Ostatnia chwila cz. 2

Kolejny dzień w pracy mijał Natalce wyjątkowo szybko. Nie robiła sobie nawet przerwy na obiad. Chciała jak najszybciej skończyć i jechać po Franka, który zgodził się dziś iść do przedszkola dopiero kiedy obiecała, że dziś odbierze go wcześniej. Poprzedni wieczór spędziła na rozwieszaniu serpentyn i balonów w pokoju syna. Przygotowania do kinderparty były tym trudniejsze, że syn ciągle znajdował jakieś niedociągnięcia.  
  Jakoś ubłagała szefa żeby wypuścił ją jeszcze wcześniej niż zwykle. O 11 zbierała się do wyjścia kiedy stała już przy windzie podszedł do niej Mateusz.
- Cześć - zagaił - To dla Frania - podał jej torebkę z animacją samochodu wyścigowego.  
- Franio wolałbyś żebyś sam mi to dał - powiedziała tylko i weszła do windy, której drzwi właśnie się otworzyły. Mateusz podążał za nią.
- Tak myślisz ? W takim razie podaj mi adres- uśmiechnął się delikatnie.
- Adres przecież znasz. Numer mieszkania 9.  
Winda zjechała na parter a Natalia szybko wybiegła z budynku, nie chciała znowu spóźnić się na autobus.  
Punktualnie o 15 zaczęli schodzić się goście. Franek z wypiekami na twarzy witał się z kolegami i przyjmował prezenty. Kiedy dzieciaki się bawiły Natalia starała się za bardzo nie ingerować, więc tylko co jakiś czas kontrolowała przebieg zabaw i sprawdzała czy nie brakuje przekąsek i napojów. Koło 17 ktoś zadzwonił do drzwi, a kobieta miała nadzieję, że jednak Marek zdecydował się odwiedzić syna. Kiedy otworzyła zobaczyła Mateusza.  
- A, to Ty. Wejdź.  
- Ja też się cieszę, że Cię widzę- powiedział ironicznie.  
- Przepraszam, myślałam, że to... ktoś inny.
- Czyli ojciec jednak wystawił małego ?
- Jak widać. Usiądź, zawołam Franka.  
Franek był zachwycony kolejnym prezentem i po chwili zaciągnął Mateusza do pokoju i wręcz zmusił go do zabawy. Natalia stała w drzwiach i obserwowała jak poważny dyrektor marketingu bawi się i wygłupia wśród czterolatków. Zrobiło się jej jakoś ciepło na sercu. Niestety nie było jej dane długo oglądać zabawy z boku, ponieważ po chwili Mateusz razem z Frankiem zaciągnęli ją do pokoju i zmusili do zabawy.  
  Kiedy w końcu po godzinie zabawy udało im się wymknąć z pokoju Franka, Natalia otworzyła butelkę wina. Siedzieli na kanapie, popijali wino i, choć prawie się nie znali, dobrze im się rozmawiało. Dziewczyna już dawno tak dużo się nie śmiała.  
- Już dość, proszę, brzuch mnie boli - Natalia tarzała się ze śmiechu po kanapie.
- Przecież nie mówię nic śmiesznego. Masz po prostu zwyczajną głupawkę - uśmiechał się do niej szczerze, jak już bardzo dawno do nikogo. Patrzył na nią, była piękna. Policzki miała zaróżowione od śmiechu, oczy jej błyszczały, a usta rozciągnięte w uśmiechu sprawiały, że wyglądała tak niewinnie i beztrosko. Chciał ją pocałować, musiał to zrobić. Delikatnie pochylił się mu niej, ale zdawała się tego nie zauważyć, dotkną, więc jej policzka i wtedy na niego spojrzała w jej oczach zobaczył...sam nie wiedział co. Strach? Może bała się, że ją wykorzysta jak poprzedni mężczyzna, ale on nie zamierzał jej ranić. Wręcz przeciwnie postanowił, że będzie cholernie szczęśliwa, że uczyni ją najszczęśliwszą kobietą na świecie. Pochylił się ku niej jeszcze bardziej, teraz ich twarze dzieliły zaledwie milimetry, patrzyli sobie głęboko w oczy i żadne nie zamierzała ich zamykać. Ich usta delikatnie się dotknęły, nie był to nawet pocałunek tylko jakiś wstęp...sam nie wiedział. Wiedział tylko jedno, chce więcej. I już miał znowu ją pocałować, gdy drzwi do mieszkania się otworzyły, Natalia otworzyła od niego jak oparzona.  
- Chyba przeszkadzam - do Natali dobiegły słowa Marka i dopiero teraz zorientowała się co się dzieje wokół niej.  
- Jednak znalazłeś czas. Miło, że jesteś. Zawołam Franka -kiedy Natalia wyszła po syna Marek odezwał się do chłopaka na kanapie.
- A Ty to kto? Jesteś nowym gachem Natalii ?
- To kim jestem to nie jest twoja sprawa - Mateusz opróżnił zawartość swojego kieliszka. Kiedy dziewczyna wyszła z pokoju syna podszedł do niej:  
- Będę się zbierał. Dziękuję za wino, pożegnaj ode mnie Frania - pocałował ją w policzek i wyszedł.  
- Przepędziłem Ci chłoptasia, przepraszam - odezwał się ironicznie Marek.
- Gówno Ci do tego z kim się spotykam- powiedziała spokojnie- Drabik czeka w pokoju. Idź do niego, nie mógł się Ciebie doczekać.Marek poszedł do syna, a Natalia zastanawiała się dlaczego jej życie jest tak popieprzone.  
Wieczorem, kiedy dzieci już wyszły, a Franek w końcu zasnął, Natalia została tylko z Markiem. Siedziała na kanapie, a on ciągle zadawał jej pytania, na które i tak nie odpowiadała.  
- Nie uważasz, że powinieneś już wyjść ? Franek śpi, nie ma sensu żebyś tu siedział - kobieta była już zirytowana wizytą byłego kochanka
- Natalia, tęsknię za Tobą, za tym co między nami było - powiedział patrząc jej w oczy, a ona... wybuchła niepohamowanym śmiechem.
- Świetny żart. A teraz wyjdź, chce się położyć - mężczyzna westchnął ciężko i wyszedł. Zmęczona Natalia wzięła prysznic i postanowiła sprzątanie zostawić na jutro.  








No i wracam ;) po tak długim czasie w końcu udało mi się coś napisać. Komentujcie. ;-)

Xsara94

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 971 słów i 5406 znaków.

4 komentarze

 
  • abigail

    ? Będzie cd?

    3 sty 2017

  • niezgodna

    :bravo:

    22 sie 2016

  • Czarna21

    Kiedy coś dodasz?

    22 sie 2016

  • Xsara94

    @Czarna21 dziś już raczej nie, bo czeka mnie po pracy nawał gości . Ale jutro na pewno coś dodam;) wena wraca  :jupi:

    22 sie 2016

  • Pina

    Czy to opowiadanie nie jest dodane po raz drugi? Albo mi się coś wydaje. Bardzo fajne wciągające i lekkie opowiadanie.

    22 sie 2016

  • Xsara94

    @Pina to raczej fizycznie niemożliwe, bo dopiero skończyłam je pisać ;)

    22 sie 2016

  • Pina

    @Xsara94 może przeczytałam pierwszą część dawno temu i mi się tak skojarzyło że czytałam hehe super czekam na rozwinięcie tej akcji :)

    22 sie 2016