Po prostu zwyczajne życie cz.4

Przepraszam, że nie napisałam w niedzielę, ale nie miałam niestety czasu :( W pracy zapierdziel, ale dla Was kochani znalazłam chwilkę, aby napisać :* Ok koniec ględzenia. <3333  

Ciemność wszędzie. Nie wiem co się dzieje. Co się stało?? Bolała mnie strasznie głowa i było mi bardzo zimno. Otworzyłam oczy i było ciemno, słychać było tylko samochody niedaleko. Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo nie było. W oddali zobaczyłam tylko coś ciemnego na ziemi. Wstałam i zaczęłam iść w tamtym kierunku, kiedy zdałam sobie sprawę, że to Grzesiek zaczęłam biec i krzyczeć jego imię, lecz mi nie odpowiadał i się nie ruszał. Co te dranie mu zrobiły? Sięgnęłam do po torebkę i znalazłam w niej telefon, wybrałam numer na pogotowie i po paru sygnałach zgłosiła się pani. Powiedziałam jej co się stało i gdzie się znajdujemy, powiedziała, że karetka już jedzie i mam być spokojna. Jak mam być spokojna kiedy mój facet przeze mnie leży teraz na ziemi i się nie rusza. Czekając na pomoc gładziłam go delikatnie po głowie i mówiłam, że go kocham i przepraszam go za wszystko. Czekałam na tych lekarzy chyba z 10 minut, czas mi się dłużył strasznie, myślałam że minęły już wieki, przecież on potrzebuje pomocy i to teraz, zaraz. Nareszcie przyjechali zbadali jego puls na miejscu i przenieśli go na czerwone nosze. Jeden lekarz pytał się mnie jak się czuje, ale ja nie odpowiedziałam mu nic, chciałam tylko wiedzieć co się dzieje z Grześkiem. Wsadzili nosze do karetki mi kazali usiąść obok na siedzeniu i zapiąć pasy. Podali mu jakieś leki, a ja cały czas trzymałam go za rękę i mówiłam, że wyjdzie z tego i wszystko będzie dobrze. Gdy tylko dojechaliśmy do szpitala zabrali go do jakiejś sami, a mi kazali przejść do sali zabiegowej, gdzie mieli mnie opatrzyć. Przez to zamieszanie nawet nie zauważyłam, że sukienkę mam poplamioną krwią, częściowo moją, a częściowo Grześka. Pielęgniarki zabrały mnie na potrzebne badania, a potem opatrzyły moją ranę na policzku i na głowie. Jak mnie Arek uderzył pięścią to straciłam przytomność i pewnie przy upadku walnęłam mocno głową o chodnik. Po wszystkich potrzebnych badaniach i podpisach przyszedł do mnie lekarz z pytaniem czy mam jakiś kontakt z rodzicami chłopaka, którego ze mną przywieźli, bo muszą ich poinformować ich o stanie syna. Podałam numer domowy, bo miałam zapisany i powiedziałam, że jestem jego dziewczyna i czy może mi powiedzieć co jest z moim chłopakiem. To co usłyszałam zmroziło krew w moich żyłach. Nie mogłam dojść do siebie, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Czułam czyjeś ręce obejmujące mnie i słyszałam czyjeś głosy, ale nic do mnie nie dochodziło, nadal myślałam nad tym co mi powiedział lekarz. Grzesiek miał wstrząśnienie mózgu, połamane 3 żebra, i był bardzo poobijany. Ale najgorsze było to, że podczas badań okazało się, że jest podejrzenie nowotworu i dlatego muszą porozmawiać z rodzicami. Kiedy powoli dochodziłam do siebie, odróżniłam jeden tak mi znajomy i ciepły głos mojej kochanej babci. Wtuliłam się w nią i zaczęłam płakać jak małe dziecko, nie mogłam się opanować. Babcia tylko przytuliła mnie mocniej i o nic nie pytała, byłam jej za to wdzięczna. Nie była bym w stanie jej teraz o tym opowiadać, a zresztą dużo nie pamiętam. Pamiętam jak szykowałam się z Kamilą na moja randkę do kina, pamiętam ja babcia dała mi wisiorek, jak szliśmy za rękę, jak przytulaliśmy się w kinie. Pamiętam też o tym, jak wychodząc z kina natknęliśmy się na Mateusza, Arka i ich kumpli, jak Grzesiek szarpał się z nimi i potem czułam tylko ból i nic więcej nie pamiętam. Nie wiem więc co się stało Grzesiowi, nie mam pojęcia kto go tak pobił, ale mam tylko jednego podejrzanego. Arek to musiał być on, ale dlaczego? Co takiego się stało kiedy byłam nieprzytomna? Te pytania nie dawały mi spokoju. Kiedy znalazłam się w domu, od razu udałam się do swojego i rzuciłam się na łóżko. Złapałam poduszkę i płakałam, myślami byłam przy moim ukochanym. Tak bardzo chciałam, aby to co powiedzieli lekarze, o raku, okazało się nieprawdą. Tak rozmyślając zasnęłam. Jestem sama w jakimś parku, rozglądam się ale nikogo nie ma w okolicy. Słyszę jakiś szmer, odwracam się i widzę jakąś postać zbliżającą się do mnie. Grzesiek mój Grzesiek, ale chwila z każdym krokiem jest bliżej, a ja go nie poznaje. Jego twarz zmienia się, z wesołego przystojnego chłopaka w bladego chudego i łysego obcego faceta. Tylko jego oczy to dowód, że to mój ukochany.
- Pysiu tak bardzo cię kocham, tak bardzo chcę być z tobą - wyciąga do mnie rękę, ale nie mogę jej złapać, jest za daleko. Próbuje powiedzieć, że też go kocham, że tak bardzo tęskniłam, ale głos więźnie mi w gardle. Nie mogę wydobyć z siebie żadnego dźwięku, nie mogę nawet zrobić jednego kroku, aby się do zbliżyć. Tak bardzo chcę się do niego przytulić, poczuć smak jego ust, ale nie mogę. Nagle jego postać zaczyna się oddalać, próbuję zrobić chociaż jeden krok, wydobyć z siebie tylko jedno słowo, ale na próżno. Słyszę tylko w oddali słowa Grześka, które wywołują łzy.
- Nieeeeeeee!!!!! Nie odchodź ! Nieeeeeeeee !! - wyrywa się z mojego gardła. Zrywam się na równe nogi. Sen. To tylko sen. Tak bardzo się bałam, że ten sen stanie się rzeczywistością. Patrzę na zegarek jest 3:08 nad ranem. Kładę się ponownie na łóżku, ale wiem, że ponowne zaśnięcie nie będzie takie proste. Nie wiem ile tak leżałam, ale udało mi się zasnąć, na szczęście nic mi się już nie śniło. Rano obudziłam się i od razu pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic ubrałam się w luźne rzeczy i pobiegłam na dół. Powiedziałam babci, że jadę do szpitala, zobaczyć co z Grześkiem. Słyszałam słowa sprzeciwu, ale nikt mnie nie zatrzyma. Muszę tam pojechać, musze dowiedzieć się jak on się czuje. Będąc na miejscu, zobaczyłam jego rodziców. Jego tata trzymał w ramionach zapłakaną żonę. Podeszłam bliżej chcąc zapytać co z nim, jego mama powiedziała tylko dwa słowa....

Przeprasza, że takie krótkie, ale nie umiem pisać dłuższych :( Mam nadzieje, że się podoba. Jak myślicie, co z Grześkiem?? Komentujcie i podsyłajcie pomysły. Będę bardzo, bardzo wdzięczna :**

Pysia21

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1223 słów i 6477 znaków.

3 komentarze

 
  • lula

    mam nadzieje ze Grzesiek z tego wyjdzie;)

    13 mar 2014

  • i♥it

    super opowiadanie !

    12 mar 2014

  • Ala

    Fajne;) mam nadzieje że on wyjdzie z tego i będą  razem

    12 mar 2014