałam co mam robić, z jednej strony bardzo pragnęłam dotknąć jego umięśnionej klaty, chciałam znowu poczuć wanilię która wydobywała się z zapachu jego perfum, chciałam czuć się bezpiecznie i wyjątkowo, brakowało mi bliskości osoby która kocham, pragnęłam tego całą sobą ale z drugiej osoby zastanawiała mnie reakcja taty, czy pomyśli że miedzy nami iskrzy ? Czy zrozumie że poza przyjaźnią nic nas nie łączy ? Byłam dobrej myśli w ostateczności wtuliłam się w umięśniony tors Marcela, obudziłam się dopiero na miejscu, to znaczy zostałam obudzona, bardzo dobrze że przespałam podróż, nie lubię jeździć samochodem.
-Mariiiko - usłyszałam w śnie głos Marcela, tak słodko on brzmiał, pomyślałam że to tylko sen lecz później zorientowałam się że to dzieje się na jawie, Marcel budzi mnie, jesteśmy na miejscu. CDN
6 komentarzy
Bacana <3
suuuupcio *-*
fajnie :*
Pisz dalej
kolorowa215
pisz koniecznie
suuuper
Talent to twoje drugie imię pisz pisz pisz kocham to
sweetkicia
UWIELBIAM TO! Pisz dalej, bo masz talent
Czicza
Przyznam, że na początku nie chciałam czytać Twojego opowiadania, ponieważ wydawało mi się ono dziwne( chłopak i dziewczyna tak szybko wyznali sobie miłość, jak się nie mylę to po jednym lub drugim dniu). No, ale jakoś się zmusiłam i nie żałuje Jestem ciekawa co się stanie dalej, bo nawet ładnie i ciekawie piszesz Czekam na kolejną cześć ^^