"Rodzinna" Miłość cz. 7

"Rodzinna" Miłość cz. 7-Mariko obudź się - usłyszałam delikatny głos Marcela, wstałam nerwowo, spoglądnęłam na zegarek : za 10 trzecia  
-Spokojnie, obudziłem cię bo usłyszałem że rodzice wstali, zaraz wyjeżdżamy chodź  
No początku nie kojarzyłam o co chodzi, musiałam się rozbudzić żeby cokolwiek sobie uświadomić.kiedy po przebudzeniu zorientowałam się że dalej wtulam się w tors Marcela energicznie wstałam.  
- Prze.... prze... przepraszam - wycedziłam, nie wiedziałam co powiedzieć  
- Ale za co ??? Nie bądź głupia - powiedział z ironicznym uśmiechem  
uśmiechnęłam się w duszy ale wyraz mojej twarzy pozostawał niezmienny, zeszłam z łóżka i zapaliłam światło.  
-To ja już pójdę :D do zobaczenia za 20 min - powiedział Marcel, spokojnie udając się ku drzwi, niestety zanim zdążyłam coś powiedzieć zniknął za nimi. Podeszłam do szafy, wzięłam biały T-Shirt i niebieską bluzę, do tego założyłam najwygodniejsze legginsy jakie miałam i poszłam do łazienki. Rozczesałam długie blond włosy, pozostawiłam je rozpuszczone. Uśmiechnęłam się do lustra i tanecznym krokiem poszłam do salonu.  
- Mariko gotowa jesteś ? - usłyszałam głos zadowolonego ojca  
- Tak tak tato - zawołałam kiedy byłam już przy drzwiach  
czułam na sobie spojrzenie Marcela, wręcz nie odrywał ode mnie oczu aż do momentu w którym zamykał drzwi na klucz. Usiadłam z tyłu, Marcel usiadł po przeciwnej stronie tak że środek pozostał wolny. W uszy włożyłam słuchawki, a na telefonie włączyłam fejsa, wcześniej tego nie zauważyłam ale on też był na telefonie. Od razu kiedy zobaczył zieloną kropeczkę koło mojego nazwiska napisał do mnie wiadomość o treści : "jak się spało ? :D " kiedy to odczytałam odruchowo spoglądnęłam w jego stronę, na moje nieszczęście on zrobił dokładnie to samo, nasze spojrzenia się spotkały a ja siedziałam jak zahipnotyzowana w jego wielkie brązowe oczy, on uśmiechną się zalotnie, chciałam odpowiedzieć tym samym ale chyba mi nie wyszło, poczułam że robię się czerwona, szybko odwróciłam wzrok. Na szczęście w samochodzie było ciemno to nie było widać moich rumieńców.  
Ziewnęłam  
-Jesteś śpiąca ? Powiedział zatroskany Marcel  
- Tak jestem chyba się prześpię, nie obrazisz się ?  
- nie, jasne śpij smacznie, powiedział to po czym przeniósł się na środek - ale na moim ramieniu - dodał z uśmiechem  
- nie chcę sprawiać... (ziew)... kłopotów  
-kłopot będzie jak się nie położysz ! No dalej  
Nie wiedziałam co mam robić, z jednej strony bardzo pragnęłam dotknąć jego umięśnionej klaty, chciałam znowu poczuć wanilię która wydobywała się z zapachu jego perfum, chciałam czuć się bezpiecznie i wyjątkowo, brakowało mi bliskości osoby która kocham, pragnęłam tego całą sobą ale z drugiej osoby zastanawiała mnie reakcja taty, czy pomyśli że miedzy nami iskrzy ? Czy zrozumie że poza przyjaźnią nic nas nie łączy ? Byłam dobrej myśli w ostateczności wtuliłam się w umięśniony tors Marcela, obudziłam się dopiero na miejscu, to znaczy zostałam obudzona, bardzo dobrze że przespałam podróż, nie lubię jeździć samochodem.  
-Mariiiko - usłyszałam w śnie głos Marcela, tak słodko on brzmiał, pomyślałam że to tylko sen lecz później zorientowałam się że to dzieje się na jawie, Marcel budzi mnie, jesteśmy na miejscu. CDN :D

LoveGame

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 620 słów i 3425 znaków.

6 komentarzy

 
  • Bacana <3

    suuuupcio *-*

    2 paź 2013

  • fajnie :*

    Pisz dalej <3

    2 paź 2013

  • kolorowa215

    pisz koniecznie

    2 paź 2013

  • suuuper

    Talent to twoje drugie imię :* pisz pisz pisz ;) kocham to

    2 paź 2013

  • sweetkicia

    UWIELBIAM TO! Pisz dalej, bo masz talent :D

    2 paź 2013

  • Czicza

    Przyznam, że na początku nie chciałam czytać Twojego opowiadania, ponieważ wydawało mi się ono dziwne( chłopak i dziewczyna tak szybko wyznali sobie miłość, jak się nie mylę to po jednym lub drugim dniu). No, ale jakoś się zmusiłam i nie żałuje :) Jestem ciekawa co się stanie dalej, bo nawet ładnie i ciekawie piszesz :) Czekam na kolejną cześć ^^

    2 paź 2013