''Rodzinna" Miłość cz. 4

Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy, pigułki nie podziałały. Wygrzebałam się leniwie z łóżka i ruszyłam do toalety, ubrałam się itd. Zeszłam na dół, dopiero teraz zauważyłam że jest po 11, a wszyscy siedzą przy śniadaniu.  
-Tato dlaczego mnie nei obudziłeś - zapytałam chwytając się za głowę
- Marcel mówił że w nocy bolała cię głowa, chciałem dać ci odpocząć, usiądź i tak dopiero zaczynamy.Zrobiłam tak usiadłam koło taty naprzeciw Marcela, ukradkiem spojrzałam na niego kiedy on nie patrzył, widać było że go ranię na wszystkie możliwe sposoby ale ja nic nie mogłam z tym zrobić, kocham go ! Ale nie mogłam mu tego za nic powiedzieć, a przynajmniej nie teraz.  
Stało się to czego się obawiałam, Marcel przyłapał mnie na patrzeniu się na siebie, myślałam że spalę się ze wstydu, nie spuściłam wzroku, dalej patrzyłam w jego prawie że czarne oczy, on widząc to lekko się uśmiechną, wtedy zdałam sobie sprawę że lepiej będzie jeżeli przestanę na niego patrzeć, nie chciałam robić mu nadziei. Zjadłam jedynie jedną kromkę chleba z pomidorem i wstałam od stołu. ojciec zmieszanym głosem zapytał z niedowierzaniem czy już chcę odejść od stołu. Przytaknęłam nieśmiało i ruszyłam do mojego pokoju. Od razu sięgnęłam po laptopa. Musiałam się jakoś zrelaksować, puściłam moją ulubioną piosenkę i zaczęłam serfować po internecie. Nadszedł czas aby Marcel z panią Basią pojechali do swoich domów. Zeszłam na dół, pożegnałam się z Marcelem uściskiem dłoni, po czym wyszłam na dwór z moim psem, poszłam do lasu gdzie po raz pierwszy zobaczyłam Marcela, rozpłakałam się. Usiadłam w miejscu gdzie on przebywał.Z tego co wiem Marcel będzie chodził po wakacjach do mojej szkoły, ta myśl że będę musiała widywać go w szkole dobijała mnie.  

Tak minęły dwa tygodnie, ja za wszelką cenę starałam się unikać Marcelka, ale to było trudniejsze niż myślałam, jego matka coraz częściej wraz z nim odwiedzała nasz dom, a na moje nieszczęście MArcel chyba zaczął podejrzewać że on też mi nie jest obojętny. Nie umiem nic na to poradzić, obserwuje go kiedy u nas siedzi, nawet teraz przestała mi przeszkadzać jego obecność, potrzebowałam go, ciesze się jak dziecko kiedy przychodzi do nas. TO niewiarygodne że przez dwa tygodnie starałam się go unikać a teraz, teraz kocham kiedy u nas siedzi, ale niestety i tak nie mogę z nim być, muszę myśleć o ojcu, jest naprawdę szczęśliwy z Matką Marcela. A ignorowanie jego zalotów było takie straszne jak i dla mnie tak i dla niego.  

-Marika chodź tu na chwilkę - usłyszałam znajomy mi głos ojca  
- Już idę - rzuciłam i ruszyłam w jego stronę  


CDN. Plisss piszcie czy się podoba bo mam wrażenie że bardzo mało osób to czyta

LoveGame

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 542 słów i 2847 znaków.

8 komentarzy

 
  • LoveGame

    ok postaram się napisać nową część jeszcze dzisiaj ale jestem zajęta i nie wiem czy mi się uda

    20 sie 2013

  • Anka

    Dalej

    20 sie 2013

  • Robsek

    suber pisz dalej błagam jestem ciekawy dalszych częsci

    19 sie 2013

  • lula

    chce wiecej!!!!

    19 sie 2013

  • kolorowa215

    pisz pisz

    19 sie 2013

  • Cicha999

    Świetne pisz dalej.! Jak najszybciej.. Czekam na następną część :)

    19 sie 2013

  • sweetkicia

    Ja to czytam i jest świetne!!!!

    19 sie 2013

  • nika_xox

    ****ee !! Taak pisz dalej ! Jak najszybciej ;)))

    19 sie 2013