Oboje na tym skorzystamy VII

Oboje na tym skorzystamy VIIPrzez chwilę siedzieliśmy w ciszy.

Obracałam pusty już kubek w dłoniach i zastanawiałam się, jak miałoby to wyglądać. Co innego, gdy dwie kompletnie obce osoby się poznają, a co innego, gdy już się znają, ale chcą poznać się bliżej, żeby… uprawiać seks.

Roześmiałam się na tę myśl.

– Co jest? – spytał Kevin, zdziwiony moją nagłą reakcją.

– Po prostu trudno mi sobie to wyobrazić – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, nadal rozbawiona. – Wiesz, trochę się już znamy…

– Wątpię – przerwał mi, mrużąc oczy.

– Wiesz, o czym mówię. Nawet jeżeli nie wiemy, jacy jesteśmy, to znamy się od gówniarza. A teraz jednak chcemy się o sobie czegoś dowiedzieć, żeby móc iść… do łóżka. Nigdy nie sądziłam, że coś takiego nastąpi.

– Ja też nie. Do tej pory nie byłem zmuszany do poznawania kobiet, żeby się z nimi przespać.


Podniosłam wzrok znad kubka na mężczyznę.

Czy to dla niego problem? Nie chce tego robić, ale… z jakiegoś powodu jednak to robi? Być może tak jest, ale jakby nie patrzeć – to on zaproponował, abyśmy się poznali.

Kiedy mierzyliśmy się wzrokiem, zadzwonił jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz i przeprosił na chwilę.

Gdy Kevin wyszedł z salonu, zaczęłam nad tym wszystkim rozmyślać. Czy nawet jeżeli uda się nam poznać i rzeczywiście się polubimy – ja miałam co do tego wątpliwości, ale mężczyzna w ogóle – to czy zostaniemy kochankami na dłuższy czasu? Czy mijając się na uczelni w końcu zaczniemy się witać?

Miałam tyle wątpliwości co do tej… relacji, że co sekunda w mojej głowie pojawiało się nowe pytanie, na które nie potrafiłam odpowiedzieć.

– Słuchaj, Nicole – zaczął Kevin – rodzice udostępnili Williamowi dom w San Diego. Zaprosił nas i już potwierdziłem, że będziemy.

– Co?

– Jedziemy na trzy dni. Pomyślałem, że to dobry czas, żeby się poznać. A przynajmniej zacząć się poznawać.

– Nie planowałam żadnego wyjazdu. Moje auto jest u mechanika. Poza tym…

Zamilkłam, gdy usłyszałam śmiech Kevina.

– Ja też mam auto, możemy pojechać moim. I w zasadzie lepiej, jeżeli tak zrobimy, wtedy będziemy bardziej wiarygodni. Wyjeżdżamy około szesnastej i będziemy jechać około pięciu godzin.

Skrzywiłam się.

– Myślisz, że wytrzymamy ze sobą pięć godziny w jednym samochodzie?

Przez twarz minął mu uśmiech.

– To może być nasza próba. W końcu, ile będziemy siedzieć z twoją rodziną?

Cóż, tu muszę mu przyznać rację...

– Nie znam twoich znajomych.

– To poznasz. Jeżeli martwisz się o to, że będą sami faceci, to spokojnie. Oprócz trójki chłopaków, których ostatnio u mnie widziałaś, będą trzy dziewczyny. Będzie fajnie, masz to jak w banku.

– Zobaczymy – odpowiedziałam zdławionym głosem.

* * *

Kiedy pakowałam walizkę, zaczęłam zastanawiać się, czy Kevin powiedział swoim kolegom, co planujemy. Nie widziałam żadnego z nich odkąd pomylono mnie ze striptizerką, ale jeżeli nie powiedział im o naszym planie, to będzie to dziwni wyglądać. Jeżeli powiedział… to też będzie dziwnie wyglądać.

I jeszcze te trzy dziewczyny. Wiem, jakie są kobiety, pochodzące z bogatszych rodzin – w końcu sama z niej jestem, więc jeżeli one obracają się właśnie wśród takich ludzi, to może być ciężko się dogadać. Nie, żebym nie potrafiła odpowiedzieć na atak, ale najzwyczajniej w świecie nie lubię spiętych atmosfer wśród znajomych.

Zapinając walizkę, usłyszałam dzwonek.

Wstałam z podłogi i ciągnąc za sobą walizkę, otworzyłam drzwi.

– Okeeeey – zaczął Kevin, patrząc na moją walizkę. – Byłem przygotowany na coś większego, ale… to i tak jest za duże. Przecież my jedziemy tylko na trzy dni!

– Tylko albo aż. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, a w walizce wcale nie mam samych ubrań – wytłumaczyłam, zamykając drzwi wejściowe. – Spotkamy się zresztą na miejscu?

– Tak, na miejscu.

Przytaknęłam głową i ruszyłam na dół.

Nie byłam zdziwiona, gdy zobaczyłam, jakim autem będziemy jechać.

Usiałam na miejscu pasażera i poczekałam, aż mężczyzna zajmie swoje miejsce.

– Słuchaj, Kevin – zaczęłam – twoim koledzy myślą, że my…

– Myślą, że jesteśmy parą – powiedział, patrząc w tylną szybę, żeby wykręcić. – Będziemy spać w jednym łóżku.

– Co?

* * *

Powoli przetwarzałam w głowie to, co powiedział Kevin i im byłam bliżej zrozumienia tego… tym bardziej to do mnie nie docierało. Okey, to ja zaproponowałam mu udawanie związku o poniekąd zgodziłam się na jego warunek… ale spanie razem?! Niby nic, jednak coś – tym bardziej, że on powiedział, że najpierw go poznam, zanim…

– Co w tym dziwnego? – spytał, przerywając moje myślenie.

– Co w tym dziwnego?…

– Nooo, udajemy parę – przerwał mi, brzmiąc, jakby już nic z tego nie rozumiał.

– No właśnie – udajemy, a spanie razem… W ogóle nie miałam takiego czegoś w planach. Poza tym powiedziałeś, że najpierw się poznamy, zanim wylądujemy w łóżku.

Jeszcze zanim skończyłam mężczyzna zjechał w las.

Patrzałam na niego, a on na drzewa przed sobą. Nagle odwrócił wzrok i spojrzał mi w oczy, mówiąc:

– Nie chodziło mi o takie wylądowanie w łóżku. Chcę z tobą uprawiać seks, a nie spać obok ciebie, bo to właśnie będziemy robić. Jeżeli obawiasz się – dodał po chwili – że będę chciał wykorzystać sytuację, to jesteś w błędzie. Jedziemy tam, żeby się lepiej poznać i przy okazji dobrze bawić. Seks zaczniemy uprawiać, gdy będziesz gotowa.

– Gotowa? Z góry zakładasz, że to wyłącznie zależy od mojej gotowości? Nie przyszło ci do głowy, że nawet cię nie polubię?

Uniósł jeden kącik ust.

– Mówiłem ci już: po prostu wiem, że wtedy będziesz chciała.

Przewróciłam oczami.

– Jeszcze dodaj, że to ja ciebie będę o to błagać – powiedziałam.

Nie chciałam tego mówić Kevinowi, ale w rzeczywistości byłam ciekawa, czy naprawdę – kiedy już poznam mężczyznę – będę tego chciała. Miał rację, że się nie znamy, ale czy wystarczy tydzień, dwa, miesiąc, żebym postanowiła z kimś pójść do łóżka?

* * *

Przez resztę drogi albo słuchałam muzyki, odcinając się od Kevina, albo rozmawiałam z nim o jakichś mało ważnych rzeczach.

Im bliżej byliśmy, tym nachodziły mnie większe wątpliwości co do tego, czy chcę tam być. Dobra, miałam z Kevinem swego rodzaju umowę, ale… jadę do kompletnie obcych ludzi. Najbardziej obawiam się tych trzech dziewczyn – nic o nich nie słyszałam, ale, halo, przecież wiem, jak zachowują się kobiety w swoim towarzystwie. Nie miałam nastroju na jakieś przepychanki, obgadywanie za plecami, co zdarza się nawet dorosłym.

– O czym myślisz? – spytał mężczyzna, spoglądając kątem oka na mnie.

Westchnęłam.

– O niczym – odpowiedziałam i przez chwilę zastanawiałam się, czy to dobra odpowiedź. Może powinnam być szczera? Raczej nie powie nikomu o tym, a nawet jeżeli, to… to normalne. Poprawiłam się na siedzeniu. – Jakie są te trzy dziewczyny, o których wspominałeś?

Spojrzałam na niego.

Wyglądał na zamyślonego, jakby sam nie wiedział. Przez moją głowę przebiegła myśl, że jedyne osoby, które będzie znał, to jego przyjaciele, a te dziewczyny… to striptizerki.

Szybko jednak rozwiał moje wątpliwości, mówiąc:

– Są w porządku. – Krótko i na temat, jak to facet. – Uważaj jedynie na Olivię. – Przez chwilę się zastanawiał, aż w końcu powiedział: – Nieczęsto zwraca uwagę na to, co mówi. Jest dosyć nietaktowna.

– Okeeey – odpowiedziałam, chociaż nie do końca wiedziałam, co miał na myśli.


Po jakichś dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Wjechaliśmy za bramę i Kevin zgasił samochód.

Serce zaczęło bić mi tak mocno, że byłam wręcz pewna, iż wszyscy mogą je usłyszeć.

Halo, Nicole, uspokój się, ty tylko trzy dni – nakazałam sobie w myślach i wysiadłam z auta razem z moim kierowcą. Kevin poszedł na tył samochodu, żeby wyciągnąć walizki z bagażnika, a ja spojrzałam na Williama, który próbował coś zdziałać przy grillu.

– Ej, ludzie! Przyjechali! – krzyknął, gdy mnie zauważył.

Uśmiechnęłam się do niego niepewnie, co odwzajemnił.

Po chwili z domku zaczęły wychodzić pozostałe osoby. Na początku szedł Mark, a tuż za nim dziewczyny. Starałam się patrzeć na ich twarze, ale nie do końca mi to wyszło, bo po chwili zaczęłam lustrować każdą z nich. I w duchu założyłam, że Olivia to ta, która, mimo iż były w domku, miała na sobie kostium kąpielowy. Bardzo kusy kostium kąpielowy. Szybko się okazało, że wcale się nie myliłam, gdy wszyscy po kolei zaczęli mi się przedstawiać.

– Keeevin, kto jak kto, ale po tobie się nie spodziewałem, że w końcu znajdziesz sobie kogoś na stałe – powiedział ostatni z przedstawiających się, czyli Mark. Myślę, że jeżeli naprawdę byłabym jego dziewczyną, to czułabym się… nieswoją po tym, co usłyszałam. Może bym się nawet wkurzyła. – Mark, miło mi cię poznać.

– Nicole – odpowiedziałam, podając mu rękę, którą ucałował.

– Wystarczy! – krzyknął Kevin, potrącając biodrem swojego przyjaciela, w wyniku czego puścił moją dłoń. – Widzę, że rozpalacie… próbujecie rozpalić grilla.

– Cóż, jak widzisz, mimo wielu prób, musieliśmy poczekać na ciebie, bo ten cymbał tego nie potrafi – zauważył Mark, patrząc w rozbawieniu na Williama.

– Odezwał się ten, co potrafi! – szybko mu się odgryzł.

Uśmiechnęłam się do siebie, obserwując tę scenę.

Wyglądało to tak, jakby chcieli siebie obrazić, ale jednak żartowali – co było oczywiste, gdy zaczęli się z tego śmiać.

Byłam tak zajęta chłopakami, że nie zauważyłam, kiedy Kevin do mnie podszedł. Wzdrygnęłam się nieznacznie, gdy złapał mnie w pasie i uśmiechnął się do mnie, mówiąc:

– Chodź, pokaże ci nasz pokój.

Kiedy przechodziliśmy obok dziewczyn, nie uszło mojej uwadze, że Olivia patrzy na mnie, jakby… chciała mnie udusić. Moje spojrzenie zatrzymało się na niej za długo o sekundę, bo podniosła brew i kącik ust, a teraz wyraz jej twarzy wyglądał jakby wypowiadała mi wojnę.

Super! Wspaniale!

Kevin powiedział mi, że nie jest zbyt taktowna… ale już zapomniał wspomnieć o tym, że najwidoczniej ostrzy sobie na niego pazurki.

Dzięki, Kev…

WiolettaWetter

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1847 słów i 10580 znaków, zaktualizowała 22 lis 2018. Tagi: #romans #nienawiść #złość #pomoc #para #fake

4 komentarze

 
  • Iga

    Czy następne części będziesz dodawać tu taj czy na swoim blogu? Pytam bo nie wiem gdzie szukać następnych 🙂 bo oczywiście one będą?

    26 wrz 2018

  • WiolettaWetter

    @Iga I tu, i na swoim blogu :) ale rozdział pojawi się najpierw na blogu

    26 wrz 2018

  • Lola991

    Kiedy następny rozdział ?  Super opowiadanie masz talent 😃

    20 wrz 2018

  • blondeme99

    Bardzo dobry rozdział  :zakochany: czekam na kolejne z niecierpliwością ;)

    20 wrz 2018

  • WiolettaWetter

    @blondeme99 Kolejny jest na blogu :D dziękuję

    21 wrz 2018

  • PLMatrix

    Czekam na kolejne części

    20 wrz 2018

  • WiolettaWetter

    @PLMatrix kolejny rozdział jest na blogu :) link w profilu

    20 wrz 2018