Nowy start cz.1

Nowy start cz.1Witajcie!
Opowiem wam swoją historie, która oczywiście jeszcze się pisze. Choć można powiedzieć że zaczyna się od nowa. Nowy rok szkolny przynosi zawsze nowe wspomnienia, emocje i znajomości, szczególnie jeśli nowy rok rozpoczyna się w nowej szkole i w nowej miejscowości.
Tak właśnie było ze mną. Mam na imię Dominika mam 15 lat i zaczynam naukę w 3 gimnazjum. Miesiąc temu przeprowadziłam się... na wieś. Tak niestety. Moi rodzice zawsze dużo pracowali, to nie uległo zmianie, ale jeśli ktoś cierpi na dostatek to zaczyna mu odbijać. Moim starszym przyszedł do głowy szalony pomysł przeprowadzenia się na jakieś zadupie.
Nie zrozumcie mnie źle, nic nie mam do wsi, a tym bardziej do ludzi tam mieszkających. Sama jednak nie uważam za ''fajne''- jak to nazwali moi rodzice- mieszkanie na wsi, odcięta od cywilizacji. Do okoła nie było nawet jednego normalnego sklepu, nie licząc jakiegoś małego spożywczaka. Sami więc rozumiecie że nie uśmiechało mi się tu zamieszkać na dłużej, ale niestety musiałam.
Z natury jestem raczej typem laski w bluzach i dżinsach, nie specjalnie lubię kiecki i spódniczki. Choć nie jednokrotnie zdarzyło mi się nieźle odstawić.  
W Wrocławiu bo właśnie tam wcześniej mieszkałam, miałam masę kumpel i świetną przyjaciółkę. Oczywiście ostatni miesiąc spędziłam u niej ciesząc się ostatnimi chwilami w ukochanym miejscu.  
Jestem jasną blondynką z długimi włosami i grzywką na bok. Zielonymi oczkami i szczupłą i zgrabną sylwetkę. Nie byłam wysoka bo miałam tylko 160cm.  
We Wrocławiu został mój starszy brat Tomek. Chciałam zostać z nim, ale kogo obchodzi co ja bym chciała.
Nadszedł jednak czas kiedy musiałam wrócić do domu i przygotować się do pierwszego dnia szkoły.
Mama ciągle powtarzała że z pewnością mi się tu spodoba. Nowi koledzy i koleżanki. Poznam nowych znajomych, a świeże powietrze dobrze mi zrobi. Nie przekonywało mnie to jednak, ale co mogłam zrobić. Wieczorem poszłam spać dosyć wcześnie, a to dla tego że do szkoły miałam ok 6 km, a do przystanku pół kilometra więc wstać będę musiała jeszcze wcześniej niż zawsze.
Rano ze skwaszona mina w czarnej piżamce w białe owieczki zeszłam na dół. Rodzice jeszcze spali, a ogrzewanie chyba wysiadło bo wszędzie było tak zimno że nie mogłam się ruszać. Wypiłam szklankę mleka i poszłam obudzić mamę, przecież nie będę jechać autobusem przynajmniej nie tego pierwszego dnia.
Na górze ubrałam czarną sukienkę, wysokie szpilki, umalowałam się delikatnie, ułożyłam włosy i umyłam zęby. Byłam gotowa do wyjścia, ale chyba nie na to co mnie czeka. Mama całą drogę mnie uspokajała choć nie dawałam po sobie poznać że się boje, a bałam się jak cholera. Niby nic, a jednak nie wiedziałam kogo tam spotkam i jak sobie poradzę.
Wysiadłam z samochodu, poczekałam na parkingu aż mama odjedzie. Wszyscy byli zapewne w kościele choć było tez kilka osób obok szkoły. Rozejrzałam się do okoła i poszłam do małego sklepu obok. Poprosiłam paczkę gum do żucia i pożegnałam dość miłą ekspedientkę. Gdy wyszłam wszyscy wracali z pobliskiego kościoła. Szłam niby obok nich ale każdy patrzył na mnie z ''nienawiścią'' i szeptali coś do siebie.  
Czułam się dość nieprzyjemnie, ale w takim otoczeniu doszłam na plac obok szkoły, na lekkim podeście stała pani dyrektor. Podeszła do mnie moja wychowawczyni. Poznałam ją będąc z mamą w szkole kilka tygodni temu. Uspokajała mnie i zapewniała że nowa klasa na pewno mi się spodoba, w gruncie rzeczy była bardzo miła.
-No i poznałaś już kogoś?-Zaczęła,  
-Nie jeszcze nie miałam okazji, dopiero przyjechałam.
-Jeszcze zdążysz, choć proszę, stań obok swojej klasy, zaraz pójdziemy do sal.
Pokazała mi grupkę przeciętnych osób, w sumie nie różnili się zbyt od mojej poprzedniej klasy, mimo to nadal nie byłam przekonana czy aby na pewno są tacy na jakich wyglądają?
Stanęłam obok, kilka osób podało mi rękę i przedstawiło się w tym jakaś bardzo miła dziewczyna o ciemnych włosach, od razu zaczęła rozmowę.
W klasie zaczęło się jak wszędzie, gadka że czeka nas egzamin i kwestia o nowej koleżance po czym pani poprosiła mnie żebym coś o sobie powiedziała.
-Eeee... no więc przyjechałam z Wrocławia mieszkam tu z rodzicami, we Wrocławiu został starszy brat, mam 15 lat, mam na imię Dominika i to chyba tyle nic ciekawego.
-Dziękuje, wstańcie teraz po kolei i przedstawcie się nowej koleżance.
Wszyscy na chwile wstawali ze swoich krzesełek i mówili swoje imię byli przy tym podekscytowani, w końcu coś się działo, jeden chłopak tylko, Adam, był taki mało zainteresowany, nieobecny, ale za to jaki przystojny....
  

Co myślicie? Piszcie jak wam się podoba i czy pisać dalej, może macie jakieś sugestie? Jestem otwarta na propozycje! :* Pozdrawiam Julka :*

nika22

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 912 słów i 4991 znaków.

6 komentarzy

 
  • Misia

    Dziwnie napisane składniowo, ale fabula ok. ;)

    27 mar 2014

  • nika22

    Cieszę się że wam się podoba kolejna część już niebawem :D

    15 sty 2014

  • Zakochanawariatka

    Czekam na kolejną część *.*

    15 sty 2014

  • Pataaaaa

    Świetne*-*
    Kiedy kolejna część? :jupi:

    15 sty 2014

  • Ivy

    pisz dalej! Pisz, pisz, pisz! Strasznie fajne tooo ;3

    15 sty 2014

  • Fatim

    Niezłe. Osobiście czekam na następną część.

    15 sty 2014