Przypadkowa miłość 12.2

Rano
Obudziło mnie natarczywe pukanie do drzwi. Chciałam jeszcze trochę pospać, ale intruz nie dawał za wygraną. Zdenerwowana wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi.
-Czego?!
-Od rana taka ostra? Nie powiem, czasami to nawet pociągające –powiedział Mati, a ja puściłam buraka na co zachichotał.
-Przepraszam, ale chciałam jeszcze pospać –wydusiłam z siebie.
-Mój kochany śpioch, ale jest już 10:00. Nie uważasz, że już wystarczy. Szkoda dnia.
-Co? 10? To niemożliwe –no to trochę sobie pospałam –chciałeś mnie tylko obudzić?
-Głównym powodem była chęć zabrania Cię na siłownię.
-Zapomniałam…
-To nic, poczekam na dole. Masz 10 minut –pocałował mnie w czoło i poszedł. Szybko pobiegłam do łazienki na poranną toaletę. Szybko ubrałam swoje dresowe spodenki, sportowy top i zarzuciłam na siebie bluzę. Po drodze założyłam buty. Mateusz czekał na mnie już przy drzwiach.
-Gotowa?
-Tak, możemy iść –powiedziałam i wyszliśmy z domu.
-Jak się spało? Wziąłem kanapki, bo nie jadłaś śniadania, trzymaj –powiedział
-Dzięki, w porządku, ale jeszcze godzinka by mi nie zaszkodziła –gdy to powiedziałam, zaśmiał się
-Mój mały śpioch! –powiedział i dźgnął mnie w brzuch –Spałaś bardzo długo!
-Wiem, ale tu tak dobrze się śpi!
-To wszystko dzięki mnie.
-Ahh, ta twoja skromność –powiedziałam z sarkazmem.
-Gdybym tu nie przyjechał nie pojechałabyś za mną, więc to moja zasługa, że poznałaś to miejsce, domagam się nagrody.
-Tak? A co byś chciał? –powiedziałam, a on nachylił się w moją stronę.
-Domyśl się –i nasz wargi się spotkały.
-I jak nagroda się podobała? –zapytałam z uśmiechem.
-No cóż mogło być lepiej.
-Dupek –walnęłam go z pięści w ramię i ruszyłam przed siebie. Daleko jednak nie zaszłam, gdyż chłopak złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. Kiedy chciał mnie pocałować obróciłam głowę i jego usta wylądowały na moim policzku.
-Nie kręć się urwisku. Przecież wiesz, że żartowałem –chwycił moją twarz w swoje ręce. Już otwierałam usta, aby zaprotestować, ale on to wykorzystał i zaczął mnie całować. Najpierw się opierałam, ale długo nie wytrzymałam i mu uległam. Jejku, jak on świetnie całuje.
-Nie było tak źle, prawda?
-Prawda –powiedziałam i musnęłam jego usta.
-W takim tempie nigdy nie dojdziemy na miejsce.
-To na co czekasz? Rusz się! –pociągnęłam go za rękę i ruszyliśmy w dalszą drogę. Kiedy w końcu dotarliśmy na siłownię wzięliśmy kluczyki od szafek i poszliśmy do szatni się przebrać. Zrzuciłam tylko bluzę i poszłam szukać Mateusza. Znalazłam go po jakiś 5 minutach. Widziałam, że jest zajęty ćwiczeniami, więc mu nie przeszkadzałam i zajęłam się sobą. Na początek zaczęłam robić brzuszki. Mam ładny brzuch i nie wstydzę się swojego ciała, ale brzuch chciałabym mieć jeszcze lepszy. Po chwili poczułam, że ktoś mnie obserwuje. To był Mateusz. Wyglądał na wkurzonego. Przerwałam swoje ćwiczenie i spojrzałam na niego.
-Coś się stało? –zapytałam
-Nie podoba mi się to jak wyglądasz i jak ci faceci się na ciebie gapią –pokazał na mężczyzn w pomieszczeniu. Faktycznie, większość się na mnie patrzy, choć nie wiedziałam czemu. I co Mateusz miał na myśli, że źle wyglądam.
-Mam coś na twarzy, czy jak?  
-Chodzi o to, że jesteś pół naga.
-Słucham? Wyglądam jak większość dziewczyn w tej sali. I one też się na ciebie gapią!
-Ja w przeciwieństwie do ciebie jest ubrany! Masz się ubrać!
-Ty po prostu jesteś zazdrosny! –bawiło mnie to.
-Zuza, nie przeciągaj struny. Nałóż koszulkę. Proszę –powiedział to spokojnie
-Po pierwsze nie mam żadnej, a po drugie mam na sobie top, a nie stanik. Uspokój się, jesteśmy na siłowni, taki ubiór jest normalny.  
-Okej. Sama tego chciałaś –powiedział i odszedł. Nie zrozumiałam co miał na myśli. Podszedł to tamtych dziewczyn i zdjął koszulkę. Boże! Jak one się ślinią! Pewnie nawet u niektórych nie ma tyle wody w kranie, co u nich śliny na mordzie. Rzuciły się na niego, że pies na mięso się tak nie rzuca. Tego się po nim nie spodziewałam. Szlag mnie trafił, ale postanowiłam z tym nic nie robić. Odwróciłam się i wróciłam do ćwiczeń. Nagle poczułam na brzuchu czyjeś ręce.
-Co pan wyprawia? –zapytałam obcego mężczyznę
-Jesteś za bardzo spięta przez co źle wykonujesz ćwiczenie
-Dziękuje, ale nie potrzebuje pomocy
-A może jednak? –gdy do mnie mówił, pochwyciłam spojrzenie Mateusza, stały przy nim te lale, więc postanowiłam go trochę podenerwować.
-No dobrze –powiedziałam. Mężczyzna położył ręce na moim brzuchu i zaczęłam ćwiczyć. Rozglądałam się, aby znaleźć Mateusza. Jakaś laska siedziała mu prawie na kolanach, a jej ręka wędrowała z torsu w dół. Nie no to była już przesada! Zerwałam się na równe nogi i podeszłam do nich.
-Nie przeszkadzam? –zapytałam
-Przerwałaś nam rozmowę –powiedziała dziewczyna
-Coś nie tak skarbie? –zapytał z drwiną mój chłopak. A mężczyzna, który pomógł mi wykonywać ćwiczenie stanął obok nas.
-Wszystko w porządku, kochanie –powiedziałam i przykleiłam się do obcego mężczyzny –Do zobaczenia, przystojniaczku –powiedziałam i zjechałam ręką z jego torsu w dół, tak jak zrobiła to ta laska Mateuszowi. Mati patrzył na mnie gniewnie, a ja ruszyłam do szatni. Czułam jak idzie za mną. Wszedł ze mną do damskiej szatni. Dobrze, że nikogo nie było.  
-Zadowolony jesteś z siebie? Nasze zachowanie było bardzo dziecinne i jeśli mamy się tak zachowywać to… -nie dokończyłam ponieważ Mati mi się wciął.
-To co? Wiesz jak się czułem gdy wszyscy na Ciebie patrzyli? Jesteś tylko moja –wyszeptał i patrzył mi w oczy.
-Oni na mnie patrzyli, a te laski cię dotykały, chyba jest spora różnica. To było nie fair.
-Pamiętaj, że tylko ja cię mogę taką zobaczyć –złapał mnie w talii i przysunął do siebie  
-Pragnę Ci przypomnieć, że ty też byłeś, , pół nagi’’ i dałeś się obłapiać tej lasce.
-A ty tamtemu kolesiowi, a ta twoja ostatnia scena..
-Powiedzmy, że jesteśmy kwi.. –nie dokończyłam, bo Mati wpił mi się w usta. Oparł mnie o ścianę i lekko uniósł. Oplotłam go w pasie swoimi nogami. W jednej sekundzie zapomniałam o całej sytuacji, która miała miejsce kilka minut temu. Nagle ktoś wszedł do szatni, a my odskoczyliśmy od siebie.
-Przepraszam, ale to pomieszczenie dla pań –kobieta spojrzała krzywo.
-Już wychodzę, przyszedłem sprawdzić, czy nie brakuje papieru w ubikacji –powiedział Mati i wyszedł, a ja ledwo powstrzymałam śmiech. Szybko zabrałam swoje rzeczy i wyszłam przed budynek zaczekać na mojego wariata. Ktoś mnie uniósł i zaczął się kręcić. Mówiłam, że to wariat. Tak bardzo się śmiałam, że rozbolał mnie brzuch.
-Postaw mnie wariacie!
-Wariacie?
-Zawsze potrafisz mnie zaskoczyć i właśnie za to cię kocham –gdy to powiedziałam Mateusz wyglądał na zaskoczonego. Przecież nie powiedziałam nic złego.
-Możesz powtórzyć to co powiedziałaś?
-Ciągle mnie zaskakujesz.
-Nie, nie, to później.
-Kocham Cię.
-Kochasz mnie?  
-To chyba oczywiste.
-Dla mnie nie było –powiedział i mnie pocałował. Droga powrotna minęła bardzo szybko.
-Hej dzieciaki –przywitała nas Ania
-Hej –odpowiedzieliśmy równocześnie, na co się za śmieliśmy  
-Co powiecie na piknik nad jeziorem?- zapytała
-Jestem za –zgłosiłam się pierwsza
-Ja również nie mam nic przeciwko. W końcu jutro wyjeżdżamy.
-Mati! Musiałeś mi o tym przypominać? –zapytałam z wyrzutem
-Wszystko co dobre szybko się kończy, skarbie –pocałował mnie w czoło –A będzie ktoś jeszcze? –skierował to pytanie do Ani
-Będzie kilku znajomych. Znasz ich, a i pamiętasz Dawida, Betameszta, Klemensa i Anabel?
-No jak bym mógł zapomnieć.
-Oni też będą, obiad macie na stole, ja lecę do sklepu.
-OK, pa –powiedział Mati i ruszył do kuchni –Nie martw się na pewno cię polubią.
-Wcale się tym nie przejmuje
-Przecież widzę twoją minę, a z twoich oczu wyczytam wszystko.
-No dobra, ale tylko trochę. Oprócz ciebie i Ani nie będę tam znać nikogo.
-To poznasz, ci ludzie są naprawdę w porządku. - Co wcale nie oznacza, że mnie polubią…
- Skarbie, nie nakręcaj się tak. Pójdziemy tam i spędzimy miły wieczór. Będzie fajnie, zaufaj mi – powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Chyba masz rację. To nasz ostatni wieczór tutaj. Nie będę go psuć głupstwami, a teraz chciałabym coś zjeść.
- Choć tu mój głodomorku. Wolisz Lasagne czy Spaghetti?
- Chyba Spaghetti.
- Dobry wybór. Usiądź zaraz podam- powiedział i puścił mi oczko. Uśmiechnęłam się na ten gest i ruszyłam w stronę stołu. Po chwili zjawił się Mati z dwoma talerzami udający kelnera. Naprawdę bawił mnie ten widok. Nawet udawał, że się na mnie obraził, że się z niego śmiałam, ale po chwili mu przeszło. Jedząc bardzo dużo się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Nawet nie zorientowaliśmy się, że nadszedł już wieczór. Uświadomiła nas o tym Ania, która właśnie wróciła z zakupów.
- A wy się jeszcze nie przebraliście? – zapytała.
- Trochę się zagadaliśmy, ale już się zbieramy- powiedziałam wstając od stołu.
- Idź się przebrać i zejdź jak będziesz gotowa.
- OK- powiedziałam do Matiego i ruszyłam na górę. Wieczór zapowiadał się dość ciepły więc postanowiłam nałożyć czarne rurki i szarą bluzkę z rękawem ¾. Do tego lekki makijaż i byłam gotowa. Kiedy zeszłam na dół Ania i Mati już na mnie czekali. Mateusz także się przebrał. Uśmiechnęłam się na widok jego stroju, bo wyglądał identycznie jak ja tylko w wersji męskiej i zamiast bluzki miał szarą koszulkę i czarną bluzę.  
- Możemy już iść – zakomunikowałam.
- To chodźcie, chodźcie. Już na nas czekają – ponagliła nas Ania. Szybko więc wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Miałam ochotę na spacer, ale okazało się, że Ania trochę przesadziła z zakupami i nie zdołalibyśmy ich zanieść. Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się, że naprawdę byliśmy ostatni, ale chyba nikt się na nas nie gniewał. Wysiadłam z samochodu i po chwili już czułam, że Mati łapie mnie za rękę. Byłam mu za to bardzo wdzięczna, bo zaczęłamod stołu.
- Idź się przebrać i zejdź jak będziesz gotowa.
- OK- powiedziałam do Matiego i ruszyłam na górę. Wieczór zapowiadał się dość ciepły więc postanowiłam nałożyć czarne rurki i szarą bluzkę z rękawem ¾. Do tego lekki makijaż i byłam gotowa. Kiedy zeszłam na dół Ania i Mati już na mnie czekali. Mateusz także się przebrał. Uśmiechnęłam się na widok jego stroju, bo wyglądał identycznie jak ja tylko w wersji męskiej i zamiast bluzki miał szarą koszulkę i czarną bluzę.  
- Możemy już iść – zakomunikowałam.
- To chodźcie, chodźcie. Już na nas czekają – ponagliła nas Ania. Szybko więc wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Miałam ochotę na spacer, ale okazało się, że Ania trochę przesadziła z zakupami i nie zdołalibyśmy ich zanieść. Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się, że naprawdę byliśmy ostatni, ale chyba nikt się na nas nie gniewał. Wysiadłam z samochodu i po chwili już czułam, że Mati łapie mnie za rękę. Byłam mu za to bardzo wdzięczna, bo zaczęłam trochę się stresować. Zobaczyłam, że w nasza stronę zmierzają 4 osoby. Gdy podeszli bliżej zorientowałam się, że to na pewno są znajomi Matiego.
- Siema stary- przywitał się jeden z chłopaków i rzucił się na mojego chłopaka. Podobnie zrobiło kolejnych dwóch, co spowodowało, że wylądowali na ziemi. Patrzyłam na nich z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Jak dzieci, co nie? – usłyszałam za sobą dziewczęcy głos.
- Niestety musze się z tobą zgodzić – powiedziałam i obie spojrzałyśmy na chłopaków wstających z ziemi.
- Jestem Anabel – wyciągnęła do mnie rękę.
- Zuza, miło mi – odwzajemniłam uścisk. To dziwne, ale w ogóle mnie czułam się skrępowana w jej obecności.  
- O widzę, że już się poznałyście – powiedział Mati łapiąc mnie w pasie. – To jest Betameszt, Klemens i Dawid.
- Zuzka – przywitałam się. - No Mati powiedz gdzie poznałeś taką ładną dziewczynę, też się tam wybiorę – zażartował Dawid.
- To długa historia – odpowiedział i się do mnie uśmiechnął.
- Może usiądziemy przy ognisku? Trochę chłodno się robi – zaproponowała Anabel. Wszyscy się z nią zgodziliśmy. Poznałam jeszcze starszych znajomych Ani. Wszyscy byli bardzo sympatyczni i ciepło mnie przyjęli. Zupełnie nie potrzebnie się stresowałam. Świetnie nam się rozmawiało, a nawet zagraliśmy w prawda czy wyzwanie. Oczywiście częściej pojawiały się wyzwani przy, których nawet popłakałam się ze śmiechu. Czas szybko leciał i powoli wszyscy zaczęli się rozjeżdżać do domów. Mati widząc, że trzęsę się z zimna mimo jego bluzy postanowił, że my też wracamy.  
- Odwieźć was dzieciaki? – zapytała Ania.
- Nie ma takiej potrzeby, przejdziemy się – powiedziałam i razem z Matim ruszyliśmy w drogę.  
- Wiedziałem, że cię polubią. - Wiem, że za bardzo panikowałam, a swoją drogą to są świetni ludzie.
- Wiem w końcu są moimi przyjaciółmi. Jakieś plany na noc?
- Mam zamiar porządnie się wyspać – kiedy to powiedziałam mina mu trochę zrzedła. Wiedziałam, że nie takiej odpowiedzi się spodziewał, ale uwielbiam się z nim droczyć.
- No chyba, że masz lepszą propozycję…
- Żeby nie zmieniać za bardzo twoich planów… Możesz spać ze mną.
- To propozycja czy pozwolenie?
-A jak wolisz?
- Wiesz nie możesz dostawać tego co chcesz zbyt łatwo, więc… ZŁAP MNIE! – krzyknęłam i zaczęłam uciekać. Wiedziałam, że Mati jest trochę zszokowany, ale nie potrwało to zbyt długo, gdyż po chwili poczułam, że jego dłonie mnie unoszą. Zaczęłam się histerycznie śmiać.
- Mam cię – powiedział i zaczął mnie całować nie nadal trzymając jak pannę młodą. Musiało wyglądać to jeszcze zabawniej kiedy wnosił mnie przez próg do domu, ale i tam nadal mnie trzymał.
- Masz zamiar mnie postawić? – zapytałam.
- To zależy.
- Od czego?
- Od twojej odpowiedzi, czy będziesz ze mną spała.
- W sumie czemu nie… - nie udało mi się już nic więcej powiedzieć, bo Mati zaczął mnie znowu całować kierując się na górę do jego pokoju. Tam położył mnie na łóżku nie przestając całować.
- Mieliśmy chyba spać – powiedziałam urywanym głosem.
- No niech ci będzie… - wstał i zaczął się rozbierać. Kiedy został w samych bokserkach nie mogłam oderwać od niego oczu.
- Chyba nie zamierzasz spać w ubraniach ? – zapytał.
- Muszę iść po piżamę – wstałam z łóżka.
- Wcale, że nie. Przy mnie nie musisz się wstydzić ani zasłaniać – mówiąc to podchodził do mnie coraz bliżej. Kiedy znalazł się dość blisko zaczął zdejmować ze mnie swoją bluzę jednocześnie muskając ustami moją szyję. Potem zdjął bluzkę. Byłam bardzo spięta, a kiedy poczułam jego usta tuż nad piersią przeszył mnie dreszcz powodujący gęsią skórkę.
- Dalej poradzę sobie sama – powiedziałam ledwo słyszalnym głosem. Chyba zrozumiał, że za bardzo się krępuję, bo odszedł ode mnie i położył się na łóżku okrywając kołdrą. Szybko zdjęłam spodnie i wsunęłam się do łóżka. Mati objął mnie i przytulił.  
- Wszystko w porządku?
- Tak tylko, że ja chyba jeszcze nie jestem goto….
- Ciii, wiem. O to nie musisz się martwić poczekamy na odpowiedniejszy moment, a teraz śpij – powiedział i jeszcze mocniej mnie przytulił. W jego objęciach czułam się bezpieczna i po chwili zasnęłam.  
RANO
Kiedy się obudziłam Matiego nie było obok, więc szybko pobiegłam do swojego pokoju, aby się ubrać. Nie zajęło mi to dużo czasu i już po chwili zachodziłam na dół. Na schodach poczułam zapach jajecznicy. W kuchni zastałam Mateusza nakładającego potrawę na talerze.
- Jak się spało? - zapytał gdy mnie zobaczył.
- Bardzo dobrze – podeszłam i go pocałowałam.
- A to za co? – zapytał.
- Za to, że jesteś – powiedział i usiedliśmy do stołu. W trakcie posiłku przyłączyła się też do nas Ania. Po śniadaniu przyszedł czas na pakowanie się, bo za godzinę mieliśmy z Matim autobus. Gotowa zeszłam na dół. Jak zwykle Mati już na mnie czekał żegnając się z ciocią.
- Dziękuje za wszystko – powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.
- Nie ma za co. Mam nadzieję, że niedługo mnie odwiedzicie.
- Obiecuję – powiedział Mati i wyszliśmy.
- Wiesz co? – zapytałam kiedy byliśmy już na przystanku.
- Co?
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham – powiedział i namiętnie mnie pocałował.


____________________________________________
  
To już ostatnia część historii Mateusza i Zuzy. Mamy nadzieję, że zakończenie spełniło wasze oczekiwania i jesteście zadowoleni z tej część jak i z poprzednich. Dziękujemy za wszystkie komentarze. Trzymajcie się! Cześć! :D

dralia1026

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3127 słów i 17314 znaków, zaktualizowała 5 gru 2015.

5 komentarzy

 
  • niko

    Koniec ?????? Nieeeeeeeeeeee Dlaczego ??!!!
    Ale tak to superr!!!

    3 mar 2016

  • mysza

    Koniec?! Ojejku! Powiedzcie że to żarty :(

    6 gru 2015

  • dralia1026

    @mysza Nie. Zakończyłoby się i tak wcześniej tylko, że miałyśmy parę problemów, ale mamy nadzieję, że całość się spodobała :D

    6 gru 2015

  • mysza

    @dralia1026 Jasna ciasna! Oczywiście że się podobało. Pozbawiacie mnie historii. Co ja będę czytać?

    6 gru 2015

  • dralia1026

    @mysza Planujemy napisać coś nowego, ale nie wiadomo czy wyjdzie.

    7 gru 2015

  • NataliaO

    Całość jest fajna. Dobre i przyjemne opowiadanie :)

    6 gru 2015

  • dralia1026

    Za te błędy bardzo przepraszamy, komputer musiał coś namieszać...

    5 gru 2015

  • Kamilka889

    Cudowne , ale szkoda że koniec. Albo mi coś sie popierdzieliło , albo są zdania podwójnie dodane.

    5 gru 2015

  • malinowa15

    @KontoUsuniętelka889 tak są . A opowiadanie super szkoda ze koniec  :sad:

    5 gru 2015